Jak będziesz po nią szła to uwiąz schowaj za siebie, ale tak, żeby to nie wyglądało podejrzanie, bo konie takie coś też wyczuwają. ..... Chodź sobie po pastwisku. Zachowuj się jak koń 🙂 Udawaj przez chwilę, że skubiesz trawę,
I podczas tego skubania kupę warto zrobić. Wtedy już będzie zupełnie jak koń. 🤣
Ubawiłam się, a było mi to potrzebne: co mi z tego, że będzie pod niebo skakał,jak się nie rusza (galopuje jak świnia w kartoflach) i jest tak brzydki, że nawet do lasu wstyd jechać bo sarny zawału dostaną 😉
w oryginale bylo o sarnach i dzikach o drzewa sie zabijajacych😉, o stepie jak u gejszy,klusie jak stary lucznik...zgadnij jaki sedzia i gdzie tak mowil 😂
Kontekst był taki (powód wyboru kasku): Dla mnie najważniejszym kryterium była przewiewność i możliwość regulacji bo łeb mam wielki (chociaż jak widać pusty) i w dodatku pocę się jak świnia
Teraz starannie przed stajnią dobieram gacie. oczami wyobraźni widziałam agę stojącą pod drzwiami frontowymi stajni, od pasa w dół nagą i wybierającą odpowiednie gacie 😂
Hej ja też miałam ostatnio problem ze swoją klaczusią.Odkąd rudzielec się u nas pojawił było troszkę problemów bo w pensjonacie z kąd do nas przyjechała karmiona była tylko jakimiś paszami że jej kopa przypominała żółtą papkę,klaczusia była w ręcz od niej napompowana.Gdy przeszła u nas na sianko i świeżę trawkę wszystko zaczeło wracać do normy,byłam już taka szczęśliwa,aż do wiosny 🙁Na wiosnę kobylinka jadła jak zawsze sionko do oporu,owies i młoda trawka na wybiegu,ale zaczeła gubić wagę w oczach.Zaczeło mnie zastanawiać co to może być przecież pani z pensjonatu zarzekała się że wszystkie koniki są odrobaczone i zaszczepione,więc nieobyło się bez weta.No i po tej konsultacji wyszło że koniś nie był wcale odrobaczany więc podałam mu pastę paramectin(Świetna) po paru godzinach była odpowiedź na frustrujące mnie pytanie co jest? Okazało się że małpka ma glistę no i gzawicę żołądkowo-jelitową. Po okresie karencyjnym pasty 21 dni wet zalecił podać jeszcze jedną dawką ze względy że gzawica to takie cholerstwo że ciężko się pozbyć no i miał rację bo za pierwszym razem wyszły larwy większe,a za drugim te mniejsze które były bardziej wbite w ściany żołądka. Dlatego polecam przy takich sytuacjach odrobaczyć konisie bo robactwa jest pełno.
i dziewczyny w mistrzowskiej akcji: Madziula, tak to bywa w pensjonacikach z tymi konisiami, larwunie w żołądeczku i nawet trawka sianko i owiesek nie pomogą jak się pastuni do pyszczunia nie poda. Dobrze, że poradziłaś się wetunia. Życzymy zdrowiunia kobyluni.
😵
Niestety nie wszystkie pastunie działają na wszystkie robaczątka. Larwunie gziątek jak się porządnie przykleją w żołądeczku, to nie zawsze jedno odrobaczanko pomoże koniczkowi 😁