naturalna pielęgnacja kopyt

zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 czerwca 2017 12:46
Mam fotki, koleżanka sama robiła więc trochę są ujęcia krzywe i perspektywa nie koniecznie "prosta", ale co ma być widać, to wydaje mi się że widać.
Nie umiem wstawić więcej zdjęć niż 4 więc podzielę to na 2 posty.
Kopyta strugane tydzień temu. W obu przodach te dziury z wyżartą linią białą, są po stronie zewnętrznej, bardziej pionowej. Strona przyśrodkowa pomału zrasta w lepszym połączeniu i tam jest jeszcze widoczna większa flara. W obu nogach na podeszwie, tam gdzie jest oderwanie utworzył się taki "wał", przy zebraniu więcej z tej oderwanej ściany koń pokazuje już wyraźny dyskomfort :/
Najpierw kopyto gorsze, lewe.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 czerwca 2017 12:47
Druga noga, prawe kopyto- w lepszym stanie:
A jak zachowuje sie stara podeszwa, prowokuje sie, czy raczej twarda?
Bo dla mnie to trochę wygląda na podwójną podeszwe...
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 czerwca 2017 16:51
olorin669 Mnie pytasz? Tu podwójnej podeszwy nie ma, sama w sobie jest ok, ładnie się proszkuje, żadnych dziwnych "tworów" też już nie ma, ściany wsporowe się prostują i skróciły się też.
edit. robi się jedynie zgrubienie z tej oderwanej linie białej i tam jest trochę więcej tej podeszwy narośnięte.
Ok. To pozostaje moczenie w Armexie i zbieranie flary. Próbowałbym to robić często sprawdzając ewentualne reakcje na dyskomfort konia. Podeszwy masz tam bardzo dużo wiec podbicie raczej nie grozi.

Z ciekawości: dałabys radę przemierzyć głębokość rowka przystrzałkowego przy grocie do powierzchni podeszwy zaraz przy grocie?
dea   primum non nocere
10 czerwca 2017 17:59
Widzisz z tych kilku zdjęć, że podeszwy jest bardzo dużo?

U nas też "ciekawostka" dzisiaj. Pisałam jakiś czas temu, że nasza Brytania miała naprawdę paskudną ropę (nie wiem czy tu, czy w wątku "ropowym"😉. W ciągu trzech dni schudła na wiór z bólu (nawet coś tam podjadała, ale widać, że ją wypaliło), rivanol na nodze nie pomagał (może dlatego, że robiłam na zimno 😉). Wetów dwóch się nie podjęło wygrzebać dziury. Ja też nie miałam odwagi, biorąc pod uwagę miejsce. Bolesność czułkami wykazywała przy grocie strzałki. Kopyto wyglądało z zewnątrz normalnie. W końcu na przeciwzapalnych i antybiotykach się wyzbierała.
Dziś zajrzałam pod podwozie i... Zlazła cała podeszwa i obie ściany wsporowe  😲 Strzałka już wcześniej zlazła. Siostra pstryknęła foto, pokażę wam jak mi dośle. Takiego pobojowiska po ropie nie widziałam jeszcze. Jak ona to sobie zafundowała?? No i cóż... wiedziałam, że to nie typ histeryczki. Skoro tak cierpiała, to i musiała być prawdziwa masakra.
dea, moja takie pobojowisko miała dwa lata temu, też pod całą podeszwą
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
10 czerwca 2017 19:07
olorin669 Podeszwy to ten koń, ma akurat jeszcze dosyć słabe i często się podbija więc tam nic zbierać na pewno nie będę.
Będziemy próbować moczenia w Armexie przez jakiś miesiąc czy dwa i zobaczymy, jak dalej się będzie pogłębiało, to chyba będę ściągała tą część ściany, żeby tam powietrze wpuścić i żeby się nie nabijało syfem.
dea To się nieźle dziewczyna załatwiła! Zdarzyło mi się, że zeszło "pół kopyta", ale całe to faktycznie musiała tam masakrę mieć :/
dea   primum non nocere
10 czerwca 2017 19:48
Macie jakiś pomysł od czego to? Na pewno stały w środowisku wilgotnym i z przewagą gnoju, niestety, ale zastanawiam się czy bez urazu mechanicznego może się taki potwór zrobić? z samego zakażenia? Ona ma zazwyczaj mocne kopyta, gruby róg, solidne strzałki. Zimą jej dość mocno strzałki podgniły, ale czy to wystarczy? W każdym razie ufff... nie chcę powtórki takiej zimy. Teraz suszej, łażą za trawą i od razu kopyta inne.

zembria - a jak minerały u tego konia? pewnie też mu wielomiesięczne przedwiośnie nie służyło. Trzymam kciuki za skuteczność Armexu. Możesz spróbować jeszcze z wyższym stężeniem (1:25), ale wtedy trzeba pilnować, żeby skóry za bardzo nie moczyć. Wersja żelowa zwie się cleantrax i za oceanem to mają. U nas lokalnie chyba nie ma odpowiednika. Można by spróbować zagadać z mexeo 😉
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
11 czerwca 2017 10:12
dea Co do Bryśki, to nie wydaje mi się, żeby "samo" się takie ropsko rozwinęło, może na coś stanęła i nie tyle, że się podbiła, a może zakuła i wprowadziła jakieś cholerstwo do środka kopyta? Tak jak piszesz, przy mocnych kopytach, przy byle podbiciu takie armagedony się nie dzieją, za dobrze się wszystko kupy trzyma.

Co do ślązaka powyżej, to minerały dostaje dodatkowe, mieszankę od podkowy podstawową, pewnie powinien dostawać większe dawki, ale koń nie mój, na tyle koleżankę namówiłam (na razie 😉 ). Trawę miały już wprowadzaną od końca marca, a kwiecień był jaki był, wiec na pewno mu to nie pomogło :/ Generalnie wrażliwy jakiś szczególnie nie jest, ale kilka tygodni przymrozków to już potrafi nabałaganić. Spróbujemy póki co Armexem w płynie. Jakby miał podeszwy porządne, to bym się nie wahała i wyciachała te ściany, ale koń mało się ruszający sam z siebie, padok z piachem dosyć kopnym, albo trawiasta łąka, pod siodłem chodzi tyle co nic, nie zahartowane te łapki w ogóle, to lipa :/
dea   primum non nocere
11 czerwca 2017 21:03
Kurcze, no właśnie po samym zdarzeniu kilka osób, kopyciarzy, wetów, oglądało to kopyto i nikt nie znalazł żadnego zakłucia. Teraz widzę jeszcze w tej nowej podeszwie dziurkę w okolicy, gdzie najbardziej odpowiadała na czułki, ale w tej podeszwie, która zlazła, nic nie było. Kolejna zagadka, której pewnie nigdy nie rozwikłam... Fakt, że to stacjonowanie w gnoju im dobrze nie zrobiło - w drugiej nodze zadniej Bryś ropka w jednym kącie wsporowym (nie warto kuleć jej zdaniem 😉), u rudej ropa, która od dłuższego czasu ma postać kropki w linii białej ściany wsporowej, tym razem zdjęła tąże ścianę, podeszwę z kąta i pękła też ściana samego kąta.
Dodatkowo dużym kobyłom brzydko się rozeszły powierzchowne pęknięcia - grzybki mają używanie... typowe infekcyjne właśnie, bo w wierzchniej warstwie ściany.
O strzałkach też już pisałam - ślady robią nasze futra jak podkute, zero odbicia strzałki.
Doceniam chów boksowy po tej zimie :/

EDIT. wrzucam bryśkopyto po zrzucie podeszwy, dziurkę widać w tej nowej przy grocie. Ta resztka oczywiście też już kłapie...
Widzisz z tych kilku zdjęć, że podeszwy jest bardzo dużo?

U nas też "ciekawostka" dzisiaj. Pisałam jakiś czas temu, że nasza Brytania miała naprawdę paskudną ropę (nie wiem czy tu, czy w wątku "ropowym"😉. W ciągu trzech dni schudła na wiór z bólu (nawet coś tam podjadała, ale widać, że ją wypaliło), rivanol na nodze nie pomagał (może dlatego, że robiłam na zimno 😉). Wetów dwóch się nie podjęło wygrzebać dziury. Ja też nie miałam odwagi, biorąc pod uwagę miejsce. Bolesność czułkami wykazywała przy grocie strzałki. Kopyto wyglądało z zewnątrz normalnie. W końcu na przeciwzapalnych i antybiotykach się wyzbierała.
Dziś zajrzałam pod podwozie i... Zlazła cała podeszwa i obie ściany wsporowe  😲 Strzałka już wcześniej zlazła. Siostra pstryknęła foto, pokażę wam jak mi dośle. Takiego pobojowiska po ropie nie widziałam jeszcze. Jak ona to sobie zafundowała?? No i cóż... wiedziałam, że to nie typ histeryczki. Skoro tak cierpiała, to i musiała być prawdziwa masakra.


Częste zjawisko przy ropie leczonej przeciwzapalnymi 😉 Niestety trochę to trwa zanim podeszwa się nabuduje z powrotem. Potrafi potem zejść drugi raz.
dea   primum non nocere
11 czerwca 2017 22:50
Nie dało się inaczej, serio. Kilka osób rozłożyło ręce, w tym dwóch wetów. Autentycznie się bałam, że nam zejdzie panna, bo dosłownie topniała w oczach - trzy dni do podkasania jak wyścigówka i żeber na wierzchu, a to półzimniok solidny. Mam nadzieję, że powtórki nie będzie, choć toto nie wygląda zbyt mocarnie. Zostawiłam ponad pół centymetra ściany, żeby jej nie stawiać na tej podeszwie, ale i tak ostruganie drugiej (na trawie) to była niezła gimnastyka.
Czy ktos struga naturalnie w okolicy szczecina, sprawdzony?
Niestety na mapce posucha...
Nie dało się inaczej, serio. Kilka osób rozłożyło ręce, w tym dwóch wetów. Autentycznie się bałam, że nam zejdzie panna, bo dosłownie topniała w oczach - trzy dni do podkasania jak wyścigówka i żeber na wierzchu, a to półzimniok solidny. Mam nadzieję, że powtórki nie będzie, choć toto nie wygląda zbyt mocarnie. Zostawiłam ponad pół centymetra ściany, żeby jej nie stawiać na tej podeszwie, ale i tak ostruganie drugiej (na trawie) to była niezła gimnastyka.


No czasem się bez leków nie da. Lepiej jak sie obędzie bez, ale jak trzeba to trzeba... choć często dawane są na wyrost. Też zostawiam w takie sytuacji trochę ściany na wysokość 🙂 będzie dobrze, tylko trochę to potrwa.
Czy ktos struga naturalnie w okolicy szczecina, sprawdzony?
Niestety na mapce posucha...


pytałam już w tym wątku, parę stron wczesniej ale cisza
chyba nikogo nie ma 🙁

ushia   It's a kind o'magic
13 czerwca 2017 18:16
Da się i codziennie jak będzie trzeba. Żelowa wersja? Nie wiedziałam, że jest. Też na allegro można kupić? To by się pewnie fajnie sprawdziło.


to jest jak armex i w zelu
ale chyba tylko w jueseju
https://www.bigdweb.com/product/white+lightning+gel+2+oz.do
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
13 czerwca 2017 19:50
Dzięki, za linka 🙂 Póki co koleżanka Armex zamówiła i będzie moczyć i waciki nasączone wciskać. Zobaczymy czy to da jakiś efekt za parę tygodni, jak nie pomoże to będziemy dalej kombinować.
dea zdjęcie - szok!  👀  Biedna Brytania!

zembria  Tak mnei zastanawia, to że białej linii nie ma to jest kwestia tego, że ona się wykrusza, jest wydłubywana kopystką? Może zrobić posiew tego? (jeśli bredzę - sory - nie znam tej choroby osobiście)
Czym ten koń jest żywiony? Trawa to jedno, a tak na codzień?
A ja chciałam powiedzieć, że warto się konsultować bo niestety nawet przy najlepszych intencjach można popaść w schematy.
Przyjeżdża do nas od jakiegoś czasu laska w stajni werkować jedną kobyłę.
Wczoraj jak już kończyła zagadałam... i ... Polecam.
Prawie 30 min w tym "przejściu z koniem" gadałyśmy kopytowo. Zwróciła mi uwagę na rzeczy, których ja się bałam "tknąć".
Innymi słowy, tak mi umysł odświeżyła, że zrobię teraz konia inaczej i się z nią za jakiś czas skonsultuję.
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
14 czerwca 2017 14:02
k2arola Linia biała jest tak jakby wygnita w tym przypadku, część wewnętrzna się roluje na podeszwę, połączenie się rozłazi wyżej i tam, w tej szczelinie sobie bakterie ucztują. Jeżeli inne metody zawiodą (moczenie i wacikowanie) to pewnie coś będzie trzeba wysiać i dobrać antybiotyk, póki co będziemy próbować po dobroci. Koń na sianie samym, dostaje garść granulatu rozmoczoną, żeby przemycać mieszankę podkowy, teraz też pastwisko. Przyjechał w zeszłym roku strasznie chudy, teraz wygląda jak ślązak prawdziwy wreszcie, ładnie się błyszczy i grzywa i ogon rosną jak głupie, raczej chłopakowi niczego nie brakuje.
kotbury To prawda, można się czasem tak zapętlić i czegoś nie wiedzieć, patrząc prosto na to. Czasami ktoś jak przyjdzie z boku, spojrzy świeżym okiem i od razu sprawa inaczej wygląda 🙂
dea   primum non nocere
14 czerwca 2017 21:25
To prawda, też by mi się marzyły takie konsultacje z innymi parami oczu i rąk. Szkoda, że póki co to mało realne. Myślałam, że się uda w wakacje 2016 coś zorganizować, ale klapa... a w tym roku to już na beton unieruchomiona na Wybrzeżu jestem.
Bilans ostatnich dwóch tygodni - 5 ochwatów. W zasadzie poza jednym wszystko 'nie moje' w sensie nie przeze mnie strugane, ale ogólnie zdrowe, normalne duże konie, wcale nie jakoś źle robione. I jeden kucyk (akurat strugany naturalnie, nie przeze mnie, ale w każdym razie dobrze, ale u niego jak tylko zaczęło się coś kluć dostał leki do żyły i się pozbierał, reszta awaria...). Uważajcie kochani, nie wiem o co kaman, czy jakaś taka wegetacja trawy czy słońce czy coś zupelnie innego, ale kurde masakra, jak macie konie insulinooporne, z cushingiem, poochwatowe to bądźcie czujni.

Do tego przyrost kopyt teraz ogromny, nie wyrabiam ze struganiem wszystkich rumaków.
branka dzięki za ostrzeżenie, my z tych samych rejonów. Mam Cushinga i zatuczonego kucyka pod opieką, jutro lecę im kopyta oglądać.
Może to temperatury -upał i zimno, czyli więcej cukrów w trawie? U nas wczoraj rano było 4 st.
dea   primum non nocere
18 czerwca 2017 20:18
Chociaż raz nam się morze przydaje, takiej amplitudy nie ma. U nas ciepło, ale i deszcze, trawa generalnie idzie w górę. Powinno być względnie bezpiecznie.
Witam się ze wszystkimi po raz pierwszy 🙂
Wątek obserwuję już od jakiegoś czasu. Co prawda nie wszystko jestem w stanie ogarnąć jak na razie bo stron tu jest sporo, ale staram się w miarę regularnie zaglądać i obserwować.
Chciałabym się przede wszystkim dowiedzieć, czy na Śląsku (dokładniej w okolicach Pszczyny) znajduje się osoba z doświadczeniem w naturalnym werkowaniu?
Na mapce znalazłam w sumie dwie osoby z najbliższych okolic, tj z Bielska Białej i okolic Bierunia. Jednak nie wiem na ile ta mapka aktualna, bo jak zaglądałam na stronę tej z BB to niestety wpis ostatni był bodajże w 2014 roku 🙁
Tak więc chciałam się dowiedzieć, czy jest tu ktoś z mojej okolicy kto byłby w stanie w któryś dzień po drodze wpaść do Nas na chwile na małą konsultacje?  :kwiatek:
Zaczęłam strugać naturalnie sama jakiś czas temu, chciałabym się w miarę możliwości doradzić kogoś z większym doświadczeniem, poprosić o ewentualne naprowadzenie jak dalej pracować, czy idziemy w dobrym kierunku itd.
Czy jest tu taka dobra duszyczka z okolic Pszczyny która byłaby w stanie nas odwiedzić?  :kwiatek:
Moockingjaay hej  :kwiatek: Do nas do Bielska-Białej dojeżdża Ada Majocha 🙂 Myślę że spokojnie mogłabyś się z nią skontaktować żeby do Was wpadła po trasie. Termin mamy za około tydzień 🙂

Edit: Link do ogłoszenia - http://ogloszenia.re-volta.pl/inne/szczegoly/68001?q=struganie&kategoria=&lokalizacja=&widok=0
Kochani, problem ochwatów chyba doszedł już wszędzie...
Dodaję zdjęcia z prośbą o pomoc. Kucyk ochwacony dawno, udało się go wyprowadzić do stanu bezproblemowego poruszania się.
Tydzień temu powtórnie doszło do całkowitego usztywnienia i braku możliwości przemieszczania się przez małego. Jest na przeciwzapalnych i przeciwbólowych. Podaje jakoś kopyta jak stoi na miękkim podłożu więc będąc przeskokiem wpadłam zrobić zdjęcia, ponieważ zalecono okucie na odwrotną podkowę! Obawiam się, że nie przemówię właścicielom, ale chce spróbować, by dali nadal czas na wyprowadzenie go z tego bez takich środków.
Poradźcie proszę co na szybko i jak ogarnąć te kopytka by mu ulżyć 🙇
dea   primum non nocere
22 czerwca 2017 21:54
Na szybko wygląda jakby miał konkretnie wysokie piętki. Zdjęcie z profilu z poziomu ziemi jesteś w stanie zorganizować?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się