Nie spodziewam się niestety, żeby ktokolwiek już miał do czynienia / stosował / etc., ale w sumie podyskutować i porozważać można 😉
W styczniowej prasie pojawiła się reklamówka produktu Equanimity, czyli właśnie niczego innego jak syntetycznego odpowiednika feromonu, który wydzielają klacze po wyźrebieniu. Taki feromon ma na konia działać kojąco, redukować stres, dawać poczucie bezpieczeństwa, ogólnie "pozytywnie otwierać mu głowę" 😉
Kilka lat temu, jak jeszcze takie produkty nie były dostępne w PL, zbierałam sporo informacji na temat produktów firmy Ceva. Ten koncern wytwarzał feromony dla kotów (Feliway), psów (D.A.P.) i koni (E.A.P. Equine Appeasing Pheromone, o ile dobrze pamiętam). Kocie i psie feromony całkiem fajnie zaskoczyły i są w sklepach (i rzeczywiście fajnie działają, szczególnie na koty), ale końskie coś wyginęły z netu. Nie było na nie zbytu? A może się nie sprawdziły po prostu? W sumie kot to taki stwór, dla którego feromony są bardzo ważne w komunikacji przez całe życie (ocieranie się głową itd.), psy też są terytorialne (znakowanie terenu), a konie? Mogą do takiej końskiej głowy docierać feromony inne, niż do ogiera feromony grzejącej się klaczy?
(...)To był przypadek zastosowania feromonu od innego gatunku, ale oczywiście najczęściej działają one w obrębie tego samego. Sprawdziliśmy to dobrze na koniach.
Pracowaliśmy nad bardzo lękliwym osobnikiem, który czuł się pewnie jedynie w obecności swojego przyjaciela, drugiego konia. Kiedy zostawał sam, panikował, miał rozstrój żołądka, niszczył boks, ryzykując samookaleczenie. Zaaplikowaliśmy mu w postaci żelu EAP (Equine Appeasing Pheromone), koński feromon kojący, i lęk z powodu braku towarzysza znacząco zmalał. Do innego eksperymentu wzięliśmy konia ujeżdżeniowego, który miał wrócić do stajni przez zasłonę z poruszającymi się frędzlami. Za każdym razem prowadził go ten sam człowiek, profesjonalista, trener. Przy pierwszej próbie koń stawał dęba, był wyraźnie przerażony nieznaną mu ruchomą przeszkodą. Potem podaliśmy mu EAP, odczekaliśmy kilkanaście minut i próbowaliśmy wprowadzić do stajni. Na początku stawiał lekki opór, ale jednak wszedł.
Ten test zrobiliśmy w sumie na grupie 40 koni, prowokując sytuację wywołującą strach, czyli przeprowadzanie przez firanę z frędzli do stajni. Różnice były znaczne: konie po feromonie spokojniej i szybciej przechodziły przez firanę.
Na Youtube jest sobie taki filmik (dziwna w sumie forma podawania feromonu, wszystkie, co do których się doczytałam były w żelu, którym się smaruje końskie chrapy, a tutaj jest chyba spray?)
To nowe Equanimity nie ma nawet bardzo zaporowej ceny i być może będzie dostępne też w pojedynczych saszetkach z żelem, a nie całych pudełkach. Ciekawe, może akurat to byłby dobry support na zawody dla spiętych i skwierczących albo transport dla cykorów przyczepowych. W sumie ja to mam dwa egzemplarze (jednego szczególnie) na których bym mogła potestować 😉
Ciekawy temat. Nie wiedziałam że w ogóle się produkuje feromony dla koni. Wydaje mi się że w przypadku tych zwierząt mogą działać gorzej niż u terytorialnych drapieżników, niemniej warto na pewno spróbować ich działania jeśli będą dostępne w przystępnych cenach.
Ciekawe czy by mogły działać pozytywnie na konie co źle stoją przy werkowaniu kopyt 😀iabeł: będzie mnie korcić by to sprawdzić
Też widziałam tę reklamę i długo myślałam: co to, u licha, jest? Albo bajer, albo krok za daleko albo prawda? W RR ogiery, klacze, źrebięta są blisko siebie. Korzystają ze wspólnej karuzeli, hali, roundpenu. I ja nie widzę jakiejś spektakularnej akcji. Wąchają miejsca po odchodach, wargę wywiną, oczami przewrócą i tyle. A może to właśnie klucz do zagadki dlaczego u nas cały "inwentarz" taki jest spokojny?? 👀 Bo jest spokojny. Każdy, kto przyjedzie po raz pierwszy, zwraca na to uwagę. Może feromony się unoszą, mieszają i dziłają? Kto wie? Może ktoś ma obserwacje z innych stadnin? Tam, gdzie ogiery nie są izolowane tak bardzo.
Ciekawy temat... apropos mojej walki z kotką i podawania specjalnych kropli na złagodzenie jej charakteru, przyszło mi do głowy zaczęcie podobnego tematu, ale nie starczyło mi chyba odwagi heheh A tak swoją droga, moje kropelki dla kotki zaczynają działać hihi Ciekawe jaka byłaby dawka końska hehe Ciekawe czy krople Bacha mogłyby też mieć zastosowanie w końskich przypadkach. Są dostępne u nas i stosuje się je dla piesków/kotków ale chyba doświadczenia z końmi w tym temacie osoby sporządzające mieszankę nie mają.
Jeszcze tak przemyślałam. W RR porodówki są dosłownie 10 kroków od stajni ogierów. Korytarzem. Drzwi otwarte często. W roundpenie, ze względu na pogodę dokazują źrebaki z matkami. Wychodzą dwa, trzy dni po urodzeniu. A roundpen obok karuzeli i ogierników właśnie. Też z 10-15 metrów. I jeszcze nasz stajenny "położnik". Wszystkie konie go kochają. A on na pewno kurtką pachnie, butami etc. Zresztą cały team wciąż gdzieś się kręci. I konie są (wszystkie) naprawdę spokojne. I przy wyprowadzaniu, i przy kowalu. Kuźnia jest przedłużeniem stajni ogierów i w tym samym budynku co klacze. O! I myjka jest dosłownie za scianą porodówki. A tam sportowe ogiery się kąpie. I solarium obok. Stoją tam aż wyschną. I "wsysają" feromony za darmo. No, coś w tym jest.
To by wyjaśniało, dlaczego w stadach ogierów towarzystwo bywało takie nerwowe. Człowiek sztucznie odseparowywał samce od reszty rodziny. I w stajniach rekreacyjnych, gdzie źrebień nie ma, też konie bywają niemiłe.
Ja powiem od siebie, że mam obrożę antystresową dla psa właśnie wytwarzającą/uwalniającą feromony suki po porodzie szczeniąt. Z psa agresywnego stał się już trochę potulniejszy. Daje to jakąś różnicę, ale pytanie tutaj do psychologi konia: czy klacz po wyźrebieniu daje osobnikom w stadzie jakieś odczucie spokoju.. Czy konie tak samo jak psy i koty by się zachowały.
Dodam, że ta obroża na mojego psa jest z firmy VeTSCRIPTION. kojąca obroża dla psów dorosłych oraz szczeniąt, nasączona feromonami, ekstraktem z rumianku i lawendy.
No i ogólnie po informacjach z opakowania, to suka wytwarza te feromony by uspokoić swoje młode. Psy rozpoznają przez całe życie ten zapach. Ogólnie przeznaczone by ułatwić zwierzęciu przystosowanie do nowej sytuacji, w celu eliminacji strachu separacyjnego, nadpobudliwości lub takich jak zmiana miejsca zamieszkania, pojawienie się innych zwierząt w domu. Obroża działa zarówno na zewnątrz jak i na dworze i max wytrzymuje 30 dni.
W takim razie feromony, które wytwarzają klacze po wyźrebieniu powinny dać jakiś skutek, ale jeśli chodzi o dorosłego konia - psa - to moim zdaniem "troszkę zbastował" jest odpowiednim określeniem. I drogie to jest.. niesamowicie.
my kiedyś mieliśmy te feromony dla psów w sprayu i g** dały... generalnie to w ogóle była patowa sytuacja, bo mój Tata nakręcony przez "hodowcę" wziął 7mio miesięczną sukę, która całe życie spędziła w kojcu... no i w kojcu pies się czuł najbezpieczniej... na siku trzeba było ją na siłę wyciągać bo wszystkiego się bała, w domu się bała... pies niestety wrócił do "hodowcy"...
Także może i pomagają, ale nie w krańcowo skrajnych sytuacjach...
Ja szeroko stosuję różne feromony u kotów: obroże, spraye, krople Bacha. Pomagają i to bardzo, nawet w ekstremalnych przypadkach. Ale czasem potrzebują dużo czasu np pół roku. No i na niektóre koty działa obroża, na inne nie. Trzeba sprawdzić różne i zobaczyć. Myślę, że u koni też się sprawdzą ale muszą być w końskich dawkach 😀 No i konie mniej posługują się węchem niż np koty czy psy, bardziej polegają na wzroku, więc efekty mogą być mniej spektakularne.
Złota, ten produkt dopiero wszedł od stycznia, więc zanim dotrze do sklepów na półki, to pewnie trzeba trochę poczekać. W tym Hipolandzie też chyba na zamówienie.
Całe opakowanie do testów i zabawy wypada dość drogo, ale w środku jest 10 saszetek z żelem, czyli 10 osobnych dawek. Można się w kilka osób spiknąć i kupić na spółę, 16 zł za testa można przeżyć 😉
gajowa, ale ty piszesz o mega ogromnym problemie, nie wierzę, żeby istniała jakakolwiek substancja, która mogła by pomóc w tego typu sytuacji. U kotów Feliway pomaga na rzeczy typu transport do weta i to nie w ten sposób, że kot leży kółkami do góry i mruczy, tylko np. zamiast się panicznie wydzierać jak syrena okrętowa całą drogę siedzi cicho albo trąbi tylko sporadycznie 😉 Więc to są bardzo subtelne zmiany. U koni też bym nie liczyła na zmiany typu z szatana w baranka 😉
To by wyjaśniało, dlaczego w stadach ogierów towarzystwo bywało takie nerwowe. Człowiek sztucznie odseparowywał samce od reszty rodziny. I w stajniach rekreacyjnych, gdzie źrebień nie ma, też konie bywają niemiłe.
W SO towarzystwo regularnie miało niedosyt ruchu w proporcji do zadawanej paszy 🙂 Mojemu przyszło było stać w stajni z klaczami, także ze 2 "świeże" źrebaczki były. Trzeba było na cito zmieniać stajnię, bo widocznie "feromony macierzyństwa" nijak się mają do intensywności woni klaczy w rui 🤣
(...) W SO towarzystwo regularnie miało niedosyt ruchu w proporcji do zadawanej paszy 🙂 Mojemu przyszło było stać w stajni z klaczami, także ze 2 "świeże" źrebaczki były. Trzeba było na cito zmieniać stajnię, bo widocznie "feromony macierzyństwa" nijak się mają do intensywności woni klaczy w rui 🤣
Jedno nie wyklucza drugiego. Moje rozmyślania są dość luźne i poczynione naprędce. Będę obserowowała pod tym kątem. Inaczej mi wyjdzie coś na kształt mojej pracy na olimpiadę biologiczną w LO- czyli ... 😡 Ale u nas ogry są blisko klaczy , w tym oczywiście, tych w rui i mruczą, wdzięczą się , ale nie wyrywają ścian. Ogiery kryjące.
ciekawy temat 😉 kiedys znalazlam w necie "zapach knura w sprayu", ktoryz kolei mial wywolywac ruje u swin.. 😉 pękałam ze smiechu, ale zeby kurcze uspoakajac feromonami to pierwsze slysze 😉 cos w tym jest 👀
ciekawy temat 😉 kiedys znalazlam w necie "zapach knura w sprayu", ktoryz kolei mial wywolywac ruje u swin.. 😉 pękałam ze smiechu, ale zeby kurcze uspoakajac feromonami to pierwsze slysze 😉 cos w tym jest 👀
Nie wywoływać rui, tylko wykryć te lochy, które ją mają. Wtedy okazują jej oznaki. Podobnie jak przeprowadzanie ,,grzejącej się" klaczy niedaleko ogiera- zatrzymuje się, rozkracza się tylnymi nogami i posikuje. I ciężko ją od boksu ogiera odprowadzić. (chociaż częściej się ogiera przeprowadza obok boksu klaczy, albo, jak gdzieś czytałam, spacerek z kucykiem-ogierkiem, który ,,wyszukuje" klacze w rui).
próbowałem ze znajomym, nie zadziałało na jego "elektrycznej" małopolance, wszystko zgodnie z instrukcją zrobione, może akurat egzemplaez odporny na to się trafił
próbowałem ze znajomym, nie zadziałało na jego "elektrycznej" małopolance, wszystko zgodnie z instrukcją zrobione, może akurat egzemplaez odporny na to się trafił
cześć spotkałem ten produkt, Equanimity, na Cavaliadzie w Warszawie. panowie na stoisku opowiadali, że jest super przy załadunku i transporcie. wiecie coś na ten temat? Czy ktoś stosował?
Na Pamira też nie podziałało, próbowałam go przy jeździe - strasznie się nakręca na wszystko, wpada czasem wręcz w histerię. Przy Equanimity to samo. Za to fajnie, wyciszająco ale nie zamulająco działa waleriana dla koni, koń mi się wyciszył, ale dalej ma siłę do jazd, nie jest zamulony. Ostatnio prawie wcale nie zwracał uwagi na zjeżdżający śnieg z hali, a normalnie byśmy wylecieli w kosmos 😁
cześć siedzę i szukam informacji. coś znalazłem, to Eqanimity ma strone na facebook-u podpieli tam kilka fajnych informacji i znalazłem filmik na youtube
Witam, natomiast ja mam inne zdanie na temat tego produktu. Stosowałem w dwóch przypadkach. Pierwszy to golenie mojego konia. Mój koń nie znosi tego, natomiast na warszawskiej Cavaliadzie kupiłem produkt Panowie "sprzedali" mi jak zastosować produkt ponieważ złe zastosowanie może nie przynieść pozytywnego efektu. Mianowice zadziałało!!! Udało się. Kolejne zastosowanie było z miesiąc przed goleniem, gdy musiałem przewieść swojego konia. Każdy transport mojego konia, który nie był jeszcze golony kończył się tym że mój koń był taki mokry że można było z niego "wyciskać" pot. Po zastosowaniu Equanimity sam nie wierzyłem koń minimalnie spocony zero "kupy" . Zastanawia mnie zastosowanie tego produktu podczas treningu???? Ma ktoś już jakieś opinie????