szafirowa, Boże, jak mi przykro. Bardzo współczuję 😕 ... nawet mogę powiedzieć, że wiem co czujesz. Sama straciłam mamę parę lat temu. Pocieszałam się tym, że już wreszcie nie cierpi, Twoja też już nie. Jest teraz blisko Ciebie, będziesz czuła jej obecność. Naprawdę. Są dowody na istnienie życia po śmierci. Przytulam!!!!
Moja siostra po czerwonych chemiach miała kontrolne badania, po których się załamała. Liczyła na lepsze wyniki. Tymczasem jedne guzy się zmniejszyły, inne powiększyły.
Teraz ma 12 serii chemii białej co tydzień plus herceptyna. Poo dwóch pierwszych dostała zapaści i musieli przerwać. Dziś miała trzecią i zmienili leki, przeszła. Wyniki krwi dobre. W piątek kontrolne USG.
Jest bardzo nerwowa, nie chce chodzić do psychologa, jej nerwy odbijają się na całej rodzinie. Chciała się przestać leczyć po tych zapaściach. Ciężko 🙁
szafirowa, żadne słowa nie wyrażą mojego współczucia... trzymaj się, dużo siły...
tajnaa, również dużo siły dla Siostry, jak i dla całej rodziny... nie możecie się poddawać...
Ten rak... co za okropne podstępne choróbsko... dużo o tym myślę ostatnio w obliczu choroby znajomej, która niestety chyba się poddała. Wygląda na to, że rak trzustki jest niepokonany.
Szafirowa bardzo, bardzo mi przykro.. Z odejściem Rodzica umiera pół serca.. Ale.. Twoja Mama jest w miejscu gdzie jest bezpieczna, jest Tam szczesliwa.. I będzie opiekować Tobą, poczujesz to.. Ale to, że nie można się przytulić, usłyszeć głosu boli rozdzierajaco.. Mocno przytulam..
Tajnaa mocno, mocno zaciskam kciuki za Twoją Siostrę! Ona to pokona, jest młoda, silna, będzie dobrze!
Meise, no trzustka to chyba z reguły beznadziejna sprawa 🙁
A u mojego dziadziusia właśnie zdiagnozowali terminalnego raka płuc... Nie wiem, jak do tego doszło, że dopiero teraz, czy zaniedbal sprawę, czy lekarze... Niemniej jednak jestem zdruzgotana i mimo, że dziadek ma blisko 90 lat, to jestem w szoku. I strasznie mi żal mojej mamy, od roku zajmuje się swoją mamą, którą w zastraszającym tempie zabiera Parkinson, a teraz to 🙁
sanna, Dziękuję. Siostra kończy białe chemię plus herceptyna i dopiero to ruszyło guzy. Lekarz prowadzący przeciarał oczy patrząc na usg, bo nie wierzył że zmiany tak się pomniejszają/znikają.
Zaraz bedzie miała operację usunięcia piersi, a nawet drugą pierś plus macicę z jajnikami jak coś tam we krwi wyjdzie.
Ogólnie to się boi, ale czuje się dobrze. Włoski odrastają.
Niestety, ale leczeniem "pierwszego rzutu" jest zazwyczaj chirurgia (no poza nowotworami krwi) i to ona przedłuża przeżywalność, a bez trzustki się nie da żyć.
Tajnaa ufff ufff, dobrze czytać takie super wieści! Kciuki trzymam nadal aby te wszystkie operacje, jeśli okażą się niezbędne, przebiegły spokojnie. Uściskaj mocno Siostrę! Jest bardzo dzielna! Maleństwo, przykro mi.. Przytulam.. Maise przykro mi..
Moja mama niedawno wyczuła guzka. Dziś miała przyspieszone USG. Okazało się że pojawiły się 3 zmiany na węzłach chłonnych. Lekarz jeszcze nie potwierdza że mogą to być zmiany rakowe, ale kolejna wizyta dopiero za 3 tyg. No ale co to innego może być? Niby powiększenie może wynikać z jakiegoś przeziębienia, infekcji... Prawie rok spokoju i znowu się zaczyna ;(
Moja mama z glejkakiem 4st ,zdiagnozowanym w kwietniu, zmarła po radioterapii w sierpniu....przed radio czuła się dobrze ...dwa tygodnie po radioterapii zmarła...
Tajnaa, trzymam cały czas kciuki mocno zacisnięte, będzie dobrze! Daj znać jak Twoja Sis czuje się po zabiegu.. Rosek0, bardzo, bardzo mi przykro.. :przytul:
Siostra miała operację w środę, a dziś ją puścili do domu... z rurami wystającymi spod opatrunku. Za diabła nie rozumiem, jak można po takiej ciężkiej operacji puścić do domu po niecałych dwóch dobach. Czuje się... jak po operacji. Obolała strasznie. Mówi, że cesarka to pikuś (miała 3)
Bardzo szybko Ja wypuścili, pewnie potrzebują łóżko dla kolejnego pacjenta, lubią tak robić.. Pierwsze dni /tygodnie po ciężkim zabiegu są po prostu straszne.. Ale teraz, powoli, powinno już być tylko lepiej i lepiej..