Forum konie »

Pastwisko,padok

Miszka, obawiam się, że na mojej wsi takowej nikt nie posiada.
to fakt, u mnie akurat znajomy miał, ale cięzko jest bo to dość awaryjny sprzęt
Miszka, u nas tylko podstawowe sprzęty mają. Dominują małe gospodarstwa 5-11 ha. Wiele zalesionych. Kilku gospodarzy ma wogóle jakikolwiek sprzęt. A tylko 2 są duże gospodarstwa, gdzie mają wypasione traktory i sprzętu dużo i widać, że nowych generacji.
a kółko rolnicze macie?🙂 tam wypożyczją takie cuda i to po całkiem okazyjnych cenach
Miszka, kółka nie ma. Jest ponoć jakaś firma co wypożycza maszyny. Ale my się nawet jeszcze traktora nie dorobiliśmy, więc najkorzystniej zapłacić sąsiadowi za usługę z maszynami.
Proszę o radę w sprawie pastwiska.Wcześniej była to łąka,koszona dwa razy w roku,ostatnie kilka lat leżała odłogiem i została zaniedbana.W tym roku puściłam tam konie,żeby wydeptały i wyjadły co dadzą radę.
Zastanawiam się co teraz zrobić z wierzbami i brzózkami,które się rozsiały na pastwisku?Jak się tego pozbyć?
I po drugie-przydałoby się nawieźć pastwisko.Czym i kiedy? Co z wapnowaniem?
I jak się dowiedzieć jaki odczyn ma gleba?
Po co chcesz pozbywac sie brzozek i wierzb? Jesli sa male to konie je zwyczajnie skonsumuja ,a jesli duze beda dawały cien??
Zreszta wierzby moga słuzyc za naturalne ogrodzenie,jesli nie masz parcia na czas, mozesz je poprzesadzac,tam gdzie biegnie linia ogrodzenia w odleglosciach mniej wiecej 1,5 metra,one beda sobie rosły a ty bedziesz ich gałezie zaplatac, i tworzyc naturalne ogrodzenie.Widzuialam takie rozwiazanie w UK, fakt ze dlugo trwa ale chyba to najlepsze i najpiekniejsze ogrodzenia.
Na pastwisku jest kilka dużych drzew,które dają cień. A te młode drzewka sa już na tyle duże,że konie ich nie wydepczą.Poza tym rosną na froncie zasłaniając widok na i nie można przez nie szybko rzucić okiem czy chłopaki nadal są na pastwisku.
Taki żywopłot to byłaby niegłupia sprawa.
O nawożeniu nie raz już tu i ówdzie było, ale słusznie pytasz o odczyn. Podstawowe badania na Ph, zawartość Mg, P, K, N zrobi Ci każda Stacja Chemiczno-Rolnicza.
Tutaj Poczytaj sobie o wszystkim. Jak chcesz mieć idealnie to wyniki zanosisz np do jakiegoś ośrodka doradztwa rolniczego i ułożą Ci plan nawozowy, albo dajesz mi i też Ci zrobię 😉 Tak będzie książkowo.
Wojenka, wystarczy puszczać konie na pastwisko zimą, jak nie ma trawy wyjedzą drzewka choćby z nudów, jak swego czasu miałam przez zimę konie w sadzie to potem ledwo go odratowałam 🙄
,,
Tylko uważaj na sąsiadów przy wycince. Albo zgłoś do gminy, ze chcesz wyciąć, bo coś tam... No chyba, że mają mniej niż 5 lat - wówczas możesz ciąć śmiało.
Sąsiada mam tylko jednego,w okolicy wszyscy tną bez pozwoleń.Ale akurat te drzewka to 5 lat nie mają.
Od lipca mozna ciachać drzewka do 10 lat 🙂
Może powinno się ta znajdować w temacie : głupie pytania a nie padok, no ale najwyżej przeniesiecie. Dlaczego w wielu stajniach konie chodzą po mniejszych padokach, po pare koni, a nie na jednym dużym wszystkie razem ?
a co z szadzią na pastwisku przed wschodem \ w okolicy wschodu słońca?
mamy mieszane uczucia.. czekamy aż słońce rozpuści szadź.
leva-tywa(btw fajny nick) bo jakby , takie całe stado zebrało sie na przechadzke, czyt. uciekło, to nawet by nie było czym gonic,jedynie piechota, zawsze bezpieczniej, jesli konie sa jednak na kwaterach,ktorys zostanie 😂.
Druga sprawa to lepsze wykorzystanie łaki/pastwiska.
,
dempsey, ja wypuszczam, bo nie mam innego wyboru. Tzn, o ile w weekend mogę sobie poczekać, aż stopnieje, tak w tygodniu muszę wypuścić konia albo przed pójściem do szkoły albo po powrocie czyli około 14. Wolę opcję z wypuszczeniem rano.
ale właśnie. Co ogólnie z wypuszczaniem koni zimą? Wypuszcza ktoś na cały dzień? Ewentualne derki to wiadomo, ale.... to zimno "w nadmiarze" nie zaszkodzi....? 😡 Spotkałam się tylko z wypuszczaniem typu "na 3 godziny dziennie, bo zimno", a sama wolałabym, żeby on jednak posiedział przynajmniej pół dnia na tym padoku.
Z resztą, najgorsze są te cholerne zmiany temperatur :/ w nocy na minusie, w dzień + 15. No skonać można.
Moje w zimie wychodzą od rana do nastania ciemności.Chyba,że jest -30 ,to na 3 godzinki.
U mnie tak samo jak u Wojenki, zimą chodzą codziennie od rana do zmroku. Mróz znoszą bardzo dobrze, gorzej jak jest wilgotno, pada śnieg i wieje. Wtedy siedzą w stajni, co najwyżej wyjdą na chwilę się przewietrzyć na czas sprzątnięcia boksów.

a co do wychodzenia w mniejszych stadach na różne padoki to jest jeszcze kwestia zgodności grupy, w mniejszych grupkach łatwiej dobrać konie tak żeby się obywało bez kolizji 😉
moja wychodziła w zeszłą zimę, tak jak ja ją puszczałam: czyli po 7 jak wychodziłam do szkoły, zamykałam ją albo jak wróciłam, albo jeszcze postała do ciemności. sprawdzałam tylko czy nie jest jej zimno .była mamutem, ale wolała siedzieć na dworze . no chyba, że była totalna masakra, to albo na kilka godzin, albo wcale . 
a i bez derkowania, bo tuptamy rekreacyjnie.
Nie no, młody-rekreant, ale ma komplet derek 😁 Polar, przeciwdeszczówka i zimowa do stajni, a za niedługo przyjdzie drugi polar i lekka zimówka 150gr na mróz i wiatr. 😁 Golony nie jest. W tej chwili, w boksie go zostawiam w polarze, bo boks angielski, nieocieplony, ale to w sumie dobrze-> dwa lata temu też miał boks angielski ciepły, dużo jedzenia i jeszcze sobie chuchały koniki wzajemnie, więc miały w środku +5 spokojnie, a na dworze -20. Koń nie był derkowany, na padok na pół dnia wypuszczony i co? I przeziębienie z którego gorsze rzeczy się pozbierały. Teraz dmucham na zimne, szczególnie, że odnotowałam jakiś sporadycznie się pojawiający kaszel, a raczej pojedyncze, suche kaszlnięcie. Od razu poszedł w ruch syrop i inne medykamenty na odporność.
Chodziło mi raczej o to czy taki piękny śnieg nie zaszkodzi na nogi..? w sensie, czy koniowi w te nóżki nie zimno na dworze 12 godzin stać...? Przepraszam za infantylizm wypowiedzi, ale ciągle mi coś nie pasuje.  😡
,
Tak jak pisze Tomek_J derkowanie na chwilę obecną może koniom jedynie zaszkodzić, bo odbiera się im szansę na wytworzenie naturalnej ochrony przed zimnem w postaci tłuszczyku i niedźwiedziego futra.
Ostatnia zima do lekkich nie należała, moje konie spędziły ją bez derek, codziennie padokowane od rana do zmierzchu i żaden z nich nie miał nawet kataru. A w ciągu całej zimy trafiły się może ze 2 dni kiedy nie wyszły z powodu fatalnej pogody. Tylko jak mi zmokną w zimie to zakładam im polarki celem szybszego wysuszenia.
Z tym niederkowaniem to nie jestem tak do końca pewna.
Spędziliśmy razem dwie zimy i pierwsza zima odbyła się w boksie angielskim, koń był wypuszczany "jak się dało" czyli - raz na pół dnia, raz na 3 godziny, nie był derkowany w ogóle, jeść dostawał dobrze i... przypałętało się przeziębienie, z którego wyszły gorsze rzeczy. Drugą zimę spędzał również bez derki, w stajni z wewnętrznymi boksami i obyło się bez katarku nawet. Tą zimę ma spędzić w nieocieplonym boksie angielskim i nie ukrywam, że się po prostu obawiam. Nie chcę go zamknąć na 4 spusty by odciąć dopływ powietrza, więc zostawiam mu okna otwarte i zakładam derkę, w tej chwili cienką, przesadzać  w drugą stronę też nie chcę.
Dzięki za odpowiedzi!
Dla konia dużo gorszy jest przeciąg powstały np na skutek otwartych okien w stajni niż niskie temperatury. Dopóki temperatura wewnątrz stajni utrzymuje się powyżej 2 stopni, derki są zbędne.
a jeśli się nie utrzymuje? I co w sytuacji gdy np. zamkniemy boks angielski, koń sobie tam w środku "nachucha" i ma ciepło, ale przychodzimy rano karmić i otwieramy drzwi - nie będzie to równie szkodliwe?
właśnie tego typu dwie opcje mam -> albo zamknę wszystko i wtedy faktycznie, w środku temperatura będzie powyżej 2 stopni; albo otworzę jedno okno [okna są na dwóch przeciwległych ścianach. Na jednej ścianie mogę okno otworzyć, na drugiej nie, okno nieotwierające się], wpuszczę więcej powietrza, będzie mniejsza różnica temperatur, ale w boksie chyba nie będzie już powyżej 2 stopni. Nic tylko stajnię z wewnętrznymi boksami wybudować.  👀
Ja mam stajnię z wewnętrznymi boksami, więc u mnie temperatura nie spada poniżej 2 stopni. Budynek jest dobrze izolowany, wiec koni w stajni nie derkuję właściwie nigdy, poza przypadkiem gdy zmokną zimą. Natomiast zaprzyjaźniona stajnia nieopodal mnie ma same stajnie angielskie, 20 koni na stanie i jedyne co robią zimą nawet w tych drewnianych budynkach bez jakiejś specjalnej izolacji (jedynie szczelne ściany przez które nie wieje) to zamykają górną część drzwi na noc. Też nie derkują. Konie wyglądają jak niedźwiedzie, ale również im nie chorują.
Hmm. Chyba przytaszczę termometr i sprawdzę ile tam w tym boksie stopni jest, bo ciągle mi się wydaje, że on ma tam zimno. Wszystko mam szczelne, na podłodze grubo pościelone i codziennie wybierane tak, żeby nie było wilgotno, więc nie powinno mu tam nigdzie ciągnąć zimnem. Trzęsę się nad nim z tego względu, że mi z niewiadomych powodów zachorował w angielskiej stajni. Chyba, że po prostu o czymś nie wiem. Może faktycznie mu nie będzie trzeba tej dery [chyba, że nie wiem, przy -35] A mają te boksy połączone ze sobą tak, że konie się widzą w środku czy każdy koń ma boks oddzielny?
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się