Forum towarzyskie »

Gusty i guściki muzyczne (wydzielony)

Widać żyjemy na rożnych płaszczyznach życiowych. Ty masz swój świat i upodobania, ja również.
A dyskusję uważam za skończoną. Przynajmniej z tobą.
RETY.

Gilian, kompletnie cię nie rozumiem. Ładunek emocjonalny? W porządku, ładunek, ale kiedy przekazuje się go w tak prymitywny, 'prowokujący' sposób, dla mnie to jest jednoznaczne - zwłaszcza, jeśli reszta 'dorobku' wykonawcy jest w tym samym tonie. Jak napisała Strzyga, łatwo ludzi zaszokować, trudniej skłonić do przemyśleń.
Rap... tu trzeba umieć oddzielić ziarno od plew, a można trafić na prawdziwą perłę. Problem jest w tym, że tutaj bardzo trudno o takową, ze względu na dużą ilość pseudotwórców - bo utarło się, że rap to łysy koleś w spodniach z krokiem w kolanach, machający łapami, rzucający wyzwiska, i w istocie więcej jest takowych, bo przecież każdy może złapać za majka i ponagrywać na podwórku. A głupich ludzi, chcących pochwalić całemu światu, ile to lasek nie przelecieli i jak to wóda lała się potokiem nie brakuje, jak wiadomo. Trzeba samemu spróbować zmierzyć się ze stereotypem, przejść przez tą masę bezwartościowego chłamu. Zanim zaczęłam obracać się w tych klimatach, byłam bardzo sceptycznie nastawiona do tego gatunku. Zagłębiłam się w temat dopiero za sprawą kolegi, który mnie zaintrygował rapem(i który, nota bene, sam tworzy), podsuwając co lepsze kawałki takich wykonawców jak Paktofonika, OSTRy, Eldo, Łona czy Fisz. Zaczęłam tworzyć sobie własną definicję 'dobrego rapu' - rozpoznawać 'dobre' bity, doceniać flow, celne punche.

Przy okazji - pozdrawiam Notarialną i jej 'jeden worek'.  😎
feno, Każdy ma swoje przekonania. Ja ich nie zmienię.
Z tego co wiadomo obecnie wszystkie dzieciaki podśpiewują pod nosem "chcę tak bardzo pierd.. się z Tobą" 😉

Ej no, ja uważam, że gdyby nie ten refren, kawałek mógłby być całkiem do rzeczy 😎
Peja też miewa dobre momenty.

Ale, ale... nie ma też co przeginać w żadną stronę. Z każdego gatunku muzycznego można wyciągnąć jakieś "brudy" i stawiać je dowód na potwierdzenie swojej tezy, że całość jest "be". Z drugiej zaś strony nie ma też co na siłe bronić takiego wyciągniętego bruda i tu dla przykładu doszukiwać się sensu czy głębokich treści w piosence typu "jestem wierną suką swojego pana" czy jak to tam było.... Ludzie, więcej elastyczności!
W porządku. Ale 'jeden worek' działa na mnie jak płachta na byka. Zamyka wszelką dyskusję, bo po co dyskutować na jakiś temat z kimś, kto generalizuje i samem sobie zawęża horyzonty? Okej, nie wszystkim trzeba się interesować, ale wywołując taki temat chyba wypadałoby się trochę z nim zapoznać.
Notarialna, całe szczęście, bo nie chciałabym spaśc na Twoją płaszczyznę. Miłego wieczoru 🙂

feno, ja nie potrzebuję, żeby ktoś mnie rozumiał. Przedstawiam swoją interpretację tekstu i jestem w stanie pojąc, że ktoś to łapie inaczej. Dla mnie to jest ładunek emocjonalny, kupa wspomnień z bardzo prywatnych momentów. Czyli autor tekstu osiągnął cel, bo mnie pobudził do myslenia, innych do czego innego itd.  
Naprawdę jestem w stanie uszanowac to, że ktoś ma odmienne zdanie. Ale na litośc boską nie takie, ktore oparte jest na asadzie "tego nie znam, to jest be".
Poza tym zejdźmy już z tej nieszczęsnej Wdowy i jej stylu, są też inni wykonawcy...

wendetta moglabym o tej piosence się rozpisac obszernie, ale znowu wyjdzie że się nie szanuję, więc... 🙂
Dokładnie o to samo mi chodziło. Nie ma co zasłaniać ignorancji górnolotnym "własnym przekonaniem". Bo to aż razi w oczy każdego kto choć trochę zna się na rzeczy kiedy wrzuca się (przykładowo) Paktofonikę i Mezo do osławionego jednego worka. To tak jakby porównać Feel do hmmm... Rolling Stones'ów no bo przecież i tu i tu na gitarkach przygrywają 😉

Edit: powyższe dotyczy wypowiedzi Feno.
Edit2: wendetta moglabym o tej piosence się rozpisac obszernie, ale znowu wyjdzie że się nie szanuję, więc... 🙂

ja bardzo chętnie posłucham!
Gillian ja też chetnie wyslucham.

No to spoko.
Peja chce sie z kims tam p********.
Znaczy, ze ja kocha - tak wnioskuje z reszty tekstu.

A, ze jakies malolaty chodza i spiewaja.
Co Peja ma zrobic - nie klnac.
Prosze Was.
feno, Każdy gatunek ma szajs jak i klasyki. W każdym też się wyróżnia jakiś wykonawca (nie mówię tutaj o Feel czy Dodzie, bo nie o to mi chodzi) czy też sięga dna.
Pisałam, ze posłuchałam kilka utworów po kilka razy i jakoś mi to nie podchodzi.

Błagam, nie bawcie się w obrońców narodów ucieśnionych. I nie przekonujcie na siłę innych do zmiany poglądów. Może zbyt radykalnych, ale każdy pogląd ma jakąś podstawę.
No to skoro nikt nie chce zmieniac swoich pogladow to po co wyciaga jakies hh bródy ?
W ten sposob wszystkich fanow hh wywołując do tablicy ?

Ja nie mam ochoty nikogo zmuszac czy namawiac.
hh ma duze grono sluchaczy, tak jak reszta gatunkow muzyki.
Notariala, tutaj naprawdę nie o 'nawracanie niewiernych' chodzi 😎 Dyskusja zaczęła się jak pewnie zauważyłaś z zupełnie innych powodów. I o zupełnie inne rzeczy ludzie się burzą, niż o to, że ktoś czegoś nie lubi.

A teraz zrzucam szerokie gacie i idę posłuchać IAMX. Dziś wieczór będę emo! 🤔wirek:
feno, Każdy gatunek ma szajs jak i klasyki. W każdym też się wyróżnia jakiś wykonawca (nie mówię tutaj o Feel czy Dodzie, bo nie o to mi chodzi) czy też sięga dna.

Po co więc na początku wątku pisałaś, że nie obchodzi cię, czy 'hip hop' czy hip hop, wszystko jest złe i jak w ogóle można tego słuchać?  Trąci mi tu hipokryzją.
Naprawdę, ja nie mam jakiejś chorej misji ani nie jestem wojownikiem światła, ale proszę o jedno - worki precz.
Tylko własnie to tak wygląda. Jakbyście na siłę się rzucali i przekonywali do słuchania hh.

Feno Głównie chodzi o to, jaki obraz daje hh i ich fani na swiecie. Są róznie postrzegani. Jedni wielbią, drudzy nie znoszą. Ja należę do tych drugich.

Ale hh jest takim gatunkiem, no dobra powiem to, muzyki, że ja nie odnajduję w nim głębszego przesłania.
A życie i jego realia można zupełnie w inny sposób ukazać. Do mnie nie przemawia ten rodzaj słownictwa i przekazu.

Ale to i tak błędne koło. Każdy wie swoje i ma rację.
to że Peja kogoś kocha i chce się pie.. to jest za mało powiedziane 🙂

przede wszystkim "Chce tak bardzo..." wcale nie jest piosenką optymistyczną, pozytywną itd wręcz przeciwnie. To jest tekst o miłości odrzuconej, niespełnionej lecz wyidealizowanej. Kiedyś jej słowa przemawiały do mnie bardzo właśnie z tego powodu - Bez Ciebie jak na głodzie jestem nieźle wpieprzony, uwikłany w pajęczynę miłości, odurzony, uwikłany bardzo mocno i do tego odrzucony. Podczas zanurzania się w ten kawałek zawsze działo mi się to, o czym pisala tulipan - chcę coś zmienic, ruszyc do przodu. Ale cholercia nie mogę. Chociaż bardzo chce. Tak bardzo chce 😉 jednak skoro wszystko się zmienia, to i zmieniły się warunki. Zmienił mi się także na zawsze odbiór tekstu, kiedy wyszeptano mi do ucha - Pozwól się zmienić, przy Tobie wyjść na ludzi, przy Tobie nigdy w życiu nie zaczął bym się dusić, wiem nie mogę Cię zmusić, i nawet nie spróbuję, nikogo tak jak Ciebie w życiu mym nie potrzebuję.
W pewnych sytuacjach nie ma miejsca na czułe słówka jeśli w grę wchodzą naprawdę wielkie emocje, eskalacje przeżyc i wielka, wielka potrzeba spełnienia.
Gillian - to ja napislam, ze peja kogos kocha i chce sie p******** 😉
Akurat w tym tekście nie widze nic wulgarnego.
I jest to smutny kawałek.
Przepraszam za pomyłkę 🙂
Jak dla mnie refren możnaby z tej piosenki wyciąć. Z korzyścią. Słyszać ją po raz pierwszy przypadkiem, miałam myśli, że no się Peja postarał... a tu bach! "tak bardzo chce pierd... się z Tobą"... Nie żeby mnie tego typu wulgaryzmy jakoś przesadnie bulwersowały, ale tutaj to jakoś nie pasuje. Tekst raz, sposób "śpiewania" to dwa. Parafrazując słynną parę szołbiznesu- "refren z d...". 😉
[quote="Notarialna"]Feno Głównie chodzi o to, jaki obraz daje hh i ich fani na swiecie. Są róznie postrzegani. Jedni wielbią, drudzy nie znoszą. Ja należę do tych drugich.[/quote]

Może i tak, ale ogólnie postrzegany obraz daje HIP HOP. Czyli subkultura. Muzyka to rap. Ja ją oddzielam, zawsze, dlatego nie zamykam się w żadnej z subkultur, hip hop, emo czy jakiejkolwiek. W muzyce nie pociąga mnie wygląd wykonawców, ich zachowanie - mogą mieć zielony pigment i wzrost jak Pigmej, byle przekaz był wartościowy.
I, przepraszam bardzo, ale w żaden sposób nie potępiam cię za to, że do ciebie to nie trafia. Widocznie nie trafia i już. De gustibus non est disputandum, perfidne nakłanianie kogoś do przejęcia swoich upodobań jest śmieszne. Po prostu zirytował mnie to generalizowanie.
Może źle wtedy się wyraziłam.
Ale ktoś, kto na co dzień nie ma styczności z tym gatunkiem, może to odebrać tak jak ja.
Może.
Ale jeśli o mnie chodzi, to wolę najpierw coś zbadać, zanim to kategorycznie osądzę.
Pierwsza życiowa prawda, nie ma takiej muzyki jak hip hop 🙂
Pierwsza życiowa prawda, nie ma takiej muzyki jak hip hop 🙂

No właśnie! :P
Muzyka powinna wywoływać emocje ale, skoro można ją tworzyć bez słów, to ten dodatkowy lingwistyczny balast powinien być mądrze wyważony.
Uważam, że w przekazie artystycznym każda litera powinna być na swoim miejscu, bo kreuje nową, odautorską rzeczywistość, która zaklina tę prawdziwą. Dlatego właśnie większość utworów z nurtu rapu (popu też, ale to inna kwestia  😉 ) mnie drażni. Literki kleją się do siebie niemal bez żadnego zamysłu, czy choćby specjalnego planu. Często jest nawet jakaś przewodnia myśl, ale wyrażana potokiem słów rozbryzgującym się wszędzie dookoła, czyli takim, z którego możnaby usunąć większość, a i tak myśl zostałaby przekazana. Mam takie idealistyczne marzenie, by pisarzo-poeci, czyli tekstoroby, wreszcie potraktowali siebie bardziej jak malarzy słowem. Wątpię, by jakikolwiek obrazorob zrobił sobie czerwoną krechę w samym środku bawolej głowy tylko dlatego, że musiał jakoś zapchać dziurę, a czerwień akurat była pod ręką - a wydaje się, ze u raperów jest to praktyka bardzo powszechna.
Jest też taka wstydliwa kwestia doboru słów z palety znaczenia emocjonalnego, czyli od białogłowy do suki  😉 . Jeśli jest tak, jak argumentowała Gillian, że suka jest jakąś hiperbolą, to ja się przeciw takim zabiegom artystycznym stanowczo buntuję - nie potrafię przestać się wzdragać przed potężnym brzmieniem emocjonalnym suki i zwrócić uwagi na jej przywiązanie do pana. Raperzy operują zbyt mocnym słownictwem jak dla mnie i w pewnym momencie dochodzą do ściany, gdzie nie ma już niczego werbalnego, co by wyraziło odpowiednio przekaz - bo już przy bardziej mdłym wydarzeniu wykorzystali wszystkie ciekawe epitety.

Ponadto, co już jest nieobiektywne - zupełnie do mnie nie przemawia dysharmonia i kanciastość rapu- jakby tworzonego na poczekaniu,w biegu i bez przygotowaniu. Bardziej odpowiada mi misterna robota, koronkowe dziergi w dźwiękach i takie tam  😉. Nie lubię też rymów, jest w nich coś zdecydowanie zbyt śliskiego, przez to jakoś rażą i wyglądają na infantylne.

Rap jest muzyką ulicy, powstał w Stanach na biednych murzyńskich dzielnicach. Jakoś nie wyobrażam sobie biednego Afro-Amerykanina bez szkoły, który zamiast "ej lala błyszczysz jak szmaragd" (Pezet - Seniorita) powie "ma luba, ma białogłowa, o oczach jak księżyc w pełni".


W Stanach jest trochę inna bajka, bo na dzień dzisiejszy raperzy toną w hajsie, obwieszają się złotem i panny polewają szampanem i posypują kokainą. W Polsce, ciężko się wybić czy zarobić jakieś pieniądze. 90% rapu w Polsce robią małolaci, ludzie z blokowisk, bez większej przyszłości. Ale znaleźli się i tacy co się na tym dorobili.

Nie ma co ukrywać, że pierwszą ideą rapu było "zabili mi psa, jestem biedny, siedzę na ławce joł" 😀 Ale rap się zmienia, od biedy przeszło przez dziewczyny, pieniądze, imprezy. Rap robili prości ludzie, woleli to niż ćpać czy chlać. Rap to nie tylko ku*wy, dzi*ki to też zabawa słowem 😉 I wielką niewiedzą jest twierdzenie, że podkłady są proste i łatwo się je robi. Fakt, że rap opiera się na samplowaniu kawałków, ale cała reszta to już bajka 😉

Na dzień dzisiejszy rap mocno przeplata się z raggea, raggą, dancehallem, jazzem. Coraz częściej raperzy nagrywają z artystami z poza środowiska np. Natalia Kukulska (Tede), Kasia Klich (Gural - błąd umyślny), Sidneyem Polakiem (Pezet).


Nie ukrywam, że część artystów jest naprawdę żenująca, ale są też inteligentni, wykształceni i coś sobą reprezentujący np. O.S.T.R. (polski producent muzyczny, kompozytor, skrzypek i raper. Absolwent Akademii Muzycznej w Łodzi w klasie skrzypiec), Red (mimo, że go nie trawię to uczył się we  Francji czy Stanach już nie pamiętam), Fokus (nominowany dwa razy do Fryderyka), Rahim, Pih (jego też nie lubię, lubi sypać mięsem, ukończył prawo), Łona (również skończył prawo), Dolar (humanistyka), Tede (mimo, że wszyscy mają go za buraka i twierdzą, że się sprzedał to nie wiele osób wie, że skończył dziennikarstwo).

Do rapu można "podciągnąć" freestyle, królem którego jest O.S.T.R. Są organizowany bitwy i różne konkursy. Wątpię żeby jakaś gwiazdeczka czy to polska czy "zagramaniczna" potrafiła się w coś takiego zabawić, kiedy to rzadko same piszą teksty. Wiadomo, że łatwiej stworzyć bełkot, którego nikt nie pojmie niż napisać tekst gdzie 10 liniek pod rząd będzie się rymować.

Sa gusta i guściki. Tyle. Rap jest prostą muzyką, a nie pseudo wyszukaną poezją, którą ludzie udają, że rozumieją 🙂

ojej, jaka rozogniona dyskusja na moj ulubiony temat mnie tu omija.... 😉

a u mnie 24 godziny na dobe leci rock najprzerozniejszy. Najczesciej punk rock 😉 od green Day/GC/MxPx poprzez P-nuckle, Blink-182, Sum41, millencolin, The Sketch, az do the Clash, the Stooges i Sex Pistols. Czasami nawet Simple Plan, ktore takim Pop-punkiem bym okreslila.

hip hopu kiedys sluchalam, teraz nie lubie. wyroslam.
Na dance/techno/electro mam alergie. moja estetyka i moje uszy nie sa w stanie tego wytrzymac. 

a teraz mnie zjedzcie  😁 smacznego  😉

ja wychodze z zalozenia, ze kazdy slucha tego, co mu sie podoba, ale jesli ktos to cos we mnie wmusza albo mnie usilnie probuje przekonac, ze "jego lepsze", dostaje bialej goraczki. Dla mnie najlepsze jest moje  😉

a juz niedlugo nowa plyta GC i Avril Lavigne. Nie moge sie wprost doczekac  😅 😅 😅

edit:
z tym nie moge sie zgodzic:
Rap jest muzyką ulicy, powstał w Stanach na biednych murzyńskich dzielnicach. Jakoś nie wyobrażam sobie biednego Afro-Amerykanina bez szkoły, który zamiast "ej lala błyszczysz jak szmaragd" (Pezet - Seniorita) powie "ma luba, ma białogłowa, o oczach jak księżyc w pełni".


Good Charlotte tez wyszli z biedy i z niczego, ale z jezykiem jednak radza sobie lepiej niz niektore "super hiphopowe teksty". Uzywanie poetyckich zwrotow wg mnie nie pojawia sie z wyksztalcenia, tylko z serca. z uczuc. a jak dla kogos dziewczyna jest tylko "laska" albo "dupa" to jakie uczucia, takie zwroty.
Slowniki synonimow sa ogolnodostepne (tak, w stanach tez), wiec wyszukanie ladniejszego slowa niz "lala" jest naprawde w dzisiejszych czasach proste. To jest iscie na latwizne.
Prosty przekaz to proste teksty.
Da sie ładnie napisać i zaśpiewać o patologii ?
Pewnie tak, ale nie do wszystkich to trafi ; )

A tak jako ciekawostka.
Dzisiaj z moich słuchawek przykładowo: EastWeastRockers, Tede, David Guetta, Afroman, Boney M, ACDC, The Beatels, Coldplay, O.S.T.R, Jimi Hendrix i wiele wiele innych 😉

Da sie ? Da sie ; )
U mnie rock, metal i pochodne głównie. Klasyki takie jak Metallica, Iron Maiden, Slayer... Moja ukochana Nirvana, Alice in chains, Guns n roses.. Coma, TSA, Kat.
Teksty, przede wszystkim teksty. Szczególnie Cobaina, bo to nie są puste suki i pierdolenia, a głębszy przekaz, oparty na przeżyciach i doświadczeniach.


Kaprioleczka, GD jest moim zdaniem zespołem, który za bardzo poleciał na komercję, coś jak Linking Park ale w lepszym wydaniu, bo ich kawałki nie są wszystkie jakie same jak w przypadku LP.

A Avril? Dziewczyna stworzona żeby zarabiać kasę na pustych pioseneczkach, taki pop z paroma normalniejszymi dźwiękami. Może to są moje uprzedzenia, ale jak patrzę na różowe lalunie, które słuchają Dody i Lavinge to mi się odechciewa 😉
Tulipan, kazdy slucha tego, czego chce i co mu sie podoba. Ja zamiast uslyszec: "ten je**** sk****** pijak ma mnie w d****" (nie jest to konkretny cytat, tylko taka parafraza, nie znam zadnego tego typu tekstu HH), wole uslyszec "nie za duzo wiem o moim starszym/kiedys wyszedl i juz go wiecej nie widzialem/kiedy ostatnio o nim slyszalem siedzial w barze niszczac siebie(...) to historia mojego starszego/takiego jak jego ojciec wczesniej/mowie ci, zrob wszystko co mozesz/by nie skonczyc tak, jak on (...) chcialbym, by kiedys to wszystko naprawil/tesknil za rodzina i za zona/ bo kiedys mial wszystko/a teraz jest samotny i zalamany"

sens ten sam. Ale ladniej.

z innej piosenki:
"ta droga bez ciebie przy mnie byla dluga i ciezka/gdzie byles kiedy plakalismy nocami/zlamales serce mojej matce i swoje dzieci na cale zycie/to nie jest OK, ale z nami w porzadku/ pamietam, ze kiedys w moich oczach byles bohaterem/ale to tylko moje zagubione wspomnienia/tyle lat spedzilem, walczac o przezycie/ a teraz pisze po to by ci powiedziec, ze z nami wszystko w porzadku"

nie wiem, moze to przez to, ze uwazam ze wyklac moze kazdy kazdego. ale powiedziec cos "ladnie" tak, ze az w piety pojdzie to chyba jakas wyzsza umiejetnosc w moich oczach.
Tlumaczenia sa moje, pierwsze pochodzi z piosenki "The Story of my old man", druga z "emotionless". obie autorstwa good charlotte, a panowie z tego zespolu latwego zycai nie mieli. Ale udaje im sie nie traktowac kobiet przedmiotowo i nie rzucac kurwami na prawo i lewo 😉
swoja droga mysle, ze ciuchy ktore nosza by Ci sie spodobaly, maja taki skate'owy styl 😉

Rewir, jesli chodzi o GC - nie zgodze sie. Oni nie sa tacy, by "leciec na kase". Faktycznie, 3 ostatnie plyty byly mocno "eksperymentalne" (choc czesc moich najulubienszych piosenek pochodzi z "good morning revival" i "Chronicles of life and death"😉, ale najnowsza plyta to klasyk. "Cardiology", na podstawie fragmentow ktore slyszalam, bedzie zarabista punkowa plyta. Nie moge sie doczekac 😉
A Avril? Ostatnia plyta nie byla taka fajna jak poprzednie dwie, ale znalazlo sie kilka "perelek". Cenie ja za niesamowity glos, ogromny talent, podejscie do zycia... A ze komercha? wiesz co - ja bym sie zamienila. Ale obawiam sie, ze Avril nie chcialaby sie zamienic ze mna 😉  😎

poza tym troche nie rozumiem tego "obrzydzenia komercja". Tworcy pisza muzyke po to, zeby ja sprzedawac. Bo jesli jej nie sprzedaja, to nie maja co jesc. To jest praca jak kazda inna i nalezy sie za nia zaplata. szczerze zaluje, ze wiele zespolow punkowych, takich jak np. The Sketch nie jest "bardziej komercyjnych". The Sketch graja koncerty w klubach dla 10 osob. To jest niesamowity postpunkowy zespol, jeden z moich najulubienszych. Ja im z calego serca zycze, by udalo im sie wyprodukowac "ohydna, komercyjna piosenke" dzieki ktorej uslyszy o nich caly swiat, bo oni na to zasluguja. A swiat zasluguje na to, by ta muzyke poznac. Ale to nie wypada sprzedawac duzo plyt, bo wtedy to juz sie nie jest punkowym  🙄 🙄 🙄 bzdruda jakas totalna. Gdyby ten swiat mniej sie bal pieniedzy to moze w radiu wiecej mielibysmy piosenek GC, GD, czy np. wlasnie Sketch'ow, a mniej "you've got the sweetest ass in the world.. ass in the world" :/

jasne, co innego, gdyby Green Day nagle zaczal nagrywac dance "bo to teraz modne" a za dwa sezony zrobi sie modne elektro to zaczna nagrywac elektro... ale co jest zlego w tym, ze duzo ludzi lubi jakis zespol - nie rozumiem.
To oczywiscie tylko moja opinia 😉




No prosze, moj byly facet nawet w demotywatorach sie znalazl.  😜 
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się