Dzieci, ciąże & pogaduchy o wszystkim i o niczym

Pegasuska, my_karen, czekam przede wszystkim na koniec studiów (ostatni rok mi został).

Poza tym ja jestem potworną panikarą i trudno mi sobie wyobrazić urodzenie dziecka (tak, wiem, że każdy jakoś przez to przechodzi) i trochę się martwię, że mogłabym najpierw przejmować się całą ciążę czy wszystko będzie ok i jak sobie dam radę, a później przejmować się jeszcze bardziej, bo wiadomo, że często jest czym.
Nie chcę być taką zeschizowaną matką...  😉
Dakarella - ja też tu często zaglądam i też ze względu na partnera starszego ode mnie będę musiała decyzję o dziecku przyspieszyć, a półtora roku studiów jeszcze przede mną, wyszaleję się a później wezmę się za robienie dzieci  🏇
w każdym razie wątek ten uwielbiam  😍 dużo tu fajnych porad, które pewnie przydadzą się na przyszłość... no i te dzieciaczkowe fotki - urocze są wszystkie wasze pociechy  😀
Ja też się już powoli uzależniam  😀
Naprawdę fajnie, że jest takie miejsce, bo może dzięki temu będę się martwić mniej...
Trudno jest podjąć decyzję o posiadaniu dziecka, ale z drugiej strony nie spotkałam nikogo, kto by żałował, że się zdecydował. Wręcz przeciwnie. No i moment jest dobry, bo mój potencjalny dzidziuś miałby wkoło prawie samych rówieśników.
Dakarella, ja tez jestem na ostatnim roku studiow,przedemna ostatnia sesja i praca inzynierska ale powiem ci, ze da sie to ogarnac 😉 ja tez panikara jestem ale okazalo sie, ze nie taki diabel straszny jak go maluja i swoj porod i ciaze wspominam super no i sam Bobas jak juz sie pojawi to jest wszystkim. Nie raz dawalam dziewczynom tu popalic swoimi obawami i paranojami ale zawsze okazywalo sie, ze maja racje 🙂

asieńka, tez mam starszego partnera i powiem ci, ze nie zalujemy wogole - u nas akurat byla wpadka a chcemy miec dwojke wiec tez bedziemy na kolejne musieli sie szybciej zdecydowac, mam nadzieje, ze tak w ciagu 2-3 lat.
Dziewczyny, do boju  🏇

Horciakowa, łączę się w bólu... Dziś przywitaliśmy dzień z Zębem Numer Jeden  😅 Wreszcie,bo już powoli zaczynałam się martwić.

Julkę musi to boleć (nie dziwne w sumie), od kilku dni jest marudna, wczorajsza i dzisiejsza noc były straszne, ciągle się budziła. Wczoraj miałam pierwsze zajęcia na apl i po tej paskudnej nocy... zasnęłam  🙁 Przed chwilą udało mi się ją uśpić, trwało to pk. ółtorej godziny - a wcześniej po prostu kładłam do łóżeczka i spała. Mnie też ktoś dziecko podmienił  👀

Jestem wykończona, też się będę żalić. W sumie tylko żalić, bo chyba rozwiązania na to nie ma - chciałabym bardzo już coś robić poza siedzeniem w domu, powoli mnie to wykańcza. Mam fajny pomysł nawet, ale nie bardzo daję radę czasowo. Chciałabym, żeby ktoś był z Julką w dzień. Ale... - właśnie, pomarudzę sobie, a co... szukanie niani mnie przeraża (po opowieściach znajomych), mama w sumie by mogła, ale - to długa historia, raczej odpada na więcej niż raz w tygodniu. Teściowa wpada na jedno popołudnie, więcej się nie da. Mąż pracuje.
Chciałabym się sklonować...
Aaaaa! Wy baby wstrętne, przestańcie tak pisać bo siedzę, czytam i mi się już trzeci rzut placów ziemniaczanych przypalił!  😁

aketter, mi kiedyś lekarz na pogotowiu przepisał na plamy na plecach maść Pimafucort (kazał lekko smarować, tylko miejscowo na plamki). Postaram się któregoś razu wstawić zdjęcie jak ta wysypka wygląda u nas. Jeżeli to to samo to jest na 100% skaza.

Dziewczyny, a jaka u Was różnica wieku między Wami? U nas aż 13 lat. Ja 23, mężu 36 i pomimo moich wcześniejszych obaw dogadujemy się bez problemu (najważniejsze to wspólne zainteresowania  🙂 ) Z dzieciaczkami też jakoś nadrabiamy, pierwsze też było nieplanowane i kompletnie nie byłam na nie przygotowana. Kollejne maluchy były już bardziej przemyślane. Zastanawiam się tylko, czy skończyć na 3 czy jednak na 4. W zasadzie relacje między dziećmi są podobne jak relacje pomiędzy końmi w stadzie. Z naszych obserwacji wynika, że 3 dogadują się o wiele lepiej niż 4 🙂

my_karen oj jest wesoło, jest 🙂 Oczywiście czasami bywają i te gorsze chwile, ale zazwyczaj się kasują kiedy maluchy wymyślą coś śmiesznego. Ot, na przykład: kiedy tylko zaczynam odkurzać młody zaczyna latać dookoła odkurzacza śpiewając "piosenka długa, piosenka długa, piosenka długa......" i tak przez pół odkurzania 🙂 I jak tu się na takiego za coś złościć?

Magdalena, strasznie trudno jest o dobrą nianię. My głównie stawialiśmy na to, żeby była niedroga, udawało się znaleźć kilka takich we wsi. W sumie pracowało u nas 6. Ostatnia była bardzo dobra bo z wielodzietnej rodziny, to nie dość, że zajęła się moją dwójką to i jeszcze potrafiła zrobić w domu wszystko pod moją nieobecność. Minus miała taki, że w ekstremalnych sytuacjach (no, na przykład kiedy mężu wyjechał na zawody i potrzebowałam jej pomocy) totalnie sobie sprawę olewała i nie przychodziła do roboty. Kilka razy się z tego powodu bardzo konkretnie poryczałam z bezsilności. Plus jeszcze jeden minus, przychodziła do pracy z połową swojej rodziny przez co z lodówki ubywało mi 2 razy więcej niż powinno i niewiarygodnie szybko kończyły mi się środki do prania (podbierali). Któregoś razu znajoma będąca u mnie w odwiedzinach przyłapała ich również na próbie dobrania się do jej portfela.
Przede wszystkim dzięki za miłe słowa, przekazałam twórcy zdjęć  :kwiatek:

Pokemon 🤔 🤔 🤔
Ale szukanie satysfakcjonującej mnie diagnozy na siłę - na pewno nie.

hmmmm pokemon twoje wypowiedzi przypominają mi nieco  zachowanie tych wszystkich gwiazd weterynarii, które przez rok przyjeżdżały do mojego kulawego Demona, kręciły sie, kręciły usg i rentgeny robiły, nic nie wymyśliły kasowały i wyjeżdżały. A jak ja po raz kolejny pytałam co mu jest, bo koń nadal kuleje to słyszałam  🤣: ze jestem upierdliwa i na siłę szukam diagnozy, a po co kiedy to  juz  taka ( od roku 😉) jego uroda i chyba go to specjalnie nie boli, no może trochę mu niewygodnie i  trzeba pogodzić się z myślą, ze mam kosiarkę do trawy, a nie szukać na siłę satysfakcjonującej mnie diagnozy  😉

Dobrze jednak,ze sie uparłam i w końcu znalazłam weterynarzy, którzy uszanowali moje upierdliwe szukanie satysfakcjonującej mnie diagnozy
i ojej koń już nie kuleje  😉

Co do mojego laicyzmu w temacie, to siedzę w temacie alergii prawie 6 lat. W tym czasie odwiedziłam tabun lekarzy prywatnie, państwowo i śmiem bezczelnie twierdzić, że obecnie mam dużą większą wiedzę na temat alergii pokarmowych i wziewnych niż nie jeden pediatra.
Nie od tak sobie, tylko po wielogodzinnym nocnym i dziennym, wielomiesięcznym drążeniem tematu.

Pokemon może twoje dziecko nie miało skazy to i mu zeszło po 2 dniach co w tym dziwnego  😲
Czym różni się steryd od maści łagodzącej 🤔 🤔
Dla mnie osobiście, jest nawet różnica miedzy mocniej i lżej działajacym sterydem, a lekarzem nie jestem to tak chyba na logikę.

aketter- nic nie narobiłaś, pytasz o naprawdę ważne dla Ciebie sprawy. Jeżeli dziecko ma od 2 tygodni powiększające sie liszaje na twarzy to jest to poważna sprawa- kwestia zdiagnozowania jak bardzo poważna.
Oczywiście,że wszystko można olać, smarować sterydem i wcinać co się da i byc pępkiem świata.
Tak postępowała matka mojego teścia, który miał skazę białkowa i nietolerancje glutenu. Obecnie leczony chemią-nowotwór jelita, który jest konsekwencją zdiagnozowanej ( szkoda tylko,że tak późno) celiakii.




kosteczka, u nas jest identyczna różnica wieku!  🙂
Sądzę, że dla niego to najwyższy czas na dziecko, tym bardziej, że obserwuję jak jesteśmy u znajomych jak się ich maluszkami zajmuje i bawi się z nimi. Czasem nawet bardziej niż ich tatusiowie.  😀
Na pewno nie musiałabym się martwić o to, że nie będę miała pomocy z jego strony - to jest typ który sprząta, gotuje, pomaga i nie widzi w tym problemu. Jeżeli już jest w domu, bo niestety pracuje baaardzo dużo...

aketter, mi kiedyś lekarz na pogotowiu przepisał na plamy na plecach maść Pimafucort (kazał lekko smarować, tylko miejscowo na plamki). Jeżeli to to samo to jest na 100% skaza.

[quote author=kosteczka link=topic=74.msg879392#msg879392 date=1296573245]

Ale kosteczka, Pimafucort jest maścią na GRZYBA, a nie na skazę! Jako laikowi na logikę wydaje mi się że skazę można "wyleczyć" tylko, działając na przyczynę - tzn. zmienić dietę. Julę wysypało jak wypiłam jogurt, pediatra kazał nie jeść nic z mlekiem (nawet masła) - a mleko modyfikowane daję Bebilon Pepti do tej pory. Przeszło i nie wróciło.

[quote author=kosteczka link=topic=74.msg879392#msg879392 date=1296573245]

Magdalena, strasznie trudno jest o dobrą nianię. My głównie stawialiśmy na to, żeby była niedroga, udawało się znaleźć kilka takich we wsi. W sumie pracowało u nas 6. Ostatnia była bardzo dobra bo z wielodzietnej rodziny, to nie dość, że zajęła się moją dwójką to i jeszcze potrafiła zrobić w domu wszystko pod moją nieobecność. Minus miała taki, że w ekstremalnych sytuacjach (no, na przykład kiedy mężu wyjechał na zawody i potrzebowałam jej pomocy) totalnie sobie sprawę olewała i nie przychodziła do roboty. Kilka razy się z tego powodu bardzo konkretnie poryczałam z bezsilności. Plus jeszcze jeden minus, przychodziła do pracy z połową swojej rodziny przez co z lodówki ubywało mi 2 razy więcej niż powinno i niewiarygodnie szybko kończyły mi się środki do prania (podbierali). Któregoś razu znajoma będąca u mnie w odwiedzinach przyłapała ich również na próbie dobrania się do jej portfela.


O chesus...  🤔
No aż takich hard historii nie słyszałam. Pocieszające  🙁

(plus z minusem fajnie Ci wyszedł  😉)
kosteczka - u nas 15 lat - rocznikowo (ale właściwie można powiedzieć, że 16, bo ja jestem z końca grudnia, a moj ukochany z początku stycznia. Ja dopiero co w grudniu skończyłam 22, a A. w połowie stycznia 38. Tez dogadujemy się bez problemu, od czasu do czasu są jakieś małe zgrzyty, ale to normalne. Za tydzień się przeprowadzamy do wspólnego mieszkania. Ślubu jeszcze nie mamy, ale planujemy za jakieś półtora roku jak skończe studia i wtedy też dzieci  🙂
Ale kosteczka, Pimafucort jest maścią na GRZYBA, a nie na skazę!

O, to przepraszam, w takim razie nie przepisał mi tego lekarz a konował 😵. A co najlepsze nie powiedział mi od czego jest ten lek i w jakim celu mam go stosować, dlatego do tej pory cały czas myślałam, że to od tej skazy  😤 . Byliśmy na pogotowiu z gorączką, w tym czasie młody był pod opieką innego lekarza jeżeli chodzi o skazę. Na pogotowiu tylko popatrzył, przepisał i wsio. A co najlepsze to dostałam wtedy kupę niewiaomo jakich leków, a po dwóch dniach okazało się, że to była zwykła trzydniówka, która i tak, i tak sama przechodzi. Dlatego teraz rzadko kiedy chodzę z dzieciakami po lekarzach, a zwykłe przeziębienia leczę domowymi sposobami i żyjemy.

asieńka, to pomiędzy bratem męża, a jego żoną też jest spora różnica wieku. Ona w moim wieku - 23 a on 38. Są już 4 lata po ślubie i mają 2 synów 🙂 My w sierpniu będziemy 3 lata po ślubie. Ot, chłopaki sobie młódki powybierali 🙂 A co najlepsze mój mąż ma teściową w wieku swojego najstarszego brata  😁
kosteczka, lekarze to też tylko ludzie. Konowały też  😉
Ja zawsze zanim coś zastosuję czytam ulotkę i sprawdzam w necie. Czasu toto nie zabiera dużo, a już kilka razy dostałam wytrzeszczu, np. wezwana do Julki niby-pediatra na katar przepisała Bactrim, jakiś gin powiedział jak byłam w ciąży, że mogę brać tryptany (na migrenę) i nie ma znaczenia, że jestem w ciąży. A jak poczytałam, to się okazało, że są w tzw. grupie C - tzn. mogą spowodować uszkodzenie płodu. Na prawdę można dużo złego narobić, ślepo ufając przypadkowym lekarzom.
U nas roznica wieku to 13 lat a szczerze to i ja tej roznicy nie odczuwam, ja mam 27 lat a moj chlop 40, wydaje mi sie, ze wiek jednak az tak wazny w zwiazku nie jest🙂
Demon wielkie :kwiatek:
Laguna najwyraźniej Twoje pw do mnie nie dochodzą, bo znów nic nie mam. A dziwne bo od dempsey np do mnie dochodzą 😉
Laguna masz bardzo fotogeniczną córeczkę

My_Karen samopoczucie mam dobre, jestem na zwolnieniu i generalnie się obijam. Szukam powoli sklepu oferującego pełną wyprawkę dla malucha..nie wiem w sumie czy nie za wcześnie. A jak jest u Ciebie? Wybrałaś już imię?

Pimafucort nie tylko stosowany jest na grzybicę, tak na marginesie 😎
my_karen   Connemara SeaHorse
01 lutego 2011 19:46
Chaff, my mamy imiona wybrane od dawna, tylko niestety dalej plci nie znamy 😉 Chłopak będzie Dariusz, dziewczynka Dominika lub Daria.
I za wyprawke też sie juz biore, sporo udalo mi sie podostawac od znajomych, teraz zamierzam dokupic reszte zeby sie z wszystkim spokojnie wyrobic, bo powoli zaczynam sie czuc jak mały wielorybek i uznałam, że lepiej tego całego prania, prasowania i układania nie zostawiać na ostatnia chwile 😉
Ok, ok, ja to już się w sprawach lekarzy, leczenia i leków nie wypowiadam bo moje doświadczenie na tym polu jest naprawdę bardzo znikome. Jak do tej pory moje dzieci, tfu... tfu... były na wizycie lekarskiej każde po razie (trochę za długo gorączkowały), a tak poza tym, to znają lekarzy tylko ze szczepień.

Cieszę się, że nie tylko u nas jest taka spora różnica wieku, myślałam, że to dość rzadkie przypadki, a tu proszę, nie jest z nami aż tak źle  🙂
my_karen   Connemara SeaHorse
01 lutego 2011 21:23
kosteczka, u nas też sporo, bo 10 lat różnicy, a właściwie to 11, bo dokładnie jak u asieńki - ja z końca grudnia, a mąż z początku stycznia. Dwa koziorożce... masakra 😁
I bardzo sobie ta różnice wieku chwalę, kiedy sie poznalismy konczylam studia, z facetami w podobnym wieku dogadac sie nie moglam zupelnie, bo oni zyli od imprezy do imprezy, a tu znalazlam dokladnie to czego szukalam🙂

A my dwa byki, oboje z maja. To jest dopiero zestawienie  🙂
majek   zwykle sobie żartuję
02 lutego 2011 09:00
My dwa bliźniaki, a ja jestem starsza 😉
My dwa bliźniaki, a ja jestem starsza 😉

witaj w klubie ja też jestem starsza tylko dla odmiany my dwie wagi
Ja strzelec, on ryby... podobno połączenie kiepskie, ale jakoś nic takiego nie zauważyłam  🙄
Sporo nas łączy wspólnych pasji i poglądów i też w ogóle nie dostrzegam różnicy wieku, czasem mam wręcz wrażenie, że to ja jestem dojrzalsza w pewnych sytuacjach.
do dziela Dziewczyny 🙂

Euforia, jestes? jak tam po kontroli? u nas wszystko ok, Victor mierzy juz 58cm (a ja sie dziwilam dlaczego wszystkie pizamy 54 musialam juz na strych wyniesc...), wazy- strach sie przyznac- 5,180kg i jest wg lekarki absolutnie fantastyczny, no tak  jakbym nie wiedziala 😉
a tak powaznie, wczoraj go porownywalam z innymi dzidziami, ktore tez czekaly na kontrole...i duzy chlopak mi sie trafil 🙂
a jesli chodzi o jego skorne problemy- mozliwe, ze to skaza bialkowa, mozliwe, ze wcale nie. mam sprobowac odstawic nabial na tydzien i zobaczyc czy cos daje. poki co kosmetyki musteli z serii stelatopia sa wystarczajace. jestem uspokojona.

mam nadzieje, ze u Ciebie rownie pozytywnie?
Ircia   Olsztyn Różnowo
02 lutego 2011 10:49
Kosteczka.Różnica nie jest ważna,ważne jest to że macie te same zainteresowania,czyli konie[też bym tak chciała]
U nas jest różnica 5,5 roku, mąż będzie miał w kwietniu 41 lat a ja w sierpniu 36.Mąż to Baran a ja Lew.A co do koni to jego stwierdzenie... koń to jest sam łeb i cztery nogi :zemdlali:
U nas też jest dobre połączenie on drewniany tygrys, a ja ognisty smok, Iwek też tygrysek, tylko Tysiek taki zdominowany przez te kociaki bo małpa  🤔
Muffinka- kalam się. dopiero teraz piszę po raz drugi. Przepraszam.

Magdalena- fotografia to pasja, która po latach robienia zdjęć "do szuflady" i czasami jakiś reportaży dla "Świata Koni" zaprowadziła mnie w szkolne ławy.
Zdjęcia robię od 11 lat, ale do tej pory byłam totalnym samoukiem. Dopiero w zeszłym roku zaczęłam 2-letnią szkołę fotografii gdzie zetknęłam się po raz pierwszy z pracą w studio i ciemni. Zaliczyłam też różnego rodzaju warsztaty fotograficzne. Generalnie fotografia była zawsze moim hobby na równi z końmi.
Mam taką cichą nadzieję, że w końcu po tylu latach "pstrykania" dla siebie uda mi się przeobrazić to w mój zawód.

aketter- a gdzie będziesz? U rodziców? Cholercia w taką pogodę trochę daleko, a fajnie by było się spotkać..


Wiecie, że pomału zaczyna mi się robić wkrętka na drugie dziecko?  🤔wirek:

No to wstawiam fotorelację z Zosinowego wybierania swojej przyszłej drogi życiowej 😁 Jakość tym razem taka se bo z różnych źródeł te foty, ale treść bezcenna 🤣
"Zosiu, pójdziemy coś wybrać?"   
"Yyyyy, ale o co kaman?"


"Co wyście się tak wszyscy ustawili z tymi aparatami?"


"zobacz Zosiu ile tu jest ciekawych rzeczy"


"Wuja Tomek jest ciekawszy"


"Figa z makiem- nic nie biorę" 😂


"Weź Ty sie tata pobaw, ja mam z Tomkiem do pogadania"


"W tamtym kącie też jest ciekawie"


"Zobacz Zosiu- tu jest pieniążek"
"CZemu tylko 20 zł?"


"Mama czy Ty wiesz o co tacie chodzi?"


Moje dziecko przesiedziało nad tymi rekwizytami 30 minut właśnie z taką miną i niczego nie wzięło 😵 Kompletnie ją to nie obeszło 😁
Po godzince zrobiliśmy drugie podejście i chyba żeby wreszcie mieć spokój nie tyle wzięła co zwaliła kieliszek i ewakuowała się od stołu 😂

I jeszcze wam pokażę tort. Może nie jest takie arcydzieło jak tu mamy wlajały, ale jestem z niego dumna, gdyż nie jest kupny z cukierni, ale robota mojej cioci :kwiatek:

majek   zwykle sobie żartuję
02 lutego 2011 13:36
przepraszam, czy krasnale są jadalne?  😡

(czad!!)
Niestety nie 🙁
Nie wiem czy na fotkach dobrze widać. Tam jest jadalny domek i choinka. Ciocia podobno kilka godzin nad tym siedziała
maleństwo   I'll love you till the end of time...
02 lutego 2011 13:41
Wyglądają na plastik. Ale co kto lubi 😉

Fajna Zośka. Taka po prostu fajna 😀

A ja słowo daję - najlepsze działanie anty-dzieciowe ma... moja praca! Szefowa zakazała się mnożyć i dając mi zajęć do późnych godzin wieczornych, zadbała o "antykoncepcję" :p
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się