no to co wy robicie, jak są zawody? rano się nie da. Zawody będą trwały Bóg raczy wiedzieć do której. Na dworze gruda. Myślałam, że jak wpadnę o 7 z minutami, a zawody zaczynają się koło 9, to jeszcze pojeżdzę. Mylę się?
Magda, nie strasz. Choć i tak wolę, żeby był wesolutki i latał po hali jak wolny elektron niż żeby chodził na trzech...
_kate ja nie wiem jak tojest z towarzyskimi. Przed regionalkami ostatnimi Strzyga została wyproszona z hali. A jeździła przez zawodami rano.
Jak są zawody należy przybyć do stajni ok.19, 20 wtedy jest już po generalnie 😀 Inaczej się nie da. No chyba ze już bez kitu z samego rana. Ale nie dam gwarancji ze ktoś się nie napatoczy i nie wywali.
spooko.. raz ze pogoda jaka jest kazdy widzi i pewnie czesc osob sie wcale nie pojawi dwa ze to taki czas ze niektorzy odpoczywaja przed druga czescia hpp itp trzy ze pewnie niektorych zniecheci ze to towarzyskie 😂
(a mi sie kurna chce na konia jak malo kiedy :zemdlal🙂
A ja byłam dzisiaj u Kluska i było superancko;] Dałam mu się wyszaleć na tym cudnym śniegu a potem wracaliśmy do stajni przez górki i dołki i trochę się zakopaliśmy. Okazało się, że mój koń ma naprawdę wieeelki łeb bo kantar full pasuje na niego tylko na ostatnich oczkach, ale i tak jest luźniejszy niż poprzedni. Dzisiaj wysłali nam dereczkę, wreszcie zmieniłam wkładki do strzemion i w końcu coś mi pomaga, żeby mi nóżki nie wylatywały;] (tak wiem, że to wina braku oparcia na strzemieniu, pracuję nad tym, ale gumki i tak pomagają). Koniut zasmakował w Fougasnackach owoce leśne;] I może jutro będziemy mieć towarzystwo na jeździe, to w końcu będzie do kogo się odezwać. Foty jakości komórkowej i w dość dziwnych pozycjach, ale on się cały czas ruszał (nie umie chłopak pozować jeszcze tak fajnie jak wasze zwierzaki🙁)
Ja też rozważałam przeniesienie do Sopotu... Jeszcze jesienią byłam niemal tego pewna. Jednak ilość minusów zaważyła nad plusami i zostajemy tu gdzie jesteśmy. Oby do wiosny 🙄
minus na Hipo generalnie jest jeden: brak padoków. Ale plus w postaci hali i tak większość przekonuje. A ja się dzisiaj dowiedziałam ze praktycznie to miejsc nie ma na Hipo, aż szok 🤔wirek:
kujka około bo zalezy gdzie koń będzie stał i ile jeść dostawał. Też zależy czy z halą...
aga - plusów jest więcej niż tylko hala, bo jeszcze super dojazd (mogłabym być codziennie) i zawody na miejscu. Jednak ciągłe martwienie się czy Nev nie ma przypadkiem kolki, bo stoi w boksie (a to ostatnio częste było 🙄 ) i dojeżdżanie do dwóch stajni... Praca musi poczekać, aż będą na to warunki 🤔
kujka, bo tu nie ma okreslonej stawki. Wszystko jest wyszczegolnione i decydujesz co chcesz. Ile owsa, ile siana, slomy. Czy chcesz duza hale (pozyteczne kiedy masz konia niepracujacego, nie placisz wtedy). Teraz tez oddzielnie licza plac kwarcowy.
edit. żeby nie było nieporozumień. Chciałam zrezygnować z szatni, bo znam jedną osobę na Hipo, która ma swoją szatnię, i zamierzałam się do niej dokoptować. Za jej zgodą oczywiście. Okazało się, że nie mogę zrezygnować z szatni. Nie mam nic przeciwko osobom, z którymi będę miała szatnię. W końcu żadnej z nich nie znam.
[quote author=Madźź link=topic=6823.msg427643#msg427643 date=1262644227] martwienie się czy Nev nie ma przypadkiem kolki, bo stoi w boksie (a to ostatnio częste było 🙄 ) [/quote] W Sopocie to dobrze, że stoi w boksie, zawsze może sobie w nocy pobiegać po Monciaku.
kujka, będę myśleć bardzo intensywnie o lutym.. Chociaż żałuję stycznia - akurat sesja się zbliża, zima rozkręcona na dobre, ja nie mam zbyt wiele czasu, a koń widać ma wiele pomysłów na siebie :|
Do roboty chciałam go posłać (jak o tym myślałam) na ok. 3 miesiące, żeby był czas na zrobienie czegokolwiek.. Oczywiście to się wiąże z zaciśnięciem pasa no i prawie nie widywaniem konia niestety - to mnie tak zniechęciło i nadal zniechęca...
kujka, nie pamietam teraz dokladnie ... ale troche ponad 900zl. A ja teraz np. place 600 (a place za hale, bo jestem zmarzluch i nie chce mi sie spacerowac na zewnatrz tylko wpadam na hale w godzinach jak jest niemal pusta).
kate, ucze sie przeciez... 😉 Do ktorej kwoty?? W tym okolo 900 jest normalna dawka. W tym 600 oczywiscie nie ma, no ale mam na mysli konia niepracujacego.
no właśnie bardzo wytrwale sie uczysz. Wszyscy widzimy 😉 to miło wiedzieć, myślałam że te 900zł jest z dawką owsa minimalną. sobie doliczałam więcej. Będzie na waciki 😉
Z tym, ze hmm... w sumie to nie wiem jak to wychodzi..... bo moj stal na trocinach, wiec za sciolke inaczej placilam i byl zywiony tylko czesciowo owsem a czesciowo paszami kupowanymi we wlasnym zakresie. I chyba placilam kolo 800 wtedy. Ale z drugiej strony wiem, ze oni jako standardowa licza dawke 6kg czyli w tym 900 powinno byc. Eeee.... tam nie chce mi sie myslec nad tym teraz.
m0niSka, czasem warto zacisnąć szczęki i trochę potęsknić. Ja właśnie się stałam właścicielką dużego źrebaka (tegorocznego 3 latka) i zapewniam Cię, że z wielką lubością dobrałabym się do niego, i wręcz uwielbiam konie miziać, spacerować i czytać im bajki na dobranoc. Lubię to tak samo, albo bardziej nawet, niż jazdę. Zdroworozsądkowa kalkulacja każe mi jednak powściągnąć trochę apetyt i aż do wiosny pozostawić konia w tym miejscu, gdzie jest. Prosta sprawa - są tam o wiele lepsze warunki, niż sama byłabym na chwilę obecną temu zwierzakowi zapewnić u mnie w stajni. Co więcej - na tyle obiektywnie staram się podejść do sprawy, że przywożąc konia na sezon również nie postawię go sobie pod nosem, tylko wyekspediuję na pastwiska i dam dziecku nacieszyć się dzieciństwem - tak więc pewnie zanim konia będę miała pod nosem, minie rok... Długo.
Ja bym Ci szczerze doradzała oddanie konia na zimę w trening. Teraz i tak się za bardzo pewnie sama nie najeździsz - a z drugiej strony każdy błąd popełniony teraz i nie daj Boże utrwalony, może być kolosalnym problemem w przyszłości - a młody koń wielokrotnie jeszcze będzie Cię próbował. Po co masz mieć jakieś nieprzyjemne wnioski i przeżywać rozczarowania - po 3 miesięcznej pracy i dobrego jeźdźca koń będzie bardziej jeździecko Cię rozumiał. A do wiosny to zleci, zanim się obejrzysz :kwiatek:
quantanamera, masz 100% racji i pewnie stanie się tak, że go oddam.. Teraz mam w sobie wiele niechęci i brak mocy, a wiem, że moją niechęć i niemoc młody szybko wykorzysta, zresztą już to zaczyna wykorzystywać. Tu gdzie stoimy nie ma warunków, mamy tylko halę orpóżnioną ze słomy na tyle, że da się konia wylonżować.. i tak galopy młodemu odpuszczam, bo dla nas raczej za ciasno.. Od początku nie chciałam po całej akcji "zajeżdżanie" fundować mu przerwy, bo to bez sensu. Teraz siłą rzeczy tą przerwe ma :/
Wszystko jest kwestią przedyskutowania z rodzinką, bo oczywiście taka decyzja wiąże się nawet... ze zmianą (ponowną) mojego miejsca zmieszkania :|