In :kwiatek: ktoś wspomniał wyżej o aukcji na rzecz Pogotowia-chętnie pomogłabym w ten sposób, tylko nie mam pomysłu jak to zorganizować. Jeśli ktoś się orientuje proszę o kontakt.
[quote author=ms_konik link=topic=92090.msg1847870#msg1847870 date=1376248127] Jak się ma do powyższej fotorelacji wypowiedź dziewczyniny na fejsie, że interwencja w ogóle nie była potrzebna ??? Szok! [/quote]
Tak się ma że to pewnie jakaś psyjaciółka Byrialsena.
Ogiery wygladaly jeszcze gorzej???? Trudno mi sobie wyobrazić .... to rzeczywiście Oświęcim.
Co do spraw prawnych - nie wiem na jakiej podstawie i warunkach konie są oddawane w tym przypadku do DT. To trochę wygląda jak na "wariackich papierach" ...
Ale mam jedną rade do wszystkich DT - róbcie zdjęcia, bierzcie rachunki, gromadźcie paragony i nic nie wyrzucajcie. W najgorszym razie, gdy bezczelność właściciela sięgnie zenitu - zawsze będziecie mogli wykazać ile kasy przeznaczyliście, aby ratować cudze zwierzę od utraty życia w okoliczności zawinionego zaniechania ze strony właściciela (stan wyższej konieczności). To może pomóc... przy ewentualnym zatrzymaniu koni do czasu rozliczenia się z właścicielem. Tak na gorąco...
ehhhh brak słów Ja niestety nie załapałam się na ratunek choć jednego ale mega się cieszę że udało się innym.Serce pęka Też mam zaprzyjaźnionego weta i razem mieliśmy zająć się odratowaniem takiego biedaka ale myslę że jeszcze będę miała okazję bo co chwila jakieś konie szukają domu .Czasem w lepszym czasem w gorszym stanie. Trzymam kciuki za pozytywną sprawę w sądzie i odebranie mu praw do tych co już zostały zabrane. Miejmy też nadzieję że inne nie będą już podzielały losów tych bo kara go czegoś nauczy choć z drugiej strony trochę sie martwię tym co pisała na poprzedniej stronie dziewczyna która dziś była i widziała pokaleczone konie.Przeoczone? czy już skazane na drogę bez odwrotu?
Interwencja może przebiegałby szybciej i sprawniej gdyby nie część ludzi, którzy ewidentnie nie przyjechali tam z chęcią pomocy, a z chęci zysku. Wchodzili do stajni, na biegalnie (gdzie głośno było mówione- nie wchodzić, nie przeszkadzać) zakładali wybranym koniom kantary na głowy z informacją: ten jest mój , tego bierzemy. Nie wszystkie nadawały się do interwencji, część była w dobrej kondycji.
Mieliśmy jechać jeszcze po dwa ogiery, które wczoraj nie udało się załadować na przyczepę- konie były tak zestresowane, zdziczałe, nie chcieliśmy ryzykować zdrowiem koni, postanowiliśmy je zostawić i przyjechać później. Dostaliśmy dzisiaj informację,że przyjeżdża transport po pieć ogierów, czyli nie ma potrzeby abyśmy się dalej angażowali. Okazało się,że przyjechali handlarze, bo zamiast koni wskazanych do zabrania zaczęli chodzić i wybrzydzac,że za chude. Jacek odmówił wydania koni. I znowu kombinowaliśmy jak tu dojechać po ogiery. Problemem było to,że Bogdan mógłby jechać dopiero w piatek wieczorem (a właściciel stajni, który mógłby je przyjąć bardzo prosił aby to Bogdan był przy załadunku koni). Nie ma tego złego coby na dobre nie wyszło, konie zabrał ktoś z Warszawy.
U nas zostaly 3 ogiery, zdaje sie, ze juz rozdysponowane, ale zdaje sie tez, ze jeszcze cos bedzie zabierane. Meldujcie sie Krystynie! Jacek i tak nie ma nic di powiedzenia, eydaje konie komu kaze pogotowie.
Okazało się,że przyjechali handlarze, bo zamiast koni wskazanych do zabrania zaczęli chodzić i wybrzydzac,że za chude. A czego się spodziewali, św. Mikołaja? 🤔 Mentalność takich ludzi przyprawia mnie o... opadanie cycków, jak ktoś to ładnie wcześniej ujął. 🙄
Magdaa, to, czy faktycznie te konie będą miały normalne domy, na razie jest ciągle w sferze nadziei - wszystko zależy od wyroku sądowego, a wiadomo, jak sprawy sądowe lubią się w naszym kraju ciągnąć. Chociaż majaczy mi się, że jak ze dwa lata temu była sprawa z psem husky, którego właściciel zabił, ciągnąc za samochodem (po tej sprawie został zmieniony wymiar kary za znęcanie się nad zwierzętami), wyrok zapadł w ekspresowym tempie. Miejmy nadzieję, że i tym razem wszystko pójdzie sprawnie - zanim ten Duńczyk doprowadzi do takiego stanu kolejne konie...
Julie, jestem na tym blogu całkowicie nowa i nie znam Gosi, a chciałabym się jej o coś zapytać, bo nie zrozumiałam do końca jej myśli. A może Ty mi odpowiesz? Gosia pisze, że będąc w Posadowie pewna fundacja na szczęście nie dostała okaleczonego w łokieć konia. Czy chodziło o to, że ta fundacja nie dałaby rady się nim zając? Czy też jest nieuczciwa? Pytam, bo jednej pomagam i chciałabym wiedzieć na czym stoję. Może być priw.
Skoro są osoby prywatne gotowe do zabrania i zapewnienia koniom wszystkiego na własny koszt to po co dawać fundacji dla której taki koń byłby pretekstem do szeroko zakrojonej żebraniny
Chodziło o fundację, która chciała dostać konia by później przez 100 lat publikować jego zdjęcia w stanie z wczoraj by zarabiać na tym zdjęciu pieniądze. Na pewno powstałaby rzewna historia wyciskająca łzy z oczu itd.
Już inne osoby pisały, że FC była na miejscu i chcieli konie, więc nie trudno było się domyślić, że to o nich chodzi. Druga sprawa, że to się powiela, nie pierwsza taka akcja, wałki jakie robią były opisywane w tym wątku: http://re-volta.pl/forum/index.php/topic,90276.0.html np zbieranie kasy na martwe już zwierzęta.
Dzięki wszystkim za szybką odpowiedź. Prawda, w tym wypadku lepiej było oddać konia w ręce osoby prywatnej. Ale pozwólcie, że pociągnę temat: co sądzicie o samej fundacji Centaurus? Swego czasu coś im wysłałam i ciekawa jestem, czy wg Was to dobra i uczciwa organizacja?
Dzięki wszystkim za szybką odpowiedź. Prawda, w tym wypadku lepiej było oddać konia w ręce osoby prywatnej. Ale pozwólcie, że pociągnę temat: co sądzicie o samej fundacji Centaurus? Swego czasu coś im wysłałam i ciekawa jestem, czy wg Was to dobra i uczciwa organizacja?
Wątek ma 26 stron, nie przekopię się przez całość, ale jak rozumiem, ich poczynania nie są dla wszystkich do końca jasne. Jedni piszą, że ściemniają i nie są uczciwi, inni, że doglądają powierzone im zwierzęta i to jest ważne. Kto wie jak jest na prawdę? Nikt. Może ten kto tam pracuje w księgowości lub jest szefem tej organizacji. Nie ma co dywagować. Mam inne pytanie: nie mam stajni ale od czasu do czasu jestem w stanie pomóc finansowo w utrzymaniu jakiegoś konia. Komu uwierzyć? Polecicie jakąś fundację godną zaufania?
Magdaa, skontaktuj sie z forumowiczem, ktory przygarnal jednego z posadowskich koni. zapytaj czy potrzebuje pomocy i... zrobione 😉 i z cala pewnoscia bedzie to najlepsza forma pomocy jaka bedziesz mogla ofiarowac. jak dla mnie wzieli konie ci najsolidniejsi z solidnych, ale dla pewnosci zamiast pieniedzy mozesz kupowac pasze, suplementy, czy sprzet dla tego konia. i poprosic o mozliwosc wizyt 🙂 natomiast tu na forum my wyznajemy (i to tez nie bezkrytycznie) chyba tylko jedna fundacje- nasza szkapa.