Fundacje,osoby ratujące zwierzaki -pytania,opinie

Met   moje spore
28 lutego 2010 11:02
nie zgadzam sie - ideologicznie - z faktem, ze ubijane sa konie, ktore nie zostaly wyhodowane w celu miesnym. jesli mam informacje o takim koniu (to jest w moim slowniku "kon w potrzebie"😉, staram sie znalezc na niego kupca i/lub dom adopcyjny, i/lub sponsorow.

rozmawialam z Arkadym o takich koniach i na przyszlosc postaram sie na nie znajdowac prywatnych nabywcow

edit:
"Taaak, nagle Tomek zrobił się "be", bo znów ośmielił się powiedzieć, że coś mu się nie podoba..."
o, widze, ze skonczyly Ci sie "rzeczowe" argumenty 😎 logiki w Twoich wczorajszych wypocinach sie nie doszukalam. moze to wiosna tak dziala, nie wnikam.
duunia, bardzo proszę o powstrzymanie się od prowadzenia dyskusji w takim tonie - w tej chwili podlega to pod punkt pierwszy regulaminu (i za to jest ostrzeżenie na 7 dni). Weź pod uwagę również punkt jedenasty i zastanów się czy sugerując komuś oszustwo masz jakiekolwiek podstawy/dowody.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
28 lutego 2010 13:44
jak widac są na to podstawy i dowody- choćby w tytule aukcji na allegro i w tym co same strony przyznają -met zbiera kase i przeznacza ją na wykup i utrzymanie "zagrożonych" koni-które zagrożone NIE SĄ  😤

nie będę tu także podawała innych szczegółów bo zostałam poproszona o dyskrecję.

uwazam że ta fundacja nie gra czysto z darczyńcami

tyle ode mnie-prosciej można?


Met   moje spore
28 lutego 2010 14:01
rozumiem, ze strony to ty, elape, tomek j i pokemon 🤔
.
Met   moje spore
28 lutego 2010 15:08
Tomku_J, nasza szkapa jest przede wszystkim dla koni w potrzebie. zdarzalo sie, ze przyjelam kozy, kroliki, nawet kilka kurek miniaturek. to jest fundacja dla zwierzat, ale przede wszystkim koni. nie mam w zamiarze skupic calego poglowia trzody chlewnej, bo... postanowilam zajmowac sie przede wszystkim konmi. ze wszystkich nie uratuje, to wiem.
.
Met   moje spore
28 lutego 2010 17:08
takiego rozroznienia nie wprowadzalam nigdy. jezeli uwazasz, ze to jest walka z ubojem - okay, moge byc wojownikiem.
[quote author=Tomek_J link=topic=13736.msg503470#msg503470 date=1267376386]

Ale walka z ubojem a niesienie pomocy zwierzętom źle traktowanym to dwie różne sprawy. Niestety obawiam się, że ty (nie pierwsza i nie ostatnia) zatraciłaś umiejętność dostrzegania tej granicy.

[/quote]


To brzmi bardzo logiczne i bardzo pięknie i w zasadzie bym się z tym zgodziła od razu. Bo walka z ubojem jest faktycznie czym innym niż pomoc potrzebującym.
Ale kiedy zacznę się ociupinkę chociaż zastanawiać to widzę niejasność, która mi się nie podoba.
A mianowicie koń, który ma DOBRE warunki i który jest przeznaczony na rzeź, którą to rzeź zamierzają wykonać w humanitarny sposób rozumiem, że według tej teorii nie wymaga ratowania. (bo to będzie już walka z ubojem) Nawet jeśli to koń z np sportową przeszłością, zasłużony, mogący dodatkowo jeszcze się przydać? I do tego kupiony już przez handlarza? Dochodzi więc drugi aspekt, nie nabijania kieszeni handlarzom.

Myślę, że czasami się nie da tak na oschło, według jakichś z góry ustalonych reguł. Myślę, że fundacje często kierują się SERCEM. A nie czystą logiką, zasadami i rozumem. I DOBRZE moim zdaniem.   🙂 Po to są !
tunrida myślę tak jak ty, czasem i handlarz kupujący konie do rzeźni często z rąk właściciela, który do tego momentu kochał konika  spojrzy na konia jak na zwierzę, a nie kopę mięsa i czasem wykupienie z takiego miejsca konia nie jest nabijaniem kasy handlarzowi, bo i tak go zawiezie do rzeźni, jest tylko ratowaniem końskiego steranego życia. A że za wszystkim stoi kasa i odruch serca jest często silniejszy niż zdrowy rozsadek, to my wiemy 🙄 na własnych przykładach, nierozsadnie pakując pieniądze w leczenie naszych koni o których często nie wiemy czy wrócą pod siodło, a łatwiej je zawieść do handlarza, bo zamiast tracić niepotrzebnie kasę jeszcze coś tam odzyskamy. Dla różnych ludzi hasło koń w potrzebie ma różne zabarwienie. Często rany psychiczne są cieższe niż fizyczne, bo te się zabliźnią. I słuszne jest, że o wyborze konia decyduje  przede wszystkim osoba, która będzie się opiekowała nim 24/24- dłużej niż wszystkie nieprzychylne opinie. Kupić to jedno ale trzeba jeszcze zadbać, utrzymać i znaleźć nowy dom.
I tak jak niektóre osoby ( Tomek, Ela , Pokemon, Duunia) mogą się zniechęcać do fundacji, zrażone podejmowaniem decyzji (ich zdaniem niesłusznych), tak inne osoby pochylą się ze współczuciem nad ciężką dolą fundacji, która choćby chciała, to nie zaspokoi oczekiwań różnych darczyńców.
Naprawdę współczuję.
-Kupować od rzeźników czy nie kupować?
-Dawać w adopcje czy nie dawać?
-Sprzedawać konie adoptowane osobom wiarygodnym, które się adoptowanymi końmi zajmują jak własnymi od  kilku lat, czy nie sprzedawać?
-Robić naloty na adoptujących niespodziewane, czy nie robić?
To tyle co zdołałam wychwycić czytując te wątki nieregularnie.
I tak jak nigdy do tej pory nie wpłacałam na fundacje , bo mi się nie chciało, tak zacznę wpłacać.  😀 Może pójdę za to do nieba?  😁 Trzymaj się Met.
.
Met   moje spore
01 marca 2010 06:39
"Nie można na ostro walczyć ze zjawiskiem uboju koni i jednocześnie wpieprzać schaboszczaka."

bo? nie kazdy prostokat jest kwadratem. wojownicy nie moga miec specjalizacji w kierunku koni? bo Ty tak postanowiles?

"bez wciskania łzawych ściem"

jakie lzawe? w mojej opinii wszystkie teksty informujace o nowym koniu, jakiego chcemy kupic, sa powsciagliwe i nie nosza nawet znamion klamstwa.
Przy takim rozumowaniu Tomku należy zlikwidować fundaje ratujące konkretnie konie, bo to zwierzęta gospodarcze i konsumpcyjne więc sensu ratowania brak. Uczciwie do rzeźni i po sprawie.  Bez sentymentów-koń zrobił swoje koń może odejść.
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
01 marca 2010 08:23
w mojej opinii wszystkie teksty informujace o nowym koniu, jakiego chcemy kupic, sa powsciagliwe i nie nosza nawet znamion klamstwa.


😲 😲 😲 😲

ani tyci-pyci???
ani troszeczkę?
ani jak dla kotka??

[moderacjo-"niech sie wstydzi ten co robi - a nie ten co widzi" Kazik]
duunia ale ten cytat odnosi się również do ciebie -widzenie też jest robieniem  😀iabeł:
Met   moje spore
01 marca 2010 10:07
duunia, dwa kawalki Kaczmarskiego:


Krzyczący "Wolność!" - kręcą pęta
Krzyczący "Męstwo!" - drżą ze strachu
Kto woła "Pamięć!" - nie pamięta
Krzyczącym "Łaska!" - śni się szafot.
"Mądrość" - odmienia język durnia
"Uczciwość" sławi przeniewierca
O spokój apeluje furiat
O dietę z warzyw - ludożerca.

W nakręcanym codziennie zegarze
Wskazówki dawno odpadły
A ciężary nieznanych wydarzeń
Na dwoje wróżą z wahadła...

Krzyczącym "Siła!" - głos się łamie
Krzyczący "Wierność!" - pozdradzali
Kto woła "Prawda!" - zwykle kłamie
Krzyczący "Wielkość!" - tacy mali
"Jawność!" obwieszcza głos z ukrycia
Żądają reguł gry - szulerzy
Głosują śmierć obrońcy życia
Do wiary wzywa - kto nie wierzy.

O godność woła upodlony
O skruchę - pycha strojna w ornat
O ciszę - kto w ruch wprawia dzwony
O honor - skroń kuloodporna.
"Ja!" - piszczy w ciżbę wprasowany
"My!" - kto się własnych boi dążeń
Ten co czci miłość - niekochany
Kto ma nadzieję - pętlę wiąże.

W nakręcanym codziennie zegarze
Wskazówki dawno odpadły
A ciężary nieznanych wydarzeń
Na dwoje wróżą z wahadła.
Gdy zapętli się czasu nić -
Zacznie bić...


i


  Jeśli nas Matka Boska nie obroni
  To co się stanie z tym narodem
  Codziennie modły więc zanoszę do Niej
  By ocaliła nas przed głodem.

  Przed głodem ust, którym zabrakło chleba,
  Przed głodem serc, w których nie mieszka miłość,
  Przed głodem zemsty, której nam nie trzeba,
  Przed głodem władzy, co jest tylko siłą.

  Jeśli nas Matka Boska nie obroni
  To co się stanie z Polakami
  Codziennie modły więc zanoszę do Niej
  By ocaliła nas - przed nami.

  Nami, co toną, tonąc innych topią,
  Co marzą - innym odmawiając marzeń,
  Co z głową w pętli - jeszcze nogą kopią
  By ślad zostawić na kopniętej twarzy.
ushia   It's a kind o'magic
01 marca 2010 10:10
to odnosząc sie do pierwszego tekstu, dziwnie brzmia zapewnienia met o prawdomówności  😂
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 marca 2010 10:33
zakładając że Met nie jest kutą na cztery nogi specjalistką od robienia dziwnych interesów i celowego robienia przy tym wrażenia zagubionej i z gruntu dobrej osoby - to moim zdaniem na obecną chwilę pomoc należy się samej Met. Ktora wydaje się że się w tej swojej dobroczynności dokumentnie zapamiętała, zapominając o sobie samej i dobru swojej własnej rodziny.
Witam Was serdecznie, czytam to forum od lat, a watek wydal mi sie interesujacy jako, z e sama zastanawiam sie nad zalozeniem fundacji. Ale nie o tym mowa.
Sama zajmuje sie ratowaniem bezdomnych psow ras polnocnych wiec znam troche ciemna strone medalu.

Zeby nie brnac za gleboko w wywody.
1. fakem jest, ze informacje o zbiorce sa nieco zmanipulowane, ale to tez kwestia interpretacji z waszej dyskusji wprost wynika, ze kazdy ma inne pojecie o "koniu w potrzebie". I tak to jest z ludzmi, ze kazdy interpretuje otrzymywane informacje na swoj sposob, indywidualnie je rozumie.
Malo tego, wcale mnie nie dziwi, ze Met przedstawila sytuacje w taki sposob. Niestety prawda jest taka, ze musi sie dziac jakas wielka tragedia, zeby ktos sie zainteresowal, wspomogl finansowo - bo wiadomo, ze zawsze chodzi o kase i zawsze jej brak. Ja jestem za ratowaniem zwierzat zdrowych, ktore z takich czy innych powodow tego potrzebuja, ale bardzo ciezko jest uzysac wtedy pomoc. Sama ostatnio zostalam z psem na hotelu, bo gdy byl w pseudo-schronisku deklaracji na utrzymanie bylo multum, bo biedny bo w mordowni i wogole. A potem pies poszedl hotelu, wiecie zdrowy, ladny ba nawet z papierem... I co? I ch@*&^ bo przeciez juz nie byl w potrzebie... Niestety kazda fundacja, czy kazda osoba, ktora zajmuje sie pomoca nie wazne czy to zwierzetom czy ludziom powie wam, ze musi byc naprawde dramat,aby ktos sie zainteresowal. Stad teksty i hasla o pomoc sa pisane w taki czy nie w inny sposob, pozostawiajac pole do interpretacji, kiedys to potepialam, teraz gdy sama ratuje stworzenia - juz nie...

2. Wiadomo, ze zrzucajac sie na ratowanie jakiegos zwierzecia nie chcemy, aby ktos za te pieniadze kupil sobie nowy telewizor, samochod. Chyba co do Met nie ma zastrzezen w tej kwestii. Nie znam Cie Met, ale z tego co wiem nie mieszkasz w willi, nie jedziesz najnowsza beema itd.

3. Pomaganie istotom w potrzebie to ciezki chleb. Zwlaszcza jak ty tym nadzorujesz. Bo wlasnie nie uratujesz wszystkiego, bo zazwyczaj musisz powiedziec, ze nie. Musisz ty sam w swoim sumieniu podjac decyzje w jakiej sytuacji pomoc, a w jakiej nie. Nie ma tu obiektywizmu, wzorca - bo nie da sie go stworzyc. I to jest naprawde ciezka sprawa, obciazajaca bardzo psychicznie emocjonalnie. I najgorsze jest wlasnie to, ze musisz sie tlumaczyc dlaczego ten, a nie tamten. I uwierzcie mi, ze powiedzenie: bo spodobal mi sie kolor futra wcale nie jest takie zle. Bo sie nie da, nie da sie stworzyc wzorca hierahii tych bardziej i mniej potrzebujacych bo jest ich zbyt wiele. Trzeba sie skupic na ratowaniu tego co mozna.
Domyslam sie, ze met dostaje dziesiatki zgloszen o koniach w dramatycznych sytuacjach. Ona wie ilu moze im pomoc - kilku. I musi sobie po prostu wybrac. I czyni to, ale nie sadze aby bylo z tym latwo. Bo ty pamietasz o tych 40,ktore zostaja.
Prowadzenie fundacji to n ie tylko zbieranie kasy i punkcikow za uratowane stwory. To ogromne obciazenie - wasnie psychiczne, emocjonalne i intelektualne.
Dlatego też nie mam nic przeciwko temu, aby prowadzacy takie organizacje otrzymywali pensje. Bo to po 1. pelnoetatowa praca 2. bardzo wymagajca.

4. Wiadomo, ze cala afera jest tylko o to, ze Met zna Arkadego... Jakby go nie znala pewnie nie byloby tematu. ALe ta tez w zyciu bywa, czy jak moj znajomy bedzie chcial oddac psa to mam mu nie pomoc? Bo jest moim znajomym? Moge nie pochwalac jego czynom, ale czuje sie zobowiazana psu. I jasne, ze ten co gnije w pseudo schronie moze byc bardziej w potrzebie, ale i tak kurna trzeba cos wybrac. Bo zycie nie rozlicza sie sprawiedliwie z takich spraw.


zakładając że Met nie jest kutą na cztery nogi specjalistką od robienia dziwnych interesów i celowego robienia przy tym wrażenia zagubionej i z gruntu dobrej osoby - to moim zdaniem na obecną chwilę pomoc należy się samej Met. Ktora wydaje się że się w tej swojej dobroczynności dokumentnie zapamiętała, zapominając o sobie samej i dobru swojej własnej rodziny.

a i z tym EluPe całkowicie się z Tobą zgadzam. Aga zdecydowanie za mocno sie zaangażowłą w fundację , za bardzo chce pomóc wszystkim a tak sie nie da.
Tak można tylko skonczyc jak Wiolleta Willas.Przyjmując kolejne i kolejne biedy wreszcie zabraknie sił a i zrozumienia i pomocy ludzi także. Wielu z nas jak widac mysli bardziej logicznie i na spokojne. Met zas mysli tylko serduszkiem i tu ktos zyczliwy powinien rzeczywiscie zainterweniowac bo dziewczyna nie da rady, Tymbardziej ,że z tego co widzę wokól ma dużo nieprzychylnych osob. Zamiast wiec dokuczac pomózcie. Na spokojnie wytłumaczcie ,że musi przebierac,że niestety wszystkich bied nie zbierz i oprócz serac musi użyc rozumu. Wiem ,że to może byc dla takiej osoby jak Aga trudne ale musi zacząc bardziej rozważnie podchodzic do tematu - komu i ja pomagac.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 marca 2010 10:58
Tak można tylko skonczyc jak Wiolleta Willas.

otóż to. albo jak ta malarka Bożena Wahl.

Na spokojnie wytłumaczcie ,że musi przebierac,że niestety wszystkich bied nie zbierz i oprócz serac musi użyc rozumu. Wiem ,że to może byc dla takiej osoby jak Aga trudne ale musi zacząc bardziej rozważnie podchodzic do tematu - komu i ja pomagac.

Trudna sprawa, choć nie niemożliwa. Dlatego przydałaby się jakaś specjalistyczna pomoc kogoś doświadczonego w tego typu sprawach. O ile w ogóle Met chciałaby taką pomoc przyjąć. Jeśli w ogóle zdaje sobie sprawę że wymaga takowej pomocy.
No i od słówka do słówka zrobią jeszcze z Met wariatkę.  😵 To nie na moje nerwy. Idę stąd.
Met   moje spore
01 marca 2010 11:18
uwazam, ze porownanie do P. Willas jest niesprawiedliwe. w gospodarstwie w tej chwili znajduje sie 10 koni, 5 psow, a w domu 7 kotow i zolw. dwa konie za tydzien wyjezdzaja do adopcji. kiedy zauwazylam, ze zaczyna sie w szkapie zle dziac, ze zmierza to w niewlasciwym kierunku (wlasnie na zasadzie zbieractwa), wprowadzilam adopcje.

rodzina? moje dziecko? szczesliwe. facet? szczesliwy. rodzice? szczesliwi i dumni, choc wiadomo, ze zawsze sie martwia. siostra? czesto pomaga.

ale kazda pomoc chetnie przyjme - nawet specjalisty 😎

tunrida :kwiatek:
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 marca 2010 11:20
Trochę nieładnie Tunrida z określaniem "wariatami" osób którym należy się pewna doza odpowiedniej pomocy.  
Przepraszam pewne osoby którym się należy pewna doza odpowiedniej pomocy, a których nie ma obecnych na  forum. Ale oczywiście jest mi bardzo wstyd za używanie takich pospolitych określeń o negatywnym zabarwieniu.  😡  :kwiatek: Mam nadzieję, że osoby te (nieobecne tu) wybaczą mi to, gdyż powiedziałam to w stanie silnego wzburzenia.

ps może być?  😉
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 marca 2010 11:28
tu ku przestrodze - przjmujący artykuł o Bożenie  Wahl

Malarka Bożena Wahl (72 l.) miała wszystko: sławę, pieniądze, wygodne życie. Ale 13 lat temu wyrzekła się luksusów, założyła przytulisko dla psów i poświęciła się im. Teraz zwierząt jest za dużo. Grozi im powolna śmierć głodowa.


http://www.polonia.net/wiadomosci/listy.cfm?id=39
Met wazne, jest to, zebys tez Ty byla szczesliwa.
I jesli bedziesz potrzebowac pomocy nie bala i umiala o nia poprosic.
Pozdrawiam i zycze powodzenia.

Ela przerazilas mnie... chyab tez tak skoncze😉
Ależ Met trochę niepotrzebnie sie unosisz. Ja tez jestem wariatką i tez zbierałam wszystkie "nieszczescia" kto wie co by sie dalej stało gdyby nie weto mojego męza. Ja calkowicie Cię rozumiem. Wiem jak trudno jest przejsc obok zwierzaka który potrzebuje (i tu nam się wydaje) Twojej pomocy.Czy jestem niesprawiedliwa? Byc może nikt nie dał mi monolopu na rację (gdyby było inaczej juz dawno żyłabym sobie np na Karaibach 😀  a atk musze pracowac) ale jestes dobrym człowiekiem , ba za dobrym. Co poniektórzy to wykorzystują , inni zas ganią. A Ty mówisz ,że masz nie za dużo zwierząt. No to spoko przeczytaj jeszcze raz ile ich masz, przeciez nie masz stajennego, nie masz nikogo kto by Ci fizycznie i realnie pomagał. To ile ich masz - to naprawdę sporo jak na jedną osobę, osobe która oprócz zwiezrat ma jeszcze dom , ma małe dziecko.Ja mam 9 koni, 5 kotów i 3 psy. Mam faceta który na codzien realnie, fizycznie mi pomaga a i tak mam dni gdzie ucziekałbym chętnie od obowiązków. I ja jestem taką Wiolettą Willas bo żal mi wszystkichj tych bid które napotkam ale w domu wtedy słysze stanowcze -Nie.
Ja nie zaprzeczam ,że pomogłas wielu zwierzakom , ba pomagasz jak umiesz następnym ale pomysl czasem i o sobie i o tych co Cię czasem naciągają, o tych nieżyczliwych i życzliwych i staraj sie troszeczkę przystopowac. Wiesz dobrze,że jestem Ci jaknajbardziej życzliwa i to co pisze pisże w trosce o Tobie.
ElaPe   Radosne Galopy Sp. z o.o.
01 marca 2010 11:38
niestety to tylko szczera prawda. Moja mama mi opowiadała że siostry Wahl - bo są dwie bliźniaczki - w latach 50tych - 60tych były znanymi na całą Warszawę pięknościami, obracającymi się w kręgach artystycznych.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się