Gdy ludzie w moim towarzystwie idą zbyt szybko, a ja np. mam szpilki i nie nadążąm, mówię "prrr" - zawsze działa, nawet na obcych 🤣 Chcąc ludzi przesunąć mówię "nastąp się". Mój pies ma na imię Galop, a do tego jest nauczony "lonżowania" - gdy jedziemy w długą trasę i ma wtedy mało ruchu, to na postojach na stacji benzynowej długa smycz, pies na koło, druga ręka odstawiona zamyka psa "w trójkącie" razem ze smyczą i kłusujemy sobie, z cmokanem dla równego rytmu. Zmiana ręki - zmiana strony i tak przez kilka minut 😉
aniapa I co? Gania tak bez skakania, podbiegania do Ciebie??? Szacun. Moje jeden kundel biegają gdzie chcą, a drugi tylko chodzi i sika gdzie popadnie.
No, biega ładnie po kole, ale tylko w kłusie, w stępie ma ciekawsze zajęcia, czasem zdarzy mu się zagalopować, ale nie utrzymuje tego chodu 😉. Oczywiście przed "lonżowaniem" najpierw spacer do krzaczków za potrzebą i pojenie, potem dopiero "praca". No i nie zdarzyło mi się chyba jeszcze nadużyć jego cierpliwości 😉 Myślę, że najnormalniej w świecie, gdy jedziemy samochodem ze Śląska nad morze z przerwami co powiedzmy 2-3 h, jest po prostu spragniony ruchu w obojętnie jakiej formie. W domu w sumie nie próbowałam, tylko w trasie tak jakoś wychodzi samo.
Gdy nagle samochody przede mną hamują mówię "pryyy pryyy". Mój pies zawsze galopuje na złą nogę, ale potrafi zrobić lotną zmianę. Na siłowni tak jak Tunrida zawsze zaczynam od stępa 🙂 Mój mąż na rzeżuchę mówi lucerna 🙂
Ew. mój tata jest inwalidą, więc pomagam mu się ubrać, zakładam skarpetki i przejechałam mu kiedyś po nodze mówić "daj nogę", a później podsumowałam to "bardzo ładnie". Mina taty-niezastąpiona. 😀
made my day! 😂
Mama pewnego dnia przybiega do mnie z wiadomościami,że ktoś tam będzie miał dziecko bla bla bla. O co innego mogłam zapytać jak nie o to,na kiedy ma termin wyźrebienia? 😎
No i kolejnym ze zboczeń jest to,że jak krążę po supermarkecie tudzież innym sklepie i widzę te wszystkie gadżety,typu gąbka xxxl do auta,jakieś plastikowe pojemniki-oczami wyobraźni widzę ich zastosowanie w stajni.
Mojego męża szlag trafia, jak jesteśmy w sklepie, on pcha wózek, a ja mówię "pryt, pryt", bo coś zauważyłam i chcę, żeby się zatrzymał. Cmokanie też się zdarza. I jak pojawia się głośny nagły dźwięk, to... odskakuję nerwowo.
[quote author=k_cian link=topic=93764.msg1993858#msg1993858 date=1390892384] [quote author=horse_art link=topic=93764.msg1993836#msg1993836 date=1390868211] ale chyba wszyscy (nie tylko koniarze) pochylają sie na rowerze do przodu, robią półsiad, wstają nad kałużami itp? jak sie nie pochylisz to fikniesz, jak nie wstaniesz - ciężej pedałować, jak wstaniesz - wieksza szansa na ochlapanie...
czy tylko tak mi sie wydaje bo ja koniarz od zawsze? :P [/quote]
Nie wydaje Ci się. 😉 Wystarczy popatrzeć na osoby jeżdżące na rowerach zawodowo - wyczynowych, kolarskich czy terenowych. To stety niestety nie jest wynik uzależnienia od jeździectwa. 😉
edit. co ja mówię, na zawodowców... nawet na dzieciaki 😉
[/quote]
No oczywiście, że tak. Tylko oni nie nazywają tego półsiadem. Nie wyobrażają sobie najazdu, odskoku i lądowania przejeżdżając kałużę, nie cmokają na rower i takie tam... 😉
Z takich innych zboczeń ja np. 500 razy dziennie sprawdzam pogodę na kolejne dni, żeby zaplanować jazdy (brak hali). Sprawdzam w kilku serwisach, szacuję na ile może się sprawdzić, itd.
Oglądając jakiekolwiek filmy z końmi mówię: ,,O! Położył konia!" (niby koń pada na skutek postrzału, itp.), ,,Patrz, te konie z tyłu przyhamowują, żeby ten mógł wygrać." (o wyścigach), ,,Widać, że ma podkowy/ to dubler konia, bo ma inne odmiany". Tata nie może oglądać ,,Zaklinacza koni" w momencie, jak okaleczonego konia znajdują pod mostem i jego ujęć w stajni, bo ,,Ja nie mogę patrzeć, jak koń cierpi! Jak w filmie ludzi zabijają, to mnie nie rusza, ale na okaleczonego konia patrzeć nie mogę!". Jak jeździłam rowerem do stajni, to zjeżdżałam z górki półsiadem, z piętami w dół, żeby ,,ćwiczyć". Gdy miałam swojego konia i on parskał, odpowiadałam mu tym samym 😉 Normą jest, że jak gdzieś jadę (jako pasażer), to wyobrażam sobie, że jadę po łąkach/ polach. Na spacerze planuję trasę w teren z możliwością modyfikacji (wydłużenie/ skrócenie). Czasem mówię: ,,O! tutaj to tylko konikiem polskim, hucułem lub islanderem się podjedzie.". Gdy widzę jakiś budynek gospodarczy (lub wejdę do niego), to planuję zaraz, gdzie boksy będą, gdzie skład na siano i słomę, gdzie ewentualnie kryty lonżownik/ ujeżdżalnia.
Drę się do telewizora jeśli leci coś końskiego, np. jakiś reportaż o stajni w regionalnej TVP czy relacja z zawodów (szczególnie na WKKW - zawsze oglądam Strzegom i szacuję, czy "doleci w normie", a czasami czy w ogóle przeleci przez przeszkodę 😁 ). Wszelkie reklamówki, torby, torebki, sznurki, które trzymam w ręce, trzymam jak wodze. Kiedy na WFie robimy tzw. skipy, które mogą przypominać trochę pasaż lub kłus wyciągnięty (zależy który skip, ja znam 3 rodzaje i zawsze mylę 😁 ), to zastanawiam się, czy mam odpowiednio podstawiony zad i jaką bym dostała notę na czworoboku za tak wykonany ruch. Oczywiście pamiętam o rozluźnieniu, wyprostowaniu, nawet łeb trzymam w ustawieniu 😂 Jeśli muszę coś ominąć, to nie robię łuku, a ciąg. Po schodach wchodzę nie stawiając całych stóp, opieram się na śródstopiu, opuszczam piętę i kolano, palce do konia 😁 Zdarza mi się rotować udo, siedząc na krześle.
No, ja też filmów z końmi nie mogę oglądac - "jezu, ale dosiad", "biedny koń, ale go pociągnął", "o matko, ale koń schowany" Albo inaczej: "Jezu, ale krótka szyja", "rety, ale kiepskie kopyta"
Matka kiedyś mnie okrzyczała, że przeze mnie oglądac filmu normalnie nie może
A angelzowalyscie kiedyś na rowerze? Bo ja tak, miałam może 12 lat i strasznie mi się ten rytm anglezowania podobal. Ogólnie wracając ze stajni z koleżanką bawilysmy się ze nasze rowery to konie 😉
Często również łapie się na tym, że wystukuje palcami rytm galopu
Podróżując samochodem, zwłaszcza jako pasażer, ale także jako kierowca, myślę zupełnie niechcący "ooo jaka soczysta trawa", "ooo tu by było fajne miejsce na popas", "oooooooo a tu super dróżka na galop", "ooo jaki fajny podjazd"... itd... 😁
Dzisiaj siedziałam koleżance na kolanach w przerwie między zajęciami. Dawałam jej łydki, a jak zaczynała mnie podrzucać to ściskałam ją kolanami i mówiłam "Prrr! hoooola" miny wszystkich wokół mówiły same za siebie 😁 Poza tym miałam dzisiaj apel i ze względu na to, że jestem niska wszyscy mi zasłaniali. Stoją i zawadzają, prask w tyłek i cmokam, dopiero po chwili zdałam sobię sprawę z tego, że poklepałam jednego z fajniejszych chłopaków w naszej placówce, panie Jezu, ale wstyd! 🙇 Ale przyjął to jako żart i nawet numer dostałam 🏇
Mój wujek kiedyś mnie podwiózł na motorze - siedziałam za nim, nieco wyżej niż on, moje nogi sięgały jego bioder/boków. Kiedy skończyliśmy przejażdżkę, zeszłam z motoru, a on do mnie mówi: "Wiesz co, ale ja nie jestem koniem"
Dzisiaj siedziałam koleżance na kolanach w przerwie między zajęciami. Dawałam jej łydki, a jak zaczynała mnie podrzucać to ściskałam ją kolanami i mówiłam "Prrr! hoooola" miny wszystkich wokół mówiły same za siebie 😁 Poza tym miałam dzisiaj apel i ze względu na to, że jestem niska wszyscy mi zasłaniali. Stoją i zawadzają, prask w tyłek i cmokam, dopiero po chwili zdałam sobię sprawę z tego, że poklepałam jednego z fajniejszych chłopaków w naszej placówce, panie Jezu, ale wstyd! 🙇 Ale przyjął to jako żart i nawet numer dostałam 🏇
o, jaki fajny temat 😁 ja notorycznie cmokam na taczki, kiedy turlam balota ze słomą, a jak "kulnę" za mocno to wołam prrrr... ostatnio do znajomej zrobiłam "kl kl kl" - wiecie o co chodzi 😁 - kiedy wchodziła z taczką do stajni, jak się zreflektowałam, to szybko podchodząc do boksu udałam, że to było do konia, a nie do niej 😎 wypatrywanie dróżek do "dzidowania" czy równych miejsc maneżu podczas jazdy samochodem to norma 😉 i zamiast "w ciąży" zdarza mi się mówić źrebna... tak samo - suki są źrebne, kozy, krowy... zamiast podbiec normalnie, to podbiegam w takt galopu, a kiedy przyglądam się, jak ktoś galopuje, to kiwam głową w rytm : 😂 i wiele innych... już teraz czuję się lepiej wiedząc, że nie jestem sama 😉)
O właśnie, ja ostatnio powiedziałam o pewnej pani "zobacz, jaka wysokoźrebna, ciekawe, kiedy się źrebi..." 😁 No i dzisiaj stwierdziłam, że jutro idę ze sobą do weta...
Jak mój łogr chce mnie ugryźć (łapie mnie kontrolnie pyskiem i sprawdza moją reakcję 😉 ), mówię do niego głośno i stanowczo Ee! Nauczył się i wie, że jak nie przestanie, to następną moją reakcją będzie strzał "z liścia". Niestety moja żona z córcią zwróciły mi ostatnio uwagę, że gdy mi ktoś przeszkadza, lub chce w żartach dokuczyć, to też zacząłem się drzeć Ee! Brakuje tylko strzała "z liścia" do kompletu.
Wyjazd terenowy z drobiu na studiach na fermę drobiu, po wszystkim staliśmy na parkingu i podbiegł do nas tamtejszy pies, przyjaźnie nastawiony. Nasza dr od drobiu pogłaskała go i mówi: -ale ten pies ma fajne UPIERZENIE 😂
Mój tata jest ortopedą. I jak mieszkałam z rodzicami, dość często chodziliśmy wszyscy do teatru. Siedzimy na sztuce i mój tata podczas sztuki, na ucho szeptem potrafił do mamy powiedzieć, że ten czy tamten aktor ma: krzywe nogi/taką a taką chorobę nóg czy rąk/skoliozę/lordozę, itp 😂
Jak pracowałam w CC, jak odbierałam telefon, lub dzwoniłam, potrafiłam się przedstawić i zaczynałam przedstawiać ofertę 😂 Do dziś mam coś takiego, że każdą rozmowę, z obcą osobą, kończę słowami: "Dziękuję za rozmowę i poświęcony czas i życzę miłego dnia".
Koleżanka z FC, towarzyszka moich wypadów na koncerty i imprez ostatnio, pracuje w firmie zajmującej się oświetleniem ulicznym. Jak jest kolejny koncert i wchodzimy na halę, ogląda jakie tam mają oświetlenie i komentuje typ 😁
mam dużo tych samych nawyków ;p ale filmów też nie moge , szczególnie takich starych, krzyżacy czy coś , komentuje że jakim cudem w tamtych czasach mieli takie cudowne napierśniki , i ochraniacze , wgl wielokrążek oliwke podwójnie łamaną 🙂 jak nie zrobi przy skoku przez drzewo typ półsiadu i go wywali to dre się jak głupia do telewizora "a gdzie pósiad baranie krzywde koniowi robisz" jak najedzie z boku przeszkody , to samo "skosiłeś najazd "
Intryga genialne! 😀 Zastanawiam, się co sobie pomyślał ten chłopak.
Może to nie zboczenie zawodowe, ale laickie chyba też nie, bo dziewczyna też jeździ, więc robię ostatnio zakupy w internecie i rozmawiam ze znajomą " -no i co kupiłaś? - bat no i gumki...i w sumie gumki. - To ty robisz zakupy w sex shopie czy sklepie jeździeckim ?!" 🤔wirek:
W domyśle z batem chodziło o palcat, a co do gumek to gumki do strzemion oraz do grzywy.
Kayoko wstyd jak jasny gwint mi teraz napisać 😵 Ale żeby offa nie było, właśnie zaproponowałam mojemu tacie żeby obciął SOBIE dawkę owsa i się trochę polonżował, bo mu się przytyło i zaczął wyglądać jak ziemniak 😁