Jak doczyścić tak zaniedbanego konia???

Jeśli jest taki wątek to proszę o zamknięcie lub przeniesienie do odpowiedniego. Kupiliśmy klaczkę było mi jej strasznie szkoda no i jest u nas. Klaczka kochana spokojna ufna ma jeszcze trochę dystansu do ludzi ale jest OK. Karina ma 7 lat i nigdy nie miała kowala ale o to się nie martwię mam nadzieje że nasz kowal "postawi" ja na kopyta ale o jej potworne zaklejki z gówna pod całym brzuchem. I widzę ze ja to boli zakleje musza naciągać skórę.
Proszę może ktoś ma jakieś doświadczenie czym to doczyścić bo wiem że łatwo nie będzie na pewno namoczę to wodą znajoma mówiła żeby ogolić ale maszynka nie da rady bo zakleje są przy samej skórze a powierzchnia jest ogromna.
i na koniec zdjęcia.





aszka, a może ciepła woda i mydło? Plus jakieś porządne zgrzebło do szorowania? Okropnie to wygląda :/ A w ogóle - to jej stary boks czy docelowy? Strasznie mały jest :/
jak ją namoczysz i namydlisz to spróbuj taką zwykłą szczotką do włosów ( ludzką), powinno się dać wydrapać.
Mialam kiedys do czynienia z czyms takim ale wiele poradzic nie moge. Zima byla to nie chcielismy za dlugo moczyc, krotkie moczenie niestety niewiele daje. Co sie dalo, tam gdzie byly dluzsze kudly powycinalismy nozyczkami przy samej skorze, niektore krupy doslownie poprzecinalismy na mniejsze, wtedy latwiej wychodzily "po kawalku" i wykruszaly sie w trakcie ciachania. No i wydaje sie ze mniej ciagnelo skore i przynioslo to pewna ulge. No a poza tym to cierpliwie zgrzeblo i szczotka plastikowa, i od czasu do czasu poprawka nozyczkami i tak w kolko codziennie az zlazlo. Dla konia wszystkie te zabiegi byly bardzo przykre ale jakos scierpial.
Namocz i namydlij potem spróbuj rozczesać jeżykiem. Trochę na pewno to zajmie.
niestety musze cię zmartwić , wodą tego nie rozmoczysz na tyle żeby odeszło od sierści , chyba że masz dostęp do myjki z ciepłą wodą i z pół godz. będziesz polewać , też kiedyś kupiłam klacz z takim gnojem na brzuchu , próbowałam wszystkich sposobów , jedyne co zadziałalo to rozkruszanie każdej , suchej ,,grudki,, z osobna w palcach , delikatnie tak zeby nie ciągnąć sierści , niestety - czasochłonne 🙁
Mój koń po kupnie miał takie coś na tylnich nogach. Ile szło wycinałam nożyczkami do paznokci, to co zostało namaczałam wodą z mydłem i zdzierałam ryżówką.
Powodzenia z klaczką!
Szkoda, ze do wiosny daleko - taki syf pieknie schodzi w czasie zamiany siersci z zimowej na letnia.

A co myslicie o pomysle zgolenia tych zaklejek?  👀 Zniszczyloby golarke?
Golarka z pewnością by przeżyła, ale ostrze prawdopodobnie nadawałoby się do ostrzenia 😉
Myśmy w gorszym stanie konia (Maciek z  wątku dziwnych ogłoszeń)  przez tydzień nożyczkami do paznokci delikatnie podcinali, likwidują najgorsze zaklejki. Delikatnie przy skórze z latarką. Potem wkroczyła golarka 🙂
Cobrinha - Golarka się w to nie wgryzie.
Jeżeli masz warunki, to obetnij nożyczkami najdalej od skóry jak się da i ogól. Wsadź w derkę i czekaj aż odrośnie. Jeżeli nie, to niestety gąbka, ciepła woda z jakimś delikatnie myjącym szamponem, namaczać, namaczać po kawałku i zczesywać. Po kawałku, etapami. Sami mieliśmy taki przypadek. Trwało to tydzień, ale golić nie trzeba było. Obcięte miała kobyła tylko kłaki przy łokciach, reszta się w końcu domyła, ale robota jest syzyfowa, przyznaję.

Zgadzam się z Czesiem, golarka nie ma szans z tą skorupą. Trzeba obciąć i obcięte "ząbki i sznyty" podgolić na równo.

Powodzenia 🙂
Nie miałam z niczym takim do czynienia, ale tak sobie myślę, że może spróbować jakąś oliwką (lub olejem bo taniej) to nasmarować?
TRATATA   Chcesz zmienić świat? -zacznij od siebie!
13 stycznia 2012 19:01
Myślę, że najlepiej wypuszczać na padok to się poczochra, potarza i trochę zdrapie i rozmoczy a w stajni szczotkowanie i tak do chwili aż wszystko zejdzie.
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
13 stycznia 2012 19:12
Czekać do linienia albo rozmaczać podgrzaną oliwką dla dzieci. Strzyżenie lub czyszczenie szczotką (zgrzebło igiełkowe) może wywołać próby kopania itd (to może wywołać ból u konia).

ciepła woda z mydlinami, odczekać chwlę aż zmięknie spróbowac usunąc co się da a potem spróbowac nałożyć coś ułatwiającego rozczesywanie typu jedwab.... napewno nie wyczyścisz tego za jednym razem, trzeba troche czasu tymbardziej że usuwanie tego może koniowi sprawiać ból
Lanka_Cathar   Farewell to the King...
13 stycznia 2012 19:56
Potraktowałabym to albo jedwabiem, albo DreamCoat'em D&C&M. Drogie, ale jeszcze nie trafiłam na zaklejkę, której by nie ruszyło. I woda z manusanem na rozmiękczenie.
Na drobniejsze zaklejki na większych partiach mięśni powinno się sprawdzić zgrzebło sprężynowe (takie o: http://trok.pl/zgrzeblo-sprezynowe-raczka-p-4572.html). Ale tam, gdzie nie ma mięśni i skóra blisko kości to nie będzie zbyt przyjemne..
Gillian   four letter word
13 stycznia 2012 20:17
przyjechała kiedyś do mojej stajni kobyła w jeszcze gorszym stanie. Doczyścić się nie da. Nożyczki i ciąć ile się da, resztę ogolić 🙂
duunia   zawiści nożyczki i dosrywam z doskoku :)
13 stycznia 2012 20:21
da sie doczyścić, widziałam gorsze, należy po prostu zostawić w spokoju i porządnie ścielić, dużo dużo slomy, zeby kontaktu z brudem  już nie było
i powoli normalnie czyścic, delikatnie
to po prostu odejdzie, zobaczysz

nie wiem czy będziesz wypuszczać i czy np u Ciebie jest śnieg, to by pomogło, jak błoto to gorzej
W braku śniegu dobre błoto nie byłoby złe 🙂 Ale "czyste", nie z gnojem. I trzeba by wypuszczać w rytmie - panierka błotna - wysuszyć na pieprz - oczyścić sprężynowym - następna panierka...
Jeśli w stajni bardzo wilgotne powietrze - to "nie wyda" - błoto nie wyschnie i się nie wykruszy z gnojem.
Ja też bym tego szczotkami nawet po namoczeniu nie darła, bo tam gdzie nagrubiej pozaklejane może być odparzone i będzie mocno szczypać  🤔
Osta wróciła taka z dzierżawy z Mazur  😤

część wymyło się wodą i szczotką, ale długo to trwało, a część musiałam obcinać godzinami nożyczkami przy skórze....
... nigdy nie miała kowala ale o to się nie martwię mam nadzieje że nasz kowal "postawi" ja na kopyta ale o jej potworne zaklejki z gówna pod całym brzuchem.


Ja bym bardziej martwiła się kopytami. 
Ja bym nie obcinała.
Wiadro ciepłej wody i cierpliwość. Wystarczy przykładać mokrą szmatkę i czekać aż rozmięknie.
Zajęcie żmudne i upierdliwe, ale efekt końcowy o wiele lepszy niż nierówne dziury w sierści po nożyczkach.
Ja rok temu też kupiłam klacz i wyglądała jeszcze gorzej, do tego jak coś z tym chciałam robić to kopała i gryzła. Walczyłam z tym tak :
-dużo słomy w boksie
-w tamtym roku był śnieg, więc jak tylko się wytarzała to czyściłam po kawałku to co się dało.
-najgorsze zlepy zeszły dopiero w kwietniu jak koń zaczął gubić sierść, dodam jeszcze że konia kupiłam 16 grudnia więc trochę się trzeba było namęczyć.
W braku śniegu dobre błoto nie byłoby złe 🙂 Ale "czyste", nie z gnojem. I trzeba by wypuszczać w rytmie - panierka błotna - wysuszyć na pieprz - oczyścić sprężynowym - następna panierka...
Jeśli w stajni bardzo wilgotne powietrze - to "nie wyda" - błoto nie wyschnie i się nie wykruszy z gnojem.


Potwierdzam 🙂 Potworki, którymi sie opiekuje niejednokrotnie lubią się podobnie ubrudzić - z młodzieżą mam problem, wszystkie koniska to hucuły, wiec sa mocno zarośnięte, ale młode maja gęstsza, dłuższa sierść. Niestety konie nie maja zapewnionych idealnych warunków przez właściciela (chociaz obiecal mi ze to sie niebawem zmieni) , i mimo codziennego podścielania (wspólne pomieszczenie dla wszystkich koni  - 5 zadków swoje 'narobi' ) nie raz zdarzy im sie pobrudzić właśnie na nogach/brzuchu gdy położą sie na ziemi, plus stały dostęp do padoku = przy takiej pogodzie jak ostatnio = błota tez robi swoje. Fakt, ze pewno ta kobyłka czyszczona ostatnio dawno temu była, ja staram sie od razu szczątka potraktować, wiec mniej ekstremalne zabrudzenia, ale bardzo podobnego 'pochodzenia'. Sprężynowe zgrzebło - niezbędnik. Mocno pozlepianych - nie dotykam, daje im czas, koniska ubóstwiają sie tarzać, codziennie cos im wyskrobie, obeschną  - lepiej odchodzi - jak jest snieg, tak jak ja mam od wczoraj - wreszcie, po rozlozonym na dwa dni po 2h czyszczeniu, są dziś czyste 🙂 nawet młodego, który ma na pewno dłuższa sierść od tej kobyłki - doczyściłam  😅
Albo jeśli masz warunki - namaczać, wyczesywać, ale to nie będzie dzień roboty  🙄 Według mnie namaczaniem- dasz rade, pomagałam kiedyś przy kobyłce w podobnym stanie - w 3 osoby w ciągu dnia nam sie udało.
Miałam kiedyś z takim czymś do czynienia. ; )
Najpierw we wszystko wetrzeć duuuużo oliwki a potem delikatnie rozczyszczać zgrzebłem.
Kiedyś czyściłam konia z zaschniętej ropy ( miała ropiejącą ranę na szyi, z której przy każdym ruchu się sączyło, spływało po szyi na pierś i ganasze... ), myłam co dziennie ale przez noc zdążyło się naprodukować znowu tyle... I niestety też była zima. Więc wiadro z ciepłą wodą,w sumie skrajnie ciepłą bo nie parzyła ale była gorąca 😉, coś dobrze się pieniącego i taka szczotka jak np. do paznokci.
Wycinanie nie miało by sensu bo ropa przyklejała by się do skóry i później czyszczenie było by dla konia bolesne... A zostawić tego nie mogłam bo po pierwsze nie wyobrażam sobie co by było po kilku dniach, a po drugie myślę że tak pozlepiana sierść daje duży dyskomfort, może swędzieć skóra albo nawet boleć.
Doda jeszcze ( żeby nie było ),że rana oczywiście codziennie dezynfekowana i smarowana i w końcu zagojona b. ładnie 😉
Pozdrawiam
w jakim celu ten post byl otagowany preformatowaniem? nastepnym razem dostaniesz za to ostrzezenie za utrudnianie odbioru forum.
Maszynka to na stówe ściągnie bez szkody dla maszynki i konia ale trzebaby to zrobić ostrzem 30 albo 40, one mają 0,1 mm wysokość cięcia, i przegryzą się przez to gładko
escada maszynka w życiu nie da rady. ;o Nawet nie da rady się w to wdrążyć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się