Dziękuję, dziewczyny....
Glumcia była wyjątkowo walecznym i mądrym koniem.
Mimo, że od kilku lat była niewidoma, to świetnie sobie radziła.
A jak 2 lata temu pojawił się problem ze wstawaniem,
to się nie kładła przez miesiąc, po tym, jak w końcu udało się ją podnieść.
Ja w tym czasie rozkminiłam sytuację i przez te 2 lata nie było
problemów. Aż do soboty 🙁
Wandalka xxoo. Moja córka pożegnała ją najpiękniej jak umiała :
"Odeszła cudowna istota 💔
Wandalka, znana jako Dziunia przeżyła 33 wiosny, a ponad ćwierć wieku była w naszej rodzinie. Dzielna towarzyszka niezliczonych eksploracji przestrzeni, zawsze potrafiła odnaleźć drogę do domu. Z jeźdźcem na grzbiecie czy bez. Dzięki niej można było się dowiedzieć w których krzakach mieszkają duchy, a na długich prostych szybko przypominała, że w jej żyłach płynie czysta krew angloarabska.
Była uosobieniem dobroci i delikatności, łagodna, wrażliwa przyjaciółka wszystkich 🦋"
Była ze mną w najpiękniejszych i najgorszych chwilach mojego życia.Ponad 27 lat. Zawsze witała mnie rżeniem, zwłaszcza, jak niosłam jedzonko w wiadrze.Teraz pustka. I boli.
rzepka - miała z wami najcudowniejsze końskie życie. Tak o tym myśl. Podchodzę do śmierci w taki sposób, że wierzę że teraz energia jej jestestwa robi już inne rzeczy. Wierzę w jakąś firmę reinkarnacji, wędrówki naszej energii. I dotyczy to nie tylko ludzi.