PSY

ja się z wami trochę nie zgadzam, jeśli chodzi o laby. jeśli są tak trudne w szkoleniu, to dlaczego ogromna większość psów asystujących, psów przewodników i dogoterapeutów to właśnie labradory? mimo, że osobiście nie znoszę tej rasy, to uważam że świetnie się sprawdza w roli psa pracującego. no ale wiadomo-lab labowi nierówny...
Bo żeby wyszkolić takiego psa trzeba mieć na prawdę pojęcie co tym psom siedzi w głowie

Instruktor ze szkolenia powiedział że łatwiej wyszkolić 10 owczarków niż jednego laba.

Ciekawa jestem tylko dlaczego tak wiele osób mówi że nie cierpi labów.
Może dlatego że opatrzyły się i na ulicach biega tyle niezbyt udanych sztuk z pseudohodowli?Przynajmniej ja tak to widze

To moja wersja wyścigowa laba 🙂
[quote author=vill_18 link=topic=32.msg243860#msg243860 date=1241339841]
Ciekawa jestem tylko dlaczego tak wiele osób mówi że nie cierpi labów.
Może dlatego że opatrzyły się i na ulicach biega tyle niezbyt udanych sztuk z pseudohodowli?Przynajmniej ja tak to widze
[/quote]
dokładnie tak! u mnie na osiedlu chodzą takie potworki, że oczy bolą...
poza tym Twój mi się podoba, ma ładne wcięcie "w talii", ale odwiedzając strony nawet bardzo dobrych hodowli zazwyczaj można ujrzeć coś bardziej podobnego do walca na chudych łapkach. nie wiem dlaczego psy w kondycji wystawowej są takie masywne, żeby nie powiedzieć-grube.

Instruktor ze szkolenia powiedział że łatwiej wyszkolić 10 owczarków niż jednego laba.
no i znowu, gdyby rzeczywiście tak było, gdyby owczarki były znacznie łatwiejsze w szkoleniu, to po co ktokolwiek marnowałby swój czas na szkolenie laba do assista, skoro w tym czasie wyszkoliłby do tego 10 owczarków?
a to nie jest tak po prostu ze te psy są strasznie aktywne i energiczne?? I trudno im się długo nad czymś skupić. Ale żeby trudne?? No mi się właśnie wydaje że trudniejsze są owczarki właśnie, zwłaszcza jeśli chodzi o agresywne zachowania.
Trudno mi wymienić ilość Owczarków w gigantycznej kolczatce i z właścicielem krzyczącym z daleka w moją stronę: PROSŻE ZABRAĆ SWOJEGO PSA BO MÓJ SIĘ RZUCA... o Labradorach raczej nie mogę tego powiedzieć.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
03 maja 2009 12:24
U mnie na osiedlu łazi taki owczarek. Niemiecki.
I szczerze powiedziawszy nie powiedziałabym, żeby właściciel psa wyprowadzał. jest raczej odwrotnie. To pies wyprowadza właściciela. Przy okazji jest jeszcze agresywny w stosunku do innych psów. Rzuca się na nie i próbuje walczyć. A właściciel tylko bezradnie rozkłada ręce...

Za to u nas w bloku mieszka amstafka. Mimo, że nie lubię tej rasy to ja bardzo 🙂. Bardzo przyjacielska w stosunku do ludzi, daje się miziać, nie kłapie szczęką w chwilach wydurniania się. Jest całkiem sympatyczna jak na takiego psa 🙂
Ale do innych psów już nie jest taka miła. Był przypadek, że na kundla sąsiadów się rzuciła i uszkodziła jej biodro. Pies do dzisiaj ma problemy z chodzeniem.

Więc wszystko zależy od podejscia i wychowania. Ja nie zgadzam się z opinią, ze jakiś pies jest niewłaściwy. Niewłasciwy jest właściciel, który nie umie sie zająć odpowiednio szkoleniem psa, którego kupil.
cieciorka   kocioł bałkański
03 maja 2009 12:29
kurczak_wtw, bardzo ładny, ale choc mam w planach psa, to dopiero jak wyklaruje sie co, kiedy, jak i gdzie bede robic w najblizszej przyszłości- nie mam wyjscia i musze sie teraz wstrzymac.
jakbym teraz miała brac, to bym wziela czarnego (patrz w zwierzakach do oddania i jak mozesz popytaj znajomych)

co do labków- koleżanka która miała hodowle mowi ze one powinny byc własnie takie beczkowate. choc mnie tez bardziej podobaja sie takie jak vill- przystojne, z talia.
podobnie jak bylo z gorb=donem- dzieki temu ze urusł w gore nie w bok, byl duzo zdrabniejszy

zando ma chore uszy i przez chorobe jakis grzeczniejszy sie zrobił. wykonuje komendy itd. chce zeby na mnie nie skakał wiec czekam az sie uspokoji, on siada, ale kiedy sie do niego schylam on wtedy startuje do góry i tak w kółko  🤔
Ja amstafom i tym podobnym nie ufam.. Wiem że to zalezy od wychowania ale już tyle razy się przejechałam że nie przepadam za takimi rasami.
Notarialna   Wystawowo-koci ciąg. :)
03 maja 2009 13:05
Ja tak samo mam awersję do tych wszystkich niebezpiecznych ras, Od bulterierów po inne prosiakowate rasy. Jakoś do mnie nie trafiają, I nie dziwię się, ze takie osobniki są usypiane w schroniskach...
Dziewczynki, przepraszam, że się wetnę w rozmowę.
Już kiedyś pytałam o to na starej Volcie, ale wtedy nikt nie umiał mi pomóc.
Jakkolwiek śmiesznie to brzmi, a brzmi prześmiesznie, moja jamNika zamiast być psem tropiącym zdecydowanie woli spełniać się jako pies pasterski. Wszystkie stworzonka zaczynając od myszek, poprzez koty, a na kucorach kończąc kocha i najchętniej zalizałaby na śmierć. Kiedy towarzyszy nam w stajni, to przy prowadzeniu koni włącza się jej potrzeba pilnowania, żeby wszyscy szli równo i w jednym kierunku. Zagania, szczeka, jak na swoje krótkie nóżki bardzo się stara.
Problem w tym, że nadgorliwość gorsza od faszyzmu. Czasem myli się jej strona w którą powinna zaganiać, jak wpadnie w szał szczekania to trudną ją opanować.
Chętnie poczytałabym o szkoleniu psów zaganiaczy, żeby trochę ją podszkolić i opanować jej zapędy. Niestety nie mogę znaleźć żadnych materiałów. 
cieciorka   kocioł bałkański
03 maja 2009 15:42
xxagaxx, Notarialna, ja nie byłam fanka tej rasy nie ze wzgledu na agresje (jeden pogryzł mojego, ale znałam tez takie ktorym mozna bylo wsadzic palec w oko i dalej machaly ogonem), ale ze wzgledu na to, ze mi nie nie podobaly.
az poznałam blizej kilka psow i ujely mnie swoja energia, a jednoczesnie tym, ze miały rowno pod sufitem. chce psa, ktorego mozna ulozyc, aktywnego, z ktorym bede sie ganiac i wychodzic na rower.
jesli takiego psa sie dorobie bede pracowala nad tym by, przyzwyczaic ja (chce suczke) do innych zwierzat i oduczyc agresji, wysterylizuje, a na spacery bedzie chodzic na smyczy, a do pobiegania w napyskniku, chyba ze na polu, z lubionym psem. wezme psa z hodowli, gdzie dba sie o rozwoj psychiczny psa i sa one selekcjonowane w konkretnym kierunku. jestem w stanie zapewnic psu duzo ruchu, bedziemy pracowac nad posluszenstwem, rozwaze opcje pójscia na kurs- tylko jeden z naszych psow byl na kursie, wszystkie ukladały sie albo "same" albo robil to tata, ktory mial w tym doswiadczenie, ale jesli to bedzie pierwszy moj własny pies a znajde dobra szkole to pewnie skorzystamy 🙂
czuje, ze to po prostu pies dla mnie 😉
przed chwilą wróciłam z dłuuugiego spaceru 😉
mój kudłacz i buldog francuski koleżanki 🙂







cieciorka rozumiem... Kazdy powinien mieć takiego pasa jakiego chce..

Ja po prostu wiem, że wychodząć z moim psem ma komfort psychiczny.. Smyczy mogę w ogóle nie brać, pies zawsze chodzi luzem, na psa żadnego się nirzuci, nie obszczeka, nawet gdy to na niego ktoś warczy i szczeka.. po prostu ominie go szerokim łukiem i idzie dalej... Banda dzieciakó któa wysypie się ze szkoły czy przedszkole może go dowoli zmolestować i mam 100% pewności ze się nic nie stanie, jak ma dość to po prostu odchodzi.. Pilnuje się nie ucieka....
cieciorka   kocioł bałkański
03 maja 2009 17:00
a ja uwazam ze KAZDY pies w miescie powinien chodzic albo na smyczy albo w napyskniku. nie dlatego ze jest groźny, czy cos- ale ze wzgledu na innych.
fajnie jak ma sie laczke i tak dalej, ale na uliczkach uwazam, ze to konieczne.

znam osoby, ktore nie maja komfortu psychicznego z psem bo trafil do nich pozno, lub go nie wychowali. ja psa bede starac sie nauczyc posluszenstwa, w razie problemow zglosze sie do madrzejszych i bede go miala od szczeniaka.
i bede miala jeszcze wiekszy kofort wieczorami, bo jaki by nie byl- amstaf budzi respekt wiec bede sie czula bespieczniejsza 🙂
Fotki z wizyty na wsi  🙂

Pies w wersji skaczącej ...



i leśnej





incognito   W życiu należy postępować w zgodzie ze sobą.
03 maja 2009 18:11
Chesswow 👍 ja to takie przeszkody na koniu skacze 🤣
Chess twój pies jest boski...

cieciorka wiem że każdy pies powinien bo takie są przepisy... A nie zamierzam mojego psa uraczyć kagańcem "ze względu na innych". Mieszkałam na dużym osiedlu (blokowisku) z psem przez 7 lat i odkąd stał się posłuszny (czyli jak skończył 2 lata) nie chodzi na smyczy ani w kagańcu... Oprócz kilku przypadków nikt nigdy się nie skarżył, nawet straż miejska nam kiedyś mandacik odpuściła  🤣 🤣
cieciorka   kocioł bałkański
03 maja 2009 18:21
tak, ale to ty wiesz ze pies jest niegroźny- inni nie. nie chciałabym zeby duzy pies luzem podbiegał do mojego psa, do mnie, do mojego (sic!) dziecka. to mialam na mysli mowiac ze wzgledu na innych. poza tym, to zwierze, wszystko sie moze zdarzyc i lepiej miec nad nim kontrole.
uznaje tutaj słuszność przepisów. spuszcza psa poza miastem, na szczescie psy ktore wyprowadzam nie maja daleko ;]
uznaje takze prawo innych do spacerowania bez koniecznosci spotkania obcego psa, i uwazam ze ich kaprys ma wyzszosc nad moim.
po drugie nie chciałabym zeby pies cos przypadkiem zerzarl, ktos mu cos dal itd. cholera- zando prawie za kazdym razem cos zjada ;/
Mój pies też kiedyś jadł na dworzu i chodził za kare w kagańcu (boze jak on w tym komicznie wyglądał  :hihi🙂

No i właśnie o to chodzi ze mój pies do nikogo nie podbiega, nie podchodzi do dzieci (no chyba że go zawałoją).... Nie wiem jaką ma się kontrole nad jakimś wielkim psem w metalowym kagańcu który biegając luzem gdy zaatakuje moze zrobić równie dużą krzywde.

Dlatego wzięłam sobie takiego psa a nie innego, który poziom agresji ma na minusie a do tego jeszcze jest mega flegmatyczny (po co on ma biec do psa jak to pies moze do niego przyjść?)

I oczywiście że trzeba szanować innych, dlatego na spacer idzemy na jakieś pola czy łąki żeby pies tam mógł się wyszaleć )np. pobiegać z innym psem czy za patykiem)... ale jakby na to nie patrzeć tam pies też na smyczy powinien iść wedle przepisów.
slojma   I was born with a silver spoon!
03 maja 2009 18:36
Frey z dzisiaj.
cieciorka   kocioł bałkański
03 maja 2009 18:38
no niestety- flegmatyczny pies to nie dla mnie  😉
kontrole w kagancu ma sie taka, ze nie urgyzie.
ale wiem o co ci chodzi, spotykam wielu ludzi ktorzy chodza bez niczego i nie mam nic przeciwko, mi tez sie wszak zdarzyło, pies jednak to zwierze i tyle, nawet człowiekom ufać nie można  😀
Dziękujemy za opinie, ja i Rekin  😀
Filmik się wgrał  😉


Co do smyczy i kagańca
Ja mojego potwora prowadzam praktycznie cały czas na smyczy, spuszczam go tylko w miejscach gdzie jest mało przechodniów. W lesie, u siebie na wsi czy późnym wieczorem na osiedlu.

ja uważam, że powinien być w kagańcu nawet na smyczy
Moja pierdoła została napadnięta kiedyś przez psa w kagańcu... Był tak poturbowany że przez 2 dni ledwo się ruszał. Nie mówię że to nic nie daje, ale w przypadku agresora to skuteczna ochrona nie jest...

Mój pies był nawet ostatnio w przedszkolu u moje kuzynki (coś w rodzaju specjalnej niespodzianki)... Szkoda że nie mam zdjęć, bo wyglądało to wręcz bosko  😀
my byliśmy pierwszy raz na zawodach
U mnie praktycznie wszystkie psy chodzą na smyczy, za wyjątkiem 3  😉
Jedna 11 letnia buldożka, była trzymana na łańcuchu i do tej pory ma ogromny lęk przed czymkolwiek przypiętym do szyi.  2,5 letni wykastrowany buldożek, który wyznaje zasadę "love & peace!". I cięzko chory prawie 3 letni mix-buldozka - jest wynoszony z domu tylko na siku, kupę i wnoszony z powrotem do domu.
Reszta na smyczy, chyba, że idę jakoś póżno/nie ma nikogo na ulicy, to spuszczam jeszcze jednego psa (który wiem, że zatrzyma się i przyjdzie do mnie jak go zawołam)

W sytuacji, gdy widzę, ze idzie jakiś (głównie) nieznajomy pies bądź dziecko, to 2,5 letni buldozek trzymany jest za obroże, potem go spuszczam.
U mnie jest na tyle dobrze, że znamy się z większością psiarzy w okolicy i ustępujemy sobie na spacerach  🙂

No i dużym ułatwieniem jest to, ze wychodzą conajmniej 2 osoby  🙂
Ja po prostu wiem, że wychodząć z moim psem ma komfort psychiczny.. Smyczy mogę w ogóle nie brać, pies zawsze chodzi luzem, na psa żadnego się nirzuci, nie obszczeka, nawet gdy to na niego ktoś warczy i szczeka.. po prostu ominie go szerokim łukiem i idzie dalej... Banda dzieciakó któa wysypie się ze szkoły czy przedszkole może go dowoli zmolestować i mam 100% pewności ze się nic nie stanie, jak ma dość to po prostu odchodzi.. Pilnuje się nie ucieka....

ja znam takie amstaffy...ta rasa różni się tym od innych, że trzeba położyć BARDZO duży nacisk na socjalizację od najmłodszego szczenięctwa. ale da się i znam mnóstwo przykładów dobrze wychowanych, bawiących się z psami i ludźmi bullowatych.

ciecior, ja wiem, że ty na razie nowego psa nie planujesz, po prostu strasznie mi szkoda tego amstafa. jest taki cudowny, przyjazny, boję się, że zgnije w tym schronisku 😕. no i dodam jeszcze, że moim skromnym zdaniem amstaff to dobra rasa dla ciebie 😉
zaba   żółta żaba żarła żur
03 maja 2009 19:48
a ja uwazam ze KAZDY pies w miescie powinien chodzic albo na smyczy albo w napyskniku. nie dlatego ze jest groźny, czy coś...

i w lesie też powinien!  🙂
cieciorka   kocioł bałkański
03 maja 2009 19:56
w lesie tez 🙂 jak najbardziej
ale na łączce ze miastem? niby zdarzaja sie u nas dziki, lisi, norki, zajeca a nawet łosie, to do lasu kawałek. niby moze hasac z kagancem, w dopasowanym moze otworzyc ryja, nie?
miasto wymieniłam z racji ludzi w ktorymi pies sie styka a ktorzy sie z psem styknac nie chca.

kurczak dzieki. mnie ostatnio wszyskiego szkoda. wszystkie psy, ale jeszcze bardziej koty chciałabym przytulic, wymiziac i nakarmic 🙁
zaba   żółta żaba żarła żur
03 maja 2009 20:08
mnie ostatnio wszyskiego szkoda. wszystkie psy, ale jeszcze bardziej koty chciałabym przytulic, wymiziac i nakarmic 🙁


hehe,mam dokładnie tak samo!!! ale to chyba z racji większego sentymentu do kotów!  💘
niestety, też mam to samo 🙄.
tylko przeszłam już na kolejny etap życzenia powolnej i bolesnej śmierci skur******* krzywdzącym zwierzęta. mam nadzieję, że nie zacznę wszczynać śledztw, jestem za młoda na więzienie 🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się