Przepraszam, że wyskoczyłam tak z tym postem. W sumie on tutaj chyba nie pasuje... Ale bardzo mnie to dzisiaj ścięło.
A wracając do tego, co miałby zmienić w nas (Polakach) ten czas związany z tragiczną śmiercią Adamowicza.
Moim marzeniem byłoby, żebyśmy jako społeczeństwo wrócili do większej równowagi psychicznej, żeby polityka przestała mieć taki wpływ na nasze codzienne relacje, żebyśmy na tym tle dali sobie więcej przestrzeni do różnic w poglądach. Nauczyli się o tym rozmawiać, a nie kłócić i bić się w imię swoich politycznych racji.
dopisek.
Głos popierający moje odczucia w kwestii czystości języka
Jacek Żakowski (Publicysta "Polityki", kierownik Katedry Dziennikarstwa Collegium Civitas, autor kilkunastu książek i programów tv. Laureat m.in. Superwiktora, dwóch Wiktorów, nagrody PEN Clubu i nagrody im. Eugeniusza Kwiatkowskiego. Członek Towarzystwa Dziennikarskiego i Rady Funduszu Mediów):
"Media też mogą sporo zrobić, jeśli tylko koledzy redaktorzy przestaną nagradzać cytowaniem chore słowa, wyrażające patologiczne emocje największych narwańcow spośród polityków i innych celebrytów. Mocne słowa dobrze się zwykle klikają, ale rzadko są mądre i potrzebne. A dają rozgłos zachęcający, by iść wciąż dalej i dalej w brutalnej dosadności. Wiadomo, kto w ten sposób robi polityczną karierę. Co by się złego stało, gdybyśmy te osoby cytowali tylko, kiedy się wyrażają z szacunkiem i oględnie? Treści oczywiście cenzurować nie wolno. Ale formę należy. Może warto spróbować."
cały artykułI tak jeszcze a'propos słów i języka. Właśnie toczyłam rozmowę internetową, gdzie znowu barierą było... poprawne używanie i rozumienie języka polskiego. 🙁
Wczoraj w kontrze do moich postów pisałyście, że nie słownikowe znaczenie słów, ale cały kontekst, interpretacja. Ogólnie - zgodzę się z Wami. Chociaż raczej powiedziałabym, że i znaczenie słów, i interpretacja całości. Albo powiedziałabym, że interpretacja wynika ze znaczenia słów.
Bo niestety kiedy zanika interpunkcja, figury stylistyczne i retoryczne, tryby czasowników i znaczenie słów to zanika możliwość porozumienia się, przekazywania sobie myśli.
Nie ma zrozumienia, pojmowania, współ-pojmowania treści. Zostaje tylko interpretacja o charakterze domyślania się. Raz domyślisz się dobrze, raz źle. Prawie jak loteria.
Nie trudno o "sprzeczkę" kiedy np. jedna osoba pisze w trybie przypuszczającym, a druga go... nie wychwytuje, nie odczytuje. To można do upadłego wtedy próbować tłumaczyć sedno sprawy. Dopiero jak wskażesz na to, że tryb wskazujący, że figura retoryczna, dopiero jak przypomnisz zasady języka polskiego to jest takie "aaaaaa! no tak"...
Dla mnie to bardzo przykre. 🙁