przyszedł koń do pensjonatu i na początku wydawało się wszystko okej mój rudy szef stada ładnie go przyjął i było dobrze, ale po jakimś czasie koń poczół się pewnie i zaczął probować dominować, moja bestia się nie dała co kończyło się na całodziennym pokazywaniu kto silniejszy, kto ma mocniejsze zęby, kto wyżej dęba stanie wyglądało to jak zabawa, ale konie tak dokazywały że mój rudy z pączka zmienił się w szkieletora... inne konie po kolei były uszkadzane za wyjątkiem jednej klaczy. Stwierdziłam że będę go puszczała tylko z tą klaczą. Pomogło na kilka dni, ale pewnego razu idę do stajni, a klacz cała we krwi, jej ciało było poobdzierane, pogryzione i pokopane. Była tak przerażona, że stała w kącie pastwiska i czekała na zbawienie.
potem morderca poszedł na oddzielne pastwisko, ale właściciel tego konia nie był zadowolony z takiej syt. no i trzebabyło się rozstać... na szczęście i zdrowie moim koni 👍
U mnie klacz jest przewodniczką stada 11 koni Ale zawsze jak dochodzi nowy koń to mamy tylko problem ze starymi wałachami! czy u was też tak jest? Ostatnio dopuszczaliśmy 3 młode konie 3-5letnie. Kobyły nie widziały żadnego problemu trochę pogalopowały po całym padoku i koniec. A wałach normalnie jakby miał amok w oczach i je wyganiał! jeden nowy wpadł w ogrodzenie! Nie, nie koniec takich scen! Wałach karcer boksowy od stada na 2 tyg. Wychodził po południu z ulubioną klaczą i stały do wieczora. Po 2 tyg. dopuściliśmy do reszty stada i już było ok. stare stado broniło tych 3 nowych koni, a wałach był mniejszością i dał sobie spokój. Miałam 3 starsze wałachy i tylko z nimi miałam problem! Jak dochodziły one do stada to normalnie grzeczność, a jak się wkupiły w stado to nie dopuszczały już żadnego nowego konia. Z młodymi wałachami jest spokój.
sytuacja u nas była dość nietypowa akurat w stadzie były klacze i wałachy moja od 1 dnia miała ukochanego obrońcę - poochwatowego - musiał odejść z grupy, bo tak przy niej latał, że pogorszył się znacznie jego stan zdrowia inny wałach uzurpował sobie prawo przewodnictwa i był może podobny do Kowu, gnębił konie, moją w szczególności, odgryzł jej kawałek ucha, potem inne konie też obrywały został oddzielony od nich, poszedł w stadzie z innymi wałachami, było to samo, zaczął chodzić sam, po dłuższym czasie przeszła mu ta palma, teraz chodzi z wałachami a w stadzie z moją klaczą pewnego dnia zostały 3 konie na wybiegu - ona z kumpelą i taki łapserdak łachowaty, ślepy na 1 oko wałach kumpela poszła na jazdę i zostały te 2 po pewnym czasie zaniepokoiły nas odgłosy galopady z wybiegu, a oczom ukazał się okropny obrazek z boku stała sobie przypocona habeta - wałach i moja klacz w histerii próbujca wydostać się z wybiegu, wystrzeliła jak z procy stamtad, po godzinie w karuzeli jeszcze nie doszła do siebie zmieniła po tym stado sytuacja nie była typową walką o hierarchię, w sumie nie wiadomo co się działo
sytuacja za to z oprawcą od ucha była identyczna jak ww
Żeby nie było mój to nie jest jakiś agresor. Nie rzuca się bez powodu. Od początku skopał wszystkich po kolei, żeby pokazać, ze nie ma co podskakiwać. Potem był spokój i został sprowokowany przez sytuację tego dokarmiania :/. normalnie by nic nie zrobił. a 'szefowa' stwierdziła, ze dokarmianiu przez dzieci nie da się zapobiec, bo ona się nie będzie drzeć 'proszę nie dawać/zrywać trawy' swoją drogą kiedyś koń jakiemuś urąbie palec i koniec.
swoją drogą kiedyś koń jakiemuś urąbie palec i koniec. Fajnie by było, gdyby tak się stało. 😀iabeł: Tylko żeby to było dziecko "zwyczajne", a nie Syn/Córka Jakiegoś Ważnego i Kasiastego Urzędnika 😉
swoją drogą - aaaa, jak mnie to wkurzało zawsze! Ekspedycje niedzielne po parku, zaglądanie do padoków i karmienie konisiów!
grzesiek.1993, ja sprzątam. Raz, że higieniczniej a dwa, że w miejscu kup wyrasta trawa, której potem konie nie chcą jeść. Przy regularnym sprzątaniu nawet dużego padoku nie ma wiele pracy.
Też sprzątam. Zazwyczaj codziennie, mało tego do wynoszenia, 15 minut roboty, a koń chętnie sobie robi kupy w tym jednym czy dwóch miejscach, jeśli ma tam wysprzątane, co z kolei oszczędza resztę padoku.
W żadnej z okolicznych stajni nie spotkałem się, żeby ktoś sprzątał kupy z pastwisk. Chyba jest takie przeświadczenie, że kupy pomagają rosnąć trawie, choć pod tymi kupami rośnie jakaś dziwna ta trawa. Przy kwaterach w sumie szybko można ogarnąć odchody, gorzej jak ktoś posiada jedno duże pastwisko...
Mam takie laikowe pytanie: Mój 5 letni wałach jest już praktycznie zdrowy, może galopować i postanowiłam wprowadzić go do stada - wcześniej stał sam. Jak wy to robicie? Po prostu wpuszczacie i obserwujecie czy najpierw przenosicie do sąsiedniego padoku zeby się przez ogrodzenie poznały, czy może jeszcze inaczej? Bo nie wiem jak się do tego zabrać żeby kary miał jak najmniej urazów...
ktosia- ja robiłam tak,że konie najpierw zapoznawały się przez ogrodzenie,jak opadły pierwsze emocje to kumpela wprowadzała swojego konia na lonzy,moj rowniez byl na lonzy i czekalysmy na ich rekacje,pozwalaysmy im sie podgryzac czy powygłupiać,ale jak sytuacja stawała sie zbyt napięta to po prostu dawałysmy im ochłonąć odciągając je od siebie w ten sposob pozniej było juz bez problemu.
incognito - że się wtrącę - dla mnie nielogiczne - chcesz wszystkie konie w stadzie na lonżę wziąć? 😉 Czy tylko jednego - dla mnie bez sensu, łatwo o zaplątanie i takie tam.
ktosia - najpierw obok stada przez ogrodzenie, a potem po prostu wpuść i dalej muszą się same dogadać.
grzesiek.1993, moje pastwisko ma prawie 2 hektary 🙂 sprzątane co dwa dni, zajmuje to około 2 godzin. Ale u mnie są trzy konie, jakby było 15 to już się robi konkretna praca.
ano, właśnie, zależy ile kto czego ma🙂 Sama mam małe padoki, jedno określone szumnie "pastwisko", ale nie jest tego ani pół hektara. Jeśli bym miała kilka hektarów i kilka-kilkanaście koni, to nie wiem czy bym się paliła do sprzątania tego codziennie 😁 No ale tak kompletnie zapuścić też nie można.
ktosia- bardzo bezpiecznie jest po kolei dopuszczać konie do nowego - sprawdzone! A jako pierwszego nowego towarzysza wpuścić kogoś niekopliwego i niegryzącego 🙂
Jak wasze konie zachowują się na trawie? Moje -no nie wiem 🙄 trawa im nie smakuje czy co! snują się i więcej zadeptują! A czasami schodzą na siano do paśnika
My jeszcze nie wypasamy, ale już niebawem zaczniemy - przez te susze trawa nie jest imponująca. Inna sprawa, ze teren bardzo duży, a konie tylko 4, więc styknie tego co jest.
Ale jak w weekend popasłam konia w ręku, to myślałam, że odleci ze szczęścia 😁
"Nasze" bardzo spragnione trawy 😉 Wrzuciłem je raz na padok, gdzie prawie nie ma trawy(jak jest to baaardzo wyjedzona, same koniuszki 😉 ) i dałem siana. Siana nawet nie dotknęły, próbowały wcinać resztki trawy.
"Pewnego razu" 😉 Trawa na pastwisku się skończyła, musieliśmy przełożyć ogrodzenie(pastucha), więc konie zamiast stać w stajni poszły na padok 😉 Spokojnie Tomku, konie są codziennie padokowane 🙂