Młode Konie

Tylko u faktycznie gorącokrwistego konia (młp właśnie, ale zapewne też araby, być może trakeny też...) one są "bardziej" lepsze i "bardziej" gorsze. Tylko nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi faza. 😁
Gorące są też tekińce, a jednak bez takich faz. Z moim mam milion przykładów totalnie opanowanego konia, a przy tym szybkiego w reakcjach.
Ale rozumiem, że można mi nie wierzyć z rożnych przyczyn 🙂.
Dlatego tez poprę się nieco autorytetem karoliny_ i polecanego przez nią jeźdźca - jeździec ów także uważa, że to konie o super charakterze, bardzo współpracujące, a przy tym niepłochliwe, delikatne na pomoce. Zdanie to ma na podstawie 3 miesięcznego treningu 2 bardzo rożnych koni tej rasy 🙂.
W razie co, zawsze można też skoczyć do jkobusa samemu zobaczyć.
Moja kobyla jest po Emetycie. I poza tym ze wymaga dyscypliny (nie mylić z siłą) to niestety w jej eksterierze tez wyszedl dolew oo, na szczęście zrebakom tego nie przekazuje i eksterierowo daje sie ładnie poprawic. Na pewno cecha wspolna znanych mi trakenow jest to ze jak juz pracuja to pracuja, staraja sie, chca zrobic dobrze. Puki nie rozumieja co sie od nich chce to miewaja rozne pomysly, od robienia wszystkiego naraz po spacery na dwoch nogach, ale lapia szybko i sa ambitne. Gdyby jeszcze się ruszaly jak top fury polkrwi i nie dojrzewaly tak pozno, to pewnie mialyby wiecej amatorow a w DE nie musieliby im robic osobnych czempionatow dla uposledzonych (czytaj trakenskich) koni  🤣

@Muchozol, Agnieszka ma duze umiejetnosci pracy z mlodymi i trudnymi konmi, a przy tym sie nie boi (i wydsiaduje rodeo) w kiepskich sytuacjach. Mi jakos odwaga przeszla z wiekiem i staram sie po pierwsze nie wsiadac jak kon jest niebezpieczny, po drugie nie prowokowac dziwnych akcji.
karolina_ z tekińcami nie miała takich problemów i była zadowolona z koni i chciała kolejne 😁. Jednak chciałam się też powołać na kogoś innego niż ja 🙂.
Ok, chodzilo mi tylko o to, ze 'brak faz' moze tez mieć zwiazek z umiejetnosciami jezdzca. 
Jackowa Melesugun też faz nie ma (na niej tylko jeżdżę), Rozkruszek i Tadzik też, a przecież my z nimi pracujemy, nie Agnieszka 🙂.
Logicznie rzecz biorąc to jeśli brak faz może mieć związek z umiejętnościami jeździeckimi to "fazy" mogą mieć związek z ich brakiem. A przecież halo cytowała p. Jana Kowalczyka, który takich faz doświadczał. A obstawiam w ciemno, że jest lepszym jeźdźcem od Agnieszki 🙂.
Muchozol, jasne ze tak, chodzi mi o szerszy aspekt sprawy. Kwestia tego ze dla poczatkujacego jezdzca np. kon jest niebezpieczny bo sie sploszyl na otwierające sie drzwi do hali, a dla kogos bardziej doświadczonego niebezpieczny jest kon ktory robi regularnie rodeo bo mu sie cos nie spodoba. Kazdy to inaczej postrzega, inaczej jezdziec zajmujacy sie na codzien mlodymi konmi, inaczej olimpojczyk (zwlaszcza obecnie kiedy większość ma sztab luzakow i berajtrow) a inaczej amator. Wiec mamy kilka kwestii przy doborze pary: 1) umiejętności jezdzca 2) charakter konia i 3) preferencje jezdzca. To jest ważne info dla osob szykujacych mlode konie i hodowcow. Bo ten pierwszy musi sie zastanowic dla kogo konia szykuje i co ta osoba przełknie u konia a co juz nie. A hodowca nad tym, dla kogo hoduje konie i czy moze poświęcić w jakimś stopniu jezdnosc dla cech uzytkowych (zdolnosci skokowych czy ruchu).

Problem z trakenami, czy z opisu Halo i Sankaritariny z AA, jest taki, ze to nie jest konis na ktorego kazdy wsiadzie i pojedzie, z drugiej strony to rzadko sa fury wygrywajace MSMK czy chocby MPMK. Nie sledze koni AA, ale trakenow na MSMK prawie nie ma, natomiast jak na rozmiar ksiegi sa wysoko w rankingu WBFSH i sporo koni chodzi wyzsze konkursy. Czyli konie na długi dystans, a malo kto obecnie ma checi, czas i kase zeby rzezbic 10 lat zamiast sprzedać z zyskiem po max 2-3.

Czy achaly tez wymagają sporo czasu i cierpliwości? Nie wiem, bo nie znam rasy, ale z Twoich opisow wynika ze sa raczej ok.
karolina_ z dyskusji wynika, że raczej chodzi o lepszych jeźdźców (np. jak p. Jan Kowalczyk tak uważa, to raczej nie o drzwi do hali mu chodzi 😉). Ale jako, że wspomniane było sporo zalet, to zdecydowanie rozumiem, ze ktoś chce takiego konia - i nic mi do tego i nie chcę tu prowadzić krucjaty 🙂. Tylko chciałam napomknąć, że koń gorący nie musi oznaczać konia płochliwego, czy z fazami, czy trudnego, z czym nie raz nie dwa się spotkałam - na zasadzie (tu tylko przytaczam zasłyszane opinie), że jak ma zareagować na sygnał od jeźdźca, to na inne też musi (co często wiąże się z płochliwością) i swoje zdanie mieć musi.
Achały i są i nie są trudne - na dzisiejsze czasy, kiedy często liczy się szybki efekt, a nawet u znanych i poważanych zdarza się "wpier** i pojedziesz" to z takiego konia pożytku nie ma. Moje lubią coś robić - widza nas z lina i batem (bez smaczków, uznaję tylko pójście na trawę po pracy, a jak trawa słaba to jakieś zastępstwo) to mam przodowników pracy 😁. Powoli, stopniowo i bez drogi na skróty - bardzo łatwe konie, nie płochliwe, szybko się uczą, chcą coś robić.
karolina_, poruszasz mega ważną kwestię : co dla kogo oznacza koń "walnięty", bo z tego co patrzę to wiekszość ludzi jeźdżących sobie amatorsko te nawet 120 ( no bo trzeba się jakoś już trzymać na koniu)  w życiu by nie wsiadła np. na konia atakującego przeszkody czy trudnego w prowadzeniu i dla więkoszości konie taki koń to już wariat i zabójca.
Nie wzrusza mnie galopująca w miejscu kobyła zanim zadzwoni dzwonek i wogóle nie uważam, że to jakieś dziwne ( szczególnie, że moja chodziła do 150), ale dla wielu osób to już wariat totalny  🤣

Także być może moja ocena skali normalności koni jest inna niż przeciętnego Kowalskiego 😂 Nie mniej z torów jako najabardziej walniete pamiętam konie typu xxśląskie lub walewickie rodowody.
A najbardziej walnietą kobyłą jaką w życiu miałam to była klacz xx po Jape  😉
Muchozol, ale juz np Carl Hester jechal olimpiade na bardzo plochliwym Nip Tucku. Ile z nas pojedzie olimpiade nawet majac konia idacego jak czolg? Niewiele. Znowu umiejetnosci + preferencje. Kowalczyk na Artemorze olimpiade wygral, mimo wszystkiego co kon mogl miec za koszula (jestem za mloda zeby Artemora pamietac). Wiec znowu kwestia dobrania pary. Jeden jezdziec toleruje wyplochy i sobie z nimi super radzi (na polskim podwórku kiedys to byla np Justyna Dysarz) inny wyplocha nie chce. Koronnym przykladem odpowiedniego doboru pary jest Totilas.

@Perlica, ciesze się że ktos inny jeszcze widzi problem. Inny z zalozenia ma byc kon dla amatora na wygrywanie
w N a inny kon na duze konkursy. W ujezdzeniu to dobrze widac, obecnie wiekszosc koni po MSMK nigdy nie dochodzi do duzych konkursow. Sama mam jednego konia po ktorym juz widze, ze gdybym chciała na niej jezdzic a nie hodowac to bez trenera conajmniej 2x w tygodniu nie pojechalabym L. Z koniem jest wszystko ok, ma po prostu cechy niekompatybilne z moimi umiejętnościami.
galopada_   małoPolskie ;)
16 grudnia 2019 05:24
Małopolaki są przeróżne. Mój jest gorący, a niepłochliwy. Delikatny na pomoce z siodła, delikatny w robocie ziemi i w codziennej obsłudze. Inaczej bym raczej nie poradziła sobie z takim mastodontem 😉
Znam to małopolaki bojace się spadającego liścia, które skreślam i uważam,  że są odpadami hodowlanymi.  A znam tak bardzo przeciwne określeniu "gorące", że chociażby się waliło i paliło to nie ma szans na spłoszenie nawet jeśli mowa o 3-4 latku.  Dlatego czaje się na jakiegoś młodego Justusa dla siebie, bo on sam jest dla mnie za mało gorący, ale w połączeniu z bardziej temperamentnymi matkami wychodzą odważne ale lekko podgrzane (:hihi🙂, fajne w robocie młodziaki 😉
O nienienie, nie zgadzam się, mój to nie odpad 😎 Tylko młodość w głowie szumi. Wyszumi się, będzie fajny, powiadam wam.

Perlica, Ooo, to, to, to. Zależy co kto rozumie pod określeniem "walnięty koń".

karolina_, Ja bym dodała jeszcze czwartą cechę - charakter jeźdźca. Niektórych ani wojna nie wzrusza, niektórzy są flegmatyczni, niektórzy nieco nerwowi - nawet jeśli dobrze jeżdżą. Tak mi się wydaje.
[quote author=galopada_ link=topic=1199.msg2902733#msg2902733 date=1576473863]
(...) ale w połączeniu z bardziej temperamentnymi matkami wychodzą odważne ale lekko podgrzane (:hihi🙂, fajne w robocie młodziaki 😉
[/quote]

100% racji  😉

U nas progres na wesoło. Koń coraz bardziej rozluźniony pod siodłem, ale też... coraz bardziej wesoły  😉 Odpala różne pomysły, pofifaczy trochę do kobył, popopisuje się (jak babcię kocham, to są końskie popisy!), w galopie ciężko mu ukryć radochę, ale... kurczę, jaki się robi przepuszczalny i rozluźniony, a za tym idzie moja radocha i luz. A mam traumę. Myślałam, że nie mam, ale jednak mam po wypadku jeździeckim kilka lat temu.
Ale zaczynam ufać własnemu zwierzakowi, że nie chce mnie zabić jak ta kobyła, która mnie zrzuciła na ogrodzenie i wysłała do szpitala i na dłuuuugie L4. Nawet jak odpala wroty, czy pobrykuje sobie w galopie to zaczyna to u mnie powodować uśmiech na gębie, a nie spięcie i nerwowość oraz projekcje z dnia wypadku.
On po prostu ma dużo energii i wraca mu powoli kondycha po kastracji. Jest przekochany.
W piątek skakaliśmy, było super  😍

PS. Wiem, że to brzmi jakbym pozwalała mu na wszystko i hodowała sobie potwora na własnej piersi, ale tak nie jest, kontroluję i kontruję jego zachowania  😉 co ciekawe mój zdecydowany głos działa wstrzymująco na każdego baranka, który rodzi się w końskim móżdżku  🙂
Ja mam słabość do koni małopolskich ale bazując na ostatnich kilku zajeżdżonych koniach rożnej rasy obiektywnie mogę stwierdzić, że są to trudne konie.
Wiadomo bywają łatwiejsze i trudniejsze ale w porównaniu z innymi określam je jako trudne. Zawsze je coś płoszy, zaskakuje, wiecznie rozprasza. Boją się wielu codziennych spraw, łatwo podniecają i tracą głowę. Jak coś im się nie podoba to często występuje reakcja : Nie! Z natury są wrażliwe na łydkę ale na łydkę przesuwającą na początku zdecydowana większość na nią napiera wręcz zwala się całym ciałem. Na parkurze czy czworoboku wiecznie patrzące i rozglądające się. Świetnie sprawdzają się w terenie, w lesie, żeby pogalopowć nigdy nie brakuje im pary i ambicji ale popracować już bardziej to zawsze szukają i wymyślają sztuczki. Po latach pracy jednak i dotarciu bardzo potrafią się zgrać z jeźdźcem i wykazać się wielką etyką pracy. Nowy jeździec często jednak musi udowodnić, że wymaga i potrafi.
Oczywiście to są moje obserwacje w ostatnich kilku latach.
Ja mam słabość do koni małopolskich ale bazując na ostatnich kilku zajeżdżonych koniach rożnej rasy obiektywnie mogę stwierdzić, że są to trudne konie.



Mam od lat same konie małopolskie, całe stado pracujących klaczy, różne ogiery...
I w sumie, w świetle powyższych słów, się nawet cieszę, że nie mam okazji pracy z innymi rasami. Jest mi z tym dobrze.
Choć czasem rzeczywiście nasuwa się myśl, że na stare lata, to chyba sobie QH powinnam sprawić 😉
dreskaeb, ale pięknie to opisałaś  🙂
Mam nadzieję, że ja z moim koniem się tak kiedyś zgram...  💘

Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
16 grudnia 2019 19:14
Mnie w małopolakach podoba się to, że potrafią oddać serce. Jeśli obchodzi się z nimi sprawiedliwie, bardzo dużo od siebie dają. Jak trafi się do danego osobnika, potrafią się skupić i sumiennie pracować. Nudzić się nie można, ale satysfakcja współpracy jest bardzo duża.

A to mój młodziaczek 🙂
Malang młp 2016 (Malaga/Cisoń xx - Efekt)
Constantia, ale ciasteczko!!! Do schrupania! 😍
Męska wersja mojej klaczy 😀
tajnaa wpada w oko ta Twoja ruda... jak się prezentuje teraz? Coś kiedyś wspominałaś, że będzie na sprzedaż, bo za gorąca?
Teraz słabo się prezentuje, bo wchodzi w 7 mc ciąży. Uspokoiła się bardzo, ale elektryczna jest dalej. Jak się oźrebi to na pewno będzie na sprzedaż. Ja chcę mieć konie z charakterem zimnioka, a nie angloaraba 🙂
Na początku po kupnie to była jedna wielka kupa nerwów. Kobyła do 2 roku życia ciągnęła matkę! A ja miałam czelność ją zabrać. Nie dało się nawet wziąć na uwiąz, bo się odsadzała.


Później była nafukana, ale dała się okiełznać.


A źrebna jest taka:  😁 😁 😁


Zajeździła się expressowo, sama na nią wsiadałam bez niczyjej pomocy praktycznie. Wsiadłam, stęp, kłus i odstawiłam, bo źrebna.
To coś w typie mojej kobyły. Ja tam lubię takie konie 😀 jak przyjdzie co do czego, to daj znać - nieśmiało zaczynam się rozglądać za drugim koniem 😉
Ciekawa jestem jaka ona będzie w soku, bo pochodzenie ma skokowe, a ja jej nie sprawdzałam nawet w korytarzu. Po źrebaku jak będzie już ogarnięta to coś się postawi. Nie wiem nawet jak ją wycenić.
>A to mój młodziaczek 🙂
Malang młp 2016 (Malaga/Cisoń xx - Efekt)


Podobny do mojego tylko figure ma lepszą, bo moj uznaje ze siodlo powinno byc u rymarza wiecej niz w stajni i przybiera po 2 cm co kilka miesięcy, jestem pewna ze to glownie tluszcz  🤣
Constantia   Adhibe rationem difficultatibus
17 grudnia 2019 21:09
Nirv cieszę się, że się podoba 🙂

karolina_ mój niedawno tez był grubszy, ale trochę urósł i go trochę wciągnęło. Póki co wyjmuję lub wkładam futro, ale mam tez drugie siodło szersze gdyby było potrzebne 😉

tajnaa fajna ta kasztanka. Jak włącza im się temperament to prezencja od razu 200 % 🙂
Constantia, moj rosl jakos rownomiernie wszerz i w zwyz, chociaz troche sie wyciagnal. Ale on jest rocznik 2015 i obawiam się ze wiele wyzszy juz nie będzie, moze sie troche wyklebi pod ogierzym tluszczem. Ale to trak nie mlp. I tak jest bardzo fajny w głowie, a mam nadzieje ze jak mu skoncza rosnąć kly to będzie jeszcze przyjemniejszy.
Hej, to i ja wpadam pochwalić się moim młodym 🙂
Rocznik 2016 😉
azazu93, a co to za młodzian? Przedstaw chłopaka  😉
Wałaszek SP, 2016r. Winer młp x Ozana W (matka po Oderze)
Zobaczymy co z niego "wyrośnie"  😀
azazu93, Winer, kasztan po Empik xx?
Tak, dokładnie ten Winer  🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się