Ja przez internet poznałam mojego męża - dokładniej, przez stronę
www, na której był redaktorem naczelnym. Zgłosiłam się na redaktora, on zagadał, okazało się, że jesteśmy z jednego miasta, namówiłam 3 koleżanki z tymi samymi zainteresowaniami, spotkaliśmy się w ruchliwym centrum handlowym... Miałam wtedy 16 lat, mając 17,5 roku już byłam z nim zaręczona, mając 18,5 wzięłam ślub... a 15 grudnia mija 5 lat od tamtej daty 😉 i bynajmniej różnica wieku (jest 11 lat starszy) nie przeszkodziła i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że "chemia" wciąż jest.
No i oczywiście kilku naprawdę fajnych znajomych także poznanych dzięki internetowi - jestem takim znajomościom jak najbardziej na tak, pod warunkiem, że zachowamy należyte środki ostrożności przy pierwszych spotkaniach w realu - najlepiej w kilka osób, na neutralnym gruncie, w ruchliwym miejscu.