naturalna pielęgnacja kopyt

A mój łakowy jak świnia koń na minerały wybrzydza.
Na 100% ma za małoamgnezu więc to nie ejst niehcęc spowodowan amądrością biologiczną ale taka sama jaką mają rozpuszczone bahory na warzywa (bo wolą mc donalda).
45 minut jadł dziś obiad, a i tak pozostawiał brudny żłób a zawsze wylizane.
Mój wcina już 2 opakowanie ale nie widzę dużych zmian, może dlatego, że ogólnie je dość licho i schudł mi znowu :/ Co prawda na kamolach łazi lepiej ale nie wiem czy się kopyta przystosowały po zimowo/wiosennej przemianie czy to dzięki suplementom  🙄
Mój wcina biotynę Officinalis w płynie, która zawiera również metioninę, cynk, miedź. ( nie ma żelaza) Więc skład niezły. Wcina i nie marudzi.

A jak mu dosypałam magnezu w proszku od pana Podkowy, to proszek zostaje na dnie żłoba.  🤔 Będzie trzeba chyba pokroić 1 jabłko na drobniutkie kawałeczki i te kawałeczki obtoczyć w magnezie. Może tak zeżre.
Zamówiłam przed chwilą książke Kuby i nie mogę się już doczekać. Bo im więcej grzebie w tych kopytach tym więcej mam pytań. A ostatnio już w ogole jestem w desperacji i zastanawiam się kogo zaprosić żeby mi pare rzeczy wytłumaczył 😉
ja odnoszę wrażenie, że po suplementowaniu mieszanki p. Podkowy i magnez, mój koń szybciej się poci (po kilku kółkach kłusa w temperaturze 23 stopnie, ale pod cięższą nić ja osobą) . Ma ciągły dostęp do soli - ale prawie wcale jej nie liże. Czy suplementować sól? Pamiętam, że na seminarium była mowa o jednym z koni, że bardzo się pocił z powodu jej braku. Jakieś rady, sugestie? Wszystko mile widziane.  🙂
Aien - jeśli poisz konia z wiadra to po jeździe na której się spocił poisz go jak "ostygnie" patrzysz ile wody wypił i liczysz że stracił tyle wody ile wypił i uzupełniasz za każdy stracony litr 2,8 g sodu 1,4g potasu ( ale niekoniecznie bo z reguły potasu w paszy masz nadmiar) i 5,3 g chloru i 100mg magnezu. jeśli koń pije z poidła to mniej więcej za godzinę pocenia się podajesz ok 45 - 50g soli kuchennej, jeśli się pocił 2 godziny to 90 g.
to teoria - mój koń nie tyka lizawki, jak na razie nie udało mi się podać mu więcej niż 25 g soli w posiłku - ale jak to mówią lepszy rydz niż nic.
jak jeżdżę na 4 godziny terenu i koń jest ciągle spocony to mam dać szklankę soli? O.o nie za dużo?
spróbuję przemycić w żarciu trochę, ale może kręcić nosem. cud, że te suplementy je, bo to wybrzydzacz okrutny.
Płaska łyżka soli to 18-22g . Nieco pełniejsza to 25 g
z odważeniem problemu nie będzie, chodziło mi o sam fakt podania jej w tak dużej ilości.
Ja tez chciałam zaznaczyć że od kiedy mój młody je suplement od pana Podkowy to problem z wiecznym grzybem na strzałkach zniknął a same strzałki odbudowują sie w oka mgnieniu  😅 teraz tylko moją klacz do tego trzeba przekonać  😁
Aien  a ile Twój koń wypije wody po takiej jeździe?
przed jazdą zdarza mi się poić z wiadra - wypija zawsze jedno, czasem jedno i poł następnego. Czyli odpowiednio 20l albo 30l. Po jeździe jak koń wyschnie, nie wypija więcej niż wiadro jeśli poję prowadząc na pastwisko, ale ostatnio tylko poidło - tu jest mi już ciężko określić ilość. 
Dziś obiad smakował lepiej z minerałami niż wczoraj 😎 Może się przyzwyczai...
Upierdliwe jest to, że musze to sama dawać bo niestetey stajennym nie ufam co do dawek. Chyba, że one będą rano waliły magnez a ja wieczorami cynk i miedź.
Od przyszłego miesiaca robimy przestawianko na wysłodki buraczane więc wtedy do nich bezpośrednio magnez byłby wskazany i raczje wyzerany chętnie- bo mokre to się oblepi.
Ogólnie - poprawiły mi się kopyta - myślałam, że to moje piękne świadome działania... a dziś obeszłam padok i.... trawy jak na lekarstwo bo zżarta 😁
Czyli jednak moje "lelenie" konika i tak za przeproszeniem gówno daje w porównaniu do rzeczy podstawowych - to much grass will kill you!

Koń w kondycji kiepskiej bo najpierw 10 dni na p. zaplanych a potem na antybiotykach przez 5 dni i p. zapalnych do tego - mamy epidemię zołz. Codzinnie się musze babrać z czyszczeniem tego co mu pod ganaszami wyrosło. Ropa sika a ja to muszę gołą ręką merdać bo koń się znarowił na widok rękawiczek (po tych zastrzykach i wizytach wetów). Zastanawaim się czym suplementować teraz na wzmocnienie podczas choroby.
Aien na prawdę masz 20 litrowe wiadra? Zwykłe maja ok12-15 l pojemności jeśli są nalane po brzeg.  Jeśli po jeździe wiadro - to uzupełniasz za to wiadro. Nie ważne ile pije przed jazdą.
Mamy dwie rozmiarówki - dwa są 15litrowe, reszta to 25litrowe. Są ogromne, plastikowe i nie napełniam ich do końca - bo bym się oblała jakbym niosła. Mam zimniaka, one tej wody chłoną dużo. Dawać zwykłą sól z wieliczki czy morską?
Ja daje kamienną z Kłodawy. Nie daję morskiej bo ma więcej jodu a podaję glony.
A propos glonów to się pochwalę, że dostałam spray do kopyt na bazie glonów (swoją drogą śmierdzi jak sam diabeł) odkażający. Jakieś holenderskie cudko.

Kupię sól i wypróbuję - czy dzięki temu koń nie będzie się pocił więcej następnym razem?
Aien ja bym zaczęła od 25- 40g soli Po Poceniu i już po napojeniu konia - może być np. w wieczornym posiłku jeśli nie będzie z tym problemu to stopniowo zwiększaj ilość soli. Czy będzie się mniej pocił? To się okaże, ale na pewno będzie miał bardziej prawidłowe tętno po wysiłku - szybciej będzie wracało do normy i będzie mimo temperatur i pocenia bardziej zdolny do wysiłku.
Nie prościej powiesić kilka lizawek - jak koń będzie potrzebował to sam sobie uzupełni, a nie rozwali sobie z powodu przedobrzenia kilku narządów (czasem są przydatne do życia) ???
dea   primum non nocere
27 czerwca 2011 14:10
No własnie to mnie zastanawia, też jakoś nie mam odwagi walić soli do upadłego, ale z drugiej strony jeśli mój koń wcale soli nie liże - to znaczy że nie potrzebuje sodu? Poza naprawdę dramatycznymi upałami w lecie, lizawka nie znika, kurzy się.
Moja ani zimą ani latem lizawki nie tyka - żadnej. Nie umarła dotąd, więc chyba nie potrzebuję. Nie poci się też specjalnie.
Zostawiłam mojemu potworowi ostatnio ściany wsporowe na wysokości kątów i zonk, młody się podbił, ropa poszła mu piętką. Wet powiedziała że to wyraźnie ina ścian wsporowych wystają ponad podeszwę raptem kilka mm. No cóż mam nauczkę :/ a myślałam że zrobię mu lepiej bo trochę macał na kamieniach a później przestał  🙄
Mój również nie tyka lizawki ani zimą ani latem. Nie tykał jaj również w zeszłym roku latem kiedy ( nie pocąc się bardzo obficie) zaczął mieć kłopoty z sercem. Koni nie leczę, kolega proszony o pomoc stwierdził arytmię i dodał " No on młody już nie jest". Ale ja uparta jestem i zbadałam krew  - hyperkaliemia wyszła że głowa mała - mało brakowało a by się konina wykończył jak Grek co spod Maratonu biegł  ( naukowcy przebąkują, że hyperkaliemia była powodem jego śmierci). Od tego czasu podaję sól w paszy ( Grubas nie dostawał żadnych gotowych paszy bo te z reguły są z solą). Kłopoty z sercem się skończyły jak ręką odjął a sód jest pierwiastkiem z którego nadmiarem  organizm radzi sobie doskonale pod warunkiem że zwierzę ma dostęp do wody. Nie przekraczałbym jednak dawki 100g dla obficie pocącego się konia wagi 500kg na dzień.
Hiperkaliemia to podwyższone stężenie potasu we krwi, tak? A to się nie leczy, jak u ludzi, podaniem wapnia? Dlaczego sód?
Robi się straszny offtop - u koni w przeciwieństwie do ludzi mamy z reguły duuużo potasu w paszy ( pasza roślinna) a mało sodu.  Bardzo łatwo zatem o niedobór sodu i nadmiar potasu. Nie wiem jak się leczy hyperkaliemie u ludzi,  ale w przypadku hyperkaliemii powstałej na skutek niedoboru albo nadmiernej utraty sodu np. poprzez pocenie się u zwierząt podaje się określoną ilość jonów sodu ( roztwór fizjologiczny dożylnie ) lub sól kuchenną. Z tego co wiem u ludzi którzy maja hyperkaliemię z powodu obfitego pocenia ( np. tropiki) też podaje się sól.
Uzupełnianie wapnia  nie obniża poziomu potasu, ale powoduje spadek pobudliwości mięśnia sercowego, co chroni przed zagrażającymi życiu arytmiami.
A ja chciałabym wywyołac Dee do tablicy 🙂
Wspominałas parę stron temu o problemach z tyłami u Campiny i dodatkowo o międzykostnym. Jak wygląda to "wywalenie" międzykostnego?
Zaczynam się zastanawiać czy u mnie tyły nie zaczynają pikowąc w górę... ;/
dea   primum non nocere
28 czerwca 2011 09:49
Hmmm ciężko opisać, ja zaczęłam oglądać i macać porównawczo nogi wszystkich naszych koni. Nad pęciną po bokach wyraźnie zaczęło wystawać "coś" napiętego (przed ścięgnem). Atlas anatomiczny - pasuje do gałęzi międzykostnego. Jeśli masz podjerzenie, że zaczyna Ci się przód kopyta unosić, to spójrz na koronkę z profilu (nie powinna być "wyraźnie skośna", ma mieć te same 30 stopni co w przodach - oczywiście trzeba pamietac, ze koronka to orientacyjna ocena, może być wypchnięta!), jesli koń staje podsiebnie, nie chce podawać nogi dalej do tyłu, piętki się kładą, ściany wsporowe zrobiły sie łukowate albo część bliżej środka kopyta wygląda jakby chciała być płaska, robi się "bar bridge" (strzałka w środkowej części jest stopiona ze ścianą wsporową - jak teraz o tym myślę, to właśnie w takim typie kopyt to widziałam), do tego uwaga ogólna: jak wycinacie ściany wsporowe w zadach, to bardzo patrzcie, czy pod tym co tniecie jest proszek/brud, czy to "chce iść". Szczególnie wycinanie "leżących" ścian wsporowych w zadach może być niebezpieczne - one mogą leżeć, bo zajmują się produkcją podeszwy. Ja teraz obserwuję, jak od scian wsporowych u rudej płynie materiał podeszwy, najpierw był cienki paseczek przy samej wsporze, teraz robi się coraz większy cypelek - chociaż w samych kątach podeszwa się proszkuje! Nadal nic nie tnę a kąty się wypełniają. Kobył stoi lepiej i o ile mam czas z nią stępować i rozciągać, rusza się lepiej...
Taki mikro offtop, hehehe - my tu mamy "mentalność zbiorową".
Ileś tam stron temu wszystkie miałyśmy faze na niwelowanie leżących ścian wsporowych i wycinanie "zjeżdżalni" na nich i przekonywałyśmy jedna druga jak wystające ściany wsporowe uciskają i robią szkody.
Teraz nastąpił kolejny poziom edukacji i zauważamy, że nie koniecznie, że te rozlane, powykładane podpory co to z nimi usilnie wlaczyłyśmy są wręcz niezbędne i są narzędziem wzrostu kopyta i podeszwy nie uciskaja a chronią ją.
Ciekawa jestem naszych kolejnych odkryć.
A miało być tak prosto i fajnie 😎
dea   primum non nocere
28 czerwca 2011 13:03
Ja tam zawsze zostawiałam "za długie" ściany wsporowe według niektórych 😀iabeł: i przyznaję, że próbuję tutaj na tyl gderać, żbeyście nauczyli się na mojej Campinie i oszczędzili swoje wierzchowce.
A ładny skosik w kierunku strzałki nigdy do mnie nie trafiał. Jakiś czas cięłam wspory mocniej właśnie w tych zadach u rudziszona, bo "szalały". Ciachałam, zamiast posłuchać Rameya, który mówi: jak wspory szaleją szukaj problemu - GDZIE INDZIEJ (jakie to, cholera, mądre!!!) Ściany wsporowe IMHO rzadko kiedy są problemem same w sobie, o ile nie wytniemy z mocno przerośniętego kopyta ścian puszki, pozostawiając długie wspory (które są przystosowaniem do długich ścian). Ciachałam, zamiast posłuchac kopyta, przecież sama wam tu pisałam o mojej obserwacji, że jak się robi brązowe miejsce cięcia, to było wycięte za dużo. Robiło się w rudych zadach miejsce po wsporze brązowe. Głupia ja...  🤬

Do podeszwy przycinanie - to pozostaje w mocy. Do podeszwy, ale nie do określonego kształtu. Jak się rzeźbi ścianę wsporową, pod którą NIE MA proszku, to się tnie żywą, nie położoną. Jeśli jest położona, to gdzieś pod spodem będzie proszek, brud. Jak się tnie żywą, to następnego dnia będzie bezlitośnie brązowe... Swoją dorgą ciekawe co to jest, może to ta sama substnacja, która sprawia że "żywe" jest takie woskowate w konsystencji? Jakiś klajster? Utlenia się i brązowieje?

Oczywiście nie popadajmy w paranoję - jak ściana wystaje ponad miskę, to ją tnę 🙂 no i dobrze przycięta ściana nie brązowieje :P

A wspory to temat rzeka, powracający jak bumerang na wszelkich kopytnych forach. Pewnie dlatego, ze nie ma jednej prawdy, słusznej dla wszystkich przypadków, to ZALEŻY.
Zostawiłam mojemu potworowi ostatnio ściany wsporowe na wysokości kątów i zonk, młody się podbił, ropa poszła mu piętką. Wet powiedziała że to wyraźnie ina ścian wsporowych wystają ponad podeszwę raptem kilka mm. No cóż mam nauczkę :/ a myślałam że zrobię mu lepiej bo trochę macał na kamieniach a później przestał  🙄

Zacytuję siebie 😉
Dzisiaj przyciełam ściany wsporowe raptem 2mm, poskrobałam wszystko wokół (tzn podeszwę ) i nie było nawet siniaka, cosik mi sie wydaje że to nie było podbicie od ścian wsporowych a co innego chyba nie od kopyta sama już nie wiem. Wet sprawdziła czółkami i wyraźnie ból był po ściśnięciu ściany wsporowej i sciany bocznej. Jak się kieszonka zrobiła na piętce koń zdecydowanie lepiej stawia nogę więc zasugerowałam się ropą w kopycie ale na kopycie ani śladu. Mam nadzieje, że przyczyna nie leży w samych pozostawionych lekko ponad podeszwę ścianach wsporowych tylko po prostu krzywus gdzieś niefortunnie stanął.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się