Czemu "naturalsi" wzbudzają tyle kontrowersji?

Kotbury - zdecydowanie powinien. Franek jak miał około 4 lat bez problemu prowadził i cofał na "palec" pięcioletnią kobyłę ponad 173 cm w kłębie. Oczywiście pod moim nadzorem. Teraz ma 6 lat a Florentyna 7. Jej jednej nie boi się karmić bo wie, że koń nie rzuci się do wiadra z owsem czy do żłobu tylko cofnie i spokojnie poczeka dopóki nie zostanie gestem zaproszony do jedzenia. Frankowi to się strasznie podoba i kłania się jej w pas mówiąc "Madame, podano do stołu" 😀

Może to oczywiście zależeć od konia, od charakteru, predyspozycji. Tak jak dziewczyny piszą. Ale DOPÓKI koń się nie zorientuje, że można kimś pomiatać to nauczony respektu, powinien respektować wszystkich, bez wyjątku. Jeśli dziecko się boi no to...wiadomo, że będzie trudno.
Juz gdzie pisałam,że ja moge psa prowadzać między końskimi nogami, a jesli pies pójdzie do koni sam to jest atakowany. Przepraszam za porównanie dziecka do psa, ale wydaje mi się, że jeśli ty jesteś szefem i nakażesz spokój to koń będzie to respektował. Bo to ja jestem dowódcą i nie życzę sobie konfliktów w moim stadzie 😉 a ten koń tak sam z siebie nie lubi dzieci ? może ma jakieś złe doświadczenia ?
Tyle że z psem to jest jednak inna sprawa niż z dzieckiem - bo jak wychodzisz i zostawiasz konia z psem, to ustalą sobie hierarchię od nowa i to jest naturalne, nie da się tego przeskoczyć.
Natomiast w przypadku ludzi koń ma być na tyle ułożony i grzeczny, że bez ciebie zachowuje się wobec ludzi równie uprzejmie jak z tobą. Ogólna zasada - szanujemy ludzi. Małych, dużych, bez różnicy. Ufać nie musi, ale ma szanować.
Inną sprawą jest kwestia, jak traktuje konia to dziecko. Ale tu akurat zakładam, że konkretnie kotbury przekazała synowi, jak należy traktować konika - na tyle, na ile można tego nauczyć niespełna trzylatka.
Dziewczyny, tak czytam co piszecie, i wydaje mi się, że cały natural popełnia jeden błąd (powiedzmy, że jeden :hihi🙂. ZA DUŻO przypisuje koniom ludzkich reakcji. ZA MOCNO polega na końskim mózgu. Konie nie rozumują jak człowiek. A mają inną masę i inną równowagę. Lepszą szybkość reakcji. Silniej rozwinięte instynkty (nie przytłumione tysiącleciami kultury).
Nie zawsze trzeba dogłębnie rozstrzygać "końskie powody". To człowiek ma taką potrzebę - żeby dociec do źródeł. A na huk to koniowi? Konie lubią to, do czego JUŻ się przyzwyczaiły. Nie zawsze warto wnikać. Wystarczy "nadpisać" pożądane reakcje w miejsce starych. Pomalutku - ale do przodu. Nie dawać okazji powrotu do znanego, ale przez nas nie chcianego. Bo konie uwielbiają Kontynuować. Wszystko jedno co. I czasem trzeba po prostu - wszystko jedno jak - przerwać(!) dotychczasowy nawyk. I, owszem, karać(!) za każdą próbę powrotu do znanego. W zamian (cierpliwie) zachęcać do reakcji pożądanych. Konsekwentnie. Stopniując trudności. To koniowi trzeba pokazać drogę, jak chcemy, żeby się zachowywał. A nie - że my mamy zgadywać, czego życzy sobie koń, gdzie chce NAS mieć (w zadzie, np.) My mamy tyle ogarnąć z konia, żeby nie błądzić i nie dyktować mu niemożliwego (na danym etapie). Ale dyktat być musi.

Nie chcę, żeby koń dębował? Po pierwsze: nie uczę go(!) stawania dęba. Po drugie - skutecznie(!) karcę za każdą próbę. Po trzecie - oferuję w zamian zachowanie pożądane/mniej groźne. Po czwarte - nagradzam(!) za każdą próbę zmiany i spełnienia mojej woli. Pomaleńku "nadpisuję" "dobrym" (dobrym - dla mnie!). W naszej stajni problem dębujących koni rozwiązał się sam 😁 - po prostu stajnia jest bardzo niska 🤣

No i co, drogie panie, zrobicie w takiej sytuacji? Czas (nieco) goni - nie mówcie mi, że zawsze macie do dyspozycji full czasu, bo nie uwierzę. Córka zakłada kask, ja dociągam popręg (spokojnie i stopniowo). Klacz  (nie ukrywam, niełatwy charakter, a zmanierowana (niestety) "naturalnymi", a nieudanymi próbami) spokojnie odstawia nogę, stawia na mojej stopie, przenosi ciężar i "robi twista". Jakoś nie ma najmniejszego zamiaru zareagować na polecenia i z nogi zejść. Przysięgnę, że ma radosne błyski w zmrużonym oku. Na szczęście też mam resztki instynktu. Na ramieniu mam dużą torbę. Kobył dostaje torbą trzy razy, raz za razem - po żebrach.  Łaskawie schodzi i już głupich pomysłów nie ma. Ani pretensji o "pospieszne przejście do 4 fazy". Mogę iść ratować stopę. Przy okazji - naprawdę darujcie sobie niejeździeckie obuwie przy koniach. Gdyby nie sztyblety z grubej, mięsistej skóry - ze stopy miałabym miazgę - a nie - zawody na drugi dzień.
Nie chcę, żeby koń dębował? Po pierwsze: nie uczę go(!) stawania dęba. Po drugie - skutecznie(!) karcę za każdą próbę. Po trzecie - oferuję w zamian zachowanie pożądane/mniej groźne. Po czwarte - nagradzam(!) za każdą próbę zmiany i spełnienia mojej woli. Pomaleńku "nadpisuję" "dobrym" (dobrym - dla mnie!). W naszej stajni problem dębujących koni rozwiązał się sam 😁 - po prostu stajnia jest bardzo niska 🤣


To jest absolutna prawda i dokładnie to, co każdy powinien zrobić, wszystko jedno, klasyk czy naturals. Nie tylko w tym przypadku, ale każdym szkoleniu zmierzającym do pozbycia się niepożądanego nawyku.
Ale - naprawdę nie będzie cię interesowało, dlaczego koń staje dęba?
Moim zdaniem powód jest istotny - bo jeśli staje dęba w sytuacjach, w których się boi, to karcenie go za strach nie ma sensu, natomiast akcent należałoby położyć na stwarzanie mu takich warunków, w których przekona się, że a) to, czego się tak panicznie boi, jednak go nie zje, b) jeśli już się przestraszy, to można to wyrazić inaczej (na przykład można pójść wtedy do przodu, a nie w górę). Ale jeśli stawanie dęba jest dominacyjne, to karcenie za to już będzie konieczne.
Bywa też tak, że powód danego zachowania jest o tyle kluczowy, że wyeliminowanie powodu eliminuje od razu nawyk.

P.S. Co do uczenia konia stawania dęba - ze znanych mi osób wiem dokładnie o jednej, która tego swojego konia nauczyła celowo i ze świadomością tego, co robi. Poza tym kojarzy mi się to z kuniareczkami i wpisami na FB typu "wczoraj kupiłam swojego pierwszego konia, jest to dwuletni ogierek, jak go nauczyć stawać dęba?"   🤔 W życiu nie przyszłoby mi do głowy tego uczyć swoją klacz.  👀
Mój koń moje dziecko traktuje jak psa, czyli przegania i zwalcza (bo tak traktuje obce psy).
Jeśli stoję obok (bardzo obok) to jest pakt o nieagresji, jeśli pół kroku dalej to potrafi być bardzo, bardzo groźnie.

Sytuacja powtarzająca się nagminnie. Lonżuję konia, kantar, lonża, bat do lonżowania. Koń chodzi w 100% na głos, łącznie z przywołaniem go do siebie z odesłaniem itd. Czyli kontrola. Maneż mamy duuuży. Na maneż wchodzi mój syn (stoi przy bramce i powoli się zbliża). Koń go zauważa i włącza wzorzec siły - kita do góry, szyja jak łabędź, kłus najpiękniejszy z możliwych, fukanie, zatrzymywanie się i wyrywanie w stronę dziecka. Zero kontroli. Gdyby mi się wyrwał to by do niego doleciał i mu pociągnął z zadu. Wiem bo już próbował. Mam problem w takiej chwili z koniem w ręku czasem podejść do dziecka.

Ostatnio był przełom i mały mógł nas odprowadzić z jazdy do stajni, ale musiał być tak ze 4 m od nas, bo niestety gdy tylko nie jest przed nami to obawiam się, że tylne nogi by poszły w ruch.

Dzieciak nigdy nic koniowi nie zrobił bo nie miał jak. Tak jest od samego początku- czyli od kiedy wysiadł z wózka i się zaczął na własnych nogach poruszać. Koń ma 9 lat, mam go od kiedy ma 2,5 więc o jakiejś traumie raczej nie może być mowy.


rozróżnijmy sytacje kiedy koń myśli a kiedy wpada w odruchy instynktowne- wtedy jedyną drogą jest przywrócenie myślenia.
Czasem koń też zrobi krzywdę- takie stanięcie na nogę, być może to nieuwaga ale kiedy ja jestem w koniem- MA UWAŻAĆ i nie ma prawa stanąć na mojej nodze, wtedy też dostaje kuksańca ale nie trzy razy ale raz- wystarczy i to szybko. Może zrobić taki numer celowe, "a co mi robisz jeśli...." wtedy też zadziałałabym ostro.

Inaczej stosuje się fazy ucząc konia czegoś a inaczej kiedy ewidentnie ma nas gdzieś.

Czy natural przypisuje koniom ludzkie reakcje? Nie zgodziłabym się. Dużo rzeczy opisuje dla laików tak, zeby mogli to jakoś do ludzkich cech odnieść ale szybkość reakcji i instynkty- to wie każdy naturals😉

Nie zawsze trzeba dogłębnie rozstrzygać "końskie powody"
tu się z Tobą nie zgodzę. Zawsze trzeba rozstrzygać końskie powody, ALE nie znaczy to, że w danej chwili nie mogę zareagować (też instynktownie) bo jak wiem, ze zaraz zostanę ugryziona przy zakładaniu siodła to nie zastanawiam się czy siodło pasuje, ale wysuwam łokieć żeby koń się na niego nadział. Potem analizuję dlaczego- czy to wina siodła i koń daje mi do zrozumienia, że coś z nim nie tak (może dawać sygnały w bardziej subtelny sposób, pytanie czy wcześniej tego nie robił i nie zostały zignorowane) czy też koń mnie nie szanuje, czy też został nauczony takiego zachowania przez przypadek.
kotbury faktycznie problem  🙁
A czy to jest reakcja konkretnie i tylko na Twojego syna, czy na dzieci w ogóle? Masz możliwość obserwacji "na innym obiekcie doświadczalnym"?
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 lipca 2014 14:06
co to nieuważnego stawania na nogi
przepraszam bardzo, ale konie są mistrzami w panowaniu nad własnym ciałem i stawaniem tam, gdzie chcą. Ominą najmniejszą kałużę po drodze nawet jej się nie przyglądając, kopniakiem trafią tam, gdzie chcą także jeśli koń nadepnie na stopę, to możecie mieć 100% pewności, że zrobił to naumyślnie (pomijamy sytuacje ekstremalne jak np. pośliźnięcie się na lodzie, wtedy ratują swoje życie)
A jak robią to z 'twistem' to jest to już oczywiste, że zwyczajnie chciał nam zrobić krzywdę. I tak jak napisała Halo, ja również potraktowałabym konia 'z buda', (z torby czy czegokolwiek innego)
A wracając do problemu stawania dęba, to przede wszystkim, jak ktoś swojego konia zna, to raczej wie, czy właśnie spróbował to zrobić, bo się czegoś przestraszył czy było to zachowanie agresywne. Mój Budyń jak przyjechał do mnie mając rok i 8 miesięcy pierwsze co zrobił, jak weszłam wieczorem na jego padok, to zaczął nade mną dębować (był postrachem poprzedniej stajni już jako roczniak...)
Co zrobiłam? Poszłam po bat do lonżowania i gdy ku mojej uciesze spróbował to powtórzyć, oberwał obym batem po brzuchu. Potem jeszcze pobiegał dłuuuuugie minuty i już nigdy mi tego nie zrobił. I absolutnie nie żałuję, że nie próbowałam dochodzić to tego, co też mogło spowodować to zachowanie. To instynktownie myślące zwierze ważące 500kg więc raczej kiepski towarzysz debaty
Jestem ciekawa, co przeciwnicy 'zdecydowanych kroków' zrobiliby na moim miejscu. Aktualnie koń jest niesamowitym wierzchowcem osiągającym świetne wyniki w zawodach. Ale nielubi spinować. Umie, potrafi ale nie lubi. I co zrobić z koniem, który w pewnym momencie się zawiesza, wkurza i wyskakuje imponująco w powietrze lub próbuje dębować 'bo nie'. Nie jest to strach przed wędzidłem, przed jeźdźcem, problemu z ustępowaniem od łydek, ostróg czy kiełzna również nie ma (trenujemy reining więc trudno, żeby były). A praca z ziemi to już wgl cud miód, reaguje na 'myśli' i takie tam. Wymieniam to żeby zaznaczyć, że jest to ewidentny atak, bo on nie chce tego zrobić, więc spróbuje wystraszyć albo skrzywdzić siedzącego na górze.
Nie chcę, żeby to zostało odebrane jako atak, tylko ciekawość mnie zżera.
Ciekawa sprawa... To są właśnie takie problemy na które klasyka nie przewiduje rozwiązań - a przynajmniej ja się nie spotkałam.

Kotbury - czy Twój koń reaguje tak TYLKO na dzieci? Twoje dziecko? Czy odgania inne konie lub "szczurzy się" na ludzi kiedy jest z Tobą?
Na pewno pokazywałaś mu dziecko trzymając na rękach?

Smartini - o kopaniu w brzuch pisałaś przy okazji napierania w stajni więc... to trochę inne sytuacje. W zagrożeniu zdrowia lub życia to przepraszam ale najbardziej zagorzały pacyfista będzie się bronił🙂
Zgadza się - koń robiący twista na nodze bardzo dobrze wie co robi🙂 To dobitny komunikat w jakiej części ciała ma mnie koń... Grubo bym się zastanowiła nad całokształtem naszej relacji. Bo na pewno takie zachowanie nie jest jedynym niepożądanym - tylko pewnie jednym z bardziej bolesnych🙂
Kopanie czy tam zdzielenie pomoże na pewno DORAŹNIE😉 Ale na dłuższą metę...koń musi po prostu szanować człowieka. Jeśli będzie go szanował - nie będzie robił twista.

Tego właśnie uczy NH - nieskupianie się na pojedynczych problemach i "leczeniu objawowym" tylko spojrzenia na całość. I naprawdę problemy znikają pozornie nieleczone. Jeśli koń ma szacunek to: nie dębuje, nie wpycha się, nie staje człowiekowi na nodze, nie gryzie, nie szczurzy się nawet, zawsze ma pozytywną minę, uszy na człowieka i uważne spojrzenie itd., itd. Jeśli robi cokolwiek z wymienionych to znaczy, że nie ma szacunku.
I po to jest właśnie praca z ziemi żeby zyskać szacunek konia i pełną kontrolę nad nim nie tylko z siodła a nawet nie tylko na linie.
Każde ćwiczenie w którym koń ustąpi, każda gra którą wygra człowiek będzie działała na całokształt relacji naziemnej z koniem. Im lżejsze jest ustąpienie tym mocniejszy szacunek , "grzeczniejszy " koń i generalnie ...problemów brak🙂
A to wszystko przez te śmieszne gry, no!  😀
kotbury, masz problem z... koncentracją konia na tobie. I co, tobie wydaje się ok, że koń gania psy??? To mu wolno, tylko dziecka nie wolno? A jak ma odróżnić sytuacje? Akt urodzenia dasz do poczytania? 😉
jasminowa, zwróć uwagę na słowo "dogłębnie" 🙂
Murat-Gazon, od kiedy to wspinanie się jest pierwotną reakcją na strach? Pierwotną reakcją jest... w długą. Tu wracam do tego, co pisałam wcześniej. Do ludzkich obaw i braku równowagi i paskudnej reakcji: jak "coś" - to za mordę i unieruchomić. A także "niby-nie-inwazyjnych" metod... oduczania koni żywego ruchu. Powtarzam: koń reagujący żywym ruchem w przód na niepokojące bodźce jest koniem Bezpiecznym (pod warunkiem posiadania na grzbiecie w miarę ogarniętego jeźdźca - zarządzającego swoją równowagą). Koń uczony nieruchomości przy "zagrożeniu" - bezpiecznym koniem nie jest,
Wspinanie się jest ucieczką w górę. Teoretycznie może być ze strachu jeśli koń nie ma możliwości dania w długą - np. jest w boksie. Ale najczęściej służy postraszeniu i zabawie.
Zgadzam się z halo , że koniowi trzeba pozwolić poruszać nogami w sytuacji stresowej. I naturalsi tez to robią tyle, że... w kółko🙂 Przez odangażowanie zadu. Koń nogami rusza, jego potrzeba ruchu jest zaspokojona kompromisowo - dla bezpieczeństwa człowieka. Wolałabym żeby mi koń z dzieckiem w długą nie poszedł...
co to nieuważnego stawania na nogi
przepraszam bardzo, ale konie są mistrzami w panowaniu nad własnym ciałem i stawaniem tam, gdzie chcą. Ominą najmniejszą kałużę po drodze nawet jej się nie przyglądając, kopniakiem trafią tam, gdzie chcą także jeśli koń nadepnie na stopę, to możecie mieć 100% pewności, że zrobił to naumyślnie (pomijamy sytuacje ekstremalne jak np. pośliźnięcie się na lodzie, wtedy ratują swoje życie)
A jak robią to z 'twistem' to jest to już oczywiste, że zwyczajnie chciał nam zrobić krzywdę. I tak jak napisała Halo, ja również potraktowałabym konia 'z buda', (z torby czy czegokolwiek innego)

czy napisałam coś innego? Chyba nie... Z nieuwagi koń może stanąć na naszej nodze ale to znaczy, że nie uważa na nas, a ma takie zadanie. Przyczyną może być coś co go rozproszyło np. nie wiem, kot zeskakujący z siana jednak bez względu na wszystko, koń nie może na mnie włazić. Bez względu na okoliczności. Tak samo mimo tego mistrzostwa zdarzy się, że koń się potknie- to się zdarza jednak wymagam, aby przy mnie koń myślał i był skupiony, potknięcie też uznaję za sygnał, ze koń myślami gdzies mi ucieka.

Przede wszystkim bezpieczeństwo, ale zawsze trzeba szukać przyczyny, nawet takiego stanięcia na nogę, bo to może być sygnał, ze koń nie traktuje nas tak jak byśmy chcieli. 
Jeśli koń stanąłby mi na stopę to musiałabym się cofnąć do podstaw. Dla konia nogi są najważniejsze, kopią się po brzuchach, zadach, ale jeśli jeden sięga drugiemu do nóg to tamten natychmiastowo klęka. Więc jeśli koń rusza moje nogi to mam duży problem. I na pewno nie czekam, aż mi koń na nogę stanie i wtedy go zdzielę. Na takie rzeczy mam gamę ćwiczeń, które poprawią szacunek jego do mnie. Jedno z ćwiczeń na kursach to przeciskanie między płotem, a człowiekiem. Wszystko jest stopniowe, ale ostatecznie dochodzimy do momentu, gdzie koń w kłusie ma się otrzeć o ogrodzenie a nie o nas, a że ogrodzenie imituje pastucha to jest to dla koni trudne. Jeśli koń przerobi takie ćwiczenia to wie, że człowiek jest nietykalny i koniec kropka.

Edit : weszłam na facebooka i od razu wyświetla mi się jeden z przejazdów 6-krotnego Mistrza Polski w skokach przez przeszkody... nie było to na żadnej naturalnej stronie  🤔
TheWunia, ten koń MIAŁ problem: dzierżawczynię, która "pracowała" z nim "naturalnie" 🙁 Aż uciekła, bo "niebezpieczny koń odbiera jej całą przyjemność". Teraz właścicielką jest 14-latka i zachowanie konia stale się poprawia, ale konsekwencje poprzedniej nieudolności będą jeszcze długo 🙁
The Wunia - To są zdjęcia wyrwane z kontekstu konia który idzie na adrenalinie konkurs Grand Prix. Chciałbym ciebie zobaczyć jak panujesz nad taką maszyną latającą nad przeszkodami 150cm przy pomocy cordeo ,carotsa czy innego ..chmmm ,czegoś. 😉 Dlatego lepiej oglądać filmiki . 😉 one przynajmniej dają całkowity obraz a nie 1 / 10 000 sek z całego 2 minutowego obrazu. Ten kto nie wie o czym piszę  niech sam wsiądzie na konia i poskacze takie przeszkody w tempie 400m / sek ,pomijając że nie mając o tym pojęcia pewnie się zabije a jeżeli nie to będzie miał wspaniałe ujęcia jako materiał propagandowy dla popier...ch animalsów. 🙄 Co do patentów ,to w takich konkursach nie ma nikogo kto nie stosuje czegoś ponadstandardowego żeby się nie zabić , choćby z uwagi na fakt nakręcania się konia w tak wysokim konkursie i precyzyjnego doprowadzania go do przeszkód wielkich jak wagony kolejowe , każda inna forma była by formą Rosyjskiej Ruletki , uda się albo nie uda, co skutkowało by pójściem z drągami albo poważnym wypadkiem . Westernowcy mają 1000 razy gorzej wyglądające patenty ,a poprzez fakt że umieją się z nimi obchodzić nie robią nimi krzywdy koniowi. Pani która oburza się na Tandem ,nie ma zielonego pojęcia ,ani co to jest ani dlaczego się go stosuje a oburza się na sam fakt jak on wygląda. Pomijam fakt że to prostaczka pierwszej wody .

P.S Lindzie mozna bylo zrobic 1000 zdjec poklatkowych jak obija pysk koniowi karabinczykiem bez opisu jaka to faza. 😉
Sorki za  🚫 ale jestem taka hepi, że nie wiem co ze sobą zrobić  😅 😅 😅
Ustaliłyśmy z trenerką, że przygotowujemy się do zawodów towarzyskich w ujeżdżeniu w sierpniu!  🏇 Jupi!😀
Mam nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, nic mi nie wypadnie, żadne przypadki losowe ani pracowe i naprawdę pojedziemy!🙂
Ale będzie przygoda!  :kwiatek: No i będę miała jakiś filmik wreszcie do naszej zabawy 🙂
Smok10, przy 400m/sek to każdy by się zabił 🤣 I nieprawda, że nie ma nikogo kto nie stosuje niczego ponadstandardowego. Jak już prostujesz/wyjaśniasz, to nie pisz głupot.
Retna   nic nie zmieniać
15 lipca 2014 18:42
Smok uwielbia pisać głupoty i obrażać innych 🤣 "Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma" 😉
Smok10, przy 400m/sek to każdy by się zabił 🤣 I nieprawda, że nie ma nikogo kto nie stosuje niczego ponadstandardowego. Jak już prostujesz/wyjaśniasz, to nie pisz głupot.


Fakt 400m /min . Aleś mnie przydybała  🤣 🤣 🤣 To właśnie prostuje i wyjaśniam. Ale jako Instruktorka ,jak doprowadzisz już kogoś do poziomu Grand Prix to życzę ci żeby startował w 2 nawrocie na podwójnie łamanej pustej oliwce.  🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 Chce to zobaczyć .  😉

Retna - Ale pomijając moją literówkę ,to lubisz wkładać kij w mrowisko nie mając pojęcia do czego ten kij ma służyć  😉 Takie pańcie są mile widziane w tym temacie . Same się nakręcają i biegają po tęczy z jednorożcami  🤣 🤣 🤣
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 lipca 2014 19:37
Bullshit...
cały świat reiningowy pokazuje, że da się panować nad koniem w dużych prędkościach bez wyryjania się, machania z przerażania łbem i skakania
Elementy są dla koni tak samo ekscytujące jak skoki a prędkość jest dużo większa, więc proszę mi nie ściemniać, że się nie da. Skoro ktoś nie potrafi, to jego problem, ale da się to zrobić.
I żeby nie było, wędzidło do tego potrzebne nie jest
0:56. W prawdzie koń od Working Cow Horse ale element ten sam
edit: gwoli ścisłości, AQH są najszybszymi końmi na krótkie dystanse na świecie więc prędkość na dużych szybkich jak i na rundownach są naprawdę spore
To jeszcze niech na nich poskaczą parkury większe od tych koni to wtedy będzie mozna porównywac . Widziałaś AQH na parkurze 150 czy 160 cm , bo ja nawet nie widziałem w 100 cm więc trzeba być ...... żeby coś takiego porównywać . Wstaw sobie w kropeczki co uważasz .  😉 adekwatne do poziomu twojej wypowiedzi . 🤣
Retna   nic nie zmieniać
15 lipca 2014 19:53
Czy Ty Smoku nie umiesz nie obrażać? Lubię wkładać kij w mrowisko? A to dziwne, bo raczej nie biorę udziału w kontrowersyjnych dyskusjach 😉 Pańcią nie jestem, naturalsem też nie, a Ty i tak swoje 🙂 Ech, no dobra, ja już nic nie mówię, idę patatajać na swoim jednorożcu 😀
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 lipca 2014 19:57
a widziałaś kiedyś folbluta czy hanowera robiącego speed control? Bo o stopach nie będę nawet wspominać 😀
nie rozumiem, czemu nie wolno tego porównywać? Ba, Working Cow Horse i wykonanie reiningowych elementów na tych koniach jest jeszcze trudniejsze, ze względu na ich psychikę nastawioną na samodzielną pracę  a nadal można je bez ogłowia zatrzymać z pełnego galopu. Myślisz, że te konie nie lubią pracy z cielakami, jak klasyczne konie skoków? Widziałam jedne i drugie na żywo i wybacz, ale większą pasję i zacięcie mają te pierwsze 🙂
Nie wiem, czemu tak się upierasz, że to niemożliwe. To dość przykre stwierdzenie. Ale na szczęście od dawna nie skaczę i mnie ono nie tyczy 🙂

a skoro nie widziałaś skaczących AQH to proszę bardzo, uzupełnię Twoją wiedzę


a jak już jesteśmy przy kulturze wypowiedzi, to 'Twojej' a nie 'twojej' 🙂
Właśnie nie można porównywać ,bo tak się ma ten parkur do parkuru GP jak folblut udający AQH  🤣 🤣 🤣
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 lipca 2014 20:06
Bredzisz 🙂 (chyba, że to słowo razi Cię tak samo, jak bullshit?)
linkiem pokazałam Ci tylko, że AQH skaczą, bo twierdziłaś inaczej, za to nie wspomniałam, że masz to porównać do GP 🙂

I dla mnie, problem wyżej pokazanych zdjęć to: nieumiejętne zapanowanie nad podekscytowanym koniem wykonującym wyjątkowo trudne elementy, w stresie oraz pod wpływem adrenaliny. A wszystkie te elementy występują w jednej i drugiej konkurencji.
nie chodzi o patent w pysku, szerokość w pasie jeźdźca czy co koń konkretnie robi
Chodzi o poziom wyszkolenia adekwatny do rangi konkursu. I gdyby mój koń się tak zachowywał a ja nie byłabym jako trenerka nic z tym zrobić, to byłoby mi wstyd, wybacz
Smok10, nie istnieje coś takiego jak "podwójnie łamana pusta oliwka" 🙂, jedynie mogą być częściowo puste w częściach przy kółkach wędzidłowych. Osobiście pustych wędzideł nie lubię. Ale zaręczam, że nawet IO na zwykłym, pojedynczo łamanym wędzidle pojechać można. Także kros. GP też. Drobiazg - trzeba mieć ujeżdżonego, przepuszczalnego konia. I poświęcić na to czas. Na ujeżdżenie, także w obliczu przeszkód. A że "czas to pieniądz" - to mamy, co mamy 🙁 Tak, są konie jak Ratina Z - diabelnie trudne. Jednak nawet z nią nie kombinowano "jak zaordynować najwięcej, byle skutecznie" tylko odwrotnie: jak tu poprowadzić na możliwie łagodnym i jak najbardziej płynnie. Jak już wspomniano: nie chodzi, zresztą, o patent, tylko o sposób użycia. Rwana, szarpana jazda - to "nie to".
Nawet nie chce mi się odpowiadać na te brednie . Wielokrotnie wstawiałem filmiki ludzi którzy bawią się w skoki bez wędzideł , czy to oznacza że na wysokie konkursy wędzideł nie zakładają , nie . !!!! Konkursy dużej rundy do zabawy na skokach , nawet 120 cm mają się nijak jedno do drugiego.  😉 Po prostu ,ten co nie startuje w wysokich konkursach nie powinien oceniać czego dany koń w takim konkursie  potrzebuje i nie pi....ć o patentach ,bo jego wiedza na ten temat jest równa ,, 0''. Moze zaraz zaczniesz porwnywac konie do oslow bo te z miejsca skacza 160 cm

P.S To pokaż te swoje konie i zawodników w wysokich konkursach na delikatnych wędzidełkach , chętnie popatrzę na miłe obrazki jak ścigają się w dużych rundach na oliweczkach 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 lipca 2014 20:43
a ktoś karze temu człowiekowi na GP bez wędzidła popylać? Czytaj ze zrozumieniem
Już kilka osób napisało, że nie o patent tu chodzi a sposób wyszkolenia konia (lub jego braku)

a jeżeli skoki na 'wysokim poziomie' są tylko dla tych, co takie konkursy jeżdżą, a reszta ma 'zamknąć ryje' (przepraszam za kolokwializm, ale taki właśnie jest wydźwięk wypowiedzi) to ja dziękuję bardzo za taki sport.
sport jest również dla ludzi, co się kompletnie na tym nie znają. Te rodziny z dziećmi, które to oglądają, bo 'mamo, konik!'

I te rodziny idą, widzą konia absolutnie 'out of control' i jeźdźca walczącego, by naprowadzić go na przeszkodę... Przykre, przykre, po stokroć przykre.
Jak to ma być norma dla waszego wysokiego sportu, to współczuję

Współczuj sobie i idż na mecz szachowy ,tam się mordy drą z nudów  🤣
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się