... ślub :) ...

Dzieki dziewczyny :kwiatek:
Ciesze sie, ze moje dzieci maja teraz formalna rodzine tutaj, bo wczesniej mieli tylko mnie.
Naboo, gratulacje!
szemrana, pogratuluj synowi 🙂 To chyba taka trochę powtórka ze swojego wesela, stresik pewnie jest 😀

A ja tam cieszę się z mojego dużego wesela, z tego, że będę mogła świętować ten dzień z rodziną i bliskimi znajomymi rodziny i naszymi. I nikt nam się nie wtrąca, ale moi rodzice chcieli zaprosić kogoś dla nich ważnego, a ja ich nie znam - ale przyjaciele moich rodziców są moimi przyjaciółmi i chętnie ich poznam. My zapraszamy znajomych, których chcemy, a wyszło ich sporo i nikt się nie czepia, że za dużo i trzba zrobić miejsce dla ciotki z Brańska 😉 I wychodzę z założenia, że ślub jest dla nas, a wesele dla nas i rodziców, bo jesteśmy z nimi bardzo zżyci i szanujemy siebie nawzajem. Dlatego bardzo przykre są takie akcje jak u Ciebie escada, i potrafią popsuć radość z przygotowań i całego wydarzenia 🙁
Naboo, ja tak samo się cieszę, że u nas nikt nie robi problemów i będzie naprawdę tylko najbliższa rodzina i znajomi.


No właśnie moj dziadek to dla mnie najblizsza rodzina. Batalię o kuzynów i ciotki juz wcześniej wygralam i myślałam ze to koniec...

Tunrida on jest dziad ale nigdy do tego stopnia.

U nas nie ma żadnej piątej wody po kisielu i nie bedzie, jest 40-50 osob z czego ponad polowa to nasi znajomi i przyjaciele. Nie stanęło na urzedzie ani na giga weselu ze względu na moja teściowa i moich dziadków. A moj dziadek ma w dupie to wszystko bo po 30 latach odnalazl swoja chrzesnice... Ktora od 20 lat mieszka kilka ulic dalej i nie raczyla sie do nich odezwac przez ten czas.

Nie mam sily i weny do przygotowan, weekendowe nerwy siadly mi na zdrowie. Na razie odkładam temat, nsjwyzej czegos nie będzie, mam to gdzies i ogólnie zaluje ze sie na całą ta impreze zdecydowałam.
Chodziło mi o to, że jest po prostu stary. I może z tego powodu słabiej u niego z taktem, dobieranymi słowami itd itp.
Pewnie ma to swoj czynnik ale to go nie uprawnia do takich akcji. Myslal ze mnie w ten sposób zmusi do zaproszenia tej baby bo sam ja zaprosil bez naszej wiedzy. Zapomniał tylko że mamy te same geny i wiadomo po kim jestem tak uparta...
Scottie   Cicha obserwatorka
16 czerwca 2017 23:48
Dobra, ogarnęłam się lekko po ślubie i podróży poślubnej i wracam z krótkim podsumowaniem 🙂 chociaż szczerze mówiąc ślub wydaje mi się tak odległy, jakby wszystko wydarzyło się z rok temu. I dobrze!  🤣
Obudziliśmy się z narzeczonym w dobrych nastrojach i uśmiech nie schodził nam z twarzy do końca dnia 🙂 Ogólnie radzę Wam dziewczyny, żeby Wasz wygląd to były 100% Wasze decyzje, róbcie tak, żebyście Wy czuły się najlepiej. I chociaż rodzice wtrącali się w organizację ślubu i próbowali ingerować w mój wygląd (jak to bez welonu???- welonu nie miałam i jego braku nie odczułam, a jak na chwilę założyli mi go w fotobudce to poczułam się dziwnie), to ostatecznie postawiłam na swoim. Fryzjerka o mało nie dostała zawału jak jej powiedziałam w trakcie mycia głowy, że zmieniłam koncepcję co do fryzury. Wszyscy namawiali mnie na podpięcie włosów (bo gorąco, bo fryzura inaczej nie będzie trwała, bo taka jest bardziej elegancka, bo porobią mi się strąki)- oprócz jednej kumpeli, która tak jak ja nosi cały czas rozpuszczone włosy. Jako jedyna powiedziała, że na swoim ślubie miała podpięte włosy i do tej pory tego żałuje. Więc postawiłam na swoim, poszłam w rozpuszczonych 🙂 I nie żałuję, chociaż fryzura mogła być lepiej dopracowana, ale trzymała się w stanie niemal nienaruszonym do końca poprawin następnego dnia.
Czas mi się dłużył mega, dopóki nie przyjechała wizażystka (około 12:30). I później leciał tak szybko, że o 2:30 jak spojrzałam na zegarek to się zdziwiłam, że to JUŻ tak późno!! Makijaż też miałam zupełnie inny niż próbny, dużo lepiej się w nim czułam, był bardziej dopracowany. Później przyjechał fotograf z kamerzystami i czasu nagle zrobiło się tak mało, że Pan Młody musiał czekać "na ulicy" jakieś 10 minut, żebym dokończyła się przygotowywać 😉
I szczerze mówiąc jak się zobaczyliśmy, to odetchnęliśmy z ulgą 🙂 Po błogosławieństwie jeszcze jakieś 20 minut spędziliśmy w domu i pojechaliśmy do kościoła. Ostatecznie nie jechaliśmy swoim autem, kumpel mojego szwagra "pożyczył" nam swoje firmowe auto.  Nie spodziewałam się, że aż tyle osób przyjdzie na mszę- przyszli sąsiedzi, rodzice naszych przyjaciół oraz osoby, które zapraszaliśmy na wesele, ale nam odmówiły (pojawiły się tylko w kościele, wcześniej nam o tym nie mówiąc). Nie obeszło się bez "wpadek"- przyszła para, która się wahała- mieli dać znać czy przyjdą na wesele, niby miało ich nie być, bo się nie odezwali, więc stwierdziłam, że ich ostatecznie nie będzie. Później z samochodu, w drodze na salę, dzwoniłam do menagera sali, żeby dostawił 2 miejsca 😉 Ale wyszło wszystko bardzo dobrze, nikt się na nikogo nie obraził i nikt do nikogo nie miał pretensji.
Sama msza zleciała bardzo szybko- wcześniej stresowałam się trochę tym, kiedy siadać i kiedy wstawać (chociaż normalnie chodzę do kościoła i teoretycznie wiem, kiedy i co się robi), ale księdza mieliśmy super i nam bardzo dyskretnie podpowiadał wszystko. Dużo lepiej siedzi się tak blisko ołtarza niż gdzieś tam z tyłu w ławkach. Przysięga bez wpadek, chociaż mąż w pierwszym odruchu złapał za swoją obrączkę 😉
3 czerwca mój mąż obchodził również urodziny i z tej okazji postanowiłam, że zorganizuję mu motocyklową obstawę ślubną. Sam jest motocyklistą, ma własny motocykl i chociaż nie podzielam jego pasji, to staram się go wspierać. Więc skrzyknęłam "kilku" chłopaków, którzy z kościoła odprowadzili nas na salę. Później powiedział, że po mszy, kiedy podpisywaliśmy dokumenty obok ołtarza, usłyszał dźwięk motocykli i aż mu się nogi ugięły. Zawsze mu się coś takiego marzyło, często mi o tym wspominał, więc tym bardziej się cieszę, że udało mi się go zaskoczyć 🙂 Goście również zachwyceni, mega zajarani, niektórzy się popłakali na widok motocykli.
Później to już niemal same wpadki: oprócz pary, której  miało nie być, to przy przenoszeniu przez próg sali mąż tak mnie "podrzucił", że tiul z sukni pozakrywał nam głowy 😉 na rozpisce z planem stołów zabrakło jednej pary wujków, ale oczywiście miejsce przy stole mieli. Do tej pory nie ogarniam, jak to się stało, bo sprawdzałam wydruk z 10 razy... no i później, pod koniec wesela okazało się, że nasza kapela... zapomniała wziąć ze sobą (z Łomży!) mikrofonów  🤣 Na początku działali na jednym, pożyczonym z sali obok, później ktoś dowiózł im mikrofony, ale przez to trochę opóźnił się pierwszy taniec. Przed pierwszym tańcem mówiliśmy zespołowi, żeby w trakcie pierwszego tańca poprosili gości o dołączenie do nas (żeby nie robić kółka, bo na to nie ma miejsca- tylko żeby zatańczyć w parach), oczywiście wcześniej uprzedziliśmy o tym większość znajomych- a zespół oczywiście poprosił o zrobienie koła :P na szczęście goście ich nie posłuchali. Dekoracja kwiatami do końca nie była taka, jak chciałam (wolałam bardziej wiszące kwiaty/gałązki/listki), ale i tak piękna, cudowna i pachnąca- na tyle, że niektórzy goście uczuleni na pyłki popuchli i się zasmarkali 😉
Cricetidae, to teraz głównie do Ciebie: jedzenie na sali było wyśmienite, jedyne co, to moglibyśmy się przyczepić do polędwiczek wieprzowych- były twarde, tzn. ciężko je było ukroić, ale w smaku były przepyszne, absolutnie nie suche! 🙂 Nie usłyszałam żadnej skargi na jedzenie, wręcz przeciwnie- ludzie byli nim zachwyceni. Mieliśmy 5 posiłków + lody i pomimo tego, że babcia męża trochę panikowała przed weselem- bo obsługa nie donosiła zimnych dań po ich skończeniu- to tych  przystawek niemal nikt nie ruszył aż do poprawin. Jest możliwość zamówienia dań dla wegetarian i uklecić dania tak, żeby były bez glutenu 🙂 Nad dekoracją kwiatami się nie zastanawiaj, tylko bierz od nich- na parkiecie podczas tańca było czuć piękny zapach lilii, a jak po wyjściu kamerzystów/fotografa zgasili światła, to podświetlone materiały pod sufitem... zaparły mi dech w piersiach. Było pięknie i romantycznie 🙂 A no i jeszcze taka uwaga- jeśli lokujesz gości w pokojach (są 2 osobowe) to od razu poproś o dostawki w tych, w których się da, rozlokuj gości i... przekaż im informacje, gdzie śpią jeszcze przed weselem. Ja tego nie zrobiłam i później mnie ściągali z parkietu co chwila, żeby im powiedzieć, w którym pokoju śpią albo gdzie ten pokój się znajduje. A i na koniec wesela i na poprawinach byłam zdziwiona, że tak mało mięsa było na stole wiejskim/rybnym, a tu się okazało, że mięso było tak pyszne, że się niemal wszystko rozeszło :P Ryb nie było już po godzinie od pierwszego tańca 😉
Zespół grał rewelacyjnie, parkiet do końca (4😲0) był pełny 🙂 Nawet babcia narzeczonego, która była mocno sceptycznie nastawiona (to delikatne określenie) co do zespołu- nie może się go teraz nachwalić. Goście, którzy planowali wyjść tuż po oczepinach- siedzieli przy stołach jeszcze do 5😲0 rano. Ja przed 6😲0 położyłam się spać (tak szczerze mówiąc, to o tej 2:30 już miałam dosyć :P), a Pan Młody ze świadkową i kilkoma znajomymi imprezowali jeszcze do 7 😉

Ogólnie moja mama mi powiedziała, że kto wychodził z sali- żegnając się z nią- mówił, że nigdy na lepszym weselu nie był, że bawili się rewelacyjnie. Nawet jeden z moich wujków, który jest ogólnie gburem, jest nietowarzyski i raczej niemiły- bawił się super i szczerze mówiąc pierwszy raz w życiu widziałam, że się śmieje 😀 Nawet mnie utulił w trakcie wesela haha 😀

Ja widzę wesele trochę inaczej, bo serio mało się bawiłam na własnym weselu- a to ustalaliśmy coś z zespołem, a to kogoś trzeba było ulokować w pokoju, a po oczepinach, jak ludzie zaczęli wychodzić... nie było czasu się podrapać po tyłku czy usiąść, na parkiet weszliśmy ponownie około 3😲0...

I na koniec- jedno zdjęcie jakie mam 😉


https://www.facebook.com/zespolmuzycznyinni/videos/835801319910640/

https://www.facebook.com/zespolmuzycznyinni/videos/836192639871508/
Scottie, Dzięki za obszerną relację! Cieszę się, że nasza sala daje radę 😉 Jeden stres mniej. Jedyne co mnie martwi to właśnie to o czym napisałaś na końcu - że jako para młoda się na swoim weselu najmniej pobawimy, bo ciągle coś, a po oczepinach to żegnanie gości 🙁 ALe myślę, że w sobotę zrobimy dla znajomych 'poprawiny' czyli grill i muzyczka nad Wisłą 😉
I pisałam Ci już że wyglądałaś jak milion dolarów, piękna suknia, makijaż i fryzura no i ten uśmiech!
Scottie   Cicha obserwatorka
17 czerwca 2017 00:39
Cricetidae, widzisz- wszystko zależy od tego, jak to rozplanujesz. Ja niestety, jak większość panien młodych, byłam głównym mózgiem tego wesela, a w dodatku mąż jeszcze wychodził zapalić i wtedy ciężko go było zlokalizować, więc ludzie uderzali ze wszystkim do mnie. Ja się tak łatwo ukryć nie mogłam 😉 I szczerze mówiąc podczas żegnania pierwszych gości po oczepinach już miałam dosyć imprezy. Moja siostra swoje wesele w całości przetańczyła (z nią obsługa się tylko przywitała i pożegnała, nic nie chcieli), a rodzice na jednym i na drugim czuli się jakby na weselu u "obcych" ludzi 😉 Jeszcze się śmiałam z teściowej, która chciała, żeby ją usadzić blisko wyjścia, bo ona będzie musiała często wstawać, żeby coś załatwiać- pytam- co? A ona nie wie 😉 Więc ją usadziliśmy na środku stołu i faktycznie nic nie załatwiała oprócz zabawiania gości 🙂 Niestety, przy weselu na ponad 150 osób, to po oczepinach się stoi przez godzinę albo i dłużej przy drzwiach i żegna gości (to samo jest przy składaniu życzeń- w buzi mi zaschło, a tam nawet jeszcze połowa gości nam nie złożyła życzeń). Dopiero na koniec można się trochę pobawić - ale ja już nie miałam na to siły. No i jak widziałam, że mało osób na parkiecie- to rzucałam wszystko i wyciągałam Bartka do tańca. I zaraz się robiło tłoczno 🙂
Więc jeszcze taka rada- niech świadkowa ma pod ręką małą butelkę z wodą, również w kościele (nam bardzo zasychało w ustach jeszcze przed mszą, bardzo dużo piliśmy- i uwaga- od kiedy założyłam suknię, to wysikałam się dopiero po jej zdjęciu :P wcześniej wszystko wypociłam).
Mnie to też trochę wkurzyło, że nie było czasu, żeby podejść do wszystkich i pogadać- bo nie było na to czasu! Więc wyciągałam męża i podchodziliśmy do stołów i hurtem pytaliśmy, czy wszystko jest ok i czy czegoś gościom nie brakuje/czegoś nie potrzebują. To wszystko nadrobiliśmy na poprawinach, ale ze 170 osób na poprawiny przyszło może 60, więc i tak nie ze wszystkimi udało się zagadać...
Dziękuję :kwiatek:
Scottie, wow, ale Ty jesteś piękną kobietą.
prześliczna jesteś i bardzo Ci do twarzy ten ślub  🙂
Scottie, bardzo krótka relacja! 😁 Ale super opisałaś wszystko. 😉 Jeszcze raz gratulacje! :kwiatek: A powiedz mi, jak oceniasz fotobudkę? Warto? Co prawda już mamy umowę podpisaną, ale zawsze można się wycofać. 👀 BTW: wyglądałaś rewelacyjnie 😜
Edit: no i sala fantastyczna, ale to już Wam dziewczyny mówiłam :kwiatek:
Scottie   Cicha obserwatorka
17 czerwca 2017 09:42
yegua, tunrida, Doubler, dziękuję dziewczyny :kwiatek:

Doubler, no właśnie! O fotobudce zapomniałam napisać! My mieliśmy gości z www.SuperBudka.com i po początkowej niechęci do nich (mówiliśmy o pewnej kwocie za 3h, ale że to kwota netto poinformowali nas dopiero przy podpisywaniu umowy...) uważam, że to była najlepsza fotobudka, jaką mogliśmy wynająć 🙂 Mieli solidne gadżety, podpowiadali jak się ustawić, kiedy przestać się ruszać, czasem sami dawali niektóre gadżety- szczególnie, kiedy goście długo się nad nimi zastanawiali 🙂
Ogólnie fotobudki robią szał na każdym weselu, u nas też tak było. Zdjęcia robili sobie wszyscy (serio, nawet babcie) i i świetnie się przy tym bawili 🙂 Bardzo ważne jest, żeby orkiestra/dj poinformowała o tym, że fotobudka się rozstawiła, bo u nas tego nie zrobili (my zapomnieliśmy przypomnieć- ja to nawet nie wiedziałam, kiedy fotobudka przyjechała) i przez to wydaje mi się, że mało osób skorzystało. Natomiast teściowa twierdziła, że tam zawsze kolejka była i dlatego nie zrobiła sobie zdjęć.
Myślałam również, że porobimy sobie z gośćmi śmieszne zdjęcia....  a ostatecznie nie mieliśmy czasu, żeby podejść do fotobudki (nawet goście do nas podchodzili i mówili, że obsługa fotobudki prosi od zdjęć)- niemal na ostatnią chwilę sobie zrobiliśmy zdjęcia.
Scottie, świetne zdjęcia! 😉 I mieliście piękne tło 😍
Scottie, jaka Ty jesteś piękna! 😍
P.S.: Oprawę moto z Waszego wesela oglądałam parę dni temu na fb, kompletnie nie wiedząc, że to Ty i Twoje wesele! 😁 Widocznie mamy wspólnych znajomych motocyklistów. 😀
Scottie,
gratulacje! Pięknie wyglądałaś! Decyzja o rozpuszczeniu włosów trafiona (choć nie wiem jak było w upiętych), bo bardzo Ci pasują 🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
19 czerwca 2017 10:23
mundialowa, kasska, dziękuję 🙂

mundialowa, to nie byli moi znajomi, dałam info grupie na facebooku i tak się ładnie zorganizowali 🙂
smarcik   dni są piękne i niczyje, kiedy jesteś włóczykijem.
19 czerwca 2017 20:33
Scottie aaa to Ty dywagowałaś ile wódki dać motocyklistom!  😁 Śledziłam ten post, niestety obowiązki nie pozwoliły mi wybrać się na przejażdżkę - w życiu bym nie pomyślała, że to ktoś z r-v  😁 Piękną miałaś suknię  🙂
Scottie   Cicha obserwatorka
20 czerwca 2017 06:49
smarcik, tak, to ja 🙂 musiałam wiedzieć, ilu ich miej więcej będzie, bo wódkę dla nich dokupowałam dodatkowo, poza wiedzą całej rodziny (oprócz taty, który ten alkohol mi przetrzymał), żeby nikt się z niespodzianką nie wygadał 😉 wódkę dostał każdy ("plecaki" również), a było jej tyle, że kto chciał to dostał 2 i 3 butle nawet 😉 więc mam nadzieję, że nie było lipy 🙂
Dziewczyny, to która teraz najbliżej? 🤣 Co tam u Was? 😉
Doubler, teraz to kasska albo escada 😉 A potem chyba ja! 😀
Ja mam za to dylemat fryzurowy, miałam na szybko robione dwie próbne i nie wiem którą wybrać, jedna to trochę nieład, a druga klasyczna... Lepiej się czuje w klasycznej, ale zdania są podzielone 😉
Cricetidae, wybieraj taką, w której Tobie jest wygodniej. Skoro zdania są podzielone, to znaczy że w tej też dobrze wyglądasz - a przecież inni będą tylko patrzeć, to Tobie ma być komfortowo cały dzień i noc 😉
Doubler, a z drugiej strony może taka prosta i klasyczna jest... zbyt prosta 😉? Mam jakieś tam foto, ale nie wiem czy wstawiać, bo są robione na szybko i niedopracowane, chodziło jedynie o zarys...
Cricetidae, czemu za prosta? Klasyka też jest piękna 😉 Dawaj zdjęcie/zdjęcia, może doradzimy coś sensownego 🤣
Ja wiem, bardzo lubię klasykę 🙂
Dodam jakieś, ale są kiepskiej jakości i same włosy też są kiepskiej jakości bo robione na szybko tak dla samego pokazania, bez lakieru, więc odstają  i są krzywe, ale znam mojego fryzjera i wiem, że tą ostateczną dopracuje w 100% 😉 Jeszcze we wrześniu idę na podcięcie końcówek to może coś tam pookmbinujemy.
Nad upięciem chcę mieć delikatną ozdobę z jakimiś błyszczącymi kamieniami no i welon, albo welon z ozdobnym grzebykiem.
Przodu nie mam, bo moja twarz była niewyjściowa, ale jest mniej więcej taki
Cricetidae, po pierwsze piękny make-up, aż sobie zapiszę jak wróce do domu 😍 A co do fryzury, mnie sie bardziej gładka podoba 🙄 Super wygląda, ten "nieład" wygląda trochę za bardzo jak nieład 😁 A klasyka cudnie 😉
Edit: niech może inne dziewczyny też się wypowiedzą 😀
Doubler, no właśnie chyba nieład jednak nie jest w moim stylu 😉 on byłby bardziej "ogarnięty" ale i tak chyba wybiorę pierwsza opcje 🙂
Mi sie ten nielad kojarzy z koltunami w grzywach koni po szalonej nocy  😂
Klasyka za to wypadla przepieknie!
Cri,
Zde zdecydowanie pierwsza, bardzo ładna 🙂
Pierwsza zdecydowanie🙂

Sukienka gotowa. Wiec chyba pojde w spodniach  :hihi.

Prosze o darowanie sobie hejtu bo mam go juz pod korek. Ja i sukienki to różne bajki. Ja i biel to różne bajki. Sobą chce byc i tyle.
escada, przecież nikt Ci nie każe iść w bieli 😉 Są i panny idące w czerni i co z tego? Co kto lubi 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się