Z wysyłką nasienia jest jeszcze Incognito z Łącka (fajny rodowód, nie wiem jak z zawartością xx) no i czysty xx San Moritz, tylko tutaj raczej przesyłka konduktorska.
Jest jeszcze nasienie świeże ogiera Mer po Subiekt (Stajnia Bakaria Kornowac powiat raciborski)
oraz siwego ogiera Ramzes II po Luksus (miejscowość Kozłów, dolnośląskie)
No i jeszcze Ranczo Rubin oferuje nasienie, a tam stoi zawsze kilka ogierów śląskich. Namiary można znaleźć na fb
Ciekawą ofertą może być też ogier KWPN Innovatief (licencja KWPN i PZHK) - na fb MTS Stajnia
Tylko to są ogiery kryjące też naturalnie (popraw mnie, jeśli się mylę), więc dostajesz świadectwo krycia, a nie inseminacji. Dużo osób tak robi, ale ja po takiej akcji zaliczyłam leczenie kobyły i brak żrebaka.
Nie mam wiedzy odnośnie świadectwa. Rzuciłam tylko oferty, które gdzieś mi się przewinęły w ostatnim czasie.
Prawdę mówiąc też się tak podobnie przejechałam, bo nasienie przyszło do mnie ( dwukrotnie ) nie nadające się do użycia, same trupy, mimo że dobrze zapakowane, chłodne i bardzo krótki transport. Nie zapłaciłam za samo nasienie, ale za pobranie i wysyłkę to parę stówek, nie licząc przygotowania klaczy do inseminacji. I nikt nie chciał wziąć odpowiedzialności. Właściciel ogiera nie chciał ode mnie pieniędzy, ale wet pobierający powiedział, że "on zrobił swoje i reszta go nie obchodzi".
Ogier był nie z tych wymienianych przeze mnie powyżej i już nie oferują nasienia.
A dlaczego leczenie kobyły ? Przecież gdyby było krycie naturalne, to ryzyko jest większe? Chyba że to reakcja na rozcieńczalnik.
Być może połączyły się czynniki- reakcja na rozcieńczalnik i zainfekowany ogier. Klacz, która była leczona przed sezonem i powtórnie wymazywana po leczeniu miała po takiej inseminacji spektakularny stan zapalny i zarówno gronkowce, jaki i paciorkowce w macicy.
Kolejne pytanie, jak wet przygotuje takie nasienie do transportu- jeżeli nie zrobi tego odpowiednio, to żywotność jego wynosi ok. 2 godziny. Dlatego, ja w tym roku próbuję inseminować, ale tylko przez stację ogierów, gdzie wiem, że to zrobią odpowiednio. Choć tutaj też nie ma pewności, bo w przypadku starszych ogierów też to nasienie krócej żyje i np. trzeba zamawiać przez przesyłkę konduktorską, żeby inseminacja była w dniu pobrania. Niestety, na rynku mamy teraz prawdziwą wolną amerykankę, wszyscy wiedzą co się dzieje, a nikt za bardzo nie reaguje, a właściciele kobył płacą i płaczą
To prawda, że w przypadku pobierania w terenie wiele zależy od pobrania i przygotowania do wysyłki. Ale, co jest bardzo istotne - do tego dochodzi problem, że nasienie nie jest sprawdzane ani zbadane pod kątem żywotności, reakcji na rozcieńczalnik itp. Wszystko funkcjonuje na zasadzie - może się uda 😉 , a skoro jest klient, to czemu nie...
Moja wetka wcześniej pracowała w stacji ogierów i tam, zanim jakiś ogier był oferowany do wysyłki, to nasienie było dobrze przetestowane. I dopóki właściciele ślązaków nie pójdą tą drogą, to nic z tego nie będzie. Z drugiej strony - nikomu nie chce się w to bawić, bo to się nie zwróci - średnio 700 - 900 zł za krycie, to nie są jakieś kokosy.
Poszłam na spacer i mnie oświeciło z tymi chorobami - ryzyko przy inseminacji jest mniejsze, gdy ogier nie kryje naturalnie, bo nie zaraża się od klaczy. Jeśli i kryje naturalnie, i jest używany do inseminacji to ryzyko zarażenia się kobyły jest takie samo - dlatego, żeby ograniczyć rozprzestrzenianie się chorób, ogiery w stacjach ogierów nie są używane do krycia naturalnego (nawet chyba jest to zabronione), bo są one używane na szeroką skalę i stanowiłyby duże zagrożenie.
No, niestety jest to o tyle dziwne, że hodowcy jeszcze słabo idą tą drogą, choć ślązaki do tanich nie należą. Myślę, że też jest to kwestia hodowli pod dotację.
Ja chcę wyhodować coś dla siebie i miałam duży problem ze znalezieniem ogiera do inseminacji (klacz stoi w klinice, podejrzewam, że raczej nie wyrażono by zgody na inseminację nasieniem od ogiera kryjącego naturalnie, z resztą, po moich przeżyciach- nie chciałam). I wyszło mi, że w Polsce mam do wyboru San Moritza i Incognito. Można by też spróbować z Moritzburgiem, ale tam te ogiery, co mi się podobały, były bardzo mocno spokrewnione z moją kobyłą. Jeśli w tym roku uda się ją zaźrebić, to na przyszły rok będę pisać do związku, żeby uznali Jack the Robin xx do rasy śląskiej - cenowo wyjdzie taniej od San Moritza, a Jack jest bardziej kalibrowy.
Mam pytanko. Jakoś ze 2 lata temu na fb mojej kumpeli wpadł post z ogierkiem sląskim o niezwykłej dla tek rasy maści. Kary z siwizną jak u rabicano, mocno wyrażoną i do tego niebieskimi oczami. Ciekawa jestem jak on teraz wygląda, kojarzy ktoś tego konia? Właściciel pisał, że będą go chcieli na ogiera, ale nie wiem czy faktycznie się to tak potoczyło.
No ciekawa jestem jak się to potoczy. Widziałam pod jakimś ze zdjęć, że plan na licencję jest nadal. Nevermind, Na tyle ile pokazuje baza pzhk, bez wchodzenia w przodków, to same ślązaki.
zembria, ja zerknęłam w przodków to dopiero w piątym pokoleniu od matki jest Evento (sch.warm) jego syn wpisany do księgi głównej i od strony ojca Centimo (old), a reszta to ślązaki.
zembria, tak, tylko jak popatrzysz na maści przodków to nie ma możliwości, żeby wyszedł z tego koń siwy, a co dopiero rabicano. Dlatego obstawiam dzikie krycie, o którym właściciele nawet nie musieli wiedzieć.
Jeśli zostanie dopuszczony, to będzie oznaczać że do licencji można wziąć kolorową mieszankę ze śląskiej matki i dobrze opisać…
adriena, które? Przeszukałam parę ładnych pokoleń wstecz, same kare i gniade.
faith, co to ma do rzeczy? Z karych i gniadych nie wyjdzie ani jedno ani drugie, a koń już na pierwszy rzut oka nie wpisuje się maścią we wzorzec rasy. Jasne, że wpisali siwka, żeby mógł być uznany za ślązaka.
nevermind no no to, że źrebak mógł być bardzo ciemny za gowniarza i wysiwiec późno a być opisany jako kary właśnie np. nie takie rzeczy już widziałam w paszportach 🙂
Nevermind Rotmistrz - Brytan - Beti - Zorro - Żegota- Orkisz xx. Można podpytać w wątku o dziedziczeniu maści, bo ciekawy egzemplarz. Ja jako laik przyjmuję, że jak gdzieś w rodowodzie przewinął się siwek, to jest prawdopodobieństwo siwego lub np.takiego jak Re-furioso.
adriena, Ale on nie jest siwy, to nie jest siwienie takie jak w przypadku siwego konia. On rabicano jest, to zupełnie co innego. Jak jedno z rodziców nie jest siwe, to też nie ma możliwości, aby potomstwo było siwe. To się dziedziczy bezpośrednio, lub nie, gen jest dominujący, nie ma możliwości aby się "ukrył" jak recesywny. Nevermind, Właśnie nie wiem jak się dziedziczy rabicano, czy to nie tak przypadkiem jak "flaxen", że musi być homozygota recesywna żeby się ujawniło? Jakby tak było, to mogłoby się nie ujawnić przez wiele pokoleń.
Ślązaki w siwiźnie się zdarzają (sama mam - ma siwe włoski po całości, siwe pasma na ogonie i siwe puzdro). To jest jednak bardzo mocny wzór plus to oko, no ja dla mnie się nie złapie we wzorzec rasy. Tak jak wypadają kasztany, choćby najładniejsze.
keirashara, Pod jednym z postów widziałam, że jednak działają dalej w stronę zrobienia licencji. Może nie robią jej w rasie śląskiej po prostu? Nie wiem, bo nie siedzę w tym temacie, ale to chyba możliwe, żeby ogier śląski miał licencję na krycie sp na przykład?
Zembria wiem, że nie jest siwy, czy taki nalot jest możliwy w tym przypadku nie mam pojęcia, fajnie byloby go sprawdzić genetycznie i to jest pytanie do speców, natomiast faktem jest że ma siwka w przodkach.