Daniella_283- i dlatego sprzedaliście tę kobyłkę? 😉
Nie. Mamy jeszcze 3 konie, i po prostu nie damy rady się nimi wszystkimi dobrze zająć. Najgorzej jest, gdy młody druty rozrywa - wszystkie konie latają po wsi, ludzie tylko dzwonią, ja lece przez wieś z kantarami i ich szukam 😵 Ale mniejsza z tym. Nie mam czasu żeby z wszystkimi popracować. W tereny jeździć nie mogę, bo reszta koni rży i galopuje, zdarza się że druty rwą.. Gdy prowadzimy konie do innej wsi - ok. 2-3 km od nas przez łąki, ja prowadzę jednego konia tato innego - 2 biegają luzem, też jest źle. Owies też kosztuje, nie stać nas na takie rozrabiające stadko. Wystawialiśmy na sprzedaż 3 konie, które 2 sie sprzedadzą, to ten trzeci z wystawionych nam zostanie. Obecnie mam wałacha 9 letniego, klacz 3 letnią którą chcemy sprzedać, i wałacha 2,5 letniego którego zostawiamy. Pewnie będziecie krytykować, ale - wałacha młodego będziemy sami układać. I nie martwcie się - z końmi mam do czynienia od 8 roku życia na co dzień, ogólnie sama się nimi zajmuje, sama jeżdżę, sama uczę młodego różnych rzeczy, np. chodzenia na lonży, chodziłam z nim czasami po łąkach na uwięzie - przy okazji gdy nam zwiał szłam po niego, gdy go złapałam chodziłam gdzieś niedaleko z nim. jest bezproblemowy i jestem z niego dumna. 😉
Sankaritarina no właśnie nie wiem co zrobić jak koń bryka bo miałam doczynienia z różnymi brykami, a te są tak częste jakby to były elementy chodów,ze sprzętem ok,ale kobyła też po przejściach zmiany właścicieli-(bo dziecko chciało) noi ostatni właściciel,który tak ją doprowadził, że to był chodzący worek na kości:-( ale to kochany konik-przytulaśny,niestety przez moje zerwane acl a potem rekonstruowane jeżdżona tylko przez siostrę:-( niestety nie każdy koń jest grzeczny,idealny itp... ja jak ją kupiłam oglądałam i z zapewnień właściciela też w życiu nie brykała, itp, koń idealny,a teraz...zobaczymy jak podemną będzie się zachowywać ale to dopiero w przyszłym roku:_( a tak na marginesie, czasami są różne powody dlaczego koń kopie mogą przeszkadzać mu muchy odgania się może sprawiać mu coś ból itp,ale jeżeli przy czyszczeniu kopie i celowo mierzy w człowieka to inna sprawa widać na nią zadziałało jak dostała batem raz-bo to celowe mierzenie odstraszenie od siebie-miałam dać się kopać bo batem konika się nie karci???
W początkowym okresie wdrażania programów pod uwagę będą brane wszystkie rasy i odmiany bydła, koni i owiec objęte w Polsce programami hodowlanymi ochrony populacji, tj. bydło - polskie czerwone, białgrzbiete, konie - konik polski, hucuł, owce - rasy wrzosówka, rasy świniarka, rasy olkuska, polskie owce górskie odmiany barwnej, owce rasy merynos barwny, owce uhruskie, owce wielkopolskie, owce żelaˇnieńskie, owce korideil, owce kamienieckie, owce pomorskie, a przewidywanymi do ochrony: konie małopolskie i śląskie. Pytam o te dopłaty, bo zaczynam widzieć, że jakoś dziwnie to się dzieje. Obserwuję ogromną hodowlę owiec, prowadzoną wbrew wszelkim zasadom -ze szkodą dla zwierząt. Właśnie w celu uzyskania dopłat. Nie sugeruję,że w przypadku z tego wątku tak jest. Tylko tak na marginesie OT maleńki.
Dopłat za konie nie mamy - na mieszanki raczej nie dostaniemy. : p Jako hobby. 😉 Mój ojciec od dziecka uwielbiał konie, zawsze chciał kupić konia do jazdy. Ja jako mała dziewczynka też marzyłam o koniu - taka nasza pasja 🙂 Kupiliśmy Diabła, później Nutkę, i rozmnożyliśmy, czego teraz żałuję, ale ja nie miałam na to wpływu - miałam wtedy 9-10 lat...
Jak tak czytam to ręce i cycki opadają. Wychodzi na to, że konik z dość silnym charakterem został kupiony ze szkółki (czego został tam nauczony można się tylko domyślić) przez tatusie nie mającego pojęcia o koniach dla córki z jeszcze mniejszym pojęciem. Po czym został sprzedany kolejnej dziewczynce bez żadnych umiejętności ale za to z dużym EGO. Osobiście nie widzę możliwości aby cała ta historia zakończyła się happy endem.
Nute kupiliśmy od znajomego. Ten znajomy miał ją przez miesiąc, zostawił sobie odsadka po Nutce. Na początku kobyłka była ok, u nas już sie bardziej zepsuła. Nie wiem jak Wy to odbieracie, ale wg. mnie Nuta nie jest strasznym przypadkiem. Chodzi fajnie na lonży - reaguje na głos, w obejściu spokojniutka, stoi uwiązana, bardzo lubi czyszczenie - gdy jest uwiązana, ja odłożę szczotki to podchodzi do mnie żebym dalej ja czyściła. Raz było tak, że ją po prostu wyprowadziłam z boksu (boksy mam w stodole, połowę stodoły mam do swojej dyspozycji, przy czym miejsca na wiązanie) uwiąz jej założyłam na szyje, i stała spokojnie. Wjeździe ok - my ją zepsuliśmy, brakiem swojej wiedzy. To przyznam.
olcia86, Skoro nie wiesz co zrobić przy brykającym koniu to dlaczego drwisz z osoby, która nie wie co zrobić z kopiącym koniem? Dla mnie jesteście "po jednych pieniądzach". I nie, wcale nie chodzi mi o to, że "konika się batem nie karci". Karci bądź nie karci się adekwatnie do sytuacji.
Anetkis, Nie, to nie żadna odkrywcza "szkoła naturala", która wymyśliła pewne rzeczy tylko normalny stan rzeczy. Ale to nieważne w tej chwili.
Daniella_283, Ja tam myślę, że Nutka jest po prostu cwana. Jeśli Simma zmieni podejście, może znajdzie kogoś do pomocy, to może coś z tego będzie. Nie wydaje mi się, żeby ten koń był niebezpieczny, agresywny, z naprawdę traumatycznym przeżyciami. Ot, cwaniacki konik polski.
Sankaritarina, wg mnie kopanie jest jednym z najgorszych narowów, bo niesie za sobą najgorsze skutki. Ale może znając jedną śmiertelną ofiarę kopiącego konia mam inne spojrzenie. Mój koń potrafi w różny sposób wyrażać swoje niezadowolenie, gdy robię coś co mu się nie podoba. Od kładzenia uszu, po kopanie w powietrze (ale kopanie tylko gdy ja jestem z przodu). Nawet gdy chce odgonić muchę z brzucha, a ja np. grzebię mu w ogonie, to się życzliwie odsuwa zadem a potem macha nogami. To szacunek dla człowieka.
Ja myślę że Nuta 'testuje' Simmę, na co może sobie pozwolić. U mnie, gdy na Nutę wsiadałam, tato mnie podrzucał, Nuta tylko tylne kopyto podnosiła i nim tupała. : P Gdy brykała na początku na lonży, to tato mówił do niej 'grożącym' tonem, Nuta uświadomiła sobie że brykanie nic nie da (tak myślę), i chodziła fajnie. Nigdy nikogo nie ugryzła, sprzętu tez nie gryzła, nikogo nie kopnęła u mnie..
Sankaritarina jak mówiłam sama na nim nie jeżdżę 😀iabeł:czytaj dokładniej po kontuzji na pewno do przyszłego roku nie wsiądę jeździłam na niej ok 2tyg po kupnie i było ok teraz kontuzja i 3 miesiące o kulach dopiero teraz chodzę bez kuli nie takie barany widziałam,zdziwiłabyś się i nie chodzi mi o same barany defakto,a ciągłość ich staje się to irytujące- jak pisałam nikt nie spada na skutek tych baranów,i nie są jakieś wysokie:-(i kolejna rzecz nic na te barany nie działa-ani popędzanie ani nic na pół okrążenia kłusa(powiedzmy) o średnicy 20 metrów baranów jest ze trzy albo więcej, ja jestem widz z boku,i tyle co mogę podpowiedzieć z tym kolanem nawet nie odważyłabym się lonży trzymać... nie ma ludzi któży nie mają problemów ze swoimi końmi, jeden tego się boi 2 tamtego itd, kolejna rzecz to taka nie każdy się przyznaje, a inni unikają kłopotu!! więc nie oceniaj telepatycznie mam jej przekazać nie brykaj??? bo realnie innego sposobu niemam nawet zastanawiam się by ją całkowicie odstawić do czasu jak ja będę miała na tyle mocny przeszczep by wsiąść ale tobie to 👍 bo ty wszystko potrafisz
kolejna rzecz na wszystko ciężko pracowałam-na to co mam konia od tak nie dostałam niestety;-( wszystko musiałam wypracować i nie było łatwo ciągnąć po 36h dyżur aby dziecko miało to czy tamto i móc utrzymać konie,ale nie zrozumie tego ten kto ma rodziców którzy kasą sypią:_(
zresztą Sankaritarina koniec tematu,bo idzie to w złym kierunku oceniaj swoje umiejętności potem jak bedziesz widziała czyjeś
[quote author=Daniella_283 link=topic=63659.msg1089281#msg1089281 date=1312192391] Ja myślę że Nuta 'testuje' Simmę, na co może sobie pozwolić. U mnie, gdy na Nutę wsiadałam, tato mnie podrzucał, Nuta tylko tylne kopyto podnosiła i nim tupała. : P Gdy brykała na początku na lonży, to tato mówił do niej 'grożącym' tonem, Nuta uświadomiła sobie że brykanie nic nie da (tak myślę), i chodziła fajnie. Nigdy nikogo nie ugryzła, sprzętu tez nie gryzła, nikogo nie kopnęła u mnie.. [/quote] Ja też tak sądzę. Szybko przetestowała i już WIE. Tu człowiek stanowi problem, bardziej niż koń. To kto z r-v jedzie?
[quote="bera7"]Sankaritarina, wg mnie kopanie jest jednym z najgorszych narowów, bo niesie za sobą najgorsze skutki.[/quote] Hm. Ja bym do najgorszych dopisała wspinanie się. Ale takie chamskie stawianie świecy. Ale tak, masz rację, kopanie niesie za sobą straszne skutki, choć, właśnie, ciągle nie wiadomo jak to kopanie wygląda u klaczy Simmy. Jej poprzednia właścicielka Daniella_283 twierdzi, że dawali sobie radę z klaczą, więc i tak myślę, że Nuta to bardziej cwaniacki kombinator niż agresor.
Może ktoś do mnie by wpadł? :kwiatek: heh. : p Byłoby mi miło, za pół roku, gdy chciałabym wałacha jakoś ujeździć. Na trenera nas nie stać, ojciec myśli że sami damy radę, ale no niestety nie wiem. Nugat jest bezproblemowy, szybko się uczy, więc myślę że dam rade, lecz wolałabym mieć kogoś bardziej doświadczonego przy sobie. Konik chodzi na lonży, siodło miał na sobie - bez niczego, bez popręgu, na parę min zobaczyć jaka będzie jego reakcja. Spokojniutki był. Niestety nie mam siodła dobrego, tylko za wąskie tez tych najtańszych, tatę nie zmienię, on uważa że wszystkie siodła są takie same. 🤔 Może coś wykombinuję w ten czas, zbieram pieniądze. 🙂 Tak ogólnie się pytam, czy byłaby chęć pomocy dla mnie. Jestem z Podlaskiego, powiat Sokólski 🙂
Dzięki dziewczyny. 😉 :kwiatek: Tak wgl. pewnie Was to 'zaszokuje', ale mam 13 lat... Wolę żebyście wiedziały że piszecie z małolatą, niż później wybuchłoby wielkie halo.
jeszcze raz o klepaniu: pisala orjentica, ze przyzwyczaja do klepania. no wlasnie, kon sie uczy, ze klepanie to nic zlego. moj doskonale wie, ze klepanie to pochwala, nagroda, i ze im mocniej to robie, to tym lepiej 😉 nauczyl sie tego.
Daniella, wiek nie zawsze jest najważniejszy. Przy koniach ważniejsza jest pokora i to, co masz w głowie (wiedza też, ale tu nie o to mi chodzi 😉 ), co udowodniła nam LatentPony. 😉
Daniella nie Ty jedna jesteś tutaj w tak młodym wieku, więc nie ma czym się martwić. Tym bardziej, że wiek to nie wszystko. Chociaż nie każda 13-latka potrafi być odpowiedzialna.. Niestety.
Dodatkowy punkt dla Danielli za ujawnienie wieku. :kwiatek: Miłe dziecko z Ciebie. A autorkę odesłałabym do wątku "Jak zaprzyjaźnić się z koniem" I radziłabym jej cierpliwość i dużo pracy. Takiej najprostszej. Spacery, lonżowanie, pasienie, zakładanie ogłowia i zdejmowanie, podnoszenie nóg, czyszczenie,wchodzenie do boksu i wychodzenie. To lepsze niż pomysły z workiem. Aż do skutku-czyli aż się przestanie konia bać. Powodzenia.
heh, dzięki. 🙂 Chyba najmłodsza tu jestem. : p Możliwe że wpadnę do Simmy, zobaczę co jest grane, może coś podpowiem. Myślę, żeby była bardziej stanowcza, i również jej ojciec też żeby jej pomagał. Ja bez taty dawno nie poradziłabym sobie...
Daniella_283 mam dla ciebie jedną dobrą radę-sprzedaj te młode konie i kup sobie sprawdzonego ,dobrze ujeżdżonego konia ,na którym ty się czegoś nauczysz! Jesteś bardzo młoda i masz dobre chęci i tylko to.Nie masz doświadczenia ,sama nie potrafisz skłonić konia do galopu...więc jak ty chcesz ujeżdżać młodego konia?Metodą prób i błędów?A w takim przypadku każdy błąd może być uszczerbkiem na twoim zdrowiu.Z całą sympatią dla ciebie zapewniam ,że droga którą chcesz wybrać wydaje ci się najprostsza w rzeczywistości jest najtrudniejsza i przysporzyć ci może wiele frustracji.
orjentica ja w sumie byłam głupia. Pierwszy raz klepię Młodą, a nie pomyślałam o tym skąd przyszła, co przeżyła. Tam skąd ją wzięłam to klepanie nie było delikatne z całą pewnością. Jak łapa handlarza spada na konia to zapewne nie jest nic miłego. Jedna taka sytuacja i zapomniałam o klepaniu, chociaż jak mi się jeszcze zdarza to jest bardzo delikatne jak muśnięcie i zaraz drapanie w tym samym miejscu. Już nie mówię o tym jak Młoda reagowała na grę w jeża... Istny dramat w wykonaniu konia, który na jeden palec reaguje jakby atakowała go horda psów... Dlatego piszę, byłam głupia, bo nie uwzględniłam jej przeszłości.
[quote author=Daniella_283 link=topic=63659.msg1089309#msg1089309 date=1312193472] Może ktoś do mnie by wpadł? :kwiatek: heh. : p Byłoby mi miło, za pół roku, gdy chciałabym wałacha jakoś ujeździć. Na trenera nas nie stać, ojciec myśli że sami damy radę, ale no niestety nie wiem. Nugat jest bezproblemowy, szybko się uczy, więc myślę że dam rade, lecz wolałabym mieć kogoś bardziej doświadczonego przy sobie. Konik chodzi na lonży, siodło miał na sobie - bez niczego, bez popręgu, na parę min zobaczyć jaka będzie jego reakcja. Spokojniutki był. Niestety nie mam siodła dobrego, tylko za wąskie tez tych najtańszych, tatę nie zmienię, on uważa że wszystkie siodła są takie same. 🤔 Może coś wykombinuję w ten czas, zbieram pieniądze. 🙂 Tak ogólnie się pytam, czy byłaby chęć pomocy dla mnie. Jestem z Podlaskiego, powiat Sokólski 🙂 [/quote] Ja w sytuacji, kiedy nie dam sobie rady z Młodą mam wyjście awaryjnie. Pewna znajoma hodująca konie śląskie, czeka na jeden mój telefon. Uważam, że rozglądanie się za osobami, które są zaliczane do grona "a nóż i widelec, trzeba będzie je ściągać do mnie", są potrzebne. Oprócz niej, mam bardzo blisko jeszcze jedną znajomą, która nawet w sklepie jak mnie znajdzie to wciąż mi daje cenne rady. 😁
Pędzidełko 3 latkę chcę sprzedać, wałacha myślę że dałabym rady ułożyć jakoś. Przynajmniej tak mi się wydaje. Jak już pisałam, jest bezproblemowy, daje kopyta, wiele go nauczyłam i myślę że dam radę. Może ktoś mi pomoże.? Może, może... Tak do przykładu, mam koleżankę (nie mieszając jej do tematu) która ma klacz kn - fajnie ujeżdżoną, na niej sie wiele nauczyła, ale także ona nauczyła tą klaczkę wiele. Obecnie ma również 3 letnią klacz którą sama ułożyła, jeździ z nią w tereny i fajnie się to układa. Jest taka jak ja - nie jeździła w szkółce. To mnie mobilizuje. Tak wgl. mam jeszcze wałacha 9 letniego na którym jeżdżę, trochę leniwy jest, ale kochany - tez mnie wszystkiego nauczył, jak postępować z koniem, co robić, żeby go przechytrzyć. Fajnie mi się żyje z Diabłem, skaczemy małe przeszkody, strasznie się do niego przywiązałam. 😉 Ten post ogólnie ma na celu to, że jestem przekonana że dam sobie radę. Mam do pomocy tatę - co prawda nie za dużo zna się na koniach, ale jest stanowczy, i mi pomaga. 😉 Konia nauczyciela mam, nie jest taki 'super koń do zadań specjalnych', czasami da mi w kość, co wychodzi na dobre. 🙂
1. Próbowałam Nucie derkę dzisiaj założyć (przeciw owadom). Chciała dać kopa ale ją uprzedziłam, więc tylko stała obrażona. I ciągle ma focha 🤣 Olać to i robić wszytko jak gdyby nigdy nic ?
2. I weźcie, wg mnie Daniella jest na tyle doświadczona, że sama powinna bez problemu ujeździć nugata-w końcu u nich się urodził i on ją zna.
1. Próbowałam Nucie derkę dzisiaj założyć (przeciw owadom). Chciała dać kopa ale ją uprzedziłam, więc tylko stała obrażona. I ciągle ma focha 🤣 Olać to i robić wszytko jak gdyby nigdy nic ?
2. I weźcie, wg mnie Daniella jest na tyle doświadczona, że sama powinna bez problemu ujeździć nugata-w końcu u nich się urodził i on ją zna.
Wiesz,co? Daniella pisze o koniach ciepło i z miłością. I stąd moja sympatia do niej. A Ty wciąż narzekasz i koń Cię nie lubi. A mnie Treser zawsze uczył: chcesz wiedzieć coś o człowieku? Spytaj konia. Pytasz nas o to jak konia wykorzystać i poskromić a nie jak się z nim dogadać.