naturalna pielęgnacja kopyt

jj1991- rzeczywiscie dobra zmiana! Ładna strzałka sie robi 😀
[quote author=BeAtra link=topic=1384.msg2710209#msg2710209 date=1504607445]
A mogłabyś zobaczyć jakiej to firmy i jak się dokładnie nazywają lub zrobić fotkę opakowania?
Jest pierdylion różnych bandaży na rynku, kiedyś próbowałam jakiś ale były za słabe.
Mój wet nie wie o które bandaże może chodzić.
Skoro te konkretne polecasz to podaj jakie.


Dorwałam opakowanie 🙂
[/quote]

To nam spadło 😉 nie od razu ale za szybko...
ogólnie jest koncepcja że tak czy tak, jeśli sie dalej bawic z tym koniem to trzeba mu przeciąć zginacze.

Nie cytuj zdjęć.
Może słabo założyliście, u mnie spokojnie na 2 tygodnie wystarczają, plus gruba warstwa podkładu pod gips.
Może być, że słabo założyliśmy, ale tam jest tak, że ona jak to miała to stała na czubkach kopyt i myślę, że dlatego nie wytrzymało. U niej też weź coś załoz spokojnie jak ten koń nie jest w stanie ustać przy tym i nie postawisz równo nogi potem na ziemi bo ona nie dostawia kątów i stoi w ogóle tylko na zewnętrznych połówkach kopyt lub pazurze... tzn dostawia kąty ale jak stanie mocno ochwatowo.
Widać fajnie po wkladkach to w ogole - na kątach  nic sie nie odbija z kopyta nawet jak ma tymczasowe butki kilka dni, a z przodu ile wkladki nie dasz to i tak ją przedziera albo sklepuje na zero...
Na razie mamy kleić butki tymczasowe dalej i czekamy na decyzje czy będzie przecinana na ścięgnach.
branka możesz pokazać zdjęcia kopyt tego konia.
No wlaśnie nie bardzo, to taka specyficzna troche sprawa, moge na pw coś podesłać ewentualnie.
Bardzo proszę na priv
branka, a braliście pod uwagę eutanazje w takim przypadku? Przepraszam, ale dla mnie liza kości to proces którego nie da się zatrzymać plus przykurcze = cięcie ścięgien = rehabilitacja = mnóstwooo czasu i cierpienia zwierza.
Tak, ogólnie to jeśli opiekunowie zdecydują się na przecięcie ścięgien i koń będzie dalej chciał żyć (na razie chce i psychicznie jest dużo lepsza niż na początku jak przyszła i weci też to podkreślają, że jej sie jeszcze chce... każdy jak do niej przyjeżdżał to pierwsza rekacja - uśpić, a potem po chwili zawsze - ale kurcze, no jej sie chce, więc działajmy....) to będzie to ostatnia rzecz, która będzie próbowana i jeśli przez 2 tyg(czy tam ile, juz nie jestem pewna ile wetka powiedziała) nie będzie widać żadnej różnicy to decyzja jedna... Bo tak naprawde wszystkie inne opcje zostały wyczerpane, kilku wetów ją już widziało, rehabilitacja jeśli chodzi o masaże, wcierki, rozciąganie pomogła, ale nie na tyle by zwiększyć znacząco komfort konia, buty powodują, że przestaje stawać ochwatowo więc stoi na czubkach kopyt i ściany nie mają jak zrosnąć, plus lizy się tylko będą tym szybciej poglębiać w takiej sytuacji, a przykurcze postępują. Kowal który zobaczył jej zdjęcia stwierdził, że nie miał jeszcze takiego przypadku i nie wie czy to ma sens ją podkuwać (choć jeśli trafi do kliniki to raczej zostanie po przecięciu podkuta - no albo porządnie wystrugana i wsadzona w casty zakładane na spokojnie 😉 ).

Natomiast jeśli opiekunowie uznają, że to jest dla niej za dużo już, żeby ją jeszcze do kliniki targać itd, to zostanie uspana. Szkoda zwierzaka by było, ale dziś wetka powiedziała, że albo przecinać albo po prostu nie można tego ciągnąć i tu się z nią wszyscy zgadzamy, bo lepiej nie bedzie, a zacznie być gorzej. Teraz pół biedy ale przyjdzie zima - co ma leżeć na mrozie, ślizgać się tymi nogami itd? a zamknąć w boksie to bez sensu, co to za życie w boksie.. ona lubi dwór, wcześniej nie miała tak, żeby sobie być cała  dobe na dworze, podoba się jej to, więc jak nie będzie mogła na tym dworze być, to bez sensu to ciągnąć.... ja myślę, że ją to właśnie jeszcze trzyma przy życiu - że jest jej lepiej, niż w poprzednim miejscu. Bo przyjechala zdołowana, nie chodzila w ogóle, a teraz mimo wszystko się przemieszcza, jest zaciekawiona otoczeniem, zaufala ludziom itd.
Na razie póki nie ma decyzji to tymczasowo mam podklejać grubo wkładki z butkiem ze srebrnej taśmy (na szczęście to sie na niej najlepiej trzyma ze wszystkiego, ale ile można kleić tymczasowe butki... z drugiej strony jeśli na razie to jedyne wyjście no to po prostu trzeba to robić i tyle).
swoją drogą to nabrałam takiej wprawy w klejeniu butków z taśmy, ze normalnie szok, dawniej mi szybko spadaly albo konie sie odparzały a tu już tyle opcji wypróbowalam, że mam system opracowany na cacy 😉
No widzisz...
A ja muszę się pożalić. Jestem K*** zła. MOja znajoma właśnie uśpiła konia po ochwacie.... bo miał rope w kopytach i się położył. Na początku mówiłam, żeby przywiozła chłopaka, że to prosty klasyczny ochwat posterydowy. Ale nie bo on już do stajni przyzwyczajony... żebym przyjeżdżała. OK. Zrobiłam go dwa razy. Za pierwszym razem, a za drugim już klasyczny kowal, który wyciął klasyczną miseczkę i po tym poszło już z górki. Wróciliśmy z wczasów, zajechaliśmy tam, bo koń chodził gorzej. Zrobiliśmy rtg - lekka rotacja, ale bez przesady. Dostali kreoline, ropiało jak zwykle przy ochwacie. Oczywiście nie docierało, żeby koniowi dawali jeść daleko od wody, żeby zmobilizować do chodzenia. Dostawał wszystko pod nos. Jeszcze do dziś rano miał przyjechać, ale uznali, że koniś tak cierpi, ze nie da rady przyjechać. Zawołali weta, który nie potrafił zdiagnozować ropy w kopycie, a spojrzał w oczy i powiedział, że koń do uśpienia.... I uśpili [CIACH] bo miał rope w kopycie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Nie mogę przeżyć!

Rozumiem wzburzenie, ale proszę bez przekleństw.
Jedyna, słuszna reakcja ->  😲 , po czym następuje ta ->  😵
Wybaczcie, że emotki, ale nie potrafię ubrać swoich myśli w jakieś sensowne słowa.

o żesz  😤
Masakra... No ale, że właściciele się zgodzili z wetem, nie prosili o inną opinię? Bez sensu 🙁
Mi ręce opadły. Nie potrafię o niczym innym myśleć, walę baranki już w ścianę. Takie beznadziejne przypadki się wyciąga, a tu taka pierdółka!!!!! Boże dlaczego w tej Polsce wciąż taki ciemnogród!!!!!!!!!!!!?
Gillian   four letter word
07 września 2017 22:55
tajnaa, ale to u nas gdzieś? który wet taki mądry??  🤔
Ja na szczęście raczej sie stykam z fajnym wsparciem od wetów i ostatnio naprawde nie mogę narzekać na nich, ale z to zaczęlam mieć przypadki gdzie nie jestem w stanie pojąć postępowania wlaścicieli, które koniom szkodzi.


To ten ochwat co pisałam. Nie mam aktualnych rtg, te już były zrobione ładny kawałek czasu temu, inaczej by to wyglądało, bo potem postrugane, ale obraz ogólny jeśłi chodzi o wnętrzne jest. Widać jaka krzywa i że stoi na jednej połowce kopyta stąd rtg boczne wygląda kosmicznie. Teraz nie stoi aż tak nierówno, ale mimo wszystko... (drugi przód jest równiejszy i lepszy, za to ropnie się tam robią jak tylko sie wiecej porusza)


Niestety to jedno rtg ucięte.

Przed pierwszym struganiem:

Tak wyglądało po 2 struganiu
[url=http://htttp://i66.tinypic.com/2v8mgyd.jpg]KLIK[/url]

Obecne wygląda inaczej, choć ten kierunek. Ogólnie mam dużo zdjeć ale musze je zgrać i takie na których widać konia to tylko na pw 😉 choc kto jest u mnie w znajomych na facebooku to może widzial. Jest tak, że nie obniżam kątów za mocno w tej chwili bo one wtedy lewitują w powietrzu kompletnie i zapala sie sciegnami, a nic to nie wnosi tylko pogorszenia. Zewnetrzne połówki kopyt były niemniej do mocnego obniżenia względem wewnetrznych - ale nie da sie zrobic tyle ile by się chciało, bo ścięgna trzymają iw ogole bóg wie co tam trzyma, trzeba by zrobić rezonans by mieć pełęn obraz... Pazury są krótkie, ale nie są obecnie tak krótkie jak być powinny bo wtedy też jest gorzej. 
Ale dobrze jej robi zebranie mocno ścian z zewnątrz bez skracania kopyta(w sensie aż takiego skrócenia jak być powinno, - przez zebranie ścian mam na mysli zjeżdanie tej oderwanej ściany). Ogolnie to te cholerne sciegna przeszkadzają w sensownym postruganiu tego, teraz jeszcze skęcona pecina, staram sie strugając kierowac tym czy kon sie wiecej rusza i lepiej stoi.
W ogóle przez moment miala dośc głębokie podeszwy a teraz z przodu ta podeszwa jest wypukła i potrzeba aktualnego rtg co tam można zrobic, ale to już przy decyzji czy dalej to ciągniemy i czy jedzie do kliniki. Na razie jest pare dni do namysłu na spokojnie.
A tak w ogóle to poza tym w jakim opłakanym stanie są te przody to tyły są ok, kręgosłup ok, morfologia i biochemia ok.

No i we wkładkach jest dużo lepiej ale łazi na czubkach kopyt - bo nie bolą wtedy tak kopyta więc stoi przykurczona. Bez butów na zmiane - raz w pozycji ochwatowej raz w przykurczonej. Ogólniejest bardzo źle i bym dawno mocno optowala za uśpieniem, gdyby nie to że ten koń jest taki pogodny - mam konie w dużo lepszym stanie które są zdołowane z bólu a to taki fighter. Prawdopodobnie od lat jest w takim stanie, tzn byla w gorszym bo w ogóle nie chodziła więc przywkła pewnie, ale co to za życie? ja się ciągle bije z myślami i raz mam w głowie odpuścmy, raz że nie i tak sie to zmienia. Nie pomaga to, że już polubiłam tego konia i spędziłąm przy nim tyle czasu stąd wzięliśmy teraz też doswiadczonego interniste, który konia wcześniej nie widział, nie widział rtg i poprosilismy po prostu o ocenę chłodnym okiem co myśli tak po prostu patrząc na konia. I pierwsza rekacja była - uśpić, bo to ledwo chodzi, druga - klinika, bo koniowi sie jeszcze chce. No i to znowu nie pomaga, bo tak jest z każdym wetem, a my nie wiemy czy nie meczymy konia w imię nie wiadomo czego...

Co swoją drogą jak tajnaa pisze, że kon zostal uśpiony bo miał rope a tu tylu doswiadczonych wetów się waha, to sie nóż w kieszeni otwiera, jak mozna było przypadek do zrehabilitowania uśpić  😲

Rozmiar zdjęcia 🤬
tajnaa strasznie Ci współczuje  i znam ten ból. Najgorsza jest ta świadomość ,że konia można było uratować. Największym problemem są niestety sami właściciele.
branka A czy robiliście badanie pod kątem niedoborów? Nawet jeśli niedobory nie wyszły to bardzo ważna jest równowaga pomiędzy pierwiastkami, szczególnie wapniem, fosforem i magnezem.  Dużo lepiej konie zaczynają chodzić , mówię tu o koniach z ochwatem, przykurczem ścięgien. Po za tym dobrze jest podawać krzem ponieważ uelastycznia ścięgna. Bardzo dobre efekty przy podawaniu krzemu mam u koni z przykurczami ale też z uszkodzonymi ścięgnami. Uważała bym też na cynk bo on z kolei utwardza ścięgna.

tajnaa, ale to u nas gdzieś? który wet taki mądry??  🤔

Ten co mówi, ze my tylko z wierzchu kopyta robimy.
branka my będziemy mieli konia w gorszym stanie, w sensie z większą lizą kości. Koń łazi i dziwo w miarę /na palcach i garbaty/, ale ciachniemy ścięgna i zobaczymy. Wóz albo przewóz. Jak to nie zda egzaminu to wiadomo.... eutanazja będzie jedynym słusznym wyjściem.
Tu chyba jednak nie będziemy ciachać ścięgien, za duże zmiany, zrosty itd. Wysłalam zdjęcia do dr Bowkera, Rameya, Teskeya itd, bo tak mi poradzono na grupie kopytowej, ponoć powinni odpisać. Chcemy mieć absolutną pewnosć, że nie da sie zrobić nic do da jej życie we względnym komforcie.
Btw próbowaliście kiedyś tych drewnianych butów? Wielu strugaczy naturalnych to poleca, ale ja nigdy nie miałam z tym doswiadczenia i widzę, że przykręca się to srubami...
w naszym przypadku nie ma szans bez przecięcia ścięgien.
Drewnianych butów? tych bujaków?
http://www.equipodiatry.com/article_wooden_shoe_laminitis.htm Tak o to. Pare osób na grupie kopytowej na fejsie mi poleciło, choc większość jest za tym, żeby skonsultować z Rameyem dla świętego spokoju, ale generalnie ukochać ją i dać jej odejść. Wszyscy mówią, że takiej lizy z przykurczami jeszcze nie udało im się zrehabilitować do stanu gdzie koń żyje w komforcie, tylko jeden przypadek gdzie się udało ktoś wrzucił.

Oczywiście jak na złość jak jesteśmy na skraju decyzji to ona sie więcej dziś rusza.

A właśnie - czemu weci polecają klejenie na styropian? Ja zawsze kleje na EVa albo styrodur, raz na mate spod pralki bo polecałaś 😉 Na styropian nigdy - to się jakkolwiek sprawdza?

kaloe - tylko krew była badana i tam nie było nieprwidłowości ale wiadomo jak to z badaniami minerałów we krwi...
Mnie tajnaa poleciła właśnie tę matę pod pralkę. Korzystam z tego. U nas bdb się sprawdza. Koń bez mała 700 kg. Buty wytrzymują nawet tydzień czasu i nie obcierają i podkładki się nie ubijają. Można kupic w sieci lub stacjonarnie w np w Saturnie.
BTW tajnaa bardzo Ci dziękuję za ten patent, bo bardzo pomaga :kwiatek:
Ja jeszcze dodatkowo zasypuję kopyta talkiem takim przeciwgrzybiczym, żeby jak jest wilgotno nic pod butami nie "kwitło"
Czy mówicie o takiej macie mata ? 👀 Czy w odpowiedniej grubości nada się to na wkładki do butów "normalnych" ( w sensie nie klejonych na taśmie) ? U mnie jedyne co do tej pory dało radę dłuższą chwilę to wkładki z dosyć elastycznej gumy i gruby wełniany, wyciągnięty z babcinej szafy filc. Pianki eva jakie grube i wytrzymałe by nie były to po jednym użyciu kartki papieru.  😎
Moi klienci po prostu wycignęli matę wygluszającą spod swojej pralki, chyba to wlaśnie takie coś 😉 pocięliśmy pod kształt kopyta i nakleiliśmy 🙂

wrzucilam zdjęcia tego ochwatu Rameyowi na facebooku mam nadzieję, że odpisze 🙂
Mata spod pralki jest niezastąpiona, tylko taka 1 cm, nie cieńsza, no chyba że na kuca. Jest niezniszczalna, nawet jak poleci opatrunek to wkładka jest cała.
U mnie sprawdziła się w każdym przypadku.
branka przekroiłaś kiedyś kopyto z lizą kości? to na rtg tak sobie wygląda, ale jak zobaczyłam na żywo.... bo to przecież kość nie boli, okostnej tam nie ma, tam gniją tkanki miękkie. Wstawiałam zdjęcia???
Dlatego jestem tak sceptycznie nastawiona na leczenie konia z już ubytkiem kości.
Nie miałam okazji widzieć przekrojonego kopyta z lizami. Tylko normalne.

Ramey odpisał - dac jej wiele miłości przez ostatnie dni i uspać 🙁
Podzielam jego zdanie.
wow ale chaos  😲 skąd masz dostęp do takich kopyt? też bym chciała sobie pokroić takie rzeczy...

dea   primum non nocere
09 września 2017 10:00
A to nie jest tak, że jak zniknie powód tej lizy (przeciążenia), to się to miejsce jakoś "porządkuje"? Nie pasuje mi obraz konia, któremu na rtg brakuje w jednej nodze 1/3 kości kopytowej - na pewno BYŁO w jego życiu niewesoło, ale on żyje już wiele lat z takim czymś. To kopyto jest wyraźnie mniejsze od drugiego i ma dziwny kształt. Pod czubkiem kości albo raczej miejscem, gdzie on był/powinien być, jest wyraźnie słabsza podeszwa - cieńsza, ma taki charakterystyczny kształt (jak 3, taki wielki seedy toe), ale nie sądzę, żeby miał jakąś straszną zgniliznę w środku kopyta. Ta zgnilizna - nekroza, pewnie wynika z tego samego z czego liza kości, z przeciążeń. Tkanki są ugniatane, niedokrwione, zamierają, robi się stan zapalny, ciągłe ropnie itd. ALE jeżeli się da postawić konia z powrotem tak jak stać powinien, to obstawiam, że organizm się potrafi pozbyć tego syfu.

Oczywiście nie twierdzę, że taki stopień zaawansowania jak na tym przekroju miał jeszcze jakieś szanse - tam nie ma na czym stawiać, bo praktycznie nie ma kości kopytowej i niczego, co mogłoby przejąć ten ciężar, podobnie jeśli są przykurcze i ewentualna konieczność męczenia terapią z przecinaniem ścięgien - byłabym tylko ostrożna z wyrokiem na wszystkie konie, gdzie zaczęła się liza... to tak jak z tym ochwatem - no, jest ropa, to ta sama dziedzina procesów, gdyby przekroić kopyto z ropą to też nie byłoby piękne ani pachnące. A jednak wiemy, że to się leczy.

branka - nie ma niczego, co dałoby jej jeszcze trochę komfortu, nawet kosztem postępowania lizy? Skoro i tak ma być uśpiona, to może niech z tymi wkładkami jeszcze połazi, choćby do końca lata/wczesnej jesieni. Z tego jak o niej pisałyśmy, pamiętam, że bardzo chciała żyć i cieszyła się byle czym. Ona lepszego życia nie będzie miała i to ona powinna zdecydować, czy ma dość, czy jednak kuśtykanie od kępki trawy do drugiej jest dla niej jakąś radością. W końcu wszyscy kiedyś umrzemy. Nie ma co oceniać jakości życia względem tego jakie mogłoby być albo jakie jest życie innych. Trzeba patrzeć względem życia danego osobnika i tego jak on sam to znosi. Nawet jeśli nam się wydaje, że to bez sensu i nie do wytrzymania. Trudne decyzje...
tajnaa czy tam w ogóle nie ma kości kopytowej? Rachunek równa się 0?
Jak to jest możliwe? Długo utrzymująca się rotacja "sprowokowała" lizę do takiego działania?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się