Klub Zwyrodnieniowców - czyli zwyrodnienia wszelakie

Felix a jak Ci zdiagnozowali biodra?
Szybko i tanio - MACANIEM. Dobrze przycelowane macanie dało zaskakujący efekt - koń zrobił przysiad. Na oba biodra identycznie. Od sierpnia 2008 słyszałam już różne diagnozy, ale tę kupiłam... A co, też masz biodra?
oficjalnie nie zdiagnozowane, ale takie jest podejrzenie. Podobno zdiagnozowane już kilka lat temu, ale nie postępuje. Generalnie jest raczej ok, czasami ma gorsze dni i skraca tą tylną nogą, czasami jak się usztywni to też widać. Odciąża też zawsze tą nogę, przez co ma troszke nierówno umięśniony zad. Wet mówi, że z dokładną diagnozą jest raczej ciężko, bo nie ma sprzętu, żeby biodro prześwietlić
Hm. Rozumiem. U Felka wygląda to tak, że nogę wewnętrzną na małym kole na lonży pociąga jak w krakowiaczku. Na prostej, kiedy nie jest kulawy, wciąż jest nieregularny i krzywy. Dodatkowo biodra są tkliwe. ALE nie robiono RTG ani nic. Tylko oględziny i macanie.
jakieś propozycje leczenia?
Tak, Cartrophen - seria zastrzyków domięśniowych i odpowiedni ruch.
o Agr też miał całą serię, akurat nie specjalnie na biodra, ale z myślą, ze może coś pomoże. Ponieważ jak dostawał, to nie był już kulawcem, ciężko powiedzieć jak zadziałało
Na pewno Cartrophen pomógł, w końcu działa "inteligentnie", czyli wybiórczo reperuje zmiany, podobno... Najważniejsze, że nie kuleje!
Ale w przypadku zwyrodnień nie mówi się raczej o leczeniu, tylko o traktowaniu 🙁
powodzenia w leczeniu i daj znać jak efekty  😉
Agnieszka, popieram caroline - najlepiej podpowie wet. A przerwy zawsze odciążają cały organizm więc zwykle są wskazane... ale to też warto skonsultować z wetem...
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
18 marca 2010 12:37
Anaa, Caroline:
weterynarz zalecił 2 - 3 miesięczną przerwę w podawaniu preparatów.
Powiedział też, że warto zmieniać je a nie stosować cały czas ten sam żeby organizm konia się nie przyzwyczaił  🙄
Polecił dla niego gelapony chondro, ze względu na dużą zawartość glukozaminy i chondroityny.
Tylko koszt zakupu wiaderka z zapasem na 2 miesiące to 465 zl  🤔
Masakra.
W związku z tym w maju w rocznice poprzednich zdjęć wykonam kolejne tej 1 chorej nogi, żeby sprawdzić czy nie jest gorzej.
Bo jeśli jest to Chondro nic nie da i nie pomoże... 🙁
kaja   Wieczny szpital
19 marca 2010 10:04
Dołączamy do Szacownego Klubu razem z moim 17-letnim konikiem polskim Wuzlem, u którego miesiac temu zdiagnozowano zwyrodnienie w stawie nadgarstkowym . Koń znaczyć zaczął zimą, ale tylko na kole w prawą stronę i to mało widocznie- ja to czułam pod siodłem. Po znieczuleniach wyszedł nadgarstek a na zdjęciu małe zwyrodnienie. Niestety zanim zaczęliśmy leczyć koń zaczął naprawdę mocno kuleć i po wkłuciu się w staw okazało się, że ma tam krew. Nie wiadomo czy od poprzedniego zastrzyku czy dlatego , że zwiał mi raz z padoczku na którym stoi (ma COPD i stoi cału czas na dworze ma tylko wiatę bez drzwi). Aktualnie ma staw wypłukany solą - choć tak naprawdę warto mu by było wyczyścić  staw artroskopowo, podany steryd długodziałający i kwas hialuronowy. Posiew z płynu stawowego ma ujemny. Noga jest już sucha ale staw jeszcze ciepły- dziś znów go doktor obejrzy. Zamknęłam go we wiacie na razie , póki ma tak mocny stan zapalny. Dam mu jeszcze Gelapony Chondro i myślę o polu magnetycznym. Kwas ze sterydem dostanie jeszcze 2 razy co 3tyg- leczyłam już 2 inne konie taką metodąi efekty super. Ale to były tylko zkręcenia bez zmian RTG. Jeden koń wyrżnął się na ląży i nadwyrężył kolano a 2 poślizgnął się zimą na padoku i skręcił staw kopytowy- obydwa wyleczone elegancko. Muszę popytać doktora o ten ćartrophen. Zobaczymy co dalej - na szczęście jest to nasz koń rodzinny i może tej nogi nawet wogóle nie mieć a i tak u nas zostaje do śmierci ale mój syn uczył się na nim jeżdzić i super im razem szło. Na artroskopię na razie mnie nie stać bo niedawno zaliczyłam dwie u mojego Siwego rozrabiaki padokowego.
Agnieszka, ja zaraz będę dzwonić do mojej Pani Wet i pytać o przerwę... teraz daję superflex i chcę podawać preparaty do czasu aż pogoda się ustabilizuje... Czyli prawdopodobnie czeka mnie wkrótce zakup pudła czarciego pazura... potem jeśli wet pozwoli przerwa i powrót do suplementu.
A - i nie łudź się że preparaty coś naprawią na zdjęciach - preparaty działają osłonowo - pomagają nie pogłębianiu się zmian, ale nie leczą...
Wczoraj dostałam telefon że Czardasz gorzej się czuje, że skraca...ich zdaniem lewym przodem. Cóż, ostatnio też wszyscy "widzieli" lewy przód, kiedy to koń skracał prawym zadem. Gdy poprosiłam o konsultację osoby ze świeżym okiem i zasugerowałam obserwowanie nie tylko przodów, ale i zady trzyosobowa komisja nie miała wątpliwości, że skraca prawym zadem. Jeśli to prawda, to byłaby to względnie dobra wiadomość.

Dzisiaj po pracy śmigam go obejrzeć, i mam cichą nadzieję, że gorzej się czuje i jest "nieszczęśliwy" z okazji swojej wrażliwości na zmienne warunki pogodowe, ciśnieniowe i temperaturowe. Widziałam go przed wczoraj i był bardzo ok: w dobrym humorze, z suchymi nogami, zaczepnie nastawiony to otoczenia. Ale wtedy było -1C a nie +8 (jak wczoraj)  🤔

W każdym razie dostał "radioaktywną" (podwójną, jak ulotka nakazuje) dawkę czarciego, dostał sądowy nakaz spacerowania spokojnym, równym stępem mimo skracania - jeździec chciał zdezerterować z kulawego konika  😁 - i czeka go inspekcja. Cóż, taki urok bycia emocjonalnie i prawnie związanym z rezydentem tego klubu :/  🙁
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
19 marca 2010 13:33
Anaa, wiem,  że preparaty niczego nie naprawią.
Ale chcę działać osłonowo (tak jak napisałaś o działaniu preparatów), żeby jego stan sie nie pogorszył i wspomóc funkcjonowanie stawów.
Jeśli jest gorzej niż rok temu, to nie wiem czy podawanie drogich wspomagaczy nie mija się z celem...
Po to mi RTG.
Koń jest dość młody, nie ma 9 lat, ale w przypadku czarnego scenariusza musze podjąć decyzję co dalej.
Czy nie oddać go na emeryturę.
Glukozamina z MSM wystarczy mi jeszcze do końca kwietnia, wtedy już powinno być ładnie i ciepło i wtedy to odstawię na 2-3 miesiące.
Napisz mi proszę co Twoja Pani weterynarz sądzi na temat przerwy.

literówki  😡

Anaa: zmieniłam  😉
Agnieszka, - chyba MSM? 😉

poza tym ja i mój koń i moja pani Wet jesteśmy dość specyficzni - mój koń już od roku jest leczony tylko homeopatią.
Dzisiaj w Jastrzebcu odbyla sie podobno miedzynarodowa konferencja w temacie 'osteo'.
Ktos cos wie ? Ktos cos slyszal ? Jakies podsumowania ?
Byl ktorys z naszych forumowych wetow ?  🙂
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
14 kwietnia 2010 18:46
Odświeżam temat..

U nas mija właśnie pół roku i nie jest ciekawie. Choć może to kwestia czasu...
Może się rozchodzi...oby.

Koń jest po operacji wyciągnięcia odprysku wyrostka wyprostnego kości kopytowej w prawym przodzie, który spowodował spore zwyrodnienie w stawie,
2 miesiące stał w boksie, kolejne 2 prowadzony był w ręku, potem chodził stępem pod siodłem.
W poniedziałek wypuściłam go na maneż, były też pierwsze kroki kłusa pod siodłem (zg z zaleceniem weta).
No i dupa  😵

Koń jak biega sam, chodzi jak na moje i innych obserwatorów oko czysto we wszystkich chodach. I obie strony.
Pod siodłem w prawo idzie kłusem dobrze, na lewą stronę kuleje. Raz mocniej raz słabiej, ale nie jest to czysty chód.
Stęp jest ok.

Miał operowaną prawą nogę, ale nie potrafię jednoznacznie stwierdzić, tak na 100% że na tą nogę właśnie kuleje.
Tak się wydaje i byłoby to logiczne, ale głowy nie dam.
Czy to, że kuleje na lewo potwierdza bolesność tej prawej ❓
Będę wdzięczna za podpowiedź  :kwiatek:
Bo nie wiem  😡

I nie mam pojęcia co dalej. Zadzwonię znów jutro do W-wy, skonsultuję.
Może jak go podkuję na przody będzie lepiej, bo w podkowach zawsze dużo lepiej chodził, bo on ogólnie jest taki krzywy  😲
Chwilami jetsem załamana.
Próbuję sama siebie pocieszać i szukam pocieszenia u innych, że będzie dobrze.
Wet powiedział, że jeśli operacja i zastrzyki z kwasu nic nie dały, to więcej nie da się zrobić.

To mój pierwszy, ukochany koń, z cudownym charakterem i serce mi pęka...
Nie stać mnie na utrzymanie kulawego i kupno i utrzymanie kolejnego zdrowego, do mojego rekreacyjnego dupoklepactwa.
Bo na Bakarata i jego leczenie wydałam prawie wszystko co miałam.
kaja   Wieczny szpital
15 kwietnia 2010 12:01
Cześć Aga ! Powiem tak- u mojego konia za pierwszym razem wszystko poszło bez najmniejszego problemu- a miał tą samą kontuzje co Twój aktualnie. Tylko, że on był na stole operacyjnym 3 tyg po urazie. Po czasie stępa zaleconego przez doktora ruszył kłusem bez nalmnieszej kulawizny. Okulał w maju a jesienią szedł huberta i cała zimę skakał w pełni sił. Ale po zrobieniu zdjęcia po pół roku miał tam tylko małe zwapnienie. Natomiast aktualna kontuzja jest dużo gorsza. Operacja była w styczniu a przed nami jeszcze długa rehabilitacja. Na razie od kompletnie kulawego w kłusie konia doszłam do lekkiego znaczenia w kłusie w lewo. Ale o galopie to mogę pomarzyć jeszcze. Już wiem że będzie koniem spacerowym a to już dla mnie dużo. Dlaczego tak jest ? Dlatego że mimo że nie ma zwyrodnienia ( zdjęcie jest idealne) to staw pęcinowy zadniej nogi puchnie bardzo długo i goi się nawet rok , może też zostać powiększony na zawsze. Ja go trzymałam bardzo długo na Butapirazolu, żeby nie zrobiło się zwyrodnienie i jak na razie noga puchnie coraz mniej i jest coraz bardziej chłodna. Doktor mi od razu powiedział że ten uraz był bardzo poważny i rokowania sa ostrożne . Jeśli chodzi o taki przypadek jak Twój to jeśli zwyrodnienie się zrobiło ( jako skutek obecności chipa) to trzebz się liczyć ztym, że Bakarat będzie koniem do kochania a nie do jeżdżenia. Ja jestem w tej samej sytuacji co Ty - już wiem, że najprawdopodobniej na 3 moje konie 2 będą kalekami w mniejszym lub większym stopniu. Na szczęście mam swoją stajnie i jakoże moje konie są dla mnie niesprzedawalne to w cenie jednego konia w hotelu mogę utrzymać trzy i to na dobrym żarciu. Ja się nauczyłam, że konie to bardzo chorowite zwierzaki i niestety kupując konia trzeba się z tym liczyć że on ma prawo chorować i nie nadawać się do pracy. Wtedy albo to przełknąć i znależć mu tani dom z odpowiednimi warunkami na emeryturę albo sprzedaż jeśli się uda . Ja nie umiem sprzedawać więc już mam 3 stwory .Zwyrodnienia też się leczy choć na tyle aby koń żył bez bólu a ja ze swojego doświadczenia wiem że organizm ma wielkie możliwości naprawcze i czas też ma wielkie znaczenie. poczekaj jeszcze parę miesięcy zapewniając mu regularny kontrolowany ruch - nie pozwalaj na latanie luzem- każdy uskok i bryk nie pomaga w leczeniu- i wtedy zadecydujesz co dalej.  U Casio widziałam efekty każdego rozrabiania w czasie łażenia z nim w ręku następnego dnia w postaci większej opuchlizny. Teraz chodzi pod siodłem i jest na szczęście bardzo posłuszny. Pozdrowienia
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
15 kwietnia 2010 15:30
Kaja jak ja Ci zazdroszczę własnej stajni... Marzenie.
Już nie wiem, czy i komu mam wierzyć. Spędziłam dziś pół dnia na telefonie ale do lekarza prowadzącego się nie dodzwoniłam. W pracy podobno był.
To wzmogło dodatkowo moją frustrację i musze sie pilnować, żeby nie wyżywać się na bezbronnych osobach, które są w moim pobliżu.
Wymiękam psychicznie.

Doktor po pół roku zezwolił na wypuszczanie konia, tak więc jest to ruch niekontrolowany. Ale dr chyba wie co mówi...taką mam nadzieję.
Przed tym wypuszczaniem próbowaliśmy parę kroków kłusa pod siodłem i na lewo kulał tak jak teraz.
I jednak kuleje jak sam lata na wybiegu na łukach na lewo. Dziś wyraźnie to zaobserwowałam.
Daję mu spokój z siodłem na 2 dni, jutro podkuję na przody. W sobotę zobaczymy jak będzie.

Wet dawał 50% szans na to że koń wróci do zdrowia, ale rokowania co do użytkowania konia były ostrożne.
Tak więc zdawałam sobie z tego sprawę, ale miałam nadzieję, że jako koń do rekreacji jeszcze trochę mi posłuży.
Bardzo bym chciała, żeby tak jak piszesz, czas był tu najlepszym lekarzem. Ale ile można?
Bujam się tak prawie od 2 lat.

Być może trzeba będzie pogodzić się z myślą, że się rozstaniemy. I znaleźć mu nowy dom.
Albo mogę zaryzykować i szukać rozwiązań u innych wetów, ale nie wiem u kogo  🙄
Może ktoś zna dobrego weta od nóg?
Ale nie dr Golonka.
I najlepiej z pomorskiego jeśli takowy jest.

Jeśli z Bakaratem się nie uda to nie wiem czy mam ochotę w przyszłości posiadać konia.
Zbyt dużo mnie to kosztuje nerwów i zbyt emocjonalnie podchodzę do sprawy.
A wtedy zarzucę wątek z ogłoszeniami wyprzedażą końskich akcesoriów.

Ryczeć mi się chce.
Chyba skoczę po flaszkę.
Samba Bati   ...jeszcze słychać śpiew i rżenie koni...
15 kwietnia 2010 17:34
Odważyłam się na na wypowiedz,tylko dlatego że ,jak napisałaś,jesteś w rozpaczy.Ja kupiłam konia pięcioletniego świadomie ze zwyrodnieniem w zadnim stawie skokowym.Koń jeszcze nie kulał,ale miało to byc jedynie kwestią czasu,dr.Golonko konsultując jego rtg.dziwił sie ze nie kuleje.Jesteśmy razem już 5 lat,koń chodzi codziennie,zawsze dużo w tereny,czasem bardzo ciężkie,nie skakałam właśnie z obawy o nogę,ale także dlatego że gdy go kupiłam właśnie zaczynałam swoja przygodę z jeżdziectwem i  to w wieku 45 lat i byłam baaaardzo długo baaardzo kiepskim jeżdzcem,fotelowy dosiad i zawsze poza ruchem.Byłam bardzo wytrwała,jeżdżę codziennie ,dwa razy w tygodniu z trenerką.Jak widzisz ,koń trochę się biedny ze mną namęczył,ale zawsze mu to rekompensowałam naprawdę dobrą opieką i dbałością.Ale do żeczy,teraz już skaczemy!!!!Odważyłam się, bo po pierwsze ,koń nigdy nic nie pokazał z nogą,pomimo fatalnych rtg,a po drugie, w końcu usłyszałam po pięciu latach od trenerki że mój dosiad jest OK i PODĄŻAM ZA RUCHEM KONIA!!!!!Koń jest stale wspomagany homeopatią ,a prowadzi go dr.wet.Marlena Piechura- Stokowska.Powtarzam,napisałam tylko dlatego że zrobiło mi się Ciebie bardzo żal.Wiem jaki jest stosunek koniarzy do homeopatii więc nigdy nie zabieram głosu w tej sprawie.Złamałam dzisiaj tą zasadę.Jeśli będziesz miała taką potrzebę to skontaktuj się ze mną. Bardzo serdecznie pozdrawiam :kwiatek:
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
15 kwietnia 2010 17:50
Samba Bati
Bardzo Ci dziękuję za odpowiedź.  :kwiatek:
Nawet nie wiesz jak mnie ucieszył Twój post. Daje mi to nadzieję. I widzę, że z moich okolic jesteś 🙂
Napisałam wiadomość na PW.
arivle   Rudy to nie kolor, to styl życia!
15 kwietnia 2010 18:55
To wychodzi na to, że się tu zapiszę. A tak chciałam tego uniknąć.
Mamy problem z lewym przodem. Czekam na rtg. Coś z kośćmi.  😵
A akurat zaczynało być dobrze. Bardzo dobrze.  😵
To my tez musimy sie dopisac 🤔 zwyrodnienie stawow w przedniej prawej nodze. Wet kazal podawac cos w stylu cortaflexa lub naf. Co polecacie? A kobyla dopiero 5 lat..
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
07 maja 2010 21:29
A kuleje? Bo tak sobie myślę, że sporo koni ma problemy ze zwyrodnieniami tylko sie o tym nie wie.
Nie znam ludzi w mojej stajni, którzy robili tyle zdjęć RTG co ja a koni jest ponad 80.
U prawie każdego konia można by znaleźć wiele ciekawych rzeczy...
Podawałam i Nafa i Cortaflex ale nie wiem na ile to pomogło. Zależy też od stopnia zwyrodnienia.
Nam wet zalecił teraz Gelapony Chondro ze względu na dużą zawartość glukozaminy i chondroityny.
Teraz jesteśmy tydzień po zdjeciach i na szczeście nie jest gorzej w porównaniu z RTG z zeszłego roku.
Ma lekki stan zapalny w stawie kopytowym i na razie mam codziennie robić wcierki z Absorbiny i zawijać.
Czekam też, póki co bezskutecznie na konsultacje co co RTG z wetem z W-wy.
No kuleje wlasnie 🤔 wet mowi ze to nie jest duzy stopien zwyrodnienia no ale wiadomo ze lepiej sie za to wziac zeby sie nie pogorszylo... A dopiero co prawie przestalismy walczyc z tylna noga..Ale to juz inna sprawa  🤔
caroline   siwek złotogrzywek :)
08 maja 2010 13:57
nas niestety zmogła aktualna pogoda :/
więc wracamy na ziółka, bo koń taki sztywny i obolały się zrobił z dnia na dzień, że serce mi się kraje 🙁
wcześniej rewelacyjnie sprawdziły się u nas pokrzywa (w duuuuzych ilościach) plus kora wierzby - więc od wczoraj koń znowu je dostaje plus dodatkowo zaszalałam i kupiłam gotową mieszankę ziół dla reumatyków przygotowaną przej Ojców Bonifratrów. mam nadzieję, że za kilka dni będzie już z Kaszem lepiej.

...jak długo ziółka dadzą radę, tak długo będę się starała nie wracać do chemii i leków.
Witam, niestety chyba również pasuję do tego wątku...

Chciałabym zapytać ile płaciłyście za kwas hialuronowy i skąd go brałyście? Właśnie szukam najtańszej opcji kupienia kwasu na jeden zastrzyk dostawowy. Może komuś został?


pozdrawiam
"Bo tak sobie myślę, że sporo koni ma problemy ze zwyrodnieniami tylko sie o tym nie wie."

Tak samo jak my, ludzie 😉

Moja ma zwyrodnienie kręgów szyi. Zimą na padoku kiedy pada śnieg zakładam kołnierz.
Agnieszka   moje kulawe (nie) szczęście
14 maja 2010 14:21
Dramka, mogę się założyć. A mój koń niedługo będzie najdroższym w stajni...bo władowałam w niego tyle kasy, że nowego i zdrowego mogłabym kupić.
Ale serce nie sługa.
Teraz po konsultacji mojego weta z prowadzącym w W-wie zalecają kwas hialuronowy ze sterydem, bo jest stan zapalny w stawie kopytowym i koń nadal, choć lekko kuleje na tą nogę.
Jeden zastrzyk to koszt 280 zł, ma mieć min. 3  😵
DoSia, za 1 zastrzyk robiony i przywieziony przez weta płaciłam 220 zł (z dojazdem). Miał serię 3 zastrzyków.
Sama w życiu nie podjęłabym się zrobienia zastrzyku dostawowego.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się