Trujące rośliny, drzewa , krzewy dla koni !!

Przeszukałam forum i nic nie znalazłam , jak jest już taki wątek to proszę o usunięcie .

Ostatnio bardzo intensywnie zastanawialiśmy się z formułowiczką nad przyczyną padnięć koni w Niemczech , jednak bardzo szybko doszli do przyczyny spowodowanej padnięciem koni . Okazało się ,że winę ponosi drzewo klonu .

Uwaga!
Jeżeli w okolicy waszych padoków rośnie Klon, konie narażone są na niebezpieczeństwo.
Liście klonu są silnie toksyczne dla koni.
Po zjedzeniu powodują mięśniochwat i często śmierć.
W Polsce mało się słyszy o takich przypadkach, może nie został zidentyfikowane.
Jednak u naszych zachodnich sąsiadów aż huczy. W okolicy Aachen zdechło już ok.16 koni, koło Hamburga 6.

Najlepszym rozwiązaniem jest pozbyć się drzew i pozgrabiać liście, lub puszczać konie w kagańcach.
Na polskich stronach nic szczególnego nie znalazłam na temat tej choroby, jedynie ogólne informacje:

Nietypowa mioglobinuria pastwiskowa.
Ten rodzaj mioglobinurii obserwuje się u koni, które jesienią, zimą, wiosną, także w nocy pozostają na pastwisku lub na wybiegu i u których stwierdza się nagle występujące:
"   pocenie się
"   objawy kolkowe,
"    zaleganie.
Zarówno leczenie, jak i objawy są zbliżone do tych, występujących przy miopatii przeciążeniowej.
Jeżeli ktoś jest zainteresowany podaję niemiecką nazwę Atypische weidemyoglobinurie, jest zdecydowanie więcej informacji.
a czy winigrona, zarówno liście jak i owoce są dla koni trujące? i slyszeliście o pnaczy zwanym cytrynowiec? jak z nim dla koni?
TheWunia, z obserwacji - nie (karmimy kiściami, konie obgryzają same...). jak i dla ludzi (liście też można jeść). ale badań nie znam.

monia, u nas klon rzadko występuje poza ogrodami. może dlatego nie ma na ten temat doniesień.


a akacja? faktycznie tak trująca jak mówią nasi zachodni sąsiedzi?
bo na akacje też tam panika...
horse_art ale wiedziałaś o tym wcześniej ? bo ja nie i sobie w tamtym roku posadziłam 30 sztuk   🤔wirek:  dobrze, że robili rzekę i wywalili wszystko  😉
monia, o klonach nie miałam pojęcia! (ale i nigdy nie szukałam, nie zastanawiałam się - bo nie widziałam w miejscach dla koni dostępnych.

za to wiem o paru roślinach które mają być trujące, a konie podgryzają w najlepsze (np. dąb, jaskier, po paru kęsach akacji tez nic nie było...) i mam nerwa ile to bezpiecznie...
kurczę, u nas przy padoku (na dzikiej działce obok) rośnie klon (część gałęzi przerasta na "naszą" część ogrodzenia), generalnie gałęzie są raczej wysoko, ale parę razy widziałam, jak jeden z koni podgryzał liście (te, które sięgnął). z ziemi nie zjada, te z drzewa też w minimalnych ilościach (i bardzo rzadko, zazwyczaj się raczej nimi nie interesuje), nigdy mu nic nie było. no ale skoro to takie niebezpieczne, to chyba będzie trzeba coś zrobić z tym klonem, przyciąć czy coś... jeszcze się zastanawiam, czy to nie zależy od gatunku klonu? tak jak z dębami (z tego co pamiętam, to tylko jeden był trujący dla koni)?
sumire nie wiem co ci da podcięcie klonu jak liście spadają i koń ma do niech dostęp .
sumire, tez mi sie tak wydaje. Klonów w Polsce jest około 4-5 gatunków nie licząc tych które zostały sprowadzone do ozdoby np klon palmowy. Trzeba by sie było dowiedzieć jaki to jest gatunek klonu i wtedy szukać konkretnych informacji... Mam kumpla na roku ktory bardzo sie interesuje trującymi roślinami wiec jeśli by sie udało określić co to za klon mógłby poszukać czegoś w swoich zbiorach.
kotlet Niemcy tną wszystkie klony , nie mam pojęcia jaki to klon bo u nas jest cicho na ten temat .


Mam plan na wiosnę obsadzić bluszczem stajnie (jeszcze nie wiem jakim ) , żeby potem mi zarosła i ładnie wyglądała . Są jakieś bluszcze trujące dla koni ? teraz zastanawiam się czy to będzie dobry pomysł bo konie mają dostępem do stajni .
Trochę słabo. Bo gdyby gatunek był znany to oszczędziło by się te które są "niewinne" a nie cięło wszystkie jak leci. Jeszcze jest taka opcja że mogły być to jakieś gatunki ozdobne np. z Azji i w nich mógł być jakiś syf. Ale teraz to można sobie gdybać... Szkoda tylko koni...  Na szybko znalazłam jeszcze coś takiego:

Klon
Trujące części: liście
Toksyna: kwas galusowy (jest także w herbacie)
Tutaj bym nie przesadzała, ale to tylko moja prywatna opinia, bo najbardziej trujący jest klon czerwony i to dla koni – nie znalazłam żadnych danych o gryzoniach.

znalazłam to na stronie (dot. gryzoni) : http://gerbile.pl/forum/viewtopic.php?t=4804
Możliwe że to właśnie klon czerwony jest winowajcą. http://pl.wikipedia.org/wiki/Klon_czerwony
edit: i jeszcze to http://www.plantmar.pl/artykuly,1,11.html i coś takiego:
pojawia się informacja, że w korze klonu czerwonego (Acer rubrum) często pasożytuje trujący grzyb
w niedziele prawdopodobnie bede u znajomych koniarzy w niemczech. spróbuje coś się dowiedzieć
(to ci co panikują na akacje - więc pewnie w temacie)
horse_art, przepraszam że tak pytam, ale to zboczenie chyba mi z botaniki zostało 😡, czy panikują na akację (bo ona teoretycznie występuje tam gdzie ciepło) czy robinię akacjową (bardziej prawdopodobne, u nas jest ich dostatek) bo to są dwie zupełnie różne rośliny...

Ale czekam na jakieś informacje bo temat mnie bardzo zainteresował.
A co z instynktem?
Konie jedzą to czego potrzebują, tak?
No chyba że są głodzone, to wtedy wciągną te trucizny? Tak?
Tak się tylko pytam.
A co z instynktem?
Konie jedzą to czego potrzebują, tak?
No chyba że są głodzone, to wtedy wciągną te trucizny? Tak?
Tak się tylko pytam.


Konie które padły w Niemczech nie były głodne , padały konie warte kilkanaście tys. euro , może zatraciły swoje instynkty . Teraz konie są inaczej chowane w naturze tez nie jedzą alg morskich , czosnków ,suplementów i róznych dodatków , więc instynkt moze już nie ten .
horse_art, przepraszam że tak pytam, ale to zboczenie chyba mi z botaniki zostało 😡, czy panikują na akację (bo ona teoretycznie występuje tam gdzie ciepło) czy robinię akacjową (bardziej prawdopodobne, u nas jest ich dostatek) bo to są dwie zupełnie różne rośliny...

Ale czekam na jakieś informacje bo temat mnie bardzo zainteresował.


nie mam zielonego pojęcia ;/ nawet nie pomyślalam, że to może się jakoś inaczej nazywac - akacja to akacja :P (tzn kojarze że żyrafy troche inną jedzą, ale że to inne gatunki? w sensie, nasza  to nie akacja?)
przeszperałam internet - robinia, bo innej (chyba?) u nas nie ma. wygląd się zgadza i to ze potocznie to po prostu "akacja" też 😉
akcja była taka, że na rajdzie zatrzymaliśmy się pod drzewami - dla mnie i towarzyszy akacjami. wielkie  drzewa ze zwisającymi gałęziami. poleciałam pierwsza przywiązać moje konie do jakiejś fajnej gałęzi, a tu krzyk... że to trujące i jak zje to padnie ...  w efekcie większość cały postój miała konie w ręku.... a jedna która przywiązała ciagle przy nim siedziała.
mój oczywiście za gałązkę z rozpędu złapał, ale wiecej nie próbował, a kn powąchał i nie ruszył.  (ale to te "naturalne" konie). stały sobie przywiązane na długich linach i przeżyły. inne faktycznie chciały to jeść.

kokakola, te chowane naturalnie jakiś instynkt mają i uczą się z pokolenia na pokolenie. ale to odbierane od matek w wieku 6 miesięcy nie mają się jak uczyć (no jedynie od siebie nawzajem, ale jak to stado w jednym wieku - od malego to już kiepsko ze wzorcami).
obserwuje konie w "naturze" i te z niej zabrane, ale dalej w podobnych warunkach- gdzie w stadzie źrebaki od matki nie są odbierane, mają łąki naturalne. uczą sie ze 2 lata, i co jeść wiosną, kiedy trzcinę,  że trzeba sprawdzać czy pokrzywa już jest dobra i zimą jak lód kruszyć i kopać za jedzeniem. że niesmaczne zioła się je, ale mało, że wchodzi się do wody jak gorąco, robale atakują czy nogi bolą.
takie jak jedzą dąb (liście, kore) czy różne zielska (nawet też te trujące) - wiedzą co robią, leczą się. jedzą małe ilości i okresowo. nie ma się co obawiać - trujących czy niepotrzebnych nie ruszą (nie każde drzewo w lesie chcą łapać...i nie zawsze te same)

ale te za naście tyś euro takich rzeczy nei wiedzą - bo sa sztucznie chowane na sztucznej (sianej) trawie, na paszach i algach jak pisze monia. dla nich zielone to zielone, szczególnie jeśli padoki to piaskownice.
a czy winigrona, zarówno liście jak i owoce są dla koni trujące? i slyszeliście o pnaczy zwanym cytrynowiec? jak z nim dla koni?

Liście winogron nie są dla koni trujące.
Znam przypadek konia , który rzekomo otruł się klonem jesiono listnym . Nie jest to niestety potwierdzone , są to tylko przypuszczenia weterynarzy . Wszystko wyglądało tak jak by koń miał mięśniochwat lub tężca. Mój weterynarz któremu pokazywałam wyniki badań stwierdził jednoznacznie iż był to mięśniochwat.
Z moich obserwacji wynika iż konie wiedzą co i w jakich ilościach nogą zjeść. Widziałam swoje konie jak wąchały tuje i jej nie ruszyły innym razem koniska zjadły jemiołę i nic im nie było. Wszystkie konie przez około 6 miesięcy chodzą na pastwiskach na których mają dostęp do różnych roślin i różnych drzew . Jedzą wszystkiego po trochu widziałam nawet jak zjadały skrzyp bagienny rzekomo bardzo trujący dla koni , nie działo się nic nawet nie było koli.
o klonie czerwonym:
"Toxicity
The leaves of red maple, especially when dead or wilted, are extremely toxic to horses. The toxin is unknown, but believed to be an oxidant because it damages red blood cells, causing acute hemolysis that inhibits the transport of oxygen. The ingestion of 700 grams (1.5 pounds) of leaves is considered toxic and 1.4 kilograms (3 pounds) is lethal. Symptoms occur within one or two days after ingestion and can include depression, lethargy, increased rate and depth of breathing, increased heart rate, jaundice, dark brown urine, coma, and death. Treatment is limited and can include the use of methylene blue or mineral oil and activated carbon in order to stop further absorption of the toxin into the stomach. About 50% to 75% of affected horses die or are euthanized as a result."

zdecydowanie trzeba na to drzewo uważać  🙁
U nas rosną klony przy ogrodzeniu pastwiska. W okresie gdy liście opadały konie regularnie przychodziły pod drzewo i wyjadały świeżo opadłe liście. Nie miały jakichkolwiek objawów chorobowych. Nasze klony to klony zwyczajne, a czerwonego rosnącego dziko jeszcze nie widziałam. Bardziej bym się martwiła gdyby na moich łąkach rósł starzec jakubek 😉
A ja się ostatnio dowiedziałam, że skrzyp pospolity jest trujący dla koni (skrzyp błotny jeszcze bardziej). A mój koń co roku dużo je skrzypu pospolitego 🤔
sumire nie wiem co ci da podcięcie klonu jak liście spadają i koń ma do niech dostęp .

to, że jak przytnę gałęzie, żeby nie wystawały na naszą część, to liście będą opadać po drugiej stronie ogrodzenia i koń je będzie mógł najwyżej pooglądać zza pastucha? 😉 poza tym on się tymi na ziemi nie interesuje w ogóle (jakby się coś zaplątało na padok), tylko z drzewa obgryza.
Klon czerwony naturalnie w naszym kraju nie występuje więc bym nie panikowała na widok jakiegoś klonu w okolicy stajni. Po rozmowie dotyczącej klonów z koleżanką powiedziała mi dokładnie to samo co wyczytałam w necie. "Nasze" klony nie działają źle na konie, trzeba uważać na tego czerwonego typa.  😉
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
23 listopada 2013 17:02
W Polsce sporo jest roślin trujących dla koni... Jak robiłam prezentację na zajęcia, to mi czasu nie starczyło na wymienienie i krótki opis roślin zamieszczonych w prezentacji.
Z własnych obserwacji wiem, że koń, który codziennie przebywa na pastwisku z urozmaiconą roślinnością, wie co, ile i kiedy można jeść. Już nie mój koń zjadał m.in. późną wiosną młody, omdlały oset, liście rzodkiewki, korę wierzby i czarnego bzu, latem koński szczaw, pierwsze jabłka (zarówno niedojrzałe, jak i dojrzałe i zgnilaki- gdy było więcej jabłek wybierał sobie dojrzałe) jesienią zaś sitowia i trzciny. Nigdy nie miał problemów po takich posiłkach.
O właśnie. Wydaje mi się że koń który ma codzienny kontakt z roślinami na padoku czy pastwisku stanie się bardziej "wybredny" i zjada tylko to co mu nie zaszkodzi.
Koń który wychodzi raz na "ruski rok" może się rzucić na wszelakie zielsko bo "o boże! trawaaaa!" i jeść bardzo zachłannie wszystko co się pod pysk nawinie...
Moja kobyła czasem złapie kawałek skrzypu polnego czy trzciny jak jesteśmy nad wodą, nic jej po tym nie było...

edit. znalazłam to w trakcie poszukiwań różnych trucizn, bardzo mi się spodobało stwierdzenie które znalazłam w tekście o różnych toksynach:
Dosis facit venenum (dawka czyni truciznę) - Paracelus
pisałam już w innym wątku o roslinie starzec jakubek, która jest trująca w ten sposób, że magazynuje się w organizmie (nie jest usuwana) i uszkadza wątrobę. Na zielono konie tego nie jedzą (żadne, u mnie to jest a mam i "normalne" konie i koniki i ich pochodne) natomiast jedzą to w sianie a trujące jest po wysuszeniu w dalszym ciągu.

U znajomego była tragedia wywołana tą rośliną właśnie...ostrzegam
Jeżeli juz piszemy o truciznach -to... Uwaga! Cebula!! cebula w każdej postaci jest niebezpieczna m.in. dla psów. Choć dla ludzi jest zdrowa, może jednak doprowadzic do zniszczenia czerwonych krwinek i w konsekwencji anemii u kotow, psow, koni, bydla i owiec. Dwa plasterki cebuli tygodniowo, obojetne surowej czy gotowanej, powodują już zniszczenie takiej ilości hemoglobiny, ze organizm nie otrzymuje tyle tlenu, ile potrzebuje. Symptomy zatrucia cebulą to spadek wagi, nadmierne dyszenie, przyspieszone bicie serca, depresja, osłabienie, pobladniecie błon śluzowych pyska i dziąseł.
U mnie też klony na pastwisku od lat. Konie czasem zjadaja liście zielone, czasem opadłe, czasem gałązki, czasem kore. Ale żeby sie interesowały tak bardzo to nie, skubnął tylko od czasu do czasu.  I odpukać nic sie nie działo.
To chyba jeszcze na starej volcie był wątek o trujących roślinach... Bo był na pewno. Albo przynajmniej większa rozmowa w jakimś innym wątku.

Akacja - mieliśmy z nią niestety poważne przejścia 🙁 Już wiem, że skubnięcie kilku listków nie zaszkodzi, ale obgryzienie gałązki - może. I to solidnie.

Tu można sprawdzić toksyczność różnych roślin dla różnych zwierząt:
http://www.aspca.org/pet-care/animal-poison-control/toxic-and-non-toxic-plants
Np. klon - trujący dla koni:
http://www.aspca.org/pet-care/animal-poison-control/toxic-and-non-toxic-plants/red-maple

Tu różne dziwne rzeczy, które koniowi nie zaszkodzą (choć zależy od dawki) / zaszkodzą:
http://www.esc.rutgers.edu/publications/factsheets_nutrition/fs062.htm

Tu o trujących zielskach na pastwisku:
http://www.extension.purdue.edu/extmedia/WS/WS_37_ToxicPlants08.pdf
(o akacji na 12 str.)
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
23 listopada 2013 19:33
rzepka- Obstawiam, że większość koni jeśli już weźmie do pyska cebulę, to wypluje ją od razu po ugryzieniu.
Nie wiem, czemu konie jedzą czosnek (mój lubił, gdy do kawałka banana dało się ząbek czosnku, choć czasem i sam ząbek zjadł), a cebulę wypluwają.

Kiedyś czytałam, że gałązki świerka są trujące. A konie mają okresy, kiedy je zajadają, innym razem przechodzą obok nich obojętnie.
Jeżeli juz piszemy o truciznach -to... Uwaga! Cebula!! cebula w każdej postaci jest niebezpieczna m.in. dla psów. Choć dla ludzi jest zdrowa, może jednak doprowadzic do zniszczenia czerwonych krwinek i w konsekwencji anemii u kotow, psow, koni, bydla i owiec. Dwa plasterki cebuli tygodniowo, obojetne surowej czy gotowanej, powodują już zniszczenie takiej ilości hemoglobiny, ze organizm nie otrzymuje tyle tlenu, ile potrzebuje. Symptomy zatrucia cebulą to spadek wagi, nadmierne dyszenie, przyspieszone bicie serca, depresja, osłabienie, pobladniecie błon śluzowych pyska i dziąseł.


a szczypiorek też?
jeden z naszych kucyków z pasja konsumuje szczypiorek jak dopadnie!
Teodora, Większości tych roślin nie znam po angielsku, ale to nic...rzuciłam okiem i zawiesiło mi się oko na tym:

Potential Treats, Perfectly acceptable treats (fed in limited quantities(<1-2 lbs/feeding) :
Carrots, apples, grapes
Bananas
Peas
Green beans
Lettuce
Celery
Dried beans, such as pinto, red, fava (however should be cooked or heat treated)
Watermelon rinds
Squash
Mangoes (not the seeds)
Raisins
Bread/bagels/cake (NOT if they contain chocolate or poppy seeds)
Pasta, macaroni
Potato chips and potato products
Rice products (not raw rice)
Barley products
Corn products
Dairy products
Eggs
Fruit juices
Hot dogs, hamburgers, tuna fish, ham or even roastbeef sandwiches!  :wysmiewacz22:
Most dog and cat foods
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się