KOTY

Gillian   four letter word
16 stycznia 2018 11:04
wiem, ale ja mam pierdolca na punkcie Grażyny.
efeemeryda   no fate but what we make.
16 stycznia 2018 11:23
badania mówią, że u zdrowych kotów zarażony koronawirusem dochodzi nierzadko do mutacji tego wirusa, ale układ odpornościowy go zwalcza, więc jeśli się obawiasz to lepiej zrób kuracje interferonem (drogo), albo po prostu co jakiś czas podawaj beta glukany  :kwiatek:
A ile mniej więcej kotów jest nosicielem tego wirusa? Jeśli urodziły się i przebywały na "dziko" na zewnątrz, nawet tylko jako b. male kocięta, to pewnie mają?
Dla mnie FIP to jest jakaś masakra, bo piękna trzykolorwa 5-miesięczna koteczka, którą miałam adoptować zeszła na to dosłownie w 2 dni.. (od wykrycia objawów czyli powiększonego brzuszka)
efeemeryda   no fate but what we make.
16 stycznia 2018 11:42
większość jest noscielami, zwłaszcza, że bardzo łatwo się przenosi.
Nieliczne hodowle są od niego wolne.
Gillian, ja cię rozumiem, pewnie sama wiesz że to przesada, ale chcesz zrobić WSZYSTKO by zabezpieczyć Grażynę. Będzie dobrze  :kwiatek: Powiem ci, że odkąd wyszły problemy nerkowe u moich, to parę razy już się popłakałam że jeszcze parę lat i przyjdzie się pożegnać z Małym. Do Kizi jestem mniej przywiązana, ale ona jest u mnie niecałe 1,5 roku, a mały 8,5. Szmat czasu...
efeemeryda, jak to większość?
To jaki odesetek?
A Cornish Rex?
efeemeryda   no fate but what we make.
16 stycznia 2018 12:29
ten wirus jest wszędzie, więc ja nie wierze w wolnożyjące koty, które go nie mają.
nieliczne hodowle są wolne - nie znaczy to, że konkretne rasy nie mają tego wirusa, ale możesz znaleźć hodowle danej rasy, które są akurat wolne i mają na to dokumenty.
Malo jest hodowli, gdzie koty korony nie maja. A jezeli w hodowli nie maja, kociak w nowym domu moze ja zlapac bardzo szybko.
Bischa   TAFC Polska :)
17 stycznia 2018 11:26
Hej, znajomy poszukuje kota, ale nie takiego zwykłego, jak to D. mówi bez 5 klepki, tudzież trójłapka, pirata, czyli ogólnie rzecz ujmując niepełnosprawnego. Bo takie zwykłe to każdy chce.
Ktoś, coś? Warszawa, Piaseczno, Konstancin-Jeziorna.
Bischa w schorniskach takie koty są. Moje dwie (trójłapka i połatana tytanem miednica) są akurat z łódzkiego. Takie koty rzeczywiście mają mniejszą szansę na adopcję (Miś czekała prawie rok na mnie), bo ludzie zwyczajnie boją się problemów. Ja napiszę tylko tak, Luśce rzeczywiście musieliśmy poprawić zabieg amputacji łapy, (w schronie nie zrobili tego porządnie i kocica cały czas robiła sobie rany na kikucie, także poszła pod nóż razem ze sterylką już w naszym zakresie), Misiolek, kotka przylepa, okłady można z niej robić  💘 bezproblemowa, jednak wypadki mogą zdarzyć się każdemu, nawet w najlepszym domu 😉 Ja namawiam wszystkich do adopcji takich kociaków, bo to są normalne koty. Wariują, skaczą, kradną żarcie, biją się, przytulają! Powiem więcej, czasem w domu rozkminiamy temat: jakim diabłem 😉 byłaby Luśka z czterema łapami, bo teraz jest diabełkiem na trzech 😉 i czasem trudno ją opanować. Nie było jej jeszcze chyba tylko na żyrandolach  😍
Schroniska, fundacje... jest pełno takich kotów. Jak ja poszłam do schroniska po towarzysza dla Małego, to powiedziałam że chcę kota z małymi szansami na adopcję. Trójłapki itp często mam wrażenie że jednak szybko znajdują dom, bo takich kotów szkoda. Ja bym powiedziała wprost, że chcę kota 'niechodliwego'. Tylko wtedy warto też pokazać, że ma się jakieś doświadczenie z kotami (o ile ktoś je ma).
Trojłapy czy koty bez oka są w miarę szybko brane z tych względów o których dziewczyny wyżej piszą. Mój kolega z pracy sam usunął łapy dwóm kotom i je potem adoptowal, niestety jednego już nie ma z innych powodów. Szans na adopcje nie mają koty chore przewlekle, cukrzycą, z katarem. Kot bez łapy jest w gruncie rzeczy zdrowy 😉
Przepraszam, musiałam - filmik mnie zachwycił  😵 Ale co my tam wiemy o kotach "niechodliwych"  🤣

smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
17 stycznia 2018 14:08
Patrząc po tym co się dzieje w fundacjach, to mam wrażenie, że oprócz tych przewlekle chorych i FIV+, to najrzadziej adoptowane są właśnie koty zwykłe. Bure, ze wszystkimi łapami i oboma oczami. Bo każdy chce takiego, co się wyróżnia - maścią, długością sierści czy brakiem oka.

To trochę smutne.
Dlatego jak jechałam po kota do schroniska to kazałam sobie pokazać jakiegoś burasa, pierwszego z brzegu. I tego wzięłam. Drugi buro-biały brzydal sam się zgłosił, że chce u Nas mieszkać.. ładnych kotów to ja nie mam 🙂
Wetknę się tylko, kotka ma się dobrze (odpukać). Wet dał zielone światło, miejmy nadzieję, że na parę kolejnych lat.
Jeszcze tylko zdejmiemy resztę szwów i będzie ok!
Muszę bo nie wytrzymam. Bolek podobno z 5 minut lizał i czyścił po głowie w ten sposób śpiącą Kirę.   😍 😍

U Tunridy miłość u mnie ścieżka wojenna z kotem.
Nauczył się smark dewastować mi akwarium wkładając łapkę przez malutką szparkę w pokrywie... A do mnie jedzie piękne odkryte akwa z lampą podiweszaną z sufitu!

... jak go oduczyć!??

Są dwie rzeczy, których mu nie wolno: wspinać się w szafie po moich sukienkach i właśnie grzebać (dewastować) akwarium (akwarium ma u mnie priorytet przed mężem, dziećmi i koniem!)...
... już nawet te kolejne podarte firany przebolałam.
Facella   Dawna re-volto wróć!
17 stycznia 2018 16:19
Kot, leżąc u mnie na kolanach, trzęsie się jakby mu było zimno, ale tylko kiedy mruczy. Po pogłaskaniu na chwilę przestaje, po czym znowu się trzęsie. Zimno nie jest. Niewychodzący, szczepiony. Co mu może być? Coś z drogami oddechowymi? Oddycha normalnie. Nie ma innych objawów. Nigdy wcześniej się tak nie działo. Lecieć do weta?
Patrząc po tym co się dzieje w fundacjach, to mam wrażenie, że oprócz tych przewlekle chorych i FIV+, to najrzadziej adoptowane są właśnie koty zwykłe. Bure, ze wszystkimi łapami i oboma oczami. Bo każdy chce takiego, co się wyróżnia - maścią, długością sierści czy brakiem oka.

To trochę smutne.

U mnie tak było z Misią wziętą jako drugą. Gruba, bura kocica, w dodatku po złamaniu miednicy. Szukajac drugiego kota, prosiłam tylko o łagodnego z charakteru ze wględu na Luśkę i królika nie mieszkającego w klatce. Maść nie miała dla mnie żadnego znaczenia. Myślę, że do tej pory siedziałaby w klatce.
tunrida ja od początku stawiałam na Bolka  😍
Bischa na paluchy w szpitalu jest teraz kicia po wyadku z przetracona miednica .
Ja dziś z Palucha wróciłam z 2 synkami  w tym właśnie z 1 piratem 🙂
Nasz rezydent nas zaskoczył: strasznie późno wyłapał obcy zapach A jak już ogarnął że ma nowych lokatorów to siedział pod drzwiami  i cwierkał  😅 jestem dobrej myśli🙂
Edit: doczytałam rozmowę, z moich obserwacji wynika że najlepiej "schodzą" oryginały, czyli masciaste wynalazki, 3 łapkow i 1 okich ludzie jednak czesto sie boją, a zwykle sa wg nich po prostu brzydkie. Najgorzej maja koty lekliwe i wycofane. A jeszcze ja są zwykłe bure to już zupełnie kaplica 🙁
My kierowalismy sie przede wszystkim charakterem, żeby zminimalizowac potenclane ogniska zapalne z rezydentem. Wszysto inne wyszło na spontanie🙂

ile teraz orientacyjne kosztuje sterylizacja kotki?
pestka, zależy gdzie, powinna kosztować koło 250 zł do 300 zł z kubrakiem. Ale wiem, że niestety często jest taniej. Dużo zależy od miasta/miasteczka 😉

kotbury, nie wiem jak tam się wchodzi w okolice tego akwarium, ale ja jak chciałam oduczyć kota drapania kanapy i foteli to przykleiłam na jakiś czas taśmę obustronną (i kupiłam większy drapak, poskutkowało) Teraz, zanim kupie pokrowce na siedziska krzeseł tez są obklejone taśmą, żeby kot nie właził. A tak to ciągłe zdejmowanie kota z miejsc, w których mu nie wolno z modulacja głosu na groźny 😉 ale mój kot jest kumaty i karny, wiele kotów nic sobie nie zrobi z takich rozwiązań.
Strzyga   Życzliwościowy Przodownik Pracy
17 stycznia 2018 22:06
Wrzucam fotkę przed dosypaniem piachu, więc widać więcej:
Cricetidae wiem, że to dużo zależy od weterynarza i od regionu kraju, ale tak wstępnie chciałam się zorientować jakie to koszty bo w lutym mam dwie baby do sterylizacji i trzeba się jakoś przygotować.
Woziłam kiedyś kotki znajomej do sterylizacji i wszytko przebiegło bez najmniejszych problemów, ale to było dawno a teraz nie zapytałam jaka jest aktualna stawka.
pestka w moim rodzinnym mieście kosztuje 130-150zł
JARA   Dumny posiadacz Nietzschego
18 stycznia 2018 08:24
pestka, w marcu jest akcja sterylizacja i przez cały miesiąc będzie taniej u wybranych wetów 😉
200 zł w Rzeszowie, można i za 150 trafić.

Nakupiłam w zooplusie 24 puszki Feringa Kitten i Feringa Menu, niech no spróbuje starsza wybrzydzać  🤬
Na razie mieszam z sosikami Miamor, to są jedyne przysmaki w których jest zakochana, bo np. Cosma jest jedzona z wielką łaską, a młodsza kicia się tylko bawi tymi kosteczkami  😂
Ale przytyła jakieś 150g, waży 2,55kg 😀

A i jeszcze mega zabawka - dla obu moich szał, na równo z laserkiem:

http://www.zooplus.pl/shop/koty/zabawki_tunele_kota/wedki_dla_kota/103998

Genialne w swej prostocie 😉
gwash- u mnie po mokrej karmie Feringa Kitten i Bolek i Ruda miały biegunkę. 2 razy sprawdzałam i wychodzi, że po tej firmie- dokładnie chyba po różowych puszkach. Mam jeszcze te łososiowe w kolorze, ale mąż każe wywieść do stajni, bo biegunka była niezła i nie chce ryzykować.
Cosma Nature jadły z wielką niechęcią i potrafiły zostawiać. Musiałam mieszać z czymś innym.
U mnie teraz jest hitem Miamor Deli Dinner.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się