"Nie ogarniam jak..."

dea   primum non nocere
18 stycznia 2019 20:26
Oczywiście, i nadal mam 🙂 co nie zmienia moich wniosków z tego konkretnego wydarzenia.

Podaj przykład, kiedy w historii coś podobnego spowodowało pozytywne zmiany.
Nie wiem czy są takie przykłady. Ale tym jest właśnie wiara, że niekoniecznie jest poparta dowodami. 😉
Mam nadzieję - nie "stwierdzam fakty przyszłe"
Kaczyński spóźnił się na minutę ciszy w sejmie. Na pogrzebie tez bo nie było, prawda? Dla mnie to bardzo wymowne. A on jest dla swoich wyborców, wszak licznych, kimś cudownym i wspaniałym.
Słabo widzę jakiekolwiek zmiany na lepsze skoro góra daje taki przekaz swoim wyborcom.
dea   primum non nocere
18 stycznia 2019 20:38
Ascaia no i może dlatego, że taka jest wiara, to mi z nią niestety przestało być po drodze 😉 lubię naukę płynącą z historii i cenię obserwację. Obserwacja dołu, masz tu na forum klimaty. Obserwacja góry, na przykład tunrida zapodała. Jedyne na co można liczyć w tym kontekście to cisza, szacunek i sprawiedliwość. Może jakieś wnioski w temacie ochrony imprez masowych. Wielkiej miłości między ludźmi z tego nie będzie, miłość się robi inaczej, nie nożem w pięć minut 😉
A może PiSowi spadnie poparcie... A może jednak co 5 osoba się zastanowi zanim wypluje z siebie jad o politycznym podtekście...
Proszę mi nie odbierać nadziei. 😉
Ascaia, ja też mam taką nadzieję.

PiS podobno już poleciał... zobaczymy na wyborach. PO żeruje na tym jakby dostało wcześniej prezent na gwiazdkę. W polityce się chyba niewiele zmieni 🙁 Pozostaje nadzieja, że zmieni się dół - a nas jest więcej, mamy moc, może coś zdziałamy... Naiwnie wierzę - tym bardziej smutno. To wydarzenie na wielu polach przygnębia. Wiele osób jest poruszonych, ale mam wrażenie, że brakuje popchnięcia, by to na coś przekuć. A jakiekolwiek głosy nienawiści powodują, że wracamy do gniewu i zjadania się nawzajem. Błędne koło, które nas tylko bardziej pogrąża. Nie wiem, w swojej "nadziei" jestem czarnowidząca. Aż dyskutować się o tym nie chce 🙁
Ja bardzo bym chciała, żeby się zmieniło.
Problem w tym, że chciałam i wierzyłam kilkakrotnie.
Jesteśmy narodem, który zbyt łatwo się jednoczy (na chwilę) i równie łatwo dzieli (na dużo dłużej)
Przepraszam

Dawno juz stracilam nadzieje, ze sie cos zmieni.
od zawsze bylismy tacy


Mam wrazenie, ze tylko niewielkiej grupie przeszkadza przyzwolenie spoleczne na chamstwo. Trudno sie dziwic, ze fajni, madrzy ludzie nie pchaja sie do polityki. Bo poziom siega dna.
Kaczyński et consortes spóźnił się na minutę ciszy, łódzcy radni PiS poszli za przykładem z góry i u nich w mieście też sala świeciła pustymi krzesłami podczas minuty ciszy. TVP skupiła się dziś na mszy za zmarłą sześć lat temu Jadwigę (w przeddzień rocznicy śmierci), informacja o miejscu pochowaniu Adamowicza poszła tylko na pasku (tu zastrzegam: widziałam fragment wrzucony na FB, więc może to nie jest cały obraz). A, nieobecności Kaczyńskiego w Sejmie nie pokazała np. TV Republika – wykorzystali jakiś stary kadr z innej okoliczności. Żyjemy w kraju dwu rzeczywistościach. Widzimy różne rzeczy. To się łatwo nie sklei.
Teodora, do mnie też dotarł ten screen - to chyba było w TVPInfo, a ciekawe jak wyglądały dzisiaj Wiadomości na TVP1.
Miałam oglądać ale odpuściłam.
Jestem za stara żeby się denerwować  😤
A jak nie za stara toooooo moja biedna tarczyca jeszcze bardziej by ucierpiała.
Łapię się na tym, że ja już nie mam ani siły ani wystarczająco mocnych nerwów.
Ja oglądałam w poniedziałek Wiadomości. To było...interesujące przeżycie, ale w naszym przypadku jednorazowe. Życie w dwóch wymiarach nie jest dla nas wskazane.
A może PiSowi spadnie poparcie... A może jednak co 5 osoba się zastanowi zanim wypluje z siebie jad o politycznym podtekście...
Proszę mi nie odbierać nadziei. 😉
podobno wg ostatniego sondażu GW spadło o 10 punktów procentowych, zapewne to wahanie chwilowe, ale ... chwilo trwaj!
Ja oglądałam w poniedziałek Wiadomości. To było...interesujące przeżycie, ale w naszym przypadku jednorazowe. Życie w dwóch wymiarach nie jest dla nas wskazane.

rzeczywiście! Już piszecie za dwóch!  😁
Wracałam ze spaceru z psem - słyszę coś jak kaszel. Po chwili orientuję się, że to szloch. Pod blokiem obok mojego przy samochodzie stoi kilkoro sąsiadów, płacze właścicielka auta. Już widzę - za kierownicą siedzi jej mąż, nieruchomy, otwarte szeroko usta, grymas na twarzy... Pierwsza myśl - może jeszcze żyje, trzeba zacząć resuscytację, zrywam się żeby podbiec, ale w tym momencie podjeżdża karetka, wysiadają ratownicy nieśpiesznie, ale po chwili już widzą. Wyciągnęli sąsiada zza kierownicy, próbują reanimować. Poszłam do domu, bo nie lubię tworzyć tłumu w takich sytuacjach. Jeszcze później z okna widziałam jak go wnoszą do klatki już z zakrytą twarzą. I słyszę cały czas szloch sąsiadki...
Przypomniało mi się jak umierał mój dziadek...
A ja po wejściu do domu musiałam umyć włosy, zjeść śniadanie i lecieć do pracy. Codzienne czynności, codzienny pośpiech. Umarł człowiek, a ja nie mogę się nad tym zatrzymać. Tym chodnikiem gdzie go reanimowano przechodzą ludzie, może ktoś nawet za chwilę splunie w to miejsce... Świat się nie zatrzymał, chociaż zgasło życie...
Smutno mi.
Noc. Telefon do internistki dyżurującej na oddziale. Dzwoni z innego miasta córka 70- letniej pacjentki leżącej właśnie na tym oddziale. Tekst " a może by pani ruszyła się łaskawie do mojej mamy? Mamusia ma drgawki. A panią to nic nie obchodzi?" Mamusia dostała w szpitalu zaburzeń psychicznych i tak córce nagadała przez komórkę.
Nie ogarniam! Naprawdę zamiast zadzwonić do lekarza i spytac co się dzieje lepiej od razu z mordą? Nie ogarniam.
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
19 stycznia 2019 09:13
Byłam świadkiem podobnej sytuacji w szpitalu, podczas trwania zabiegu.
Córka dzwoniła z pretensjami do lekarza dyżurującego, że 75 letnia mama nie otrzymała kolacji.
Na nic były tłumaczenia wcześniejsze pielęgniarek w kwestii odmowy pacjentki przystąpienia do wieczornego posiłku.
Ja siedziałam na krześle, zapłakana, a lekarz odbiera ,,pilny telefon".  22😲0, a zadyma słowna jak na III wojnie światowej. Cały oddział obudzony. Takiego wkur...@ u doktora to ja nie widziałam.
Ascaia, smutne i mocne, taka nagła wyrwa w świecie, nawet nie swoim. Ktoś wsiada do samochodu, i już sam nie wysiada. Ktoś robi śniadanie drugiej osobie, a kolację będzie jadł sam. Normalne i nienormalne. Niby wiemy, a zakładamy, że jednak nie.
Przepraszam, że wyskoczyłam tak z tym postem. W sumie on tutaj chyba nie pasuje... Ale bardzo mnie to dzisiaj ścięło.


A wracając do tego, co miałby zmienić w nas (Polakach) ten czas związany z tragiczną śmiercią Adamowicza.
Moim marzeniem byłoby, żebyśmy jako społeczeństwo wrócili do większej równowagi psychicznej, żeby polityka przestała mieć taki wpływ na nasze codzienne relacje, żebyśmy na tym tle dali sobie więcej przestrzeni do różnic w poglądach. Nauczyli się o tym rozmawiać, a nie kłócić i bić się w imię swoich politycznych racji.


dopisek.
Głos popierający moje odczucia w kwestii czystości języka
Jacek Żakowski (Publicysta "Polityki", kierownik Katedry Dziennikarstwa Collegium Civitas, autor kilkunastu książek i programów tv. Laureat m.in. Superwiktora, dwóch Wiktorów, nagrody PEN Clubu i nagrody im. Eugeniusza Kwiatkowskiego. Członek Towarzystwa Dziennikarskiego i Rady Funduszu Mediów):

"Media też mogą sporo zrobić, jeśli tylko koledzy redaktorzy przestaną nagradzać cytowaniem chore słowa, wyrażające patologiczne emocje największych narwańcow spośród polityków i innych celebrytów. Mocne słowa dobrze się zwykle klikają, ale rzadko są mądre i potrzebne. A dają rozgłos zachęcający, by iść wciąż dalej i dalej w brutalnej dosadności. Wiadomo, kto w ten sposób robi polityczną karierę. Co by się złego stało, gdybyśmy te osoby cytowali tylko, kiedy się wyrażają z szacunkiem i oględnie? Treści oczywiście cenzurować nie wolno. Ale formę należy. Może warto spróbować."
cały artykuł


I tak jeszcze a'propos słów i języka. Właśnie toczyłam rozmowę internetową, gdzie znowu barierą było... poprawne używanie i rozumienie języka polskiego. 🙁
Wczoraj w kontrze do moich postów pisałyście, że nie słownikowe znaczenie słów, ale cały kontekst, interpretacja. Ogólnie - zgodzę się z Wami. Chociaż raczej powiedziałabym, że i znaczenie słów, i interpretacja całości. Albo powiedziałabym, że interpretacja wynika ze znaczenia słów.
Bo niestety kiedy zanika interpunkcja, figury stylistyczne i retoryczne, tryby czasowników i znaczenie słów to zanika możliwość porozumienia się, przekazywania sobie myśli.
Nie ma zrozumienia, pojmowania, współ-pojmowania treści. Zostaje tylko interpretacja o charakterze domyślania się. Raz domyślisz się dobrze, raz źle. Prawie jak loteria.
Nie trudno o "sprzeczkę" kiedy np. jedna osoba pisze w trybie przypuszczającym, a druga go... nie wychwytuje, nie odczytuje. To można do upadłego wtedy próbować tłumaczyć sedno sprawy. Dopiero jak wskażesz na to, że tryb wskazujący, że figura retoryczna, dopiero jak przypomnisz zasady języka polskiego to jest takie "aaaaaa! no tak"...
Dla mnie to bardzo przykre. 🙁 

Averis   Czarny charakter
20 stycznia 2019 12:25
Nie wiem, nigdy nie postrzegałam tego jako problemu. Może dlatego, że dla mnie internet nie jest miejscem na prowadzenie ważnych rozmów. Jeśli już to toczę je z ludźmi, z którymi jestem blisko na co dzień. I oni znają mój sposób komunikacji i nie ma tutaj problemu braku zrozumienia. Zawsze można zadzwonić. A wypowiedzi na forum czy w grupie na FB? Z tym bywa różnie, ale też nie są dla mnie na tyle istotne, bym chciała do upadłego coś komuś tłumaczyć. Jeśli nie ma zrozumienia - trudno. Ale naprawdę rzadko mi się to zdarza, żeby niezrozumienie słów było przyczyną sporu. Inna sprawa, że szkoda mi też najczęściej energii na dyskusje w internecie.
BASZNIA   mleczna i deserowa
26 stycznia 2019 06:37
Nie ogarniam kultury korespondencji...
Chyba już 4 ostatnie rozmowy tutaj na pw zainicjowane przez drugą stronę zakończyły się brakiem odpowiedzi.  Nawet brakiem potwierdzenia otrzymania za darmo jednej rzeczy. 
Oczywiście przeżyję bez problemu bez
"dzięki za klamerki,  dotarły"
" dzięki za info,  niestety dla nas za dakeko"
" szkoda,  dzięki za odp "
"dzięki za rady,  przemyske"
Niniejszym odpowiedziałam.
Nie ogarniam. 
BASZNIA, wiadomości z ogłoszeń są bardzo niepewne, nie wiem czy nie dochodzą, czy użytkownicy nie otrzymują powiadomień, w każdym razie skutek jest taki, jakby wiadomość nie została wysłana. Tzw. privy to samo.
Basznia szczerze to tak juz chyba ogolnie jest. Sprzedalam juz w zyciu sporo rzeczy, tanich i drogich, zawsze dolaczalam jakas karteczke typu niech sluzy itd, nigdy nie dostalam nawet informacji ze cos dotarlo (no, oprocz smsa z poczty 😉 ), dzieki czy cokolwiek. Coz poradzic 🙂
BASZNIA   mleczna i deserowa
28 stycznia 2019 11:10
Tylko że żadna z konwersacji nie dotyczyła nawet ogłoszeń 😉. Jedna dotyczyła rzeczy, ale reszta pytań o radę, opinię, takie sprawy.
No ale jak rozumiem nie tylko mnie spotyka. Nie ogarniam dalej, ale dobrze wiedziec, że to nie moja wina 😀.
Pursat   Абсолют чистой крови
15 marca 2019 11:34
Odnośnie handlowania w internecie, to wystawiłam ostatnio bluzę na sprzedaż. Dostałam pytanie od zainteresowanej osoby, czy zgodzę się na niewielką obniżkę ceny, bo ona wtedy bierze i natychmiast zrobi przelew. Zgodziłam się. Podała dane do wysyłki, ja dane do przelewu. Następnego dnia rano wiadomość - "wybacz, ale jeszcze nie zrobiłam tego przelewu, bo sama czekam na przelew od dziewczyny, która kupiła ode mnie buty i on jeszcze nie doszedł".

Aha.

Po pierwsze, co mnie to obchodzi? Po drugie, jak nie masz kasy na koncie, to po huk kupujesz i zawracasz komuś głowę? Po trzecie, są inne sposoby zapłaty - chociażby można pójść na pocztę i tam zrobić przelew płacąc gotówką. Bo raczej nie podejrzewam, że ktoś, kto nie miałby grosza przy duszy decydowałby się na zakup ciucha za prawie 2 stówy... Odnoszę wrażenie i to coraz częściej, że ludzie teraz są jakimiś totalnymi matołami, niczym się nie przejmują, zupełnie lekko podchodzą do ważnych spraw i nie potrafią wykazać się nawet odrobiną odpowiedzialności. 🤔wirek:
Może myślała, że się nie zgodzisz 😂
Moon   #kulistyzajebisty
15 marca 2019 12:06
Pursat, o to to. Dzieciakowatość level expert.
Albo wypytywanie o milion szczegółów, prośby o foty, o pomiary, podaje w końcu adres, prosi o nr konta, po czym... cisza. Ani przelewu, a przysłowiowego pocałuj mnie w zad.

Wiem, że to pewnie na moją niekorzyść działa, ale przestałam w ogóle odpisywać na część wiadomości o nickach pt szalonasia2009 o realne fotki/kolor/pomiar/czy oddam za free  🤔wirek: , bo szkoda prądu.
Pursat, ja się zawsze zastanawiam jak ci ludzie w życiu funkcjonują i mają normalną pracę (zdarzają się tacy). Chociaż jestem pewna, że jest im w życiu łatwiej, bo mają wszystko gdzieś
zembria   Nowe forum, nowy avatar.
15 marca 2019 12:23
Mnie to też zawsze wkurza. Do tego dorzucam brak odpowiedzi na podane dodatkowe informacje, ktoś zadaje pytanie, ja odpowiadam i nie dostaję żadnej odpowiedzi, jaka jest decyzja... totalny brak szacunku dla drugiego człowieka. Gówniarskie to takie 😤  Ja za wszystko winię wprowadzenie gimnazjów 😁
Moon   #kulistyzajebisty
15 marca 2019 12:33
Mym ulubionym zapytaniem jest pytanie o coś, co jak wół pisze w ogłoszeniu...  🤣
Przykładowo, napisane, że się nie wymieniam, ale pytanie czy się wymienię. Piszę, że nie negocjuję ceny, a pytanie czy sprzedam na 20% ceny...  😜
Mnie to też zawsze wkurza. Do tego dorzucam brak odpowiedzi na podane dodatkowe informacje, ktoś zadaje pytanie, ja odpowiadam i nie dostaję żadnej odpowiedzi, jaka jest decyzja... totalny brak szacunku dla drugiego człowieka. Gówniarskie to takie 😤  Ja za wszystko winię wprowadzenie gimnazjów 😁


Żeby tylko pytania! Mnie poprosiła pewna osoba o więcej zdjęć popręgu. Obfociłam niemalże centymetr po centymetrze, wysłałam zdjęcia i na tym kontakt się urwał. Po co jej były te zdjęcia? 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się