Forum towarzyskie »

Reforma szkolnictwa

Jeszcze trochę i będziemy mieć w Polsce Amerykę, gdzie przedmiotem maturalnym jest np.: szydełkowanie!  😁
[quote author=Cień na śniegu link=topic=84629.msg1302219#msg1302219 date=1329166357]
Jeszcze trochę i będziemy mieć w Polsce Amerykę, gdzie przedmiotem maturalnym jest np.: szydełkowanie!  😁
[/quote]
No ej, szydełkowanie to przynajmniej konkretna umiejętność. Moim zdaniem niegłupi rzemieślniczy fach na obecne, trudne czasy  😀
Moze mi ktos wytlumaczyc dlaczego dzieci maja dwie godziny religii w tygodniu i jedna lekcje historii w tygodniu..?!

Na plus jest to, ze zajec z wychowania fizycznego jest sporo. Poza tym jestem podlamana..
Głupota, jak dla mnie. Taki system nie ma racji bytu w PL, jest wzorowany na angielskim, ale tu można pracować w bankowości ze studiami np. z filologii - bo raz, że proporcjonalnie na studia idize mniej ludzi, więc jakikolwiek degree zwłaszcza z dobrego uni coś znaczy, dwa, że liczą się tak naprawdę skills, które dają studia, a nie konkretna wiedza- i tak pracodawca wyśle pracownika na potrzebne mu kursy zawodowe. W PL, gdzie praktycznie pracuje się w wyuczonym zawodzie lub jego okolicach ograniczanie wykształcenia ogólnego tak wcześnie to mega głupota.

PS. Zen- na religię Twoje dziecko chodzi o ile się na to zgadzasz...
karolina_, czy ja wiem, czy tak dużo osb pracuje w wyuczonych zawodach? Ja mam wrażenie, że absolwenci studiów to już coraz rzadziej, a bardziej jakoś tak blisko czy obok zawodu, albo w zawodzie, który np. zdobyli w technikum.

Dziecko nie musi chodzić na religię. Ale przeważnie jest ona tak w planie wpisana, że wypada w środku. I co wtedy robić? A dziecko powinno mieć zapewnioną opiekę pedagoga w tym czasie, bo lekcje etyki to fikcja.
co do wfu, w podstawówce miałam chyba 5 godzin, w liceum już tylko 3, z czego dwie odbywały się pod rząd w jeden dzień. do tego w klasie maturalnej (pisałam rozszerzoną geografię) miałam dwie godziny geografii i miałabym dwie religii, gdybym na nią chodziła :/
zen- mój w gimnazjum dla odmiany ma 3 historie, ale tylko 1 biologię, 1 chemię i 1 fizykę. Religie ma 2, wf-y 4. Ale TYLKO 4 polskie !! A przecież egzamin gimnazjalisty to chyba głównie polski i matma.
I tak źle i tak niedobrze.
Poza tym prawie co dzień ma po 8 lekcji. Około 16😲0 jest w domu. Jeśli dołożymy do tego 2 razy w tygodniu korki z matmy, trochę czasu na obiad, do odpoczynku ( wyjść na dwór?- jeszcze ciepło i jasno) to na odrabianie lekcji i naukę zostaje mu ile? Od 18😲0? Od 19😲0 ? Do kiedy? Do nocy?
Strasznie dużo ma tych zajęć.  🤔
Nie chodzi mi o to, ze religia jest, ale dlaczego odbieram te jedna godzine religii jako koszt jednej godziny historii czy biologii czy polskiego. Nawet jak nie bedzie chodzic na religie, to nie zmieni to faktu, ze nadal w planie jest jedna historia. Dramat.. U nas na szczescie religie sa na pierwszej lub ostatniej lekcji. 3 wuefy i dwie godziny basenu.

tunrida, faktycznie sporo..
Podbijam.

Naszla mnie taka refleksja, czy w szkolach musza byc dzwonki? Czy jest to ustalane przez dyrektora danej placowki? Pytam o panstwowe szkolnictwo, prywatne robi jak chce.
zen, za chwile mamy zapytam, pracuje w publicznej podstawówce. W moim LO dzwonków nie było, ale była to prywatna szkoła.

Edit: u mojej mamy dzwonków nie ma, a w klasach 1-3 w ogóle nie było bo tam nauczyciel reguluje czas zajęć. Z tego wnosze, ze nie ma przepisu nakazującego włączanie dzwonków.
Dzieki! Wychowawczyni Tycjana niespecjalnie umiala mi odpowiedziec..
zen Moja mama uczy polskiego w takiej panstwowej podstawowce bez dzwonkow wlasnie. Ale jest to szkola mala, pionierska, ciagle wyrozniania w miedzynarodowych programach i posiadajaca programy nauczania napisane przez jedna z pracujacych w niej nauczycielek. Ja tez chodzilam do tej szkoly i juz wtedy bylo super, teraz jest jeszcze fajniej. Po prostu grono pedagogiczne pod wodza kilku zapalencow zakasalo rekawy i wzielo sie do roboty.
Dodam, ze szkola jest na totalnym koncu swiata (albo i poczatku :hihi🙂. Jak sie chce, to sie da.

Gorsze dla mnie bylo zderzenie sie po (jeszcze wtedy) 8-klasowej mega fajnej podstawowce z liceum, ktore mialo zupelnie inne poglady na nauczanie, gdzie kazdy musial miescic sie w ramkach i notorycznie byla zabijana nasza kreatywnosc (przez kreatywnosc nie rozumiem braku dyscypliny lub braku wiedzy).


Btw. w DE dzieci i ich rodzice niejako okreslaja swoja przyszlosc (matura/matura zawodowa/wyksztalcenie zawodowe itd) juz w 6 klasie podstawowki, wiec z tymi 15-sto letnimi dziecmi w PL jeszcze dramatu nie ma 😉
Ja jestem teraz w 2 klasie liceum (humanistyczna: pol-ang-hist), a więc należę do rocznika eksperymentalnego - nowa podstawa programowa i te sprawy. Już dawno doszliśmy wszyscy do wniosku, że tę nową podstawę układali - za przeproszeniem - jacyś kompletni imbecyle.

Od początku pierwszej klasy miałam rozszerzony polski, rozszerzony angielski, ale historia w pierwszej klasie, nie wiedzieć czemu, była jeszcze na poziomie podstawowym. Rozszerzenie mam dopiero od teraz, czyli od drugiej. A generalnie program obejmuje wszystko od rewolucji neolitycznej do obrad Okrągłego Stołu. Tak, mamy to przerobić w jeden rok  😵 bo trzecia klasa ponoć jest "zostawiona" na "szlifowanie do matury"...

I co z tego, że mam 5 historii w tygodniu, nie zmieni to faktu, że materiał jest OGROMNY i szczerze wątpię, czy zdążymy go zrealizować. Nie rozumiem jednego - czemu nie można było robić tego już od pierwszego roku? Zawsze łatwiej przerobić takiego giganta w dwa lata niż w rok.  🤔

Niepojęte rzeczy.
Podbijam znowu. Rozmawiałam ostatnio z psychologiem szkolnym i kobieta mi powiedziała, że są plany na zamknięcie montessoriańskich placówek. Prawda to, czy tylko takie gadanie? Szukałam informacji w sieci i nic nie znalazłam.. A przyznam, że temat mnie zaintrygował.
A powód jakiś podawała?
Ciekawe czy nie taki, że im się coś w tabelce w odpowiedniej rubryczce nie mieści.
Ja nie słyszałam, nic w przedszkolu nie mówili.
Ale też jestem ciekawa.

A jak wam się podoba nowy elementarz?

Elementarz zobaczę dopiero we wrześniu. Ciekawa jestem czy jest tak beznadziejny jak go opisują 🙂

Co do montessoriańskich placówek, to mówiła, że są w głównej mierze przechowalnią i przykrywką dla dzieci z ogromnymi problemami psychicznymi. Ja wprawdzie nie miałam do czynienia dużo z takimi placówkami, pracowałam tydzień w jednej i uznałam, że dla własnego zdrowia psychicznego więcej tam nie wrócę. I już wiem dlaczego nauczyciele z którymi pracowałam, tak niechętnie chcieli mieć w klasach dzieci po montessoriańskich przedszkolach. Strasznie to smutne, bo są dzieciaki idealnie wchodzące w ten system, dobrze się w nim czują, i z takimi się cudnie pracuje, ale część to po prostu rozwydrzone dzieciaki, które wiecznie nie są gotowe do pracy. I nic nie muszą.
Ja przejrzałam, moim zdaniem nie ma się aż tak o co czepiać. Jak przeczytałam komentarze na Onecie ( 😉 ) to się załamałam - beznadziejny, pełno błędów, przekupstwo i nieuczciwy przetarg, za trudny/za łatwy, za szybko zrobiony (ciekawe o co by mieli pretensję gdyby nie został opracowany w terminie), a ogólnie to autorka miała dziadka w wermachcie :/

Jest kolorowy, ładny, zadania są i ścisłe i otwarte, myślę że mądra nauczycielka zrobi z niego odpowiedni użytek. Tylko musi być mądra, a nie taka która wskazuje miejsce do wypełnienia od...do w ćwiczeniach :/

Mnie się podoba ten pomysł uproszczenia podręczników i oddania więcej swobody nauczycielom, no i dania po łapach wydawnictwom uprawiającym bezczelną wolnoamerykankę. Dzieci będą mieć lekko w plecaku, rodzice lżej finansowo.

Ale - ten elementarz jest na bardzo niskim poziomie, masakrycznie niskim  🙄 Chyba specjalnie równano do poziomu wiedzy i umiejętności wybitnie nierozgarniętego sześciolatka..

Moje dziecko po montessoriańskim przedszkolu 😉 przeczytałoby sobie go i zrobiło wszystkie zadania z kwartału w jeden dzień 😀
Ciekawe co będzie robił w szkole. Pani wygląda na kobitę z dobrym podejściem, doświadczoną i ma klasę samych siedmiolatków, to może da rade.

matko, dziwne rzeczy piszesz o tych przedszkolach, u nas jest porządek i spokój, jest grupka trzech rozwydrzonych ale było już kilka zebrań i interwencji w ich sprawie i poprawa jest widoczna. Jednego nawet wywalają 😀
A gdzie można zobaczyć ten nowy elementarz? Co prawda mnie to już nie dotyczy- wypisałam dzieci ze szkoły, ale chętnie oglądnę. Swoją drogą długo będzie mnie skręcać na wspomnienie przeżyć mojej córy ze szkoły.

Mnie też dziwią opisy zen o tych przedszkolach. Moze jakoś wyjątkowo źle prowadzone?
Naboo, uczysz w domu?
Bobek, nie, ale byłam na krawędzi. Poszłam nawet do kuratorium, ale okazało sie oczywiście, ze to jest procedura i obowiązują terminy, które były przekroczone na dany rok. No i są tez niewątpliwie minusy domowego nauczania. Chyba, ze znajdziesz grupę chętnych i dzieci są w grupie uczone prze rożnych rodziców, nie tylko przez swojego. Ale to moja opinia. U mojej córki było na tyle dramatycznie, ze byłam gotowa ją wypisać mimo minusów, gdyby nie te terminy.
Moje dzieci od tego roku szkolnego idą do szkoły w Norwegii 😍
gwash, i bardzo dobrze, że tak jest u Was 🙂 Ja się rozstałam z placówką zaraz po tym jak na moich oczach 5 letnie dziecko, w moim laickim odczuciu upośledzone, zaczęło dusić dziecko niespełna 2 letnie. Dyrekcja zabroniła nam powiedzieć o tym zdarzeniu rodzicom! Powiedziałam, że chyba sobie jaja robi i nie zamierzam milczeć o takich sprawach. Rodzice dziecka duszonego wypisali je z placówki tego samego dnia, dziękując mi za informację, bo czuli, że coś jest nie tak, że ich syn nie bardzo chce wchodzić do przedszkola, a matka dziecka duszącego uznała, że ona o tym wie i to jest rozwojowe 😲 👀 I powiedziała, że powinnam jej syna wtedy odesłać na elipsę 😎 Mhm, a ją do psychiatryka. Nie zamierzałam brać odpowiedzialności prawnej za takie dzieciaki w placówce. Ale żeby nie było, moja bardzo dobra koleżanka jest psychologiem w innej warszawskiej montessoriańskiej placówce i byłam tam nie raz i nie dwa i jest super. Naprawdę super 🙂 Rozwydrzone bachory są wywalane z miejsca, nie ma tolerancji dla leserstwa. Macie racje absolutną, wszystko, ale to absolutnie wszystko zależy od prowadzącego dane miejsce.
Naboo można sobie ściągnąć ze strony MEN:
http://naszelementarz.men.gov.pl/

ZEn łooo ale jak ogólnie była reakcja nauczycielek w momencie tego duszenia i zaraz po??

U nas nauczyciele raportują wszystkie złe zachowania, momentami aż za bardzo moim zdaniem  😉 Jest zeszyt uwag, w którym trzeba się podpisać że się przyjęło do wiadomości i ma się z dzieckiem porozmawiać/wyciągnąć konsekwencje.. Przedszkole też wyciąga swoje, jest stolik do "przemyśleń" zamiast zabawy, jest kara chodzenia za rękę z nauczycielką dla takich co dokuczają innym (działa bardzo dobrze, bo dla dzieciaków to obciach jak nie wiem 😉 )
Czasami musiałam podpisywać uwagi w stylu "Kaziu kładzie się na Antku, chociaż on tego nie chce" przy czym Antek miał taką samą uwagę, bo po prostu przewalali się po podłodze 😀
Ale lepiej więcej wiedzieć niż mniej, niestety niektórzy rodzice nie podzielają tego zdania, dlatego ten jeden chłopczyk nie wraca po wakacjach - z powodu totalnego braku reakcji i współpracy ze strony rodziców.
Naboo, a można się zapytać, czemu byłaś "na krawędzi"?
gwash, odesłanie do stolika na rozmowę, a malucha utulenie, bo wpadł w histerię. W tej placowce nie stosuje się żadnych kar, bo dzieci nie wolno karać. Mają się czuć komfortowo, więc w komforcie plują i biją wychowawców. Za rękę nie chodzą, bo się nie da, wyrywają się, kopią, gryzą. To było jakieś piekło.
ikarina, moja córka fatalnie się aklimatyzowała, były same problemy, a nauczyciele..zamiast pomóc to próbują Ci udowodnić, że z Twoim dzieckiem jest coś nie tak, albo ze postawią na swoim. Moja córka szybko nauczyła panie, ze nie należy jej dotykać, a tym bardziej szarpać...
A to jeszcze wolno w tym kraju dzieciaki szarpać, chwytać, przestawiać??? 😵

Myślałam, że to umarło wraz ze śmiercią mojego Pana od muzyki, który w szkole podstawowej był przyczyną nocnego moczenia się większości dzieci w klasach 1-3.
Pamiętam jak dziś - muzyka to była moja pierwsza lekcja w szkole w pierwszej klasie. Pan zadecydował, że stanowczo za głośno ściągamy krzesła ze stołów i musieliśmy je ściągać tak z jakieś 15 razy, zanim nie było wystarczająco cicho dla Pana. Dodam, że to były duże krzesła, bo przecież muzyka była w sali od muzyki, a nie w salce przystosowanej dla maluchów więc nie byliśmy w stanie fizycznie sprostać zadaniu... oczywiście wszystko z tornistrami na plecach, bo można zdjąć dopiero jak się siada (tak Pan zadecydował) i na oczach rodziców, którzy na pierwszą lekcję zostali wpuszczeni do sali i stali z tyłu.
Nikt z rodziców nie zaprotestował. Dopiero dziś z perspektywy czasu widzę jaka postawa pokolenia moich rodziców wobec szkolnictwa i naszej edukacji była żałosna.

Dzieci, podobnie jak nauczyciele i jak każdy obywatel, mają zapewnioną nietykalność osobistą. W praktyce wygląda to tak, że dziecko może napluć na nauczyciela, zrobić kupę na środku sali i jest to traktowane jako rozwój 😎

Ale wpadam z innym zagadnieniem- chociaż nie wiem czy nie powinnam spytać maturzystów w wątku. Generalnie mój syn przejawia ogromny talent w sporcie i w przedmiotach ścisłych, polski mu nie wchodzi, ale jest obdarzony fantastyczną pamięcią, więc myślę, że nauka takich przedmiotów jak geografia czy historia, nie będą dużym wyzwaniem dla niego. Natomiast powoli robię rozeznanie w gimnazjach (tak, wiem, mam jeszcze 4 lata, ale szybko zlecą)- i chyba najbardziej pasuje nam Zespół Szkół Sportowych na Konwiktorskiej. Wprawdzie nie wiem w jakim klubie piłkarskim (i czy w ogóle) wyląduje mój syn, może zechce grać w Legii i wtedy szkoła na Konwiktorskiej będzie idealna. Mamy na osiedlu gimnazjum, nie jest złe, ale chyba wolałabym już kierunkową szkołę. I w ogóle jakoś coraz mocniej wkurza mnie ten system z gimnazjami, więcej zawracania głowy niż to warte..
zen, a gdzie zapytanie i co mają do tego maturzyści?  😁
Czym sie kierowali wyborem gimnazjum.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się