kącik kłusaczy

Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
08 września 2013 07:24
A ja wczoraj z moim Maurice byliśmy w zaprzyjaźnionej stajni pojeździć na hali  🏇 za tydzień czekają nas dwudniowe konsultacje ujeżdżeniowe  😀

W niedziele mam debiut. Trzymajcie za mnie kciuki bo już umieram ze strachu  🙄  :kwiatek:
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
06 listopada 2013 19:09
Frania, kciuki są  🙂
Żyje!  🏇
Szału nie było, ale ważne, że pierwszy raz mam już za sobą  🙂
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
11 listopada 2013 15:01
Brawo Frania !!!  🙂 A my z moim Maurice raz w miesiącu jeździmy na weekendowe konsultacje ujeżdżeniowe do zaprzyjaźnionej stajni i się szkolimy  🙂 Jedno powiem - mam genialnego kłusaka  🏇

Dzięki 🙂 W tą niedzielę startujemy znowu, mam nadzieję, że tym razem pójdzie trochę lepiej 😉


edit: tym razem 3 miejsce  😅
Zdjęcie trochę kiepskiej jakości, ale ważne że sięz Rudym załapaliśmy 🙂
Co tu taka cisza zapadła w tym wątku? 🤔
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
09 marca 2014 08:24
No, właśnie coś cicho 😉 Wrzucam mojego Maurice świeżo ogolonego i gotowego do przedwiosennego rozruchu 🙂
My z Rudym na razie niestety mamy przerwę związaną ze zdrowiem 🙁 ale niedługo wracamy do gry  😀
Witam 🙂

Jako kolejna maniaczka kłusaków (i właścicielka jednej sztuki) spróbuję nieco ożywić wątek.
Zapraszam również na https://www.facebook.com/klusaki - polskie, i nie tylko, wyścigi na bieżąco.

Dobrego wieczoru wszystkim 😉
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
03 kwietnia 2014 20:14
My z moim Maurice rozpoczęliśmy wiosenny rozruch i przygotowanie do tegorocznych konsultacji ujeżdżeniowych  😉
Sympatyczne wzory 🙂
I kawał pięknego konia.

My rozpoczęłyśmy treningi pod koniec lutego, jednak nie do konsultacji, a do sezonu wyścigowego.
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
04 kwietnia 2014 18:24
Baranek, mój Maurice już biegać w wyścigach nie będzie, odkąd go mam (minęły 4 lata), "przerabiam" go na dresażystę 😉 Za tydzień jedziemy na weekendowe kosultacje 🙂 Oj, będzie się działo 😉
Będę czekać na relację z konsultacji 🙂
Jak sobie radzi w roli dresażysty?
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
05 kwietnia 2014 06:46
Baranek, radzi sobie lepiej ode mnie  😜 Jest koniem bardzo ambitnym i piekielnie inteligentym, bardzo szybko się uczy, łapie w lot wszystkie nowe rzeczy, jest chętny do pracy, ale przy tym trudny - nerwus z niego, jest elektryczny, czasami chodzi jak bomba zegarowa  😉 Jest jednak bezpieczny i bardzo się słucha. Praca z nim jest ciężka, ale dająca ogromną satysfakcję, choć i niekiedy przynosi łzy bezsilności, bo Maurice jest mądrzejszy ode mnie i ja czasami za nim nie nadążam 😉 Ale jest najwspanialszym koniem, jakiego spotkałam w moim życiu i wiele mnie nauczył, przede wszystkim spokoju, cierpliwości i zaufania. Wrzucam fotki z zeszłorocznych jesiennych konsultacji. Za tydzień jedziemy i zdam relacje po powrocie 🙂
Maurice to jego pełne imię?
I, jeśli mogę zapytać, w którym roku się urodził?

Cieszy mnie, że nie boicie się ambitnej pracy, kłusaki to niesamowite konie 🙂
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
05 kwietnia 2014 19:49
Baranek, Maurice to jego pełne imię, urodził się w 2003 roku w Austrii  😉 Kłusaki są niesamowite, choć według mnie to nie konie dla każdego.
Fakt, mają swój charakter, którego nie należy zmieniać, a traktować jako zaletę.

Moje zwierzę nosi imię Saveur d'Anjou (reaguje na Cheval, lub "Ty wstrętny kłaku" - w zależności od okoliczności 🙂 )
Kłusak francuski, rocznik 2006. W moim posiadaniu od listopada 2011, i mamy już za sobą dwa wspólne sezony wyścigowe.
Zdecydowanie wolę jej temperament i elektryczność, niż flegmatyczność niektórych ras. Nie zawsze jest łatwo, i chyba to jest fajne 😉
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
06 kwietnia 2014 07:38
Baranek, pokaż zdjęcia swojego Kłusaka  😉 I napisz trochę o treningu, a pod siodłem też pracujecie ?

Kiedy kupiłam mojego Maurice, wszyscy pukali się w czoło i mówili "zabije cię"  😀 Mam go od grudnia 2009 i jakoś nam się fajnie żyje razem 🙂 Szczególnie, że mam go w domu, z drugim moim koniem i sama się opiekuję obydwoma i nasza więź jest zupełnie inna, niż z koniem, który stoi w hotelu. Początki były trudne, nawet bardzo, ale jestem szczęśliwa, że mam właśnie jego, z jego specyficznym charakterem, ambicją, bystrością, temperamentem i elektrycznością. Jego nadpobudliwość w pracy (bo w obejściu to anioł) dla mnie jest zaletą, którą można pozytywnie wykorzystać. Moi znajomi się go boją  🤣 bo sprawia wrażenie takiego dzikusa , nikt nigdy nie chciał na niego wsiąść , ani spróbować jak kłusak chodzi pod siodłem 🙂 A dla mnie to najwspanialszy i najtrudniejszy koń na jakim jeździłam i za to go podziwiam. W terenie jest rewelacyjny jako koń prowadzący i idealny w samotne tereny. Dzięki niemu bardzo dojrzałam jeździecko 🙂

Dorzucam fotki, jeszcze w irokezie, bo obecnie zapuszczamy grzywę  😉

Treningi rozpoczynamy wczesną wiosną, żeby zdążyć z formą na rozpoczęcie sezonu (w tym roku 26/27 kwietnia). Bez szaleństw, bo ścigać ma się na torze, a nie na treningu 🙂 Staramy się jeździć różnorodnie, na zmianę pracujemy nad szybkością i wytrzymałością... I dobrze się dogadujemy, to najważniejsze.

Pod siodłem zasadniczo nie pracujemy, choć we Francji startowała w wyścigach typu monte (kłusaki pod siodłem). Jeśli wejdą poprawki do regulaminu wyścigów konnych, które dadzą zielone światło tego typu wyścigom tutaj - wtedy pomyślimy. Kilka razy jeździłam na niej wierzchem - to uczucie, jakby na każdy krok składała się praca wszystkich mięśni (od ucha, po rzep ogona). To jest właśnie ta nadpobudliwość 🙂 To dobre konie na całe życie - potrafią się bardzo zżyć, ale oczekują tego samego od Ciebie.

Dorzucam kilka zdjęć.

Zaraz po przyjeździe z Francji, trochę wypłoszona i zmęczona podróżą...



Przełamanie lodów...



Pierwszy wspólny wyścig...



Kontrolny przejazd z trenerem...



Przygotowanie do sezonu...



Pierwsze wspólne zwycięstwo...

Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
06 kwietnia 2014 20:45
Baranek, fajna ta Twoja kobyłka i ma świetną odmianę na chrapie  😀 Ja się szczerze przyznam, że nie znam się na wyścigach kłusaków. Mój Maurice trafił do mnie już jako niebiegający na torze i biegać już nigdy nie będzie. I zgadzam się, że to koń na całe życie, my się razem bardzo zżyliśmy i przywiązaliśmy do siebie i nie wyobrażam sobie życia teraz bez niego i czuję, że jemu pękłoby serce beze mnie, świetnie się dogadujemy, rozumiemy, Maurice jest bardzo empatycznym koniem i świetnie wyczuwa mój nastrój, to mój Największy Przyjaciel  😀 Na dokładkę fotka, że Maurice jeszcze potrafi "pociągnąć" kłusem, a nie tylko deptać kapustę  😉 I zdjęcie jest sprzed ponad 3 lat, gdzie jeszcze nie przebudował masy wyścigowej na dresażową  😎
Na zdjęciu faktycznie w pozie typowo wyścigowej.
Piękny koń 🙂

Może niedługo postaram się o aktualne zdjęcie Chevala, bo mam wrażenie, że z każdym treningiem wygląda trochę lepiej  😡
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
07 kwietnia 2014 19:56
Baranek, czekam więc z niecierpliwością na zdjęcia  🙂 Ja dorzucam jeszcze jedną fotkę "wyścigową" i dwie w obecnej, przebudowanej masie  😎

To niby oczywiste, a i tak miło popatrzeć, jak rodzaj pracy wpływa na rozwój muskulatury...

Lubię to 😉
Moja historia z kłusakami zaczęła się od klaczy kłusaka amerykańskiego Exellent Accent - którą nabyliśmy wraz z moim narzeczonym w 2010 roku. Klacz  urodzona w Szwecji w 2001 roku - tykająca bomba na jeździe pod siodłem jak i w sulce. Trzeba być bardzo skupionym, jeśli się nie chce stracić życia jeżdżąc na niej bądź powożąc w nią  🙂, gdyż klacz jest dość nieprzewidywalna i cholernie temperamentna. Jej kariera wyścigowa zapowiadała się rewelacyjnie - została przerwana przez bardzo poważny wypadek na torze podczas wyścigu - po nim nie dała się już zaprząc do sulki - dlatego też została sprzedana do Polski, a od 2010 roku jest naszą własnością. Oprócz niej mamy jeszcze trzy klacze kłusaka francuskiego - Noblesse Buroise, Majorelle oraz Oceane Buroise. Nobi pod siodłem jest dużo spokojniejsza niż diabeł wcielony Exi, chociaż nie znaczy to że nie trzeba się pilnować 🙂 Jeśli chodzi o Majorelle to jako jedyna rzuca głową ze zniecierpliwienia oraz nerwów w stępie, bo w kłusie już tego nie robi,no i jest to taka mała torpedka  😉jak doda w kłusie to trzeba się nieźle w siodle trzymać - no i ona i Nobi są dość wygodne w kłusie, bo Exi to nie jest zbyt wygodna - ona jest o wiele  wygodniejsza w galopie. Jeśli chodzi o Oceane to w nią nie jeździłam wierzchem tylko w sulce - bardzo fajna klaczka, łatwa w prowadzeniu,  a jak dodaje w kłusie - rewelka  🙂 No dobrze spróbuję dodać zdjęcia łobuziar  🙂pierwsze zdjęcia to Exi.
No dobra wstawiam następne fotki łobuziar 🙂 Pierwsze dwie to Exi, a następne to Noblesse.
Ok, lecą następne  🙂. Pierwsza fotka to  Majorelle, a ostatnie dwie to Oceane.
P.S. Zgodzę się z Kasią Konikową co do tego, że kłusaki to konie nie dla każdego🙂 Trzeba mieć pewne umiejętności oraz sporo odwagi, żeby na nich jeździć bądź powozić w nie. Choć zdarzają się też spokojniejsze konie,ale to niestety są chyba wyjątki.
Kasia Konikowa - Twój Maurice jest przecudowny. Zrobiliście razem kawał dobrej roboty 👍. Jest wspaniały. Gratulacje  :kwiatek:. Życzę Wam dalszych wspólnych sukcesów 😀.
Kasia Konikowa   "Konie mówią...po prostu słuchaj..." Monty Roberts
19 kwietnia 2014 07:46
4koniara, dzięki  😀 Fajne te Twoje kłusaki  🙂 Kasztanka mi się bardzo podoba. A my byliśmy 12-13 kwietnia na konsultacjach ujeżdżeniowych i mój Maurice chodził genialnie  🏇 Zrobiliśmy kawał dobrej roboty i jest progres  🏇 Wrzucam fotki  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się