Ktoś - ja wiem że jak się oprócz uczelni i koni ma też dom, pracę i rodzinę to jest gorzej na cokolwiek znaleźć czas, ale u mnie np. na basenie są godziny wieczorne, w tym ostatnia - od 21.15 do 22.00. Staram się tak manewrować, żeby na tą godzinę się wyrobić. A jak się pojeździ porządnie trzy konie, a potem poprawi basenem to jak człowiek później śpi 🙂
tylko,że my nadal na wsi 🙂 co prawda mamy hotel w basenem jakieś 10 minut od stajni,ale nie narzekam na bezsenność 😉 Marysia pójdzie do przedszkola,to może wtedy 😉
aaa. ja najskuteczniej niestety przemieszczam się żabką 🤣
Jak dla mnie NAJLEPSZY dla jeźdźca pilates - rozciąga, uspokaja, BARDZO pomaga na równowagę, świadomość własnego ciała. Pływanie ok, ale jak dla mnie pilates pod kątem przydatności do jeździectwa znacznie pływanie przewyższa. Pływanie super wycisza, wyrabia kondycję, nie obciąża stawów, ale tak naprawdę to samo robi pilates, a wpływa na wiele czynników ułatwiających życie jeźdźcowi, pływanie już mniej.
mnie do basenu to trzeba by było siłą 😀iabeł: nawet teraz w domu na mazirach sie bycze a do wody wchodze na 5 min zeby sie ochłodzic a tak....wole suchy brzeg lub pomost 🙂
osobiście mam parcie na rolki-wzmacniają nogi, grzbiet...ogólnie pracuje całe ciało 🙂
fanelia: serio pilates jest taki dobry? zaciekawilas mnie... mam ogolne problemy z kregoslupem z racji skoliozy i dodatkowo bole ramion i karkow od pracy przy komputerze, nie ulawtia mi to rozluznienia na koniu...dlatego tak mnie zastanowil ten pilates...
Faith - ja mam wlasnie dużą skoliozę (wykryta dopiero kiedy miałam 18tkę, a prawdopodobnie miałam ją już od wielu lat 😤 ) i pilates mi pomagał się utrzymać w formie, bardzo mi się poprawiła ogólna sprawność. Ćwiczenia teoretycznie wydają się lajtowe, ale mi pot ciekł strumieniami na zajęciach. Bardzo mi się poprawiła równowaga, zrobiłam się bardziej gibka i elegancka w ruchu, bo wcześniej w ogóle na to nie zważałam i łaziłam jak taki babochłop 😉 Zaczęłam bardziej czuć swoje ciało, jego możliwości i co mega ważne w jeździe konnej - wewnętrzne mięśnie brzucha. Za ich pomocą w jeździe konnej można robić cuda, a nie miałam o tym wcześniej nawet pojęcia. Bardzo polepszyło mi się też działanie krzyżem i wyćwiczyłam jednostronne oddziaływanie krzyżem oraz biodrami. No i ogólna samoświadomość mi się poprawiła - zaczęłam myśleć o tym, jak funkcjonuje moje ciało oraz mięsnie na codzień, wcześniej w ogóle się nad tym nie zastanawiałam. To mi pozwala pracować nad sobą, a zwłaszcza nad swoim kręgosłupem, przez większą część dnia. Raz miałam jazdę na koniu zaraz po treningu pilatesowym - to była jedna z lepszych jazd w moim życiu, wszystko mi wychodziło, chociaż kobyła miała wybitnie zły dzień. Teraz nie mam finansów na dalsze ćwiczenia pilatesu, ale jak się odkuję to od razu idę!
nie wiem czy wątek odpowiedni, ale spytam: jakie ćwiczenia do robienia w domu na wzmocnienie kręgosłupa (szczególnie dolnej partii) polecacie? i jaki styl pływania byłby w tym przypadku (słaby kręgosłup) jest najodpowiedniejszy?
dokladnie to samo powiedziec o jodze. probowalam pilates, ale jakos joga bardziej do mnie przemawia. fakt ze duzo lepiej kontroluje moje cialo i zaczynam sobie zdawac sprawe z roznych wygibasow czynionych w siodle wlasnie dzieki jodze. poza tym super rozciaga, wlasnie przywodziciele i otwiera klatke piersiowa.
publicznie obalam mit o pomocy jazdy na rowerze. Tygodniowo jezdze ne rowerze 150-200km 🤔wirek: ma sie to nijak do jazdy na koniu- pracuja inne partie miesni :/ a szkoda....
Ej, ale z tą żabką toście mi ćwieka zabiły. Ja słyszałam (fakt, że dawno temu, ale wciąż się tego trzymam), że żaba jako styl "równoległy" jest najlepsza dla krzywusów, a kraul nie jest wskazany.
Ja tam lubię pływać i jak już wlezę do basenu to pływam i pływam i pływam. Gorzej z dotarciem na ów basen 😂 Dlatego moja częstotliwość pływania jest znikoma.
Taa, tylko jak na basenie, w tłumie (niekiedy) pływać na plecach? Ja sie boję zderzeń i ubolewam, że nikt nie wpadł na to, by na suficie zamontować lustra.
Ja się tak średnio kwalifikuję do odpowiadania w tym wątku, bo nie jeżdżę codziennie. Okresy codziennie/kilka koni mam za sobą pewnie na dobre.
W każdym razie z moich doświadczeń: joga - równomierne porozciąganie, oddech, ćwiczę co kilka dni, dobrze mi z tym tai chi - niestety już nie praktykuję (brak miejsca, brak czasu też, ale może wrócę do tego jesienią), rozluźnia, daje taką fajną równowagę opartą na rozluźnieniu bioder, "obniżeniu" środka ciężkości, świadomości ciała, uruchomieniu kręgosłupa feldenkrais - otwiera chyba najbardziej głowę 🙂 uczy uczenia się siebie, daje świadomość ciała - bardzdo polecam. http://www.metoda-feldenkraisa.pl - tu można znaleźć lekcje i spróbować, czym to się je
Ja tam lubię pływać i jak już wlezę do basenu to pływam i pływam i pływam. Gorzej z dotarciem na ów basen 😂 Dlatego moja częstotliwość pływania jest znikoma.
Dojeżdżenie rowerem do stajni się liczy? 🤬 No i moje konie zazwyczaj są na łąkach na tyle daleko, że przed treningiem czy jazdą przechodzę średnio 2-3km. 🙄 Poza tym nie mam na nic siły, chęci i czasu. 😡
Chodzi o to, że się garbisz? Jeżeli tak, to ćwiczenia w domu + ewentualnie basen (styl grzbietowy lub symetryczna praca ramion na grzbiecie + typowe ćwiczenia korekcyjne w wodzie).
Mam głównie problem z nadmiernym napinaniem przywodzicieli ud (wstawanie przy przejściach), po jeździe normalnie mam wrażenie, że te ścięgna przywodzicieli są jak powrozy... Co ćwiczyć, żeby je rozciągnąć - wydawało mi się, że nogi do żabki będą właśnie przeciwdziałać ich spinaniu
Żeby rozciągnąć mięśnie, ćwicz sobie w domu, basen raz w tygodniu niewiele tu pomoże, chyba że ogólnemu rozluźnieniu i odnowie mięśni.
Należy jeszcze wyjaśnić pojęcie stylu klasycznego, bo pływanie z odgarnianiem wody ramionami i nogami pracującymi w wielkim rozkroku, to nie jest żabka! W żabie ramiona (łokcie) pracują przy tułowiu, kolana są cały czas blisko siebie.
Ej, ale z tą żabką toście mi ćwieka zabiły. Ja słyszałam (fakt, że dawno temu, ale wciąż się tego trzymam), że żaba jako styl "równoległy" jest najlepsza dla krzywusów, a kraul nie jest wskazany.
Skrzywienie skrzywieniu nierówne! Zależy o jakim typie skoliozy mówimy.
Przy skoliozach jednołukowych stosuje się asymetryczną pracę ramion, czyli np. pływanie na plecach, nogi do kraula, ale pracuje tylko ręka po stronie przykurczonej. Przy skoliozie dwułukowej piersiowo-lędźwiowej, podobnie + praca jednej kończyny dolnej - tak ogólnie. Najprostszymi i najczęściej używanymi w korekcji stylami są kraul na na piersiach i grzbiecie.
Z żabki przede wszystkim używa się pracy nóg do urozmaicenia ćwiczeń przy skoliozach jednołukowych, gdzie nogi nie mają takiego znaczenia jak ręce. Można stosować jednostronną pracę ramienia przy korekcji skrzywienia jednołukowego, ale są to ćwiczenia bardzo trudne zarówno dla dzieci, jak i dorosłych! Klasyk to najtrudniejszy styl pływania. Obustronna praca ramion w żabie właściwie to nic nie koryguje.
Ćwiczenia symetryczne stosuje się głównie przy skoliozach czynnościowych, czyli takich, w których nie ma jeszcze zmian w obrębie kośćca.
Wiesz co, ja nie wiem, czy z tym pływaniem głównie żabą nie chodziło czasami o to, że jedna strona ciała jest u mnie silniejsza od drugiej i przy żabie, gdy obie strony ciała pracują równolegle ta słabsza równa do silniejszej, natomiast przy kraulu tego efektu równania nie ma i pływam zawsze bardziej jedną stroną, czyli tą silniejszą. Tak coś mi świta, że to o to w tym chodziło, jesli oczywiście czegoś nie pokićkałam.
Mam skoliozę dwułukową z rotacją, ale "nie-do-zrehabilitowania", bo krzywię sobie kręgosłup chodząc, a tego nijak nie da się skorygować, musieliby wymienić mi nogi. To pewnie jest ta skolioza czynnościowa? Tak? Od czynności - chodzenia? Dlatego zbawienny wpływ na mój kręgosłup ma pływanie, bo się nie chodzi i tak długo zabraniana mi jazda konna - nogi idą na bok 😁
Skolioza czynnościowa nie jest trwała, dotyczy głównie układu mięśniowego.
Skolioza strukturalna dotyczy trwałych zmian w obrębie kręgów.
Mnie na studiach uczyli, że w przypadku dwóch łuków, pracuje ręka i noga po stronie przykurczonej, nigdy jednocześnie dwie ręce, bo to jest bez sensu. Jedna strona jest słabsza, więc w przypadku jednakowej pracy obu stron, ta rozciągnięta nigdy nie dorówna mocniejszej. Najpierw trzeba rozciągnąć przykurcz, potem zabierać się za wzmacnianie.
Aaaa, powiedzmy, że rozumiem. Ale pojąć nie mogę 😉 Dopytam mojej rehabilitantki, bo ja wiem, że Ty wiesz i dobrze gadasz, ale ja nie wiem, czy Ci dobrze powiedziałam 😜
A mnie wręcz kiedyś zalecano wyłącznie żabkę jako jedyne remedium na (później okazało się, że nieprawdziwe) problemy z odcinkiem lędźwiowym. A że był to jedyny styl, którego za żadne skarby nie byłam w stanie się nauczyć, długo ze sobą walczyłam ;-)
Ja nienawidzę basenu, nigdy nie umiałam pływać. Jednak uczelnia zmusiła mnie do tego, przez 3 semestry chodziłam raz w tygodniu na basen, nie było szans powiedzieć "boje się", trzeba było wszystko zaliczać i mieć obecności. W ten sposób nauczyłam się plywać grzbietem, grzbietem żabką, żabką, kraulem, liznęłam również delfina. Okazało się, że mój grzbiet jest najszybszy z całego mojego roku (w tym ratowników WOPR 🙂 ). To chyba dzięki sile nóg zdobytej na koniach 😉 Zawsze miałam duże bóle kręgosłupa, jednak dzięki pływaniu bóle zupełnie zniknęły. Teraz od maja nie byłam w wodzie, bóle powracają.
A u mnie w okolicy ostatnia godzina, na jaką wpuszczają na pływalnię to 23.00. Chaiałabym znowu zacząć pływać, ale wstydzę się braku opalenizny, a własciwie to mam typowo jeździecką opaleniznę 😡 Zima będzie odpowiednia żeby zacząć 😉
ElMadziarra, u ciebie zapewne chodzi o aktywność fizyczną, która nie! pogłębia skrzywienia (skoro skrzywienie wynika "z nóg". Jeźdźcom... ew. styl grzbietowy, ale też "nowoczesny", gdzie nogi wykonują i ruchy naprzemienne i faliste (jak w delfinie) razem z biodrami. No i może glaich - "relaksowy" grzbietowy - obie ręce razem, nogi jak do "starej" żabki. Zabawne, wyszło mi, że (nie myśląc specjalnie o "wspomaganiu" jeździectwa) "przerobiłam" rower, pływanie, jogę i aikido 🙂 Joga - zwiększyła świadomość ciała, ale to aikido "dało radę" z zastarzałymi skutkami kontuzji - porozciągało i wzmocniło stawy. Niestety, teraz to sobie mogę tylko zrobić rozgrzewkę + pochodzić z "mieczem", "kijem" albo bez - bo odcinek krzyżowy kręgosłupa zbuntował się był na maksa 🙁 Jeśli ktoś ma kłopoty z dolnym odcinkiem kręgosłupa, to aikido muszę odradzać 🙁 - jak to się mówi - można robić dużo padów bezpiecznie, ale nie da się - zdrowo 🙁
Ło Jezu, mnie też lędźwiowy rżnie straszniście. Portkowy galop to najlepsze remedium, tak świetnie rozluźnia, że przechodzi jak ręką odjął. Teraz w ciąży, gdy nie jeżdżę, doceniam dobroczynny wpływ jazdy konnej na moje ciało. Do tego basen też mam zabroniony 🙄
Chyba większość jak nie wszystkie sporty walki, są doskonałym uzupełnieniem dla jeźdźca. Potem joga, tai chi, lub pilates. Czyli wszystko co rozciąga, poprawia równowagę i świadomość własnego ciała. Następne w kolejce chyba pływanie. Dla nerwowych jeźdźców obowiązkowo szachy 😜
co do pływania to czasem lepsze od pływania jest chodzenie w wodzie - chodzenie po dnie w wodze sięgającej po szyję. pracuje wszystko ale w mniejszych obciążeniach (wyporność wody) za to w większych siłach- opór wody.