Codzienna pielęgnacja kopyt

A jodyna? Yhhh, dobra, coś pokombinuję jutro. Śrubokręt wydaje się dobrym narzędziem- zdam relację jutro 🙂
Kiedyś z zalecenia weta miałam odkażać piętki i strzałkę jodyną...
Ale chyba jodyny nie można zbyt długo stosować, prawda? Do kopyt się to też odnosi?
dea   primum non nocere
16 lutego 2010 10:04
Jeśli jodyna, to nie spirytusowa (za bardzo wysusza, na wysuszonej tkance zagnieżdżą się mikroby) tylko wodna - povidone iodine.
Może się uda wyczyścić kopystką owiniętą wilgotną watą? Watkę bym zmoczyła w wodzie utlenionej jeszcze. Na grupie radzą myć zacieśniony rowek wodą z węża pod ciśnieniem, tylko nie wiem czy zima to najlepszy czas na to 😉 bo zanim się opanuje technikę wszystko dokoła jest pewnie mokre 😉 ale podobno konie znoszą to lepiej niż grzebanie twardą kopystką.

Wyczyść jak się da, napakuj maści, będzie dobrze.
Ale dawno nic tu nie pisałam. 🙄 Wczoraj robiłam kopyta moich pupili i zauważyłam że Ordynans ma kopyto mniej więcej centymetr od koronki zabarwione na czerwono.
Domyślam się że to jakiś stan zapalny 😕
Co może być tego powodem?
Ok, zaaplikowałam maść (rowek się już poszerzył, nie mamy już ściśniętej dupki- to dobrze czy źle?). Trzy nogi podał bez problemów, dał sobie spokojnie rowek oczyścić (niestety na wiadro i szczotkę nie miałam warunków...), ale z jedną musiałam walczyć- i ta jedna ma najbardziej ściśnięty rowek.
Rowek oczyszczałam skrupulatnie tymi gazikami- aż do efektu 'czystego' wacika. W połowie zabiegów miałam wrażenie, że mi kręgosłup nie wytrzyma (kurczę, ale kowale muszą mieć kłopotów z plecami!). Zdjęcie mam tylko jedno, przed czyszczeniem (nie bić za mocno)- tak wygląda zaraz po wyjęciu gazika, który zostawiłam wczoraj:




Jednak zatkałam dzisiaj miksturę wacikami. Tylko dlatego, że jedynie w ten sposób udało mi się wcisnąć lek do środka (lek na wacik i wacik do rowka). Jutro poeksperymentuję ze strzykawką. Swoją drogą, skrupulatne oczysczanie rowka (po 15 min spędzonych nad jedną nogą miałam serdecznie dość) i aplikacja- zajęły mi ponad godzinę! Aż nie mogłam uwierzyć.. No ale jak nie mam możliwości odmoczenia kopyt, to muszę się męczyć..
dea   primum non nocere
16 lutego 2010 18:07
zen, kowale muszą sobie wypracować bardziej ergonomiczną pozycję 🙂 a ja przy moich do takich zabiegów najczęściej klękam na jedno kolano albo kucam i kładę sobie nogę na kolanie.

Fotkę niestety zrobiłaś z takiego kąta, że kompletnie nie widać głębokości rowka - normalny i zdrowy na pewno nie jest, ale nie widać, czy jest po prostu chory, czy tragiczny 😉
Spróbuj zrobić od strony tyłu kopyta (potrzymaj nogę za pęcinę z wyprostowanym luźno kopytem). Takie jak te wklejane wcześniej. No i oczyszczone kopyto ułatwi ocenę.

Rozszerzanie rowka będzie dobre, o ile sciany tego rozszerzenia będą gładkie. Jak się tam frędzle i farfocle porobią, to będzie jeszcze ciekawiej... No ale pakując maści minimalizujesz ryzyko komplikacji.

Strzałka jest nieco uniesiona, wiec możesz poeksperymentować z trójkącikiem karimaty przyklejanym na kopyto na czas spacerków. Taki elastyczny ucisk wspomaga odrastanie zdrowej tkanki.

kaloe - wrzuć fotki do naturalnej pielęgnacji...
Ok, w okolicy weekendu zrobię lepsze fotki- do tego czasu powinnam dojść do wprawy (a mój koń na szczęście szybko przywyka, że pewne rzeczy stają się rutyną, więc liczę, że za 4, 5 dni będzie już stać spokojnie przy moich wyczynach) i spróbować umyć zwyczajnie kopyta.
zen, taki szeroki rowek to bym próbowała pryskać CTC (resztę też) i co dwa trzy dni - clotrimazol. A kopyta może spróbuj spryskać octem jabłkowym i wyszorować.
kaloe, w "naturalnej pielęgnacji" jest o krwiakach w okolicy koronki z powodu zbyt wysokich ścian przedkątnych.
dea   primum non nocere
17 lutego 2010 09:20
halo - to odrobinkę zależy od tego GDZIE pojawił się te krwiaki (albo raczej odwrotnie 😉). Dlatego proszę o fotki 🙂
Podbijam. Czy ktoś stosował maść Parisola?
https://www.mksklep.pl/parisolmascdokopyt1000ml-p-951.html

Wspominając o maści Leovetu na suche kopyta gdzieś tam w międzyczasie tych 8 stron tematu mieliście na myśli ten Leovet sommer?
Młodemu zrobiły się suche kopyta, takie nie bardzo. Jedno pękło, wygląda jakby się w nim zrobiła malutka dziurka tak mniej więcej w połowie kopyta. Koń na to nie kuleje, nic mu tam nie grzeje, nie boli go to, ale mnie niepokoi. Biotyna jest, woda jest, jeszcze by się jakaś maść porządna przydała.
W ogóle, znalazłam zdjęcia kopyt sprzed roku. Aż się za głowę złapałam i stwierdziłam, że powinien mi ktoś wtedy walnąć jakimś podręcznikiem o kopytach w głowę 😵
Aaa, rozumiem, że tribiotic i clotrimazolum dostępne w najnormalniejszej w świecie, ludzkiej aptece? 😉
dea   primum non nocere
29 marca 2010 14:27
Podziel się tymi fotkami  😀iabeł:

Tribiotic i clotrimazolum - tak, w aptece, ja najtaniej znalazłam w internetowej allecco.
Edytka   era Turbo-Seniora | Musicalowa Mafia
29 marca 2010 14:38
Sankaritarina bodajże Quanta i Koniczka pisały o tej maści Parisola i były zadowolone 😉

a z Leoveta mogło chodzić o Huf Balsam http://www.okser.pl/leovet-huf-balsam-balsam-do-kopyt-p-420.html?manufacturers_id=30
Edytka dzięki za odpowiedź  :kwiatek:

dea Emota diabełkowa świadczy o tym, że mam przygotować się na walnięcie w głowę podręcznikiem?  😀iabeł:
3 sztuki kopyt nie były w sumie aż tak koszmarne, robiłam zdjęcia tylko tym brzydkim czyli jednemu przodowi:


i jednemu tyłowi. Gorzej niż źle:

zdjęcia robione 2 miesiące po struganiu.
Najlepsze w tym wszystkim to, że jak na złość nie umiałam załatwić żadnego kowala "na już", wypadałby termin strugania, a jakoś nie umiałam uwierzyć w fakt, że to trzeba tylko zadziegciować, jak mi ktoś poradził. W końcu kowal przyjechał jakoś po kolejnych chyba 2-3 tygodniach, wyciął pół mocno zgnitej strzałki i teraz taka sztuka się nie uda.

[btw -> co to oznacza ten tajemniczy, biały proszek przy kopycie? Takie miękkie, przy czyszczeniu kopyt czasami wyłazi.]
dea   primum non nocere
29 marca 2010 15:50
No, strzałka faktycznie nie wygląda pięknie 😉 ale poza tym widywałam gorsze kopyta (przynajmniej po tych dwóch fotkach oceniając :P). Ciekawe jest to, że po dwóch miesiącach nie widać wystającej na podeszwę ściany. Nadal tak ma?

A proszek to łuszcząca się podeszwa, odpowiednik złuszczającego się naskórka. Możesz go kopystką wyskrobywać i próbować odkryć prawdziwą miseczkę kopyta :jogin: Krzywdy tak nie zrobisz. Zwykle oznacza, że koń potrzebuje kowala (wyrośnięta ściana chroni podeszwę, a ta nie może się wycierać) albo że ma za mało ruchu (i nie ma okazji sobie tego naturalnie wytrzeć), albo za mało "cierne" podłoże (np. sama trawa/trocinki).
Sankaritarina jesli chodzi o twoje pytanie o masc Parisola-stosowalam i oprocz tego ze kopyta sie blyszczaly,nie widzialam zadnych wiekszych efektow.Natomiast teraz wrocilam do stosowania Veredus Honey Hoof i wszystkim koniom znacznie poprawil sie stan kopyt.Duzemu powoli schodza pionowe pekniecia,kobyle pieknie rog sie uelastycznil a ogierowi nie krusza sie wreszcie kopyta.Polecam,starcza na dlugo i dziala na pewno  😉
EKornik   404 Not Found
29 marca 2010 17:03
Ciekawe jest to, że po dwóch miesiącach nie widać wystającej na podeszwę ściany. Nadal tak ma?

dea - akurat u nas w tym roku zimą (śnieg, a pod spodem twarde, zamarznięte) żadnemu z koni nie wystawała ściana nad podeszwę nawet dwa miesiące po kowaleniu... Czyli to chyba nie jest coś bardzo nietypowego (konie chodziły kilka godzin dziennie po padoku)...
dea, Hmm. Odnośnie tego białego proszku to powodem byłby najprawdopodobniej brak ruchu [co się zmieniło od tygodnia]. Kowala mieliśmy ok. 4 tygodni temu.
Hmm, jemu generalnie bardzo wolno rosną kopyta. Nie pamiętam teraz czy aby na pewno całą zimę tej wystającej ściany nie było widać, pamiętam tylko, że mu się te kopyta nie zmieniały [oprócz tych strzałek, które przez stanie w gnoju za przeproszeniem, zrobiły się takie a nie inne]. Fakt, chodził po takim twardym, zmarzniętym podłożu.
salto piccolo, dzięki :kwiatek:
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
29 marca 2010 19:45
Jeszcze odnośnie  strzałek i pielęgnacji kopyt - teraz w okresie  błotnistym...... koleżanka używa tego płynu za każdym razem gdy wraca z koniem z padoku. Czyści mu strzałki i pryska piętki tym specyfikiem  co drugi , trzeci dzień.

płyn jest silnie bakteriobójczy, krzywdy kopytom chyba nie zrobi. jak myślicie warto?

http://www.i-apteka.pl/product-pol-2109-TRIBACTIC-plyn-100ml.html
Mam klacz, która ma ściśnięte rowki (bruzdę środkową) i dość głęboką. Oczyszczam jej systematycznie, nie ma żadnego smrodku, nic nie wycieka itp. Czy myśłicie , ze moze byc jakies zagrożenie, czy powinnam bardziej tam ingerować?
marysia550 żadnej bruzdy tam być nie powinno, polecam oczyścić otwór i zapychać maściami (tribiotic+clotrimazol) do całkowitego zrośnięcia rowka centralnego, długo to trwa także życzę cierpliwości a się opłaci  😉
zabeczka17, i co? widać jakieś efekty takiego pryskania? Po co w ogóle pryska? Każde działanie musi mieć swoje zastosowanie. 😉
używam od pół roku kubatolu jako, takiej warstwy ochronnej dla strzałki przed gniciem. Pryskam w zależności od potrzeby, teraz rzadko, ponieważ jest sucho, koń ma w boksie czyściutko i nie zanosi się nawet na sytuację prowokującą gnicie. I to faktycznie działa. Nie wysusza aż tak mocno jak zwykły dziegieć a i jest przyjemniejsze i wygodniejsze w aplikowaniu.
http://zooapteka.pl/kubatol-p-555.html

zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
29 marca 2010 21:25
Jak wraca z padoku, gdzie jest błoto, to odkaża to miejsce przy piętce żeby nie zaczęło gnić. Profilaktyka. Jak widać środek silnie bakteriobójczy a zarazem delikatny.  Nie narzeka a kopytka w idealnym stanie.
Psika dokładnie w ten rowek przy końcu strzałki. A jak wiemy to miejsce jest  najtrudniejsze do zadbania i czasami nawet przy codziennym rozczyszczaniu bakterie się mnożą bo cieplutko i zaczyna się bubka... a tak psik psik i po bólu ....

ps. koń siedzi na padoku parę godzin dziennie.. więc przy mokrym podłożu może  być nie mały problem.
tajnaa- to miejsce sie nazywa bruzda, to jest to samo, o  którym pisze teraz zabeczka17
zabeczka17, no to dokładnie w taki sposób działa kubatol, profilaktycznie. Tylko na czyste kopyta, żeby przypadkiem nie psikać na zabłocone.😉
marysia550, skoro nic się tam nie dzieje, nie masz żadnych podejrzeń.... to może nie trzeba więcej ingerować?🙂
Jeszcze odnośnie  strzałek i pielęgnacji kopyt - teraz w okresie  błotnistym...... koleżanka używa tego płynu za każdym razem gdy wraca z koniem z padoku. Czyści mu strzałki i pryska piętki tym specyfikiem  co drugi , trzeci dzień.

płyn jest silnie bakteriobójczy, krzywdy kopytom chyba nie zrobi. jak myślicie warto?

http://www.i-apteka.pl/product-pol-2109-TRIBACTIC-plyn-100ml.html


Tak częste  stosowanie antybiotyku- czemu ma służyć?
Chyba, że wyhodowaniu  grzybów :/
A to zwalczyć znacznie trudniej.
To jak codziennie mycie koniowi pęcin bez dokładnego ich osuszenia- a potem dziwią się ludzie, że koń ma grudę.
To nie jest antybiotyk. To roztwór spirytusu  🙂 (co nie znaczy, że częste kombinowanie jest dobre - jeśli wszystko OK).
A jeśli to zapobiega - to, dalej, bimber do psikaczy i  🏇

Obawiam się, że gruda nie bierze się z mycia. Tak jak "przeciąg" nie wywołuje infekcji.
dea   primum non nocere
30 marca 2010 08:58
Nie każdy alkohol to spirytus 😉
Rzeczywiście, nie przeczytałam dokładnie nazwy- myślałam, że to Tribiotic 😡

Co do przyczyn grudy.
To infekcja skóry, ale  żeby drobnoustroje mogły się dostać, to musi być uszkodzony naskórek.
A uszkadza się bardzo łatwo wcierając piach w skórę, lub zostawiając pęciny mokre, żeby naturalny peeling działał swobodnie, abo przedostawał się żrący amoniak ze ściółki.
Dodatkowo jeśli obcina się koniowi szczotki, to osłabia się jego naturalną osłonę .
Pewnie, że to nie przyczyna, tylko korzystne dla grudy warunki.
Chyba lepiej  zapobiegać  , niż leczyć?
zabeczka17   Lead with Ur Heart and Ur Horse will follow
30 marca 2010 10:11
dziewczyna miała kiedyś problemy z gniciem strzałek...co roku w okresie pory jesienno-zimowej zaczynały się bubki....
W zeszłym roku we wrześniu zaczęła stosować płyn antybakteryjny a w grudniu przerzuciła się na ten płyn co ww link. I nie ma ani grudy, ani gnicia a kopyta w stanie superowym......
  kopyta w stanie superowym......



Jeśli takie są, to po co  nadal stosowana chemia i to jak twierdzisz -  mocna?

Jak dla mnie to niezrozumiałe działanie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się