Forum towarzyskie »

Prośba o wsparcie dla Magdy Cycak

Hej Koniarze!

Pomóżmy Magdzie Cycak, naszej Mistrzyni Polski w paraujeżdżeniu z Chwałowic w realizacji jej życiowej pasji i zakupie konia. Projekt Magdy ma już 32% wsparcia i potrzebujemy pomocy, aby dobić do 100%. Każda wpłata, nawet 5 czy 10 zł się liczy. Bardzo prosimy o wsparcie i udostępnianie dalej wśród swoich znajomych:

https://wspieram.to/magdacycak

Oczywiście udostępniłam  😀, jeśli będę miała wolne środki to przekaże coś :kwiatek:
Nie chcę być podła, ale za pół roku pewnie będzie apel o pomoc w utrzymaniu konia, za 5 lat, pomoc w leczeniu konia, a za 10 lat, prośba o przygarnięcie konia. Takich ludzi co by sobie chcieli coś kupić ale ich nie stać to jest większość Polaków. Szkoda że ja na to nie wpadłam. Może zafundujmy konia / auto / helikopter każdemu kto urodził się z jakimś defektem? Akurat zawody międzynarodowe nie są niczym, bez czego nie da się żyć, a to nie jest ktoś, kto naprawdę potrzebuje, ale ktoś kto mając wsparcie z licznych stron, chce więcej, chce wszystko - i to na raz. A skoro, jak pisze, hoduje konie, to niech sprzeda 3 za 5 tys - będzie mieć na jednego za 15 tys. A posiadanie taniego konia zamiast drogiego nie jest żadną katastrofą dla której trzeba żebrać. Dziękuję.
Luna_s20, ludzie na głupsze rzeczy zbierają. Moje koleżanki z KW (amatorki total) uzbierały sobie na wycieczkę na M.Blanc. Z przewodnikiem 😵
Ta zbiórka to nie żebranie, nie chcesz - nie dajesz. Akurat Magda to fajna dziewczyna z sukcesami, jesteś wobec niej nie fair.
A tam, też wam mogę opowiedzieć wyciskającą z oczu łzy historię o strasznym losie, pokonywaniu trudności, do spełnienia jakiegoś marzenia. Jednego. I o to właśnie chodzi, to osoba z sukcesami. Osoba która coś tam ma, osiągnęła, spełnia się. A że nie w 100%... Masz amnestria,  w życiu wszystko to, co chcesz? Jakoś nie mam przekonania, czy gdyby napisała całkiem nieznana osoba, która całe życie ubiera się w ciuchlandii i je chleb z papierkiem z powodu walki z losem, czy tak chętnie ludzie by finansowali zakup konia albo chociaż piłki plażowej. A ja może wspomnę, jakie były reakcje na jedną z użytkowniczek za to, że nie stać ją na utrzymanie stajni i szuka kogoś, kto bezpłatnie jej zajeździ konie - by spełnić swoje wielkie marzenie i dosiąść rumaka. To tak w kwestii bycia fair.
Luna ... miałam podobne przemyślenia z tym, że zastanawiało mnie jak ze skromnej renty dziewczyna chce konia utrzymać.
Z tym..... że ja tego nie pisałam ponieważ uważałam, że nie powinnam i że to moja jedynie opinia o sprawie.
Więc może zachowaj dla siebie uwagi.
Chcesz - nie dawaj. Chcesz - daj.
Zostaw ludziom prawo do decydowania.
Ale czy ktoś Cię zmusza? Stoi z pistoletem przy głowie i każe płacić? Zazdrość przez Ciebie przemawia?
Jakby nie była dobra w tym, co robi, to raczej mniejsze byłoby zainteresowanie jej zbiórką.
Jak polska ekipa himalaistów zbierała na pierwsze zimowe wejście na Nangę Parbat to też źle? Mnie też się marzą Himalaje! Spełniajcie MOJE marzenia! Dajcie mi, a nie im!


I proszę, daruj sobie teksty o wzruszających historiach. Bo ja też mogłabym Ci coś opowiedzieć i możemy się zacząć licytować, która to ma gorzej.
Magda jest znana w środowisku, ciężko pracuje, dla mnie to nie są żebry. Jak ktoś chce to wesprze jej projekt, jak ktoś nie chce to będzie odkładał na swojego konika albo założy własną zbiórkę.
Nikomu prawa do decydowania nie odbieram. Natomiast zdecydowałam, że czasem warto podzielić się swoimi przemyśleniami. Szczególnie tam, gdzie pociąganie za ludzkie emocje służy wyciąganiu kasy. Znam przypadek ludzi, którym z powodów finansowych odebrano dzieci i wyrzucono z domu. Przypadek chłopaka którego życie jest ewidentnie zagrożone ale odebrano mu refundację. Dziewczyny, która z podobnego powodu nie wytyka nosa z domu. To tacy ludzie zasługują na pomoc a nie ktoś, kto ma zbyt taniego konia.
Dobrze, że nie Ty decydujesz kto na pomoc zasługuje, a kto nie 😜
Dalej chyba nie rozumiesz idei takich zbiórek - one często, gęsto są na spełnianie marzeń, a nie na ratowanie życia.
[quote author=Luna_s20 link=topic=99161.msg2501855#msg2501855 date=1456306111]
Nikomu prawa do decydowania nie odbieram. Natomiast zdecydowałam, że czasem warto podzielić się swoimi przemyśleniami.
[/quote]
a czasem warto ....nic nie mówić czy pisać.
Cieszymy się, że podzieliłaś się z nami swoją opinią.
Ludzie, których wymieniłam - nigdy żadnej konkretnej pomocy się nie doczekali - nie licząc pomocy ze strony najbliższego otoczenia. Nie są dość ładni, nie są dość medialni. No i co najważniejsze, nie są w żadnej dziedzinie zawodnikami.
... Postaraj się tego więcej nie robić 😉
Ale ja doskonale wiem o co chodzi. To, że sobie grabię pod lincz - to było pewne zanim wysłałam, przedyskutowałam temat w szerszym gronie nim tutaj napisałam. Przemyślałam jeszcze, czy warto. I widzę że warto. Na pewno przekonałam się o tym, o czym chciałam się przekonać.
Powoli zaczyna mi to przypominać pewien zamknięty już wątek.  😕  Ech...
Dajcie żyć  😵. Mnie ta akcja też nie przekonuje jakoś bardzo, ale nie mam misji zbawiania czyiś monet do wpadania na czyjeś konto, poza tym nie mnie to przede wszystkim oceniać. Są akcje na pomoc w spełnianiu marzeń, zbieranie na protezy, czy pomoc dla spalonej stajni. Naprawdę, każdy znajdzie coś dla siebie... Czasem jak się nie pomaga, warto zamknąć dziób i nie wkurzać tych którzy to robią.  🤦
To forum zrzeszające wiele osób i naprawdę źle by było gdyby zabrakło wszystkich wątków o pomocy. Nawet jeśli nie wszystkim się wszystkie podobają.
Ja też nie rozumie tej zbiórki. Ktoś ma stajnie, hoduje konie startuje na Mistrzostwach i twierdzi, że dochód to tylko renta socjalna . Nie żebym się czepiała, niech każdy spełnia swoje marzenia, ale najważniejsze niech doceni co ma . Ta akcja bardziej przekonała mnie na Nie.

Tekst :
Dziś hoduje konie, jeżdżę na nich, startuję na zawodach parajeździeckich. Końmi zaraziłam się ponad 25 lat temu i wtedy postanowiłam z nimi spędzić resztę swojego życia.
Oferuje :
- Przejażdżka konna (w mojej stajni w Chwałowicach)
- Lekcja jazdy konnej pod okiem trenera (w mojej stajni w Chwałowicach)

Niestety Samanta, koń na którym startowałam dotychczas, nie jest w stanie sprostać wymaganiom i poziomowi takich konkursów. Ponadto niedawna kontuzja Samanty uniemożliwia mi treningi. Bez wierzchowca, na którym mogę regularnie trenować i startować, moja kariera sportowa stoi pod znakiem zapytania. Niestety zakup odpowiedniego konia wiąże się ze znacznymi kosztami. Moja sytuacja finansowa jest ciężka, gdyż posiadam jedynie rentę socjalną.

Poszukiwania odpowiedniego dla mnie konia rozpoczełam już w zeszłym roku. Okazało się, że jest to trudniejsze niż przypuszczałam.


ps. jak ktoś nie ma nic, to za raz będzie a jak utrzymasz konia, co zrobisz jak zachoruje. Ale jak ktoś coś ma to zero pyta. Czyli pieniądz robi pieniądz.


A nie wiecie co jest nie tak z aktualnym koniem? Dlaczego nie moze sprostać wymaganiam? Magda startuje tylko stepem, widziałam je razem na Torwarze i widac było ze swietnie sie dogadywaly. Co z nia nie tak?
[quote author=Luna_s20 link=topic=99161.msg2501862#msg2501862 date=1456307178]
Ludzie, których wymieniłam - nigdy żadnej konkretnej pomocy się nie doczekali - nie licząc pomocy ze strony najbliższego otoczenia. Nie są dość ładni, nie są dość medialni. No i co najważniejsze, nie są w żadnej dziedzinie zawodnikami.
[/quote]

Dlaczego im nie pomogłaś?  😲


Ujeżdżenie jest dla mnie obcą dyscypliną, tzn nie śledzę na bieżąco zawodów, ale w zeszłym roku miałam okazję chodzić po górach z niewidomą dziewczyną z pewnymi niedowładami. Przy okazji wycieczki przewodnik poprosił mnie o opowiedzenie o hucułach, na co owa dziewczyna z radością stwierdziła, że ona też jeździ konno. Z początku pomyślałam sobie, że czeka mnie ciężki dzień, skoro ktoś będzie mnie zamęczał opowieściami o byciu oprowadzanym czy głaskaniu koników.. jak dziewczyna zaczęła mi tłumaczyć zasady konkursów paraujeżdżeniowych i żalić się, że z powodu niedowładu zawsze traci punkty robiąc łopatkę bo nie jest w stanie odpowiednio zadziałać dosiadem, to po prostu szczęka mi opadła. Więc tak, może tak jak ktoś wyżej napisał zawody międzynarodowe "nie są niezbędne do życia", może komuś innemu przydałyby się na leczenie, dom czy inny cel, ale patrząc na ludzi niepełnosprawnych i ich niesamowitą chęć do życia i wolę walki których pozazdrościłaby większość zdrowych ludzi uważam, że nie istnieją takie pieniądze których nie warto byłoby wykorzystać na realizację marzeń.
Owszem, pomogłam. Ale nie jestem milionerem by zdołać pomóc w każdym jednym zakresie. Zresztą, wychodzę z założenia że jak ktoś chce drugiemu pomóc, robi to a nie gada o tym, toteż uznałam za niesmaczne chwalenie się tym 🙁
Mysle ze chwalenie sie tym nie jest az tak niesmaczne jak sabotowanie zbiorki dla kogos kto nie boi sie o ta pomoc prosic...
Sabotowanie? Nieźle.
a pisałam ..... nie każdą myśl należy przelać na komputer.
ale dlaczego? Bo ktos sie z czyms nie zgadza? Troche jalowo by na forum bylo 🙂

I ja to zdanie popieram 🙂
Jak dla mnie w takim momencie "kariery" szuka sie po prostu sponsora, ktory bedzie stabilny i dzieki temu cala akcja mialaby sens. Kupienie konia to jedno, jego utrzymanie, treningi, WYJAZDY na zawody (przeciez wiecie ze to kupa kasy, a co dopiero zawody miedzynarodowe), ewentualne kontuzje. A jak sie "lud" na konia zrzuci, to skad beda pieniadze na reszte? Skad sa teraz?
Mnie takie watpliwosci nie dziwia, chociaz faktem jest, ze jesli ktos chce to po prostu dolozy swoj grosz i tyle.
Dziewczyny, a w ogóle zajrzałyście w link i przeczytałyście o Magdzie.
Ma konia, ma trenera, regularnie trenuje i startuje, jest w kadrze paraujeżdżenia. Konieczność zakupu konia wynika z kontuzji jej klaczy oraz tego, że zawodniczka chce regularnie startować w zawodach międzynarodowych i potrzebuje do tego odpowiedniego konia, który będzie miał dobry stęp (bo ona jeździ tylko stępem), będzie dla niej bezpieczny - tzn. będzie miał dobrą głowę, będzie "domyślny" i wybaczający, no i będzie ładnie prezentował się na czworoboku. Na to potrzebuje zawrotnych 10-20 tysięcy.

A wy dyskutujecie, jakby dziewczyna z dnia na dzień wymyśliła, że zostanie mega super hiper parajeźdzcem nie mając pojęcia z czym to się je. Dziewczyna od 25 lat jeździ konno, jest czynnym zawodnikiem (pewnie już z 10 lat) i już ponosi wszystkie koszty, o których piszecie, więc musi mieć i pojęcie, i możliwości, i pewnie wsparcie finansowe (stowarzyszenie/fundacja/rodzina/inny sponsor).

edit./ A to czy ktoś zdecyduje się wspomóc ją w dążeniu do celu/realizacji planów, czy stwierdzi, że to fanaberia i lepiej wydać pieniądze "na głodne dzieci", to już powinno być indywidualną sprawą każdego.
Akurat miałam okazję poznać p. Magdę - przy okazji zawodów w stajni, w której stałam. Zresztą jest "od nas" - z okolic Wrocławia.  W swoim życiu mało spotkałam tak pozytywnych, pełnych życia i inteligentnych osób jak ona. Pamiętam jak jej trener szukał pierwszego konia dla niej - ludzie się stukali w głowę, bo oczywiście najważniejszym kryterium była absolutna niepłochliwość, dobra głowa i podporządkowanie. Ale jak się okazało - udało się, p. Magda rozwija się ciągle a jej pasja to jej życie - wielu z nas mogłoby się sporo nauczyć od niej - zarówno postawy wobec świata jak i wobec innych ludzi. U nas cała masa osób wspiera ją w dążeniu do osiągnięcia wymarzonych celów - nie sądzę, aby wszyscy, którzy ją znają byli tak zaślepieni, że nie widzieliby tego, że koniowi coś brakuje, nie jest leczony itp. Dookoła p. Magdy jest zawsze ekipa wspierających ją ludzi - zaangażowany trener, rodzina.
A ja bardzo podziwiam takie osoby jak Magda, mam siostrzenicę która również choruje na MPD czterokończynowe spastyczne, więc wiem ile wysiłku i pracy kosztuje ją rozwijanie pasji, która jednocześnie jest jej rehabilitacją i motywacją.
I naprawdę nie wiem co w tym złego, że próbuje się rozwijać, że nie siedzi w domu i nie użala się nad swoim losem, tylko stara się sobie poradzić prosząc o wsparcie.
Darowizna jest dobrowolna. Zamiast konfabulować radzę poczytać o Magdzie i napisać do niej na facebooku z prośbą o szczegóły przedsięwzięcia.
ja pozwolę sobie zapytać, tak bez zlośliwości, czemu nic w tej kwestii nie robi PKOl, czy inny odpowiednik paraolimpaid?
czy nie ma żadnych instytucji z urzędu pomagających parajeździectwu? pzj? tak wiem, że na nich to nie ma co liczyć, no ale moze jednak jakaś instytucja jest, do której można by się zwrócić o pomoc?
Nie, E. nie ma instytucji pomagających z urzędu. Zresztą, jak z urzędu? Na jakiej zasadzie z urzędu?

Są fundacje, są stowarzyszenia, są pasjonaci, są dobrzy ludzie. Tylko tyle i aż tyle.
Nie mam ochoty wyrazac swojego zdania w tym temacie, ale zapytam tylko z ciekawosci. Dlaczego w tym przypadku zbieranie na konia jest ok, a w przypadku 1% dla Tengusi nie było ok?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się