kącik żółtodziobów - czyli pytania o podstawy

afhata dzięki 😉 a nie wiesz może, czy to w jakiś sposób przeszkadza w użytkowaniu konia?
busch   Mad god's blessing.
26 kwietnia 2009 20:51
Tak no więc, w moim przypadku wszyscy tylko i wyłącznie lonża (zero doświadczenia).
ani też jakieś straszne rzeczy przy których konio dostawałby wciąż po zębach czy kręgosłupie.
Sama sobie zaprzeczasz  😀
breakawayy zaraz wysyłam do Ciebie pw  😉
bush - tak, źle to zinterpretowałam jakoś (niedzielne zmęczenie 😉)
_kate - on chodził długo w szkółce i takie wielojazdowe dni są mu dobrze znane i po prostu żeby nie przeciążyć miałby odpoczynku godzinę - dwie - ile trzeba.
Koledzy męczą mnie już od grudnia o te jazdy, ale wcześniej mieliśmy problemy z posłuszeństwem i tylko ja na nim jeździłam. Od dwóch mcy problemu nie ma, no ale teraz właśnie mam wątpliwości, bo rzeczywiście trochę mi szkoda jakby po takiej lonży z początkującym nagle mu coś się pomieniało. Raz miałam taka sytuację gdy moja przyjaciółka po dość długiej przerwie pierwszy raz na niego wsiadła, miała spore problemy, bo koń wyczuł kto siedzi, w końcu ja wsiadłam, 5 minut układałam mu z powrotem wszystko w głowie i był spokój.
No to jak? Spróbować?


P.S. Doodatkowo powiem, że mam pewne wątpliwości co do dalszej nauki po jednej lonży, a jak już to od święta by się pojawiali.
mój chodził rajdy i wielogodzinne jazdy też mu są znane, ale nie o to mi chodziło.  😉
nadal bym mu tego nie zafundowała z przyczyn wyżej wymienionych.
a mi chodziło o te takie szkółkowe jedna po drugiej. 🙂
Jasnowata- jeśli rzeczywiście mogłoby to zepsuć to co sama wypracowałaś z koniem to jaki jest sens?
Jeśli naprawdę zalezy im na jezdzie to niech idą do szkółki, podszkolą sie i wtedy pożyczą od Ciebie konia 😉
Heh u nas szkółki już od dawna nie ma i z tym to kłopot jest, ludzie z radości koziołki fikają jak znajdą naiwnego i uległego przyjaciela - koniarza 😉
Ok, lepiej nie próbować. Rozumiem, nie będziemy. Rzeczywiście szkoda by było tracić co uzyskaliśmy z jazdy na jazdę.
Heh u nas szkółki już od dawna nie ma i z tym to kłopot jest, ludzie z radości koziołki fikają jak znajdą naiwnego i uległego przyjaciela - koniarza 😉
Ok, lepiej nie próbować. Rozumiem, nie będziemy. Rzeczywiście szkoda by było tracić co uzyskaliśmy z jazdy na jazdę.



Moim zdaniem na jednym koniu moze jezdzic max 2 osoby jezdzace na tym samym poziomie, powyzej 2 - to juz rekreacja. Szkoda konia i twojego wysilku. 
Mój kumpel na moim koniu nauczył się jeździć. Wsiadał sobie raz, czasem już 2 razy w tygodniu. I złych skutków nie zauważyłam. Ale to też już zalezy od konia.
Spotkał się ktos z takim czymś, że koń linieje tak, że sierść zrobiła się tak rzadka, że widać aż skóre? Nie wygląda mi to na jakiegoś "grzyba", nie ma żadnych złuszczeń, ran...
Koń mojej znajomej tak wyliniał. Kupiła go i był mega zakłaczony, po jakiś 3 tygodniach dostawania normalnie jeść (plus musli) koń prawie wyłysiał. Chwile po tym dostał naprwdę ładną, krótka błyszczącą sierść.
Gillian   four letter word
27 kwietnia 2009 14:11
xyz, przechodzę to z futrzakiem co rok 😀 zarasta jak mamut, po czym linieje prawie do skóry i dopiero odbija ładną letnią sierścią 🙂
tylko, że jej między przednimi nogami takie całkiem łyse się zrobiło, ale widze, że zaczyna już na tym sierść odrastać  😉 ufff to dobrze, myslałam że na lato będe miała łysego konia  😲
Mój też tak lnieje, a na klacie to w szczególności, ale ok. czerwca ma już gładką, krótką sierść.
Pozdrawiam 😉
A co mam zrobić zeby kon połknął to co ma w pysku? Bo podaje mu strzykawka do pyska lek rozpuszczony w wodzie bo inaczej (z paszą, w jabłku) nie dało rady. A mimo ze podaje mu to dość głęboko i trzymam mu potem pysk wyzej zeby od razu mu z niego nie wypłynęło to i tak jak tylko go puszcze wypluwa prawie całość. :/
ramires- może przygotuj sobie jakieś musli, albo jabłka z owsem, i odrazu jak mu 'wstrzykniesz' to podłuż wiaderko pod mordkę- nawet jak coś wypluje to powinien to zjeść z musli/owsem.
a jak "walczyć" z tym odwrotnym krzyżem ?
przedewszystkim: jazda nisko, okrągło i aktywnie, dużo drążków (ale jeździć tak, żeby koń schodził do dołu) dużo lonży w dole i dronżków na lonży, na jeździe pilnować zadu, na lonży to samo-aktywnie, rozluźnić konia, żeby pracował grzbietem
cieciorka   kocioł bałkański
28 kwietnia 2009 18:30
Ramires, ktos kiedys polecał nauczyc go ze wstrzyykiwanie nie zawsze jest nie mile i podawac mu "profilaktycznie co tydzien" sok z jablek wtedy połknie lekarstwo chetnie. o, pomylka? to zaraz prawdziwy soczek 😉
znajoma kupowała marchwiowego bobofruta (są bez cukru) koń po 2 tygodniowej kuracji na widok strzykawki sam pchał mordkę żeby mu podać 😀
A mnie ktoś uświadomi, czy ten wielokrążek to nie jest przypadkiem nieco za bardzo pozaciągany? I nie ma to jak to zdziwienie, że zły koni rozwiera pysk i się szarpie...  🙄

http://qnwortal.pl/forum,temat,10260&postdays=0&postorder=asc&start=30
Wielokrążek jest zapięty na zbyt długich! paskach policzkowych. A ganaszowanie ręką zawsze paskudne jest. A o wielokrążkach, podpinaniu i sensie była dyskusja w c.nm. dwóch miejscach.
Dzięki za oświecenie 😉. Poszukam sobie zaraz, bo niewiele znalazłam jak szukałam, ale poszperam więcej 😉.
Biovetalginę lepiej podawać domięśniowo, czy dożylnie? Niby można i tak i tak, ale jak jest bardziej skutecznie? Czy nie ma różnicy?
Biovetalgin jak już. Skutecznie jest i tak i tak, ale szybciej działa podany dożylnie, działa od razu. Trzeba pamiętać przy podawaniu dożylnym o dwóch rzeczach - powoli i ogrzany do temp pokojowej, chociaż jego nie trzyma się w lodówce, czasem się go trzyma w takich zimnych miejscach.
Co to znaczy, ze kon ma gleboka klatke? Czy jest to wada? W czym pomaga badz przeszkadza?
jak rozluźnić łokcie? no jak?
Co to znaczy, ze kon ma gleboka klatke? Czy jest to wada? W czym pomaga badz przeszkadza?


Głęboka klatka piersiowa, gdy linia mostka leży poniżej linii łokcia (to tak potocznie).

Głęboka klatka piersiowa z dobrze wysklepionymi żebrami zapewnienia organom wewnętrznym odpowiednią przestrzeń do poprawnego funkcjonowania. Płytka jest wadą.
jak rozluźnić łokcie? no jak?
Jak coś jest napięte, dobrze jest tym poruszyć. Z łokciami przy jeździe na kontakcie to co prawda pewien problem, ale może coś się da wymyślić? Wziąć wodzę w jedną rękę, drugą opuścić luźno w dół, "strząsnąć krople wody" albo coś w tym rodzaju.
Rozluźnić sąsiednie stawy. Rozluźnić barki, nadgarstki...
Napiąć, żeby rozluźnić. Świadomie na moment mocno napiąć łokcie - i świadomie napięcie odpuścić.
Nie działać wodzami wstecz.
Nie ciągnąć "bicepsem" - raczej użyć mięśni pleców do ustabilizowania ręki. Wyobraź sobie, że próbujesz zbliżyć obie pachy do krzyża.

To tak na przykład 🙂
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się