Końskie fryzury, przerywanie czy podcinanie ?

lusia722, no boski ale po kilku h na pewno nie jest praktyczny.. 🙂

Vendettka, no pewnie, że mi się podoba! Miał normalną ładną zadbaną grzywkę a teraz takie trzy smętne piórka na krzyż- nie dodają mu uroku IMO.

Katasia, ty to tam pół życia na kizianie tej grzywy przeznaczasz 😀

Dance Girl, doświadczenie mówi, że zaplatanie pomaga ale jeśli robisz to regularnie, to raz. Dwa- zwykle im krótsza tym gorzej leży- zawsze cięższa grzywa pod korki ma większe szanse na ułożenie się stabilne niż króciutki loczek. Przez jakiś czas- miesiąc, półtora, cały czas bym tylko przeplatała i zobaczyła potem czy efekt się utrzymuje.
U mnie niestety zawsze krótka przekłada się przy klebie na długości ok 30 cm. Walczyłam juz wszystkim i niestety, natura swoje. Dopiero dłuższa leży po jednej stronie ale kon wygląda gorzej, nie mam już pomysłów..
Ja też się poddałam za uszami. Musi być naprawdę długawa i często zaplatana a w sumie szkoda mi życia 😉 trochę pomaga kąpanie i zaczesywania na mokro na równo do wyschnięcia.
vissenna   Turecki niewolnik
19 czerwca 2016 21:23
Dance Girl

Ja bym to najpierw przerwała, może nie jakoś mocno, ale tak, by włos miał "więcej miejsca".
Kiedyś już tu wstawiałam instrukcję jak położyć grzywę używając "francuskich" warkoczyków.

Do tego takie zaplecione warkoczyki moża "dociążyć" kilkoma gumkami i... piwem z rozcieńczonym tam cukrem  😁
.
smartini   fb & insta: dokłaczone
20 czerwca 2016 00:54
Ja też się poddałam za uszami. Musi być naprawdę długawa i często zaplatana a w sumie szkoda mi życia 😉 trochę pomaga kąpanie i zaczesywania na mokro na równo do wyschnięcia.

za uszami najlepiej podgalać do zera 🙂
Kastorkowa   Szałas na hałas
20 czerwca 2016 07:18
Myślę, że chodzi o takie za uszami jak u nas, no tyle to się nie wygoli 😀
Kastorkowa, dokładnie 😀


smartini ale masz rację, że chlasnę za uszami jeszcze dalej jak kiedyś, zawsze trochę mniej.
Burza, tak się wetnę nie na temat, ale dopiero zauważyłam, jakie masz czadowe bryczesy! Co to, co to? 👀
budyń, Horze Desiree 🙂 jeszcze gdzieniegdzie można dostać.
Kastorkowa, Burza, - mam to samo, cała grzywa równiutka, a w tym miejscu się przekłada i żadne warkoczyki, kiteczki, czesanie, odżywki, suple i inne cuda nie działają na dłuższą mete - niby jest ok, a przy jeździe i tak ten kawałeczek przeskoczy. Nie wiem, czy działałaby długa grzywa, bo zwierz nawet w lekko dłuższej wygląda jak chłopski kuń od woza, więc cały czas ma szportowy fryz.
Tzn ja goliłam kiedyś grzywę na zero Piorkowi więc wiem dlaczego- tam jakby cały grzebień szyi spływa z włosami na prawo 🙂
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
20 czerwca 2016 17:51
Na takie przekładanie jak u Kastorkowej najlepiej przerzucić nie górę grzywy a dolną część, nawet jeśli jest jej więcej. Przetestowałam to na kilku koniach i zawsze działa 😀 tzn. normalnie warkoczykujemy, ale przekładamy część o kłębu w górę na stronę w którą leci część za uszami. Mam fioła na punkcie grzywy po jednej stronie 😉 i w stajni w której pracowałam przekładałam wszystkim koniom na jedną stronę. Początkowo przerzucałam górną część w takich przypadkach, zawsze po 1-2 tygodniach od zdjęcia warkoczyków i kiedy wydawało się, że już nie wróci, to wracała. Jak przełożyłam dół, to nie wróciła u ani jednego 😀 tylko najpierw warkoczykowanie przez kilka tygodni, na tyle czasu, żeby włosy zdążyły w ten sposób nieco urosnąć.
My teraz mamy za uszami takiego "pejsika" tylko co się przekłada, ale tyle to jestem w stanie znieść 😁
Nam się przekłada przy samym klebie, a kawałek przy uszach rośnie "do przodu". Jak zaczesze jest ok (oprócz żyjącego własnym życiem kłębu) ale wystarczy otrzymanie się i wszystko wraca  🙄
A'propos tak nielubianych długich grzyw... Koń z buszu 😉
KLIK

Tak to u nas teraz wygląda. Jeszcze trochę podrośnie i znowu wyrównam. Co prawda do szału doprowadzają mnie te kikutki u góry szyi, ale i tak długie grzywy uwielbiam! Bardzo lubię pleść, czesać, odżywkować, myć... 😉
Zastanawiałam się nie raz, czy nie podciąć mniej więcej tak (tutaj odrastała od zgolenia na łyso):KLIK i pewnie w końcu to zrobię, ale póki co zaliczamy się do grona posiadaczy długiej czupryny 😀
I tak jestem dumna, że udało się cokolwiek wyhodować, bo Siwy ma talent do wyrywania sobie po pasemku, w dodatku bardzo wolno rośnie i nie jest specjalnie bujna... i tak już kilka razy równałam, odkąd zgoliłam 4 lata temu na zero :-P
Muszę się jednak zgodzić, że nie kazdemu koniowi pasuje długa grzywa, tak samo jak nie każdemu do pyska w irokezie.
przewspaniałe grzywsko  😍 jak ty to pielęgnacyjnie ogarniasz? moj siwek po kastracji bardzo ucierpiał na grzywie ,na szczęście ogon się nie zmienił...co gorsza grzywa mu chyba przestała rosnąć 😵
harja nie obcinaj tak jak w linku! Grubaskowi absolutnie do pyska w długiej grzywie!!!
harja, cuuuudo grzywa, niech sobie rośnie! Pięknie mu!  😍
harja, właśnie z moimi zmierzamy w podobnym grzywowym kierunku (by było z czego ciąć), tyle że bez plecenia bo nic nie doprowadza mnie tak do szału jak fale i loki. I u mnie i u moich koni. Zastanawiam się, jak daleko pozwolić sobie na wycięcie za uszami bo widzę że co strzyżenie, to dalej i dalej wycinam, zaraz się na karku zatrzymam 🙂

Ale co poradzę, nakręciłam się na taki efekt:

(zdjęcie z googla)
Póki co u jednego się udało, drugi dalej ma "każdy włos z innej wsi". Zaczesuję na mokro, odżywiam, przerywam... I nic. Włos sztywny, matowy. A szkoda mi całość ścinać i czekać na odrośnięcie bo długo zapuszczaliśmy.
Alicja, dziękuję :kwiatek: raz, bywa, że dwa razy w tygodniu przeplatam, od czasu do czasu rozpuszczam, myję, pozwalam wyschnąć bez plecenia, odżywkuję... Jakoś się da, nie trzeba się z tym bawić codziennie 😉
Grzywy też nie ma tak naprawdę bujnej, od góry szyi co prawda się przekłada na dwie strony (i te "kikutki" to właśnie przekładaniec, który wylazł z warkoczy ;-)), ale im bliżej kłębu, tym jej mniej. Niestety taka jego uroda - w dodatku wolno rośnie, nawet biotyna za bardzo nic nie dawała, więc przestałam suplementować, bo sierść i kopyta są w porządku. Niech jest jak jest, rośnie sobie powoli - ważne, że w ogóle 😉 Na ogon również nie narzekamy.
Katasia, Siciliana, dzięki dziewczyny, na razie sobie rośnie i nic jej nie grozi, ale niech no po raz trzeci coś sobie wyrwie, to chyba pęknę i zetnę :-P
Luna_s20, te fale i loki po umyciu i wyschnięciu grzywy przecież znikają, więc nie ma się czym przejmować 😉 Za uszami kiedyś wycinałam "miejscówkę na kantar", bo myślałam, że tak łatwo go sobie nie zdejmie - myliłam się i przestałam wycinać:-P Robiłam miejsce tak na 5-6 cm, tak jak na Twojej fotce to chyba tylko właśnie arabom pasuje 😉 Za to tnę teraz przy kłębie, bo właziło pod czaprak i wkurzało.
Pokażesz jakieś fotki swoich grzyw? 🙂 
harja, nie wyobrażam go sobie bez tych cudnych warkoczy 🙂
nasza grzywa marnieje zamiast rosnąć...witaminy dostaje,itp..chyba załatwia ją na padoku bo nie zawsze jednak jest zapleciony ,zreszta te koncówki grzywy od gumek sie niszczą...jak jest u was?
Alicja, - a silikonowe gumeczki próbowałaś? Są przyjemniejsze dla grzywy od tradycyjnych gumowych, ja ostatnio paczuche białych kupiłam za szalone 5zł. Są szersze, ale trzeba je milion razy zawijać, bo są bardziej rozciągliwe.

Ja wielkogłowego musiałam znowu przerwać, bo znowu się na padoku kawałka grzywy pozbawił, eh 🙁 Jak długich grzyw nie lubie, tak jego lubie, bo ma takie cudne, naturalne loczki i jakoś przy swoich malutkich gabarytach delikatnieje z tą grzywą. I zawsze na lato mu trochę gorsza się grzywa robiła, ale bez tragedii jakiejś.

harja, - nie waż się ciąć, Kuba super wygląda w długiej! 😉
miałam i szerokie i zwykłe i nawet te silikonowe do bransoletek 😉 ja długie grzywy preferuje u arabów i fryzów,Kuba wygląda super równiez,tez kuca mam w stajni a'la welsha i ma długą. reszta koni raczej ma ogarnięte zeby nie wyglądały jakby uciekły z buszu 😉
Alicja, - ja podobnie, ale wielkogłowy był zapuszczany, bo ma loki-loki (po myciu ma autentyczną "mokrą włoszke" na grzywie) i krótkiej nie mogłam przez rok nijak ogarnąć, non-toper jakby piorun strzelił w rabarbar. Długą nosił ładnych kilka lat i o dziwo wyglądał dobrze, aż w zeszłym roku wytarł sięgając po trawe pod płotem. Przez zime odrosła, a przed chwilą zrobił to samo - a za kilka dni idą na trawe, nosz kurczaczek, nie mógł sobie dać siana jeszcze kilka dni z tym :/ Tyle dobrego, że teraz mu grzywisko w miarę pokornie leży, a nie sterczy na wszystkie strony.
Pytanie do tych, co zaplatają/zaplatali grzywę w warkocze na codzienny użytek: jak koń w warkoczach wychodził na padok, to nie wyrywał sobie tej grzywy u nasady bardziej przy okazji tarzania?
Jak zaplatałam w warkocze (grube i ciasne), to się to już po jednym dniu bardzo mierzwiło u nasady, a przy rozplataniu wylatywało mnóstwo...
I nie wiem czy to jest spowodowane zaplataniem, bo akurat w tym okresie grzywa się mocno sypała i tak, ale miałam wrażenie, że zaplatanie potęguje efekt...

Macie jakieś obserwacje na ten temat?
Moona, na pewno nie ciasne na codzień i nie, nie wyrywał. Szerokie i luźne preferuję.
harja, U mnie połowa tego co na mojej fotce przypasowała też koniowi młp, ale z dużo krótszą grzywą. Z tymi lokami to nie takie przesądzone. Tego "trudnego" mogłabym kąpać do zdarcia skóry a i tak będą fale na grzywie. Za to ogon prosty na blachę. A drugi na odwrót, w ogonie fale, grzywa na blachę. Ręce można załamać. Już powoli odpuszczam i godzę się z tym że tak im zostanie, skoro przez tyle czasu codzienne zabiegi nie pomogły to już nic nie pomoże.
lusia722   poskramiacz dzikich mustangów i jednorożców
01 lipca 2016 18:01
hajra pięknie mu 😍
moona mój chodzi w warkoczach praktycznie non stop. I najbardziej to mierzwią się od derek.
wróciłam własnie ze stajni,zgarnełam siwego z padoku i rozplatając grzywę wyszedł porządny kosmyk włosów :emot4:nawet fotkę zrobiłąm ,zeby wam pokazac...wyrwał sobie chyba jak sie tarzał...????
wiec chyba nie bede go zaplatać bo boje sie ze sie oskalpuje...
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się