caroline skoro zalecił to wet i dało porządane efekty, to nie wiem co w tym złego. A koń który był leczony Kreoliną nie ma raka. A ty raczej nie skończyłaś weterynarii?
A co robić z taką... szczeliną...? Idącą od strzałki po piętke... Co to jest właściwie, bo słyszałam róże opinie. 😀
Szczelina pogłębia się w wyniku gnicia strzałki. Jeśli po prawidłowym rozczyszczeniu kopyta znowu zacznie się pojawiać głęboka szczelina oznacza to, że zachodzi w strzałce proces gnilny.
Zapomnieliście też o jednej ważnej rzeczy. Do gnicia strzałek dochodzi też gdy koń nie ma zapewnionego ruchu i strzałka kopyta podczas ruchu nie ma zapewnionego kontaktu z podłożem
To co z tą formaliną? Ja przyznam szczerze, że też jej używałam do gnijących strzałek (oczywiście rozcieńczoną w odpowiednich proporcjach) i efekty były b. dobre, w aptece nie robili problemów. Więc jak jest z jej szkodliwością? Wie ktoś może coś na ten temat?
Co do kreoliny to raczej nie jest już do dostania- weci, u których mam staż mają jeszcze zchomikowany jakiś bezcenny stary zapas na krytyczne przypadki, ale obecnie legalnie dostać się jej nie da. Mój po kontuzji, jak stał, zaczął mieć problem ze strzałkami- u mnie sprawdziło się codzienne mycie szarym mydłem, osuszanie, i jak już ktoś pisał: tampon z siarczanem, a na to dziegieć. Obecnie opiekuję się koniem po zerwaniu, oczywiście mimo codziennych spacerów i czyszczenia kopyt są problemy, no i robię tak samo, bo wszelakie "maści/żele na gnijące strzałki" dawały mierne rezultaty. Formalina jest szkodliwa, niemniej jednak przez dwa lata anatomii się w niej babraliśmy i żyjemy (przynajmniej na razie 😉 )
Super skuteczny: RWL Desiccatio. Moj kon po powrocie z kliniki mial problemy ze strzalkami. Wiadomo, jak kon ma dluuuugi areszt w boksie to czysciutka sciolka i pelna opieka nie pomorze. Preparat RWL zadzialal na prawde szybciutko mimo, ze bylo "niefajnie".
u mojego super się sprawdza maśc siarczanowa Hipovet, Kabutol też jest niezły. dziegiec to raczej profilaktyka, sam w sobie nie pomoże, ale coponiektórzy praktykują wymieszanie go bezpośrednio z siarczanem miedzi i zatykanie tym kopyta na watkę.
Swego czasu testowałam sporo rzeczy na kopyta, bo siwy Roto był przywieziony z miejsca, gdzie kopyt mu nie robił chyba nikt od urodzenia. Przynajmniej tyle, że urosły duże i okazałe ;P ale ich stan pozostawiał wiele do życzenia. I tak: - dziegieć jest bez sensu, upierdliwy w aplikacji, brak szybkich efektów, chyba jedynym sensownym zastosowaniem smoły bukowej jest posmarowanie czegoś, co nie chcemy, żeby było obgryzane przez kota, - Absorbine Trush Remedy - płyn do strzałek, działa szybko i efektywnie, minus za całkowicie płynną postać (to samo co z wcierką Absorbiny, leje się toto, konsystencja jak woda, w sumie nie przepadam, jak preparat jest średnio skłonny do współpracy) - Fatroximin Topic Spray - bardzo fajny preparat. Banalnie łatwa aplikacja, w sprayu, wystarczy psiknąć na strzałkę. Ładnie wysusza, ponieważ zawiera antybiotyk, dzielnie walczy z bakteriami. Niedrogi - płaciłam dwadzieścia coś zeta za opakowanie. Osobliwy jest rdzawo-pomarańczowo-czerwony kolor - zaaplikowany na kopyto, koronkę, kończynę dla osób postronnych wygląda dośc makabrycznie (Ojej! Ten koń ma skaleczoną nogę!) - siarczan miedzi. Błyskawiczne efekty, koszt groszowy, środek wydajny. Dostałam rok temu próbkę 10g i mam jej połowę do dziś. Rozrabiałam siarczan z kremem nivea na konsystencję możliwie niebieskiej, gęstej pasty i taki mix na waciku wtykałam w strzałki. Trochę to upierdliwe, ale po 2-3 dniach nie ma już potrzeby dalszej ingerencji w kopyto., mazidło zawsze działa. - Hippo Veyxin Horn Pads - waciki nasączone środkiem dezynfekującym, przeciwgrzybicznym i przeciwbakterynym. Pakowane w takie torebki, jak chusteczki do demakijażu, albo czyszczenia okularów 😉 Bardzo wygodnie się to stosuje - wystarczy wyjąć z opakowania i mamy mokry, świeży wacik do zapakowania w kopyto.
Teraz na szczęście wszystkie konie mam odpowiednio nasuplementowane, stojące w czystych boksach i wychodzące na padoki bez błota (piach na chłonnym leśnym gruncie, wciąga wszystko) - kopyta są idealne, mocne, z gładką glazurą bez żadnych pęknięć czy rys, strzałki czyściuteńkie, nic się nie maśli, nie kruszy. Zwierzaki zbierają same pochwały od kowali a w sumie mamy mocną przewagę kopyt o jasnym rogu, ponoć "trudniejszych" niż ciemne.
no i teraz biednemu dziegciowi się dostaje... IloveMosiek już napisała i ja chyba gdzieś wcześniej też - to nie jest preparat leczniczy, ale profilaktyczny!!! nie oczekujcie efektów jego działania przy gnijących strzałkach i innym bagnie w kopycie.
u mojej turystki (bo z transportu) strzałek w zasadzie nie było. poniższe zdjęcie to już w stosunku do tego co było to bajka... foto ukazuje szczelinę, o której była wyżej mowa.
na tym zdjęciu kopyto po rozczyszczeniu. Tutaj akurat założony wacik z CuSO4, ale stosowaliśmy i stosujemy nadal Vagothyl.
i taka mała uwaga - warto najpierw sprawdzić jak mocno w tej szczelinie się babrze. jeśli nie jesteśmy pewni dobrze zrobić mały test np jodyną - jeśli jest ruszona tkanka żywa to konik zareaguje na jodynę w widoczny sposób. w takim wypadku moim zdaniem i Vagothyl czy inne przyżegające odpadają, asiny kamień też nie będzie dobrym rozwiązaniem, bo wywali nam całość tkanki - i chorą i zdrową. Wówczas trzeba się zastanowić nad RWLem. weci polecają też preparaty jodowe niealkoholowe.
To co z t? formalin?? Ja przyznam szczerze, ?e te? jej u?ywa?am do gnij?cych strza?ek (oczywi?cie rozcie?czon? w odpowiednich proporcjach) i efekty by?y b. dobre, w aptece nie robili problemów. Wi?c jak jest z jej szkodliwo?ci?? Wie kto? mo?e co? na ten temat?
formalina zatruwa strza?ki i ponoc przenika do organizmu konia
ja stosowałam Vagothyl i jestem bardzo z zadowolona. Mojemu rudemu strzałki zaczęły gnić jak długo stał w boksie, bo miał kontuzję i wyleczyłam to właśnie Vagothylem. Idelanie się wszystko zagoiło i od tego czasu nie mam żadnych problemów a to już kilka lat 🤣