Moja kobyła akurat dziwnego imienia nie ma (Grandezza), ale idę o zakład, że nikt nigdy tego imienia prawidłowo nie wymówił. Swego czasu był niejaki Odwalsię (pisane łącznie), który potem zdaje się, że stał się Olimpem.
Podejrzewam, że niektórzy wolą pewnie angielskie 🙂
Ja cenię sobie polskie imiona. Akurat nasz język jest tak piękny i dźwięczny, że można wymyślić naprawdę ładne nazwy. Dla mnie numerem jeden pod tym względem jest hodowla pana Mazurka.
[quote author=Lanka_Cathar link=topic=95120.msg2903620#msg2903620 date=1576927271] Moja kobyła akurat dziwnego imienia nie ma (Grandezza), ale idę o zakład, że nikt nigdy tego imienia prawidłowo nie wymówił. Swego czasu był niejaki Odwalsię (pisane łącznie), który potem zdaje się, że stał się Olimpem. [/quote] To był chyba Odczepsie 😉 https://www.bazakoni.pl/odczepsie-convoi-olindais Jeździłam swego czasu na Batonie, dwóch Heroinach, Haszyszu, Panadolu i Wiesiołku zwanym Wieśniakiem.
Tego 'mojego' poznałam w okolicy 2004 r. nie widziałam nigdy jego papierów, ale wizualnie hucuł, gniadosrokaty. A wiesiołek to roślina,taka z żółtym kwiatkiem.
[quote author=ekhem link=topic=95120.msg2903483#msg2903483 date=1576838538] ja już kiedyś na re-volcie wyskoczyłam z heheszkami na temat imienia konia z ogłoszenia, bez echa. Próbuję jeszcze raz, imię wytłuszczone:
(tudududududu - werbelek)
Down the loo
bada bum tss.
Kogoś jeszcze to śmieszy..? 👀 Nie? Tylko mnie..? 👀
Serio ktoś tak konia nazwał? Czy to kolejna anegtota? [/quote]
No ale to i tak brzmi lepiej niż "Spuszczony w kiblu". Dopiero by był wstyd na polskich zawodach, a za granicą nikt by nie przeczytał. 😀 Więc z dwojga złego lepiej po angielsku, jak się nie myśli nad znaczeniem, to nawet się można przyzwyczaić. 🤣
Pozostając w kręgu roślinności - u nas była Werbena. Forumowa Nasturcja-Renata jeździła Nasturcję właśnie jeśli dobrze pamiętam, a i Werbenę poznała. Z bardziej odzwierzęcych, to Matka Polka z naszej stajni miała na imię Dorada. I weź teraz powiedz w stajni, że na obiad pieczesz Doradę w sosie śmietanowym. 😁 Mamy też kobyłę Family Benefit. 😎 Poza tym Melisa, Murawa, ale i Ławrow (przydałby się Putin do kompletu).
Gnida dla mnie od biedy brzmi nieprzyjemnie tylko dlatego, że potocznie używa się jej jako obraźliwego słowa.
Wg mnie jest odwrotnie. Gnidę używa się jako obraźliwego słowa ze względu na to, że oznacza coś odrzucającego, a nie, że jest odrzucająca, bo używana do obrażania. Weźmy np. karalucha – powszechnie jako wyzwisko nie funkcjonuje, jednak dla większości jest, delikatnie mówiąc, nieprzyjemny.
Są nazwy kojarzące się miło, są też kojarzące się mniej miło albo bardzo niemiło albo wręcz odrażające. Ale skoro jest tyle sympatycznych, nie rozumiem, dlaczego ktoś wybiera takie budzące odrazę. Pewnie to dziecinne z moje strony, ale nie kupiłabym konia o takim imieniu.
Rozkruszek urodził się, o ile dobrze pamiętam, dwa dni przed naszym ślubem. Miał być koniem dla Żony, absolutnie nie do hodowli i nie na sprzedaż (wyszło inaczej...). Tymczasem jej mama, która, jak pisałem, z zawodu jest ogrodnikiem, kiedyś się z nią założyła, że w ciągu roku znajdzie sobie męża. Gdyby przegrała, miała jej kupić źrebaczka i nazwać go właśnie "Rozkruszek". Przegrała (na moje szczęście - nie znaliśmy się jeszcze wtedy), nie wywiązała się z zakładu, uznałem, że będzie zabawnie zrobić to za nią.
Wszystkie inne konie naszej hodowli mają nazwy perskie. Na pamiątkę płk Teofila Szemberga, który z Persji Władysławowi IV takie konie przywiózł.
Ja nie skracam - zawsze jest Rozkruszek 🙂. Na Tadabonda wołamy Tadzik, ale to przejęliśmy od jkobusa. Mi osobiście się dużo bardziej podoba Rozkruszek niż Tadabond, albo Tadzik (tego w ogóle nie lubię). Ale tak na co dzień do tego wagi nie przywiązuję - nazywa się tak i już, jak to przyjaciółka mawia "na ul drążyć temat" 😁. A Tadabond znaczy "Zrodzony w Burzy", to już ładne jest 🙂. I doskonale pasuje do jego charakteru.
[quote author=budyń link=topic=95120.msg2903900#msg2903900 date=1577124529] Daleko nie szukając z zielnych imion, to ja mam Rozmaryna :P Tylko nie lubię tego, że nijak go skrócić. Zostaje więc mało oryginalnie "gruby" :P
Z dziwnych to poznałam kiedyś też kobyłę Taka Bądź. [/quote]
Kobyłę widziałam jakieś sto lat temu w ogłoszeniach, w Końskim Targu konkretnie.