Zioła prawdopodobnie typowo pokarmowe 😉 Nie wiem jak przy odźwierniku, ale mojej folblutce bardzo dobrze robiła mieszanka 6 ziół: kory wierzby (u nas ona też pod kątem KSS podawana była), mięty, mniszka, pozostała część pod kątem oddechowym (przeziębienie kobyłę trzymało, więc: jeżówka, prawoślaz i szałwia).
Dla wrzodowców dobrze sprawdzą się - poza znanym i popularnym rokitnikiem - zioła:
- mięta,
- melisa,
- mniszek lekarski,
- rumianek,
- koper włoski,
- oregano.
Z mniej popularnych:
- kora wierzby (przeciwzapalnie i ściągająco, ale nie należy jej podawać dłużej; "naturalna aspiryna"😉,
- babka lancetowata (ale lepiej nie przy jednoczesnym podawaniu leków - zmniejsza przepuszczalność naczyń włosowatych),
- czarnuszka siewna (makuch mniej wartości ma, ale też jest ok),
- kmin rzymski (zwłaszcza jak koń ma skłonności do kolek - działa lekko rozkurczowo),
- krwawnik lekarski (ale tutaj jest możliwość, że zalergizuje - natomiast krwawnik wspomaga gojenie ran bardzo dobrze),
- lukrecja (korzeń, dodatkowo wspomaga wątrobę - co przy podawaniu leków długofalowo jest plusem),
- majeranek (wycisza, dobry jak koń ma skłonność do biegunek),
- prawoślaz (ale on może zaburzać wchłanianie niektórych leków).
Trochę lenia mam, żeby dokładniej opisywać powyższe, ale więcej szczegółów dawałam w
Prostym Zielniku (robiłam darmowego PDFa - żadna reklama, bo nic z tego nie mam). Ogólnie jestem zwolennikiem podania 4 max 6 rodzajów ziół na raz. Można sprawdzić w tzw. "barze ziołowym" czy koń chce coś szczególnie mocno (to dodatkowa informacja dla nas) - jak dobrze znamy konia i jego przypadek to można zmieszać i podawać.