Czasopisma branżowe- czujecie niedosyt?

Ślepy jestem, czy faktycznie na portalu ŚK nie można sprawdzić spisu treści aktualnego numeru..? A jest to w ogóle możliwe inaczej niż biorąc do łapy gazetę..?
To chyba czas zmienić lub wyczyścić okulary  🙂  http://www.swiatkoni.pl/news-display/4889.html
Pozdrawiam
W najnowszym numerze Hodowcy i Jeźdźca pojawił się artykuł o hodowli koni wprogramach ochrony ras rodzimych. Jest to odpowiedź autora na artykuł z poprzedniego numeru, gdzie napisnae było, że koniom w tego typu hodowlach "ma dotacje" w większości źle się dzieje. Autor opisuje tu, że to nie do końca prawda, że sa porządne hodowle itp. Ale rozbawiły mnie szczególnie dwa fragmenty, świadczące chyba o dużej ignorancje owego pana.

Wizyta kowala powoduje stres u koni, więc przy klaczach wysokoźrebnych należy tego unikać, robiąc kopyta we wczesnym okresie źrebności

czyli, że co? Raz w roku? I to ma być utrzymywanie konia w dobrostanie?

Natomiast jeżeli chodzi o dobrostan koni, to wygląda to nieco inaczej z puntu widzenia mieszczucha, ktory widział kilka stajni wyłożonych kafelkami, a inaczej - rolnika utrzymującego konie. Koń sportowy, wielokrotnie myty i czyszczony różnymi środkami chemicznymi, niekoniecznie dobrze czuje się w swojej skórze, tak pięknej i lśniacej dla człowieka. Poddawany wielogodzinnemu treningowi w hali, w warunakch całkowicie obcych naturalnym, karmiony sztucznymi paprochami z foliowego worka i aż kipiącymi od różnego rodzaju dodatkami też nie czuje się komfortowo.

Pogrubienie moje. Ale to zupełnie lepiej dla konia jest puścić go wolno na pół roku na łąki, a potem na drugie pół roku zamknąć w "niewykafelkowanej" stajni, z reguły bez okien.
🤔
ahahahaha po prostu żenada! kto jest autorem tego tekstu? czyli rozumiem, że światowi hodowcy co mają po setce klaczy tuż przed porodem je stresują robiąc kopyta, bo tak wypada z kalendarza i obserwacji..cóż autor pewnie ma do czynienia z "kowalami"
aa już znalazłam...cóż fajnie jak ktoś od zimnioków wypowiada się w kwestii gorącokrwistych.z okregu gdzie no cóż mało o sporcie powiedzieć można.:/
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
18 października 2012 08:33
Nie wiecie, czy można kupić archiwalny nr ,,Gallop"?
Dementek, możesz kupić wersję [s]online[/s]:

http://www.mksklep.pl/gallop-kon-jezdziec-miesiecznik-jezdziecki-c-416.html

[edit] Wersję papierową
Freska   Trakeńska Szczęśliwa Miłość
18 października 2012 10:46
Czy znajdzie się dobra dusza, która ma "Trakeny", "Przegląd hodowlany" lub "Koń Polski" i poświęciła by chwilkę swojego cennego czasu na zeskanowanie i wysłanie kilku artykułów?(wiem jakie artykuły i w których numerach 😉 ) 🙇  Potrzebne do pisania pracy inżynierskiej  :kwiatek:
Dementek   ,,On zmienił mnie..."
18 października 2012 15:01
Dementek, możesz kupić wersję online:

http://www.mksklep.pl/gallop-kon-jezdziec-miesiecznik-jezdziecki-c-416.html

Wolę wersję ,,papierową"  😉

Czy znajdzie się dobra dusza, która ma "Trakeny", "Przegląd hodowlany" lub "Koń Polski" i poświęciła by chwilkę swojego cennego czasu na zeskanowanie i wysłanie kilku artykułów?(wiem jakie artykuły i w których numerach 😉 ) 🙇  Potrzebne do pisania pracy inżynierskiej  :kwiatek:

Jeśli studiujesz w Olsztynie, to mogę Ci przywieźć odpowiednie numery ,,KP" (jeśli będę akurat te miała).

edit: Przepraszam za post pod postem  😡
Dementek, moja wina, one są papierowe 😉
Hej, mam taką ogromną prośbę - czy ktoś mógłby mi zeskanować i wysłać artykuł z 1 nr Gallopu o plecach? Akurat w tym numerze były opisane ćwiczenia na moją wadę postawy, a te w późniejszych numerach już dużo mniej mnie dotyczą, a mam to pismo od drugiego numeru... Ładnie proszę  :kwiatek:

Co do samego Gallopu to naprawdę mi się podoba - przeczytałam jakieś 80%, co mi się nie zdarzało w przypadku innych końskich gazetek. Dział o modzie pominęłam bardzo szybciutko - wolę nawet nie oglądać, bo w przeciągu dekady pewnie na nic z tego nie będzie mnie stać :p Bardzo ciekawe artykuły o ujeżdżeniu, upewniłam się, że wszystko robię dobrze z moim koniem 😉 Fajny też ten dział taki naturalowo-rekreacyjny (pozwolę sobie na takie uproszczenie) - jak ustalić hierarchię z koniem, spędzać z nim czas poza jazdami - i nie ma przesytu tego tematu, jak w niektórych innych gazetach. Proporcje w tym czasopiśmie to jego największa zaleta - nie ma np. więcej o skokach albo więcej o naturalu, tylko wszystkiego jest mniej więcej po równo. Wielki plus dla autorów 🙂
opolanka   psychologiem przez przeszkody
02 listopada 2012 19:20
fanelia, ja mogę ale dopiero w poniedziałek z samego rana...
Co do samego Gallopu to naprawdę mi się podoba - przeczytałam jakieś 80%, co mi się nie zdarzało w przypadku innych końskich gazetek.
mi natomiast zrobiło się bardzo przykro, że Mietek dał się wkręcić w kardynalny szkoleniowy błąd! nie rozumiem, co lub kto mógł go do tego nakłonić? jak można uczyć czegokolwiek konia, pod amazonką która technicznie nie opanowała niezbędnych elementów, koniecznych do prawidłowego wykonania ćwiczenia? poprawiać koniowi technikę skoku, amazonką która nie umie skakać w równowadze...albo "pomroczność jasna" albo brak odpowiedzialności! zwłaszcza że rzecz jest wizualizowana zdjęciami i "target" pisemka, zapewne bardziej patrzy niż czyta i sądzi, że właśnie takie figury należy nad przeszkodą wykonywać-przykro mi się zrobiło i nie omieszkam przy okazji tym żalem się z Mietkiem podzielić, bo odpowiedzialność jest ważniejsza niż pieniądze!
ps kwestię, że lepiej jest wyprzedzić, niż zostać w skoku za ruchem, pozostawiam bez komentarza, bo to jednak kwestia do dyskusji...aczkolwiek ja (miedzy innymi) jestem zwolennikiem tezy odwrotnej.
wrotki, podziel się proszę odpowiedzią Mietka, bardzo jestem jej ciekawa. Za moje figury mogę tylko przeprosić oglądaczy :]
źle mnie zrozumiałaś, zakładam że jednak chciałabyś to robić w miarę dobrze, zatem jesteś ostatnią osobą która za to kaleczenie sztuki powinna przepraszać...tak naprawdę, to ciebie ktoś powinien przeprosić.
co do Mietka, to nie chodzi mi o jego odpowiedź czy tłumaczenie, a o jedynie o wiedzę, czy zrobił taką skuchę świadomie, bo to że jego klientem bardziej jest koń niż jeździec to wiadomo i sam go nie raz prosiłem o podpowiedź co do kwestii pracy z konkretnym koniem.
sei   . let's grow old together & die at the same time .
03 listopada 2012 01:16
wyprzedzić konia na skoku czy zostać z ciałem. jeżeli jest to delikatne rozminięcie to ok, ale jeśli to są, któreś z przypadków skrajnych, to dla mnie żadna opcja nie jest 'lepsza'. to tak w ramach wolnych rozważań nt wpisu wrotka 😉 nowego gallopu nie mam.

niech ktoś do mnie zadzwoni kiedy w wątku pojawi się wpis na temat innej gazety 😉 to jest już męczące...
LatentPony   Pretty Little Pony :)
03 listopada 2012 06:27
Ja mogę podzielić się informacja, ze dostałam się na praktyki (ze szkoły) do redakcji konia polskiego :-)  mam szczerą nadzieję, ze nie zostanę tam zjedzona :-)
A ja nie mam kolejnych zeszytów księgi kawalerii :-( gdzieś mi uciekły.
🚫
wrotki a dlaczego lepiej lekko zostać z ciałem niż wyprzedzić konia na skoku?
A mnie ostatni numer Gallopu rozczarowal w trzech miejscach. Nie podoba mi sie korekta, ktora puscila niedokonczone zdanie (27 strona). Bardzo slaby artykul o gnijacych strzalkach, wiecej wiedzy uzyskalam z forum. Mam wrazenie, ze artykul napisany troche po lebkach. Jesli piszemy cos dla kogos, kto byc moze pierwszy raz dowie sie o problemie, ktory opisujemy (a zakladam, ze laik to odbiorca), to warto zadbac, zeby wyniosl podstawowa wiedze. A w artykule zabraklo napisania chociazby informacji jak czesto nalezy stosowac preparaty, na jak przygotowana strzalke, jak wlasnie przygotowac strzalke do zabiegow. Co znaczy oczyscic etc.  I na koniec modelka w zdecydowanie za duzym zakiecie (80 strona) ktory koszmarnie sie na niej uklada. Plus lekko zagiety rekaw na rekawiczce, ktory dopelnia slabosc tego nieszczesnego zakietu.

Na szczescie pozostale artykuly sa bardzo dobrze i bardzo fajnie napisane, np. o pracy ujezdzeniowej, ciekawy wywiad z Rapcewiczem, przemyslane pytania, interesujace informacje o pracy z mlodymi konmi, vademecum dobrego wychowania tez na plus.

Co do artykulu o Dzionku i Karolinie, to ok, moge sie zgodzic, ze to dosc slaby pomysl, zeby prace nad poprawa pracy konia prowadzono rownoczesnie z nauka skokow jego amazaonki, ale. No wlasnie. Nie kazdy z nas dysponuje koniem profesorem i nie kazdy z nas dysponuje olimpijskim przygotowaniem. Bardzo czesto jest tak, ze pare tworzy malo doswiadczony kon i malo doswiadczony jezdziec. I co wtedy? Nie uczyc sie? Mnie sie podoba to, ze po lekturze artykulu zostaje iskierka nadziei, ze taka para ma szanse.
Wrotki z łaski swojej powiedz mi dokładnie o które zdjęcie Ci chodzi? Numer, strona, zdjęcie.  🙂 
Zen oczywiście że masz rację. Tylko, że jeśli piszemy o szkoleniu konia, to pod jeźdźcem zawodowym. Jeśli piszemy o szkoleniu jeźdźca, to na koniu profesorze. A jeśli i koń i jeździec wymagają nauki (co jest przecież oczywistością, sama o tym piszesz, że często tak się zdarza) to trzeba to po prostu wyraźnie zaznaczyć w podpisie, tudzież zrobić dziesiątki zdjęć i wybrać to najlepsze jeśli chodzi o technikę jeźdźca.
Żeby nie było, do Pana Mieczysława nie mam kompletnie nic, ciężko go winić, w końcu jak rozumiem to nie on odpowiada za dobór zdjęć. Chociaż z drugiej strony jest też coś takiego jak autoryzacja, jeśli coś sygnuje swoim imieniem, to powinien się bardziej zainteresować całością artykułu.

*post zmieniono zachowując sens wypowiedzi, z powodu uwagi jaką zwrócił mi kolega Wrotki na popełniony przeze mnie błąd w użytej definicji**
Bardzo dziękuję Wrotki że zwracając uwagę na tego typu błędy podtrzymuje wysoki poziom wypowiedzi na forum

** mówiąc krótko pomyliło mi się akredytację z autoryzacją  😡 😡 😡
Właśnie przeczytałam w KP wywiad z Jurkiem Krukowskim. Bardzo miło się go czyta, tym bardziej, że znam Jurka osobiście i miałam okazję wiele razy oglądać go przy pracy trenerskiej oraz miałam przyjemność u niego trochę jeździć.  Przesympatyczny człowiek, chociaż skutecznie zniechęcił mojego męża do jeździectwa 😉 Wywiad polecam! W nowym KP tak na szybko rzuciły mi się w oczy piękne zdjęcia złotych andaluzów. Resztę muszę dopiero poczytać.
🚫
wrotki a dlaczego lepiej lekko zostać z ciałem niż wyprzedzić konia na skoku?


Bo wyprzadzając zostawiasz konia samego, niedojechanego, bo kładziesz mu się na kłębie, przez co trudniej mu wyjść do góry. Zostając lekko w siodle do konca dojeżdżasz, a koń powinien mieć na tyle siły, żeby przenieśc lekko cofnięty środek ciężkości przez przeszkodę, bez utraty rytmu.
Przesympatyczny człowiek, chociaż skutecznie zniechęcił mojego męża do jeździectwa 😉


Mój mąż po przeczytaniu tego od razu się pyta czy na gwiazdkę bym nie chciała serii treningów🙂
kotbury, muszę Twojego męża rozczarować, bo sytuacja nie miała nic wspólnego z treningiem u Jurka.  Mój mąż po raz pierwszy samodzielnie kłusował na hali, a Jurek postanowił wejść na halę z koniem bez przepisowego "uwaga". Pech chciał, że w momencie otworzenia przez niego drzwi mój koń z mężem na grzbiecie byli dokładnie przy tych drzwiach, koń odskoczył (wg mojego m. bryknął okrutnie 😉), mąż pocałował ziemię. I więcej na konia nie wsiadł. EOT
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
03 listopada 2012 19:21
Co do artykulu o Dzionku i Karolinie, to ok, moge sie zgodzic, ze to dosc slaby pomysl, zeby prace nad poprawa pracy konia prowadzono rownoczesnie z nauka skokow jego amazaonki, ale. No wlasnie. Nie kazdy z nas dysponuje koniem profesorem i nie kazdy z nas dysponuje olimpijskim przygotowaniem. Bardzo czesto jest tak, ze pare tworzy malo doswiadczony kon i malo doswiadczony jezdziec. I co wtedy? Nie uczyc sie?
Absolutnie się uczyć, ale z sensem, a nie strzelać pomysłami na oślep. No bo na jakiej podstawie chcemy mieć żal do techniki skoku konia, skoro ma na plecach mało stabilny ładunek? Skoro i koń ma utrudnione zadanie, mając jeźdźca który się dopiero uczy, to po co mu jeszcze dokładać znaków zapytania dodatkowymi utrudnieniami?
A co do problemu który opisujesz, to jest na to prosta recepta, najpierw trzeba utrwalać to, co można przy danych umiejętności zrobić dobrze, a dopiero potem utrudniać sobie i koniowi życie, proponując nowe trudniejsze zadania.

co do wychodzenia/wyprzedzania - poza tym,co napisała już repka,nawyk wychodzenia jest trudniejszy do wyeliminowania....spójrzcie na parkury - ilu jeźdźców wyprzedza....a ilu zostaje...i najczęściej,jak ktoś zostanie,to od razu jest kur** kur** kurw*** coś źle zrobiłam,otwieram rękę i gonię dalej - bo nie poczułam odbicia i nie zdążyłam w tempo...
a jak ktoś wyprzedza,to czasami wyprzedza samo odbicie,a czasami już 5 ful wcześniej leży i nic nie robi...
skakanie po angielsku jest często celowe - bo wiemy,że może być kłopot i siedzimy i czekamy do końca,żeby do końca móc dopchnąć...a jak się spóźnimy,to otworzymy rękę...zresztą,są przeszkody,które tak właśnie się skacze - vide bankiety czy inne zeskoki w dół...weźmy teraz wyprzedzającego pacjenta i puśćmy go na kros -jest trudno,ba,wręcz niebezpiecznie....
także ja też jestem za tym,żeby nie wyprzedzać,a przy awarii zostania - otwierać rękę,żeby koń nie dostał po zębach....otwarta ręka po zostaniu jest chyba bardziej komfortowa dla konia,niż dostanie po łopatkach w locie przy skoku wyprzedzonym,tym bardziej,że taki wyprzedzający pacjent traci najczęściej równowagę na lądowaniu,trochę trwa zebranie się do kupy,co w liniach i tym bardziej szeregach,gwarantuje kolejny dyskomfort i często zepsuty skok.


btw - druga klinika z Mietkiem,bardzo fajna i tu Dzionka by się odnalazła.ba,mogłaby pogwiazdować  😁 :kwiatek: ja bym zamieniła amazonki na tych klinikach i byłoby super.
Ja chcę tylko powiedzieć, że nie miałam wpływu na to, w której klinice będę, ten siwek chyba nawet bardziej mi się podobał 😀 Damn!

Nie chcę wchodzić w tą dyskusję, bo nie jestem obiektywna, chcę tylko sprostować - Mietek powiedział, że w TYM konkretnym ćwiczeniu, czyli zapraszając konia do pracowania szyją na przeszkódkach do 100cm, lepiej jest wyjść i dać mu nawet wiszącą wodzę, niż zostać i szarpnąć, kiedy on się stara ciągnąć w dół i do przodu. Nie mówił tego jako swoją globalną zasadę, broń boże!!
Skoro już "gwiazduję" (Ktoś 😉 ), to zobrazuję (i znów przepraszam za moje "figury", jestem jeźdźcem LL!!)

Edit: zdjęcia Dominika Frej, Gallop Koń&Jeździec nr 5 🙂
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
03 listopada 2012 19:51
Dzionka, przecież wiesz,że to nic personalnie do Ciebie...miałam okazję kilka razy trenować z Mietkiem i jestem mu wdzięczna,bo w tym konkretnym momencie miałam kłopot z koniem i potrzebowałam świeżego spojrzenia kogoś z zewnątrz - bardzo nam wtedy pomógł...ale właśnie,bym kłopot z koniem,a nie ze mną...są trenerzy,którzy głównie skupiają się na jeźdźcu,a są tacy,którzy skupiają się na koniu - nie ma trenerów idealnych. i trzeba wiedzieć,kogo "wziąć" na danym etapie szkolenia 😉 wiem,że u Ciebie była inna sytuacja,bo klinika dla gazety,bo narzucony problem do zilustrowania....

ale widząc,że masz tendencję do wyprzedzania,zaproponował ćwiczenie,które pogłębia kłopot wyprzedzania i niejako ten problem utrwalał u Ciebie - dla dobra konia....to dobre ćwiczenie - ale dając to samo w korytarzu,koń tak samo by skorzystał,a może nawet bardziej,bo bez balastu.

IMO - Dzionka Twój kłopot z wyprzedzaniem jest związany z trzymaniem się kolanem,tam robi Ci się oś obrotu... więc słuchaj tego co mówił Mietek - noga luźno w dół i obciążaj strzemię...kolano ma być przyłożone,ale nie można się nim trzymać, własnie dlatego,żeby tej osi obrotu nie robić.
Ktoś, ja wiem, dlatego podoba mi się ta dyskusja - jest merytoryczna, a nie "zjedźmy Dzionkę, bo nie umie skakać!" 🙂
Co do mojego problemu, to wiem i widzę to na zdjęciach. I tak zrobiłam mega krok na przód bo nie zawisam już nad koniem w najwyższym punkcie lotu i nie jestem metr nad nim w momencie lądowania, a wiesz że tak było 🙂 Wreszcie wiem, że nie szarpię Dziona za twarz, mogę więc skupić się nad swoimi kolanami i oparciem w strzemieniu na odbiciu. Ćwiczę dalej,widzę światełko w tunelu - i w zasadzie tyle mi zostało, praca praca. (Ale to chyba OT)
Ktoś   Dum pugnas, victor es...
03 listopada 2012 20:08
ale dobry,bo merytoryczny OT... 😉 jak moderator chce,to niech to do kąciku skoków przeniesie,bo to wbrew pozorom bardzo popularny problem jest.

nawiązując do kliniki (drugiej 😉 ),a w zasadzie dykteryjki o Dżungli - sądzisz,że byłby w stanie "posadzić" Zagłobę na zadzie i dobrze pojechać ciasny szereg,gdyby wyprzedził ten skok? 😉
Ktoś, nie czytałam! Mama zabrała mi gazetę i lata po koleżankach z pracy/angielskiego/fitnessu i nie wiadomo czego jeszcze i się chwali 😉 Wiesz, duży brązowy skaczący koń dosiadany przez córkę kogoś znajomego robi furorę bez względu na merytorykę 🙂 No ale oczywiście wiem, co masz na myśli.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się