Forum konie »

Pastwisko,padok

halo, mój koń w boksie wcale się nie rusza - stoi i przysypia lekko gapiąc się w ścianę - za pół godz. zrobi sobie pół obrotu i znowu to samo. Nawet nie wcina słomy - siano się skończy to popada w letarg. Na padoku lubi sobie poszaleć - dlatego dla mnie mega ważne jest (dla niego także), żeby chodził na padok jak najwięcej - a po południu jak już nie jest na padoku to karuzela - właśnie, żeby wymusić ruch. I nie widzę problemu z brakiem energii. Najgorsze dla niego były dni gdy przez 2 dni nie mógł wyłazić z boksu - uwierz mi, że ruszyć go na treningu było cudem. A energię miał - do płoszenia się. I tyle. Z moim poprzednim koniem sytuacja była prawie taka sama. Jak chodził na padok po kilka godzin + karuzela to miał energię na treningu, jak postał dwa dni w boksie to energii do pracy nie było kompletnie.
Wydaje mi się, że jednak psychika też wpływa na chęć do pracy konia  - nie tylko fizyczna ilość energii skumulowanej w organizmie.
halo - co do punktowości i rozłożenia - ja pisałam o wpływie na kopyta, nie o tym jaki chcesz mieć trening 🙂 a jeśli chodzi o kopyta, to rozłożenie ruchu jest mniej więcej tak potrzebne, jak rozłożenie treningów czy oddychania - nie da rady nadorbić kroków na zapas w tym względzie (róg nie będzie narastał w ciągu tej godziny "za wsze czasy" ani krążenie się nie wykrąży za całą dobę w ciągu godziny, tkanki się nie wyodżywiają i nie wydotlenią 😉). Oczywiście, że koń nie zdechnie od razu zamknięty w boksie, ale chciałaś naukowych dowodów - no to pedometr dr. Bowkera jest naukowy - nie, koń na padoku, nawet jeśli wygląda na stojącego, nie stoi tyle samo co w boksie (to jest praca naukowa) - oczywiście, że nie galopuje dziko!* przez większość czasu raczej niespiesznie stępuje i IMHO to dobrze równoważy intensywny trening, a dla kopyt jest bardzo dobroczynne.

* dziko galopujące i szalejące to są konie, które zaznały wolności po zamykaniu (widziałam to parę razy w naszej stajni), nasze się raczej przysnuwają przez większość czasu. Dlatego też nie zamykałam ich po kontuzjach - proszę mnie zlinczować 🙂 - NIE biegały, NIE brykały, stopniowo zwiększały sobie obciążenie (ech ta radocha z tego, jak kulawiec na polu pierwszy raz sam z siebie zakłusował - znaczy może - naprawdę u naszych to działało), do tego spacerki stępowe i po kulawiznach, odpukać, nie ma już śladu.
Czy uważasz, że zmiana warunków bytowych nie może wpłynąć na zmianę zdrowia konia? Innymi słowy - czy padokowanie nie może konia odkulawić?

zmieniłaś sposób utrzymania kopyt? czyż nie?
Oczywiście, że zmieniłam struganie - koń w poprz.stajni, niepadokowany, a tylko karuzelowany i jeżdżony, bez podków nie byłby w stanie pracować, a i w podkowach miewał kulawizny i gorsze dni.
Gdyby go rozkuć i trzymać tak, jak był trzymany, nawet strugając po naszemu, zapewne nie nadawałby się do roboty w ogóle, co potwierdził kowal, który się nim opiekował i podkuwał.
Przy takim alkierzowym utrzymaniu tylko dzięki (sic!) podkowom można było z nim cokolwiek robić.
Trening i karuzela to za mało dla niego, żeby utrzymać układ ruchu w stanie sprawnym.

Jestem więc skłonna twierdzić, że koń na padoku odnosi ogromne korzyści dla układu ruchu, który w tymże ruchu jest stale trenowany i uelastyczniany. I dzięki temu ten koń, wzięty w teren, przeżywa ten teren i nie jest kulawy na drugi dzień. A powinien być, zważywszy jego problemy zdrowotne (trzeszczki, zwyrodnienia). Śmiem nawet domniemywać, że następnego dnia mógłby iść w taki sam teren i również wrócić w dobrym stanie. 😉

Żywienie ma nadal takie samo, ta sama pasza, nawet w większych dawkach - na padokowe szaleństwa potrzeba sporo energii.

Co do padokowania koni kontuzjowanych: http://rockleyfarm.blogspot.com/2009/06/movement-and-rehabilitation.html
IMHO bardzo słuszne i rozsądne podejście do sprawy.

Mam kobyłę z kontuzją stawu kolanowego. Koń wychodzi na padok i porusza się w granicach swojego komfortu. Gorzej się czuje - nie lata. Lepiej się czuje - pobiega. Ale wychodzi codziennie i na cały dzień, dzięki czemu nie muszę się martwić, że niewybiegana wyleci, zacznie szaleć i zrobi sobie jeszcze większą krzywdę.
Kto mnie poda do TOZu?  😀iabeł:

EDIT: Caro powiada, że swoje napisze wieczorem 😉
aneta, (i inni): wypowiedź typu "takie jest moje zdanie i ja się z nim zgadzam" zawsze robiła furorę na volcie  😀iabeł: Ja też się zgadzam ze swoim zdaniem  😀iabeł:


I tak w koło Macieju 😵 może trochę więcej dystansu ?
epk, mój koń nawet gdy stoi w boksie zmian psychiki nie wykazuje. I co to tłumaczy?
Mam mówić, że znam ludzi, dla których pobyt konia na padoku na maksa jest konieczny - ale na ich! psychikę? Bo inaczej trzęsą się ze strachu? Czasem jest to uzasadnione - bo bywają koine, które bez swobodnego ruchu są - nawet niebezpieczne, ale czasem - nieprawda.

już do wszystkich:
Cały czas twierdzę, że podstawą jest ruch! Koniowi konieczny jest ruch!
Na litość, dajcie decydować ile i w jaki sposób zapewniamy ruchu koniowi, aby był zdrów i w dobrej kondycji. psychicznej także.

ajstaf, nie twierdzę, że w trzymaniu konia w boksie jest cokolwiek dobrego (oprócz, jak sama napisałaś, prawdopodobieństwa kontuzji oraz wygody właściciela). Natomiast bronię tezy, że kontrolowane! padokowanie konia nie jest koniecznie zamachem na jego dobrostan, że ludzie mają prawo decydować jak długo i w jakich warunkach ich konie dysponują 'swobodnym' ruchem. Oraz wydaje mi się, że dowodów na to, że koń padokowany  3-6-8 godzin jest mniej zdrowy i "szczęśliwy" niż ten padokowany 12-24 - nie chce być  😕
dea, mój też się snuje 🙂 w zasadzie podobnie na padoku jak i w boksie, na padoku ma zdecydowanie więcej miłych wrażeń.
Wiem, że idealny stan kopyt jest twoim priorytetem. Przy takim priorytecie też walczyłabym o ruch non-stop, częściowo po twardym. Mnie interesuje w sprawie kopyt, żeby koń miał przeciętnie zdrowe, nie sprawiające bólu kopyta, umożliwiające swobodne przemieszczanie się po każdym podłożu (od piętki  🙂😉 Nie, nie wygonię mojego folbluta na 24 godziny na padok- paradise. Mnie to nie odpowiada. Czy jemu odpowiadałoby? Cóż, konie się przystosowują - po pewnym czasie - pewnie tak  🙂
Wiwiana, jestem pełna podziwu dla twoich dokonań  👍 ale weź może załóż taki wątek: "Tylko padokowanie leczy konie, nic innego". A jeszcze lepiej - opublikuj naukowy artykuł z taką tezą  😀iabeł:
W obronie tych, co decydują się zamknąć konie kontuzjowane (pomijam stosowanie się lub nie do zaleceń weta - to zawsze właściciel decyduje ostatecznie)
My obserwując po kontuzji tzw. syndrom sweeney shoulder (wypadanie stawu wskutek atrofii mięśni):

nie mieliśmy odwagi puścić konia luzem. Przez rok  🤔.
Naprawdę nie można uogólniać.

Dla jasności: koń załatwił się w ten sposób na padoku, prawdopodobnie przesadzając z brykaniem.
Oczywiście, że nie można uogólniać, nie wszystkie kontuzje da się pogodzić z padokowaniem.

Halo - jak dla mnie to możesz trzymać konia jak chcesz i padokować lub nie - nigdy nikomu się w to nie wtrącałam. Ale nie mów mi, że koń to zwierzę, któremu możesz skumulować ruch mu potrzebny podczas godzinnego treningu. I że to będzie dla niego wtedy idealne - aparat ruchu zastany jednak przez 23 godziny w boksie - potem godzina treningu. I zwierzę, które wolno żyjąc przemieszcza się praktycznie cały czas - nie kłusem czy galopem, wolnym stępem, ale się przemieszcza.

Acha  - widziałam kiedyś konia mającego wybitną potrzebę ruchu - ponieważ po padoku stale biegał (szybki stęp i kłus był normą, czasem galop) - nawet na trawiastym padoku wolał się przemieszczać niż jeść trawę - w pewnym momencie właściciel postanowił, że bezpieczniej dla niego będzie wsadzić go na stałe do boksu. Ten koń w boksie 4x4 miał wydeptane do betonu koło - poza nocą, podczas której czasem się kładł i porami posiłków ciągle chodził po tym małym kole. Stawy miał w masakrycznym stanie - niestety codzienny trening nie zapewnił mu tyle ruchu ile potrzebował.
dempsey - oczywiście, że nie można uogólniać. W takiej sytuacji, albo w sytuacji złamania, kompletnego zerwania - też bym pewnie zamknęła czasowo w boksie. Tyle że w Polsce z wypuszczaniem jest tendencja jak z kuciem: większość koni wbrew statystykom musi być w Polsce kuta, i nie moze byc wypuszczana. O krzywą rozkładu chodzi.

halo - mnie nie zależy na kopytach, bo chcę je obciąć i powiesić w gablocie 🙂 Tylko dlatego, że zdrowe kopyta dają lepszy ruch, a lepszy, bardziej naturalny ruch to mniejsze prawdopodobieństwo kontuzji, większe - dłuższego i zdrowszego życia. Zależy mi na koniu. I fakt, stawiam jego dobro ponad swoja wygodę - jeśli dla kogoś koń jest po to, żeby jeździć, albo ważyć okreslona ilość kilogramów, to nie musi mu optymalizować warunków, rzecz jasna.

EDIT: "mojemu koniowi krążenie nie jest potrzebne przez 24h na dobę!"  😁 Każdy ma prawo mieć "swoje obiektywne zdanie", jak to moja bratowa celnie kiedyś ujęła 🙂

i jeszcze...:
[quote="dr Bowker"]Q: For horses who are shod and stall-kept, is there an opportunity for a foot to regenerate any of that bone?

A: I think there is. We’ve just sent off a paper where we’ve been measuring the pastured horse vs. stalled horse, and a pastured horse averages 8000-10,000 steps per day. Horses stalled average maybe 800 steps per day. Bottom line: Circulation to and through the bone is crucial.
[..]
Q: For a horse who is chronically lame, what is your recommendation?

A: I would wager that by loading the sole more, getting him on a conformable surface (ideally, “pea” gravel, 1/4 to 3/8 inch smooth stones) and having him out moving 24/7, you might see improvement.
[/quote]
źródło: osteoporoza kości kopytowej
I że to będzie dla niego wtedy idealne - aparat ruchu zastany jednak przez 23 godziny w boksie - potem godzina treningu.

Właśnie mam podobne odczucia, tak jak wspomniałam wyżej: co by nie mówić, układ jest w jakimś stopniu przesmarowany. Pomijam kwestie psychiczne.

A co do szczęśliwości: konie to niesamowicie plastyczne zwierzęta... Podziwiam je coraz bardziej.
halo - niektórzy ludzie zamykani w więzieniu też nie świrują 😀iabeł: ale jednak zdecydowana większość tak.

a co do wpływu padoku na kopyta - mój koń jak był padokowany 24h na dobe i nie pracował pod siodłem miał lepsze(w sensie szersze - a ruch jak wiadomo wpływa na poszerzanie się/zwężanie) kopyta niż gdy chodził na padok 10-12 godz dziennie plus trening pod siodłem.

Oczywiście są konie, które dużo stoją i mają lepsze kopyta od takich co łażą po padoku cały dzień - ale nie można tego tak o porównywać, bez znajomości historii konia, szczególnie w okresie źrebięcym, bo wtedy dochodzi niestety najczęściej do największych zaniedbań w kwestii kopyt, często takich któruch nawet ruch 24ha na dobe na padoku plus najlepsze struganie nie nadrobią.

PS Bardzo ale to bardzo irytują mnie argumenty typu - mój koń na padoku się nudzi i mniej chodzi niż  w boksie 😀iabeł:  to rusz kurde człowieku swoje 4 litery i zrób tak by się tam nie nudził! To naprawdę tak wiele nie kosztuje - od tego się nie umiera!
Jeszcze o jednym pomyślałam - ludzie chyba odrobinkę źle interpretują wyniki badań nad ilością kroków, to może ja wyłożę moją interpretację:
koń w boksie robi 800 kroków, na wybiegu 8000 => rusza się dziesięc razy więcej na padoku niż w boksie, a nie: precyzyjnie te 8000 zapewni mu zdrowie kopyt i nie tylko

Jeszcze raz, może wreszcie uda mi się trafić w coś, co sprawi, że halo mnie zrozumie  :kwiatek: Czy jeżeli rehabilitujemy kulawego konia i on musi średnio wykonać w tej rehabilitacji ileś kroków stępem w ciągu iluś dni, to tak samo go zrehabilitujemy, jeśli w ciągu godziny zrobi to galopem? Albo jednym ciągiem odwalimy trzy godziny spacerków i możemy jechać na dwa tygodnie na narty, bo występowany?

Myślałam, że interpretacja tego badania jest oczywista, ale jednak, człowiek potrafi odczytać po swojemu - zrobimy kroki na zapas, oddechy na zapas i sru do boksu koniku: nie kaszl, nie zawężaj się  😁
,
"Tylko padokowanie leczy konie, nic innego"
Powiało przesadyzmem.
Pogrubienie moje.
branka, twoja obserwacja jest znacząca: że strzałki były szersze przy 24 h na dobę.

Ogólnie: ta - chomika też zamknąć nie wolno bo zeświruje. Ani węża. A rybki - no to już skandal - wspomnijcie Nemo  😀iabeł:

Uważam, ze można (przy dobrej woli) ustalić konsensus: padok zdrowemu koniowi ni szkodzi, wręcz przeciwnie.
Ale tej dobrej woli - nie ma (z "waszej" strony)  🙁
nadal będe bronić tezy, że człowiek ma prawo dbać o dobrostan konia w taki sposób, jak uważa. Reagować można ew. jeśli się źle dzieje. A ile tutaj tak zdecydowanych, wręcz fanatycznych osób trzyma w realu buzie na kłódki, jeśli koniowi dzieje się fizyczna, baaardzo zauważalna, oczywista - krzywda?
dea, nadal olewasz moje wyliczenia, że w ciągu godziny treningu + godzina stępa koń robi przeciętnie 20 000 kroków. Pewnie - całodzienne spacery z pewnością są zdrowsze niż bieg na 800 m.

Po raz enty zapytam: jakim prawem śmiecie twierdzić, że mam coś przeciw padokowaniu koni? Wbrew treści moich wypowiedzi? Bo domagam się argumentów innych niż emocjonalne?

Fanatyzm bywa zaraźliwy.
Ciekawi mnie też to, dlaczego nikt  z (baaardzo licznych) osób mniej rygorystycznie podchodzących do padokowania niż fanatycy tu się nie odezwie  🤔 Nie ma takich? Bzdura. Dobrze o tym wiecie. I doskonale wiecie o tym, że "te biedne konie" padokowane zaledwie 6 godzin mają się zdumiewająco doskonale.

Ja natomiast chętnie wsadziłabym do więzienia sporo osób (no dobra - zakazałabym jazdy), tak cudownie dbających o dobro konia, wszystko dla konika zrobią - oprócz - nauczenia się jeździć, żeby zwierzakowi krok po kroku nie zadawać bólu! A na ten temat - to ja jestem fanatykiem  😀iabeł:
Decydowanie o stopniu swobody konia - to zbrodnia - a torturowanie swoim sztywnym ciałem - OK. Nie - do nikogo tutaj - ale widywałam takowe osoby. Zdumiewająco dużo  😕

Czy tu nie ma naprawdę nikogo racjonalnego?

Oficjalnie poddaję się: tak, każdy kto nie trzyma konia w chowie bezstajennym (bo ustalono, ze 24 godziny - to jest to  :konik🙂 JEST POTWOREM! Zadowoleni? Nigdy już tutaj nie będę twierdziła, ze prawda jest inna.
halo - ależ co ja olewam, dobra kobieto 🙂 Dyć się cały czas do tego odnoszę: 20000 kroków w kupie "na zapas" versus 8000 rozłożonych w czasie 🙂 Znajduję bardziej obrazowe przykłady na "w kupie kontra rozlożone"* - czy olewasz tak bardzo, że ich nie widzisz? 😉 Fanatycznie gadam, wiem 🙂 Idę już sobie fanatycznie pospać, dobranoc, racjonalistko, samotna na tym świecie - straszny to los  :kwiatek: BTW moje futra wietrzą się 10-12h/dobę, ale nigdy nie będę mówić, że to sytuacja idealna... tylko to chcę przekazać, że może być lepiej - choć chwilowo się nie da - i to zdanie się różni od "jest super i nic nie trzeba zmieniać, bo nie ma po co, bo jest super".
BTW widziałam fatalnie zaniedbane konie w chowie bezstajennym i nie mówię, że wystarczy wywalić konie na zewnątrz na 24h, żeby kwitły.

A drugi temat fanatyzmu - współdzielimy 😉

* kurka... czy tylko mnie ta dyskusja zaczyna kompostem zajezdżać?  🤔
dea, te 20 000 też jest rozłożone - na trening oraz godzinę stępa. Do tego! dochodzi padok.
Kogo interesuje spacer  - tego interesuje, innego maraton, innego sprint...
Oprócz spaceru wszystko jest szkodliwe.
"Życie w ogóle jest szkodliwe dla zdrowia"

Aha! to że niektóre konie świrują w boksach - nie dotyczy tematu. Niektóre konie znalazły na padokach śmierć - czy to ma znaczyć, że nie można konia na padok wypuścić?
Ponadto cały czas mówię o sytuacjach, a których koniom nie dziej się żadna widoczna! krzywda.
Ciskanie się po boksie na dobrostan nijak nie wskazuje 🙁
Dla mnie nie są krzywdą konia emocjonalne wrażenia człowieka, któremu kraty boksu kojarzą się z więzieniem.
"Najlepsze dla konia..." Ech, ostatnio po lekturze forum dochodzę do wniosku, że najwyraźniej najlepsze dla konia to w ogóle się nie urodzić. Dla człowieka, wygląda na to, że też 🙁
Ja przez wiele lat miałam styczność z końmi sportowymi- niewypuszczanymi, wypuszczanymi, rekreantami, hodowlanymi, młodymi.
Źrebną klacz, klacz ze źrebakiem, odsady, młode konie do 4-6 roku życia (zależy od konia)  puściłabym na 12 do 24 h na pastwisko. Emeryta -wedle jego życzenia  😀iabeł:
Ale zajmowałam się i jeździłam na koniach chodzących wysokie wkkw i ujeżdżenie i nie wyobrażam sobie treningu na takim poziomie po ściągnięciu takiego konia z całodziennego padokowania  😁 Co nie znaczy, że te konie nie są padokowane, bo w dzisiejszych czasach naprawdę wiele z nich jest!


Nie wyobrażam sobie nie wypuszczania mojego konia codziennie na padok, jak również ja nie wyobrażam sobie wpuszczenia mojego konia w duże stado.
Naboo - piszesz, że nie wyobrazasz sobie treningu po ściągnięciu konia z padoku, a z drugiej strony piszesz, że wiesz ze takie są. To moze czas zmienić coś w  swoich wyobrażeniach? 😉

mam rzucić przykładami koni padokowanych 24h na dobe, które miały kwalifikacje na ostatnią Olimpiadę? Albo chodzą obecnie PŚ?  Jakimś dziwnym trafem pomimo tego strasznego całodziennego padokowania zdrowych? 😁
branka, Naboo napisała, że nie wyobraża sobie
treningu na takim poziomie po ściągnięciu takiego konia z całodziennego padokowania 

wytłuszczenie moje.
Nie ma prawa sobie nie wyobrażać? Tak uważać? Potworem jest?
I napisała, że to nie znaczy, że konie nie są padokowane. Są - ale nie całodziennie.

Z przykładami pewnie nie tylko ja chętnie się zapoznam.

A może TY zmienisz coś w swoich wyobrażeniach? Dopuścisz do świadomości, że daleko nie wszystkie konie na światowym poziomie są padokowane 24 godziny na dobę (w okresie treningów i startów!) i nie ma opcji, żeby te konie były w złym stanie, także psychicznym - bo "danie z siebie wszystkiego" byłoby niemożliwe! może nie jest to sytuacja idealna i idealny "dobrostan" - ale mówimy o życiu a nie o tęczy  🙂

Miałam siedzieć cicho, ale zaskoczyłaś mnie (tendencyjnym?) czytaniem bez zrozumienia. Tekstu. Nie mogę wymagać, żebyś rozumiała człowieka, który myśli inaczej. Ale mogę wymagać, żebyś rozumiała, że MA PRAWO myśleć inaczej! Oraz postępować inaczej, niż ty uważasz za "jedynie słuszne".
Odbieranie innym prawa do odmienności poglądów zawsze i wszędzie łączy się z fanatyzmem, a przesadny rygoryzm - z fundamentalizmem. Na to mam alergię na maksa  👿 Nie na tyle, żeby "na złość wam" zamknąć "niewinnego konia" w boksie  🤣, ale jednak wywołującą zbrodnicze emocje  🍴
Ależ ja doskonale rozumiem, że ktoś może myśleć inaczej 😉 (ale nie znaczy to też, że musze akcpetować postępowanie każdego człowieka! nie akceptuję krzywdzenia zwierząt i już, i też mam do tego prawo!).
I naprawdę jak z kimś rozmawiam prywatnie to nic mi do tego co on robi ze swoimi końmi, no chyba, że je ewidentnie krzywdzi( krzywdzi wg moich wartości - bo tak, wartości są subiektywne i nic na to nie poradzisz!). Ale to jest forum - czyli miejsce w którym w moim wyobrażenie, m.in. człowiek się dzieli swoimi poglądami i dyskutuje nad nimi. Dlaczego, to że ktoś uważa że koń powinien być padokowany codziennie uważasz za fanatyzm? (zaczynam się zastanawiać czy nie posługujemy się innym słownikiem?)
Dla mnie Twoje mówienie 'nie ma opcji' już prędzej podchodzi pod fanatyzm, niż cokolwiek innego wypowiedzianego w tym wątku przez jakiegokolwiek użytkownika 😉

.
Spotkałam się z tymi końmi, które chodzą najwyższe konkursy na świecie i niestety nie mogę powiedzieć, żebym widziała, że wszystkie są szczęśliwe. A te które wydawały mi się całkiem zadowolone to były te padokowane - tak i to znów moje prywatne wyobrażenie. Ale jak zmierzyć poziom szczęścia koni? Co dac im kwestionariusze, żeby się wypowiedziały jak oceniają swoje życie? 😉  Ja oceniałam to na zasadzie znajomości zachowań koni - byc może się myliła w swoich ocenach - niemniej wyniki sportowe też swiadczyły na korzyść tych koni!


Konie to zwierzęta, które potrafią się przystosować do niesamowitych wręcz rzeczy. Ale ja mimo wszystko uważam za etyczne postępowac tak, by musiały się przystosowywać do jak najmniejszej ilości rzeczy. I zakładam, że skoro jest gatunek, który żyje na tej ziemi daleko dłużej niż człowiek, to należy mu się pewien szacunek i zapewnienie warunków najbliższych tym, do jakich został stworzony.

PS Z tym co napisała Naboo to rzeczywiście nie zauważyłam, że chodziło jej o całodzienne padokowanie - niemniej takie konie są w wysokim sporcie - a to ,że mało to nie znaczy że to dobrze.
branka, nie - no tu - ogólnie zgoda!
Tylko:

Dlaczego, to że ktoś uważa że koń powinien być padokowany codziennie uważasz za fanatyzm?

za objaw fanatyzmu (lub zaślepienia) uważam ten fragment twojej wypowiedzi. Albowiem nigdzie! nie napisałam, że uważam codzienne padokowanie za fanatyzm! ani nawet - CAŁOdzienne! Ja ogólnie padokowaniu wręcz gotowam błogosławić! (co prawda bardziej podobają mi się pastwiska - ech, mieć dużą stadninę na hektarach łąk  :emoty327🙂
Co ma w ogóle czyjś sposób postępowania do fanatyzmu? Czyjś wybór - nie może być fanatyzmem. Fanatyzm - to kwestia specyficznego zaślepienia, bardziej emocjonalna, w żadnym razie nie merytoryczna. Kwestia sposobu i metod postępowania - a nie przedmiotu sprawy! Za objaw fanatyzmu uważam np. uparte i powszechne przeinaczanie słów oponenta i "podstawianie" mu innych intencji, odpowiadanie nie na to o co oponent pytał, porównywanie "w jednym równaniu" różnych rzeczy, agresywne atakowanie każdego, kto myśli (lub - tylko akurat - twierdzi  😀iabeł🙂 "nie po myśli", mimo, że tamten w żadnym razie nie atakował (dlatego nie zdzierżyłam - bo TomekJ na maksa zaatakował kogoś tam...), uparte przeczenie rzeczywistości... i parę innych "kwestii technicznych"  😀iabeł:
Owszem, też chyba jestem fanatykiem  😡 walki z fanatykami i/lub fundamentalistami (trochę tu się gubię w definicjach)  🤣, nieważne jak "słuszna" byłaby ich sprawa: religijna, zwierzęca, ekologiczna, "obrońców życia", zwolenników (wstawić cokolwiek)...
I jeszcze jestem fanatykiem niezaprzeczania rzeczywistości  🙂 "koń, jaki jest - każdy widzi"

branka, pomyśl moment  🙇 dlaczego ja TOBIE! muszę tłumaczyć (?) tak elementarne rzeczy? TY jesteś psychologiem i masz to w jednym paluszku - to co jest grane?
Można być rowerzystą. Można być fanatycznym rowerzystą. A można być fanatycznym przeciwnikiem motoryzacji wyłącznie z tego powodu jeżdżącym na rowerze (i podkładającym bombki  😀 pod samochody sąsiadów)

edit: a w imię tego co "dobre" wybito miliony ludzi  😕
halo, ale ja jakoś nie zauważyłam (może to zaślepienie fanatyzmem 😉) żeby ktoś leciał zaraz uwalniać ryby z puszek. Wyobraź sobie, że widzisz, że ktoś pisze: karmię mojego konia raz w tygodniu kiełbasą. Nie powiedziałabyś JEZUSMARIA przestań, daj mu lepiej siano i owies? No to jesteś fanatyczna, bo się wtrącasz 😉 A może po prostu uważasz, że do części dobrostanu konia należy określona dieta i dlatego przedstawiasz ją - przedstawiasz! przeciez nie pojedziesz wyrwać biedakowi z paszczy zasłużonej kiełbaski! - i liczysz na to, że opiekun konia zrozumie? Sama mówisz, że padokowanie jest istotne, pewnie równie istotne jest karmienie objętościówką praktycznie non stop i oszczędne dozowanie paszy treściwej - to jest optimum a forum takie jak to IMHO nie tylko służy wyrażaniu różnych opinii i przytakiwaniu, ale też wartościowaniu, ustalaniu nalepszych wersji - w dwóch slowach - baza wiedzy. Czyli inaczej mówiąc, poza wyrażaniem, wystepuje tu też zjawisko WYRABIANIA opinii. Jak przyjdzie taki żuczek, i czyta te nasze teksty, i wydaje mu się, że jest szportowy bo atakuje beczkę i drąg za stodołą, to... lepiej żeby swojego szportowca wypuścił na wybieg po przeczytaniu i walnął mu siana, czy żeby sypnął 10kg owsa "dla energii" i zamknął w boksie "żeby se krzywdy nie zrobił"? Ile jest tu na forum koni w treningu do wysokiego sportu, że tak to jest podkreślane?

BTW: wracając do kupy i rozłożenia 😉 20000 na trening i stęp mówisz? A jaki to procent całej doby? 😉 Niech to pytanie zostanie już retoryczne, bo ja własnie nie chcę zmieniać Twojego poglądu tylko naświetlić mój tak, żebyś go zrozumiała  :kwiatek: bo ja raczej rozumiem, sprinter, w wolnych chwilach sledzący telenowele w TV, tysz sportowiec 🙂
Ja sobie nie wyobrażam, żeby moje konie nie chodziły w zimie na padok, a wiosna, lato, jesien na pastwisko.
U mnie chodzą od rana do zmroku nie zaleznie od pogody, w lecie mają specjalne pastwisko z zacienieniem w postaci drzew, wodę i wyglądają na zadowolone  😁

Niestety człowiek jest w stanie zrobić wszystko dla własnej wygody, często kosztem zwierząt.
konie trzymane w boksach 23h/dobe, psy trzymane w blokach wyprowadzane na 2, 3 - 10 minutowe spacerki - jak dla mnie porażka i okrucieństwo.



To ja opowiem wam historie z moją klaczą w roli głównej.
Jak klaczucha miała ponad 3 lata pojechała do pewnej stajni gdzie była zajeżdżana. W tej że stajni miała maleńki piaszczysty padok i mnóstwo koni do towarzystwa.  Po około trzech tygodniach  zawieźliśmy klacz do ogiera w celu za źrebienia oczywiście 😉. W tej stajni przebywała tydzień w ciągu którego stała co prawda w dużym boksie  i miała konie do towarzystwa ale jednak nie wychodziła na padok głównie dla tego że takiego nie było w tej stajni.
Przed przywiezieniem jej do domu obawiałam się że będzie tęsknić za końmi bo ja wówczas nie miałam drugiego konia. Po czterech tygodniach przywiozłam klacz do domu , postawiłam ją na godzinę do stajni a ona przez cały ten czas patrzyła na pastwisko . Jak po godzinie ja wypuściłam na pastwisko to nie wiedziała co ma robić czy biegać , tarzać się  czy może skubać trawę. Jej radość z możliwości przebywania na pastwisku była ogromna, a moje obawy że będzie tęsknić za końmi nie potwierdziły się.
U mnie konie latem przebywają na pastwisku 24 godziny na dobę , jednak na pastwiskach mają gdzie sie schować przed deszczem lub słońcem.Zimą są na padoku od rana do wieczora no chyba że pogoda jest niesprzyjająca .
polonez masz racje że ludzie dla własnej wygody nawet konia nie wypuszczą na padok żeby sie nie wybrudził.Tylko że ten koń cierpi chyba najbardziej psychicznie .
Na przykładzie mojej klaczy widać że ani duży boks ani stado koni do towarzystwa nie zastąpi dla konia możliwości przebywania na pastwisku czy padoku.
polonez, dokładnie! Tak samo jak drobniejsze zwierzęta (ptaki, gryzonie) trzymane niemal non-stop w ciasnych klateczkach, wyjmowane na pięć minut zabawy. Ale trudno się dziwić, skoro ludziom nie chce się z własnymi dziećmi chodzić na spacer, bo łatwiej im puścić bajkę na dvd czy grę na kompie, to dlaczego mieliby dbać bardziej o swoje zwierzęta?

Chociaż mam wrażenie, że coś drgnęło w świadomości ludzi, przynajmniej jeśli chodzi o właścicieli pojedynczych koni - stąd taki wysyp przydomowych stajenek, których głównym atutem jest całodniowe padokowanie właśnie.
U mnie konie też wychodzą codziennie na pastwisko/padok, niezależnie od pogody, oczywiście są sytuacje kiedy same chcą już iść do boksów, czyli zimno im, strasznie wieje,  i pada na dodatek i czają sie przy  wyjściu, to wtedy oczywiście puszczam je do stajni.
W tą zimę zdażyło mi sie raz ich nie puścić na padok, ponieważ panom z energetyki zachciało sie kopać rów, na założenie prądu do nowego domu pod koniec listopada, po padoku końskim i niestety nie było przejścia żeby je wypuścić.
A co z tego wyszło na drugi dzień, szaleństwo ze szczęścia że nareszcie mogą pobiegać, poszaleć.
Rozumiem jednak ludzi co nie puszczają koni na cały dzień, rozumiem ale nie popieram, może to strach przed urazami, może brak środków na ogrodzenie terenów czy brak samych terenów.
Jednak czy koń stojący za długo w boksie jest szczęśliwy? Nie wiem, bo trudno to ocenić nie znając koni takich co stoją długo w boksie.  😉
A czy wielkość padoku ma znaczenie dla psychiki konia?
Kolejne zdanie do konsensusu: Konie nie padokowane nie mają zapewnionej realizacji jednej z podstawowych życiowych potrzeb.

dea, naprawdę spotkałaś się z kimś, kto karmi konia kiełbasą?  😉
Kiełbasą nie, ale racuchami smażonymi z jabłkami sowicie sypniętymi cukrem (bo raz ukrały i najwyraźniej im smakowało, to ja im regularnie smażę - tak, to cytat!) - już tak 😉 Przestałaś wierzyć w ludzi? 😉 ja miałam wtedy krótki kryzys 😀
dea, a czytałaś opis Quanty odnośnie chowu koni w Niemczech? O karmieniu "prosto z piekarni"?
Trza być elasticznim, moja droga 🙂  :jogin:
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się