Troszkę zmienię temat tej dyskusji, bo zbacza na jakieś średnio przyjemne tory. Czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia ze studiowaniem kierunku lekarskiego po innej magisterce? Czyli sporo później zaczynać niż ustawa przewiduje?
aaga84 ja studiuję tak wetę, jest sporo osób po innych kierunkach, z tego co pamiętam galopada swego czasu pisała, że u niej na lekarskim też było trochę osób po innych studiach więć jak masz takie marzenia to moim zdaniem go!🙂
No ja teraz we wrześniu planuje bronić magistra i chyba chce spróbować poprawić ta maturę i zdawać na lekarski. Trochę mnie martwi ze będę miała już prawie 25 lat. Ale z drugiej strony czym jest 6 lat w porównaniu do ponad 30 lat pracy które przede mną po skończeniu studiów.
aaga84 ja byłam w takiej klasie w liceum, że na 35 osób 30 jest lekarzami.. I generalnie duża część z nich nie dostała się na medycynę za pierwszym razem i poprawiała maturę, część skończyła zupełnie inne studia i dopiero zdecydowała się na medycynę, wśród znajomych mamy ludzi, którzy zdążyli wcześniej skończyć np prawo.. Generalnie wszyscy opowiadają, że rozstrzał jest duży - z jednej strony 19-latki z klapkami na oczach nie widzące świata poza nauką anatomii bo od x pokoleń całe rodziny są lekarzami.. A z drugiej właśnie ludzie z totalnie inną przeszłością - i nikogo to nie dziwi 🙂 dla takiej "starszej" osoby jedynym problemem może być to, że takie studia ciężko pogodzić z pracą na pełny etat, a jednak kwestie finansowe wyglądają zazwyczaj inaczej niż u osób bezpośrednio po liceum. Ale tak jak napisałaś, jeśli czujesz, że to chcesz robić przez kolejne 30 lat, to śmiało próbuj! 😀
No ja teraz we wrześniu planuje bronić magistra i chyba chce spróbować poprawić ta maturę i zdawać na lekarski. Trochę mnie martwi ze będę miała już prawie 25 lat. Ale z drugiej strony czym jest 6 lat w porównaniu do ponad 30 lat pracy które przede mną po skończeniu studiów.
25 lat to żaden wiek. Niektórzy próbują rok w rok poprawiając maturę przez pięć, sześć lat, aż w końcu się udaje. Wydaje mi się ze na tym kierunku to akurat całkowita norma, ze dwudziestoparolatkowie stanowią pewną część pierwszoroczniaków. A progi teraz trochę nisko stoją, ciężkie matury i więcej miejsc zrobiły swoje. Ja idę na informatykę w podobnym wieku, na pierwszy rok, bez nawet matury z informatyki. I będzie dobrze. Ważne ze to jest to, co chce robić.
aaga84, moja przyjaciółka tak zrobiła. Zdała semestr i dalej nie dała rady. Każdy wokół miał już normalne życie, a ona wiecznie studiowała. Zrezygnowała, ale próbowała, więc ta medycyna już za nią nie chodzi jak przez całe 5 lat poprzednich studiów. Każdy jest inny, ale ją doskonale rozumiem. Jakbym miała jeszcze raz teraz studiować, to bym się chyba zastrzeliła, ale ja wiem co przeszłam na tych studiach i ciesze się teraz pracą, zarobkami i normalnym życiem. Życie studenta jest na swój sposób fajne, ale już nie dla mnie w tym wieku, tak samo miała moja przyjaciółka 😉 Ogólnie to próbuj, warto sprawdzić, ale jak zapytałaś to opowiedziałam trochę inna historie niż moje poprzedniczki 🙂
Dziękuję dziewczyny. Dostałam wyniki z ostatniego modułu - 5. Kończę drugi rok ze średnią ponad 4.5. Wow, biorąc pod uwagę, że od listopada byłam częściej jedną nogą na tamtym świecie, niż na uczelni, to chyba... jestem z siebie dumna? Szczególnie, że kurczę - są osoby, które normalnie chodziły, uczyły się a mają wrzesień. Dziękuję Wam naprawdę za wszystkie słowa, dużo o tym myślałam :kwiatek: Teraz mam 3 miesiące oddechu, zobaczę w jakim stanie będę przed październikiem. To jednak kilkanaście tygodni życia, terapii itd. może się dużo zmienić. Jeżeli będę w miarę stabilna - to podejmę ostatnią prostą i pójdę na 3. rok. Później najwyżej zrobię rok przerwy przed następnymi studiami.
Swoją drogą - widzę, że facella ma podwójne standardy - rzucenie/przerwanie studiów w wieku 22 lat to idiotyzm, głupota i poddawanie się (a tego nie wolno!!!!!!) oraz rujnowanie sobie całej przyszłości ale zaczynanie od zera kompletnie nowych studiów w wieku lat 25. jest spoko i masa osób tak robi i cała przyszłość przed nimi 😁 (tak, zaczynanie studiów w każdym wieku jest super, ale to się trochę przeczy z ideą rujnowania sobie życia przerwaniem kierunku w wieku 22, dopowiem dla wyjaśnienia)
Moje studia NIE MAJĄ NIC wspólnego z moją planowaną i nieplanowaną przyszłością. Ani nic wspólnego z moją aktualną pracą, w której się rozwijam, awansuję i zamierzam zostać aż do skończenia psychologii. Nie są mi też potrzebne, by iść na psycho - po prostu pozwolą mi skrócić studia o 1.5 roku. To jedynie kierunek hobbystyczny. Może w kryzysie finansowym dam jakieś korki z włoskiego 😉
Ps. w ogóle to paraliżująco przeraża mnie wizja pisania licencjatu 😕
Ty serio nie potrafisz myśleć ani czytać ze zrozumieniem. Nigdzie nie pisałam o głupocie. Rzucanie studiów gdy nie ma się żadnego wykształcenia, na samym ich końcu to nie jest rozsądne. Rozpoczynanie KOLEJNEGO kierunku, już mając jeden ukończony, jest całkowicie normalne. Rzucaj sobie w cholerę te studia. A na psychologię powinny być testy przed przyjęciem i w trakcie trwania studiów, Bp nie wyobrażam sobie trafić do takiego psychologa. Potem ludzie skrzywdzeni chodzą.
Ale bezsensowna wymiana zdań... Moim zdaniem intencje Facelli były dobre, ale zaraz revoltowym zwyczajem zaczęła się psychoanaliza każdego słowa i nie dziwię się, że nerwy puszczają. Jednak dobrymi chęciami piekło wybrukowane.
Infantil Twoje studia to Twoja sprawa, wszyscy Ci tu dobrze życzą i każdy doradza ze swojego punktu widzenia.
Dla mnie zaczynanie studiów marzeń w każdym wieku to dobry pomysł. Ale rzucanie kierunku, który idzie jak z płatka i nie zdobycie żadnego wykształcenia, to kiepski start w życie. Abstrahując od sytuacji i wyborów forumowiczów, to tylko moja opinia.
aaga J adokladnie tak zrobiłam tylko nawet matury nie poprawiałam, mój wynik wystarczył🙂 Teraz mam 30 i został mi jeden semestr lepiej późno niż wcale! Ale jak dzisiaj rano robiłam ostatnie badanie kliniczne pacjentów w przydzielonej mi stajni na praktykach to mi się przykro zrobiło, że teraz znowu przerwy bo ja wiem, że to chcę robić w życiu i nie żałowałam ani przez chwilę, że poszłam na te studia.
Cricetidae Wiadomo każdy ma jakieś swoje przemyślenia, własną perspektywę, ja zaś za pierwszym razem spanikowałam przed wetą i nawet nie czekałam na wyniki złożyłam papiery gdzie indziej. Idąc drugi raz miałam tak wkodowane, że będzie cięzko, no-life itd, że wzystko było dla mine zaskoczeniem na plus. Wiadomo były gorsze i lepsze momenty ale dzisiaj z perspektywy nie wspominam tych studiów źle! Mam wrażenie, że przeleciało te 5 lat zanim ja się zdązyłam zorientować, że to już końcówka się zbliża.
Magdzior, to jasne, że wszystko zależny od sytuacji i podejścia. Moja przyjaciółka chciała sama się utrzymywać, co przy studiowaniu w takim trybie moim zdaniem jest ultratrudne. Dodatkowo to osoba posiadająca ogromną pasję i nie chciała rzucać treningów. Jej życie polegało wyłącznie na nauce, pracy w weekendy, trenowaniu. Zero czasu na faceta, zero czasu na znajomych, ja jej pół roku nie widziałam. Uznała, że nie chce tak spędzić 5 fajnych lat. Ostatecznie uważam, że dobrze dla niej wyszło, ma teraz fajną pracę, a tak by ciągle studiowała i w wieku 30 lat startowała od zera, ale jak pisałam wcześniej - co kto lubi. Na moim roku było kilka osób, które zaczęły studia po 25rż i super się wpasowali, ale tez nie byli na własnym utrzymaniu. Teraz pracują w zawodzie, dobrze sobie radzą. A z drugiej strony ja już 3 lata pracuje w zawodzie a jestem przed 30... tylko ja skończyłam studia i zaczęłam prace, a lekarz ludzki ma jeszcze długą drogę przed sobą.
Ja np studia wspominam świetnie pod względem towarzyskim, nadal mam kontakt z najbliższymi znajomymi ze studiów. Ale wiem, ze te studia przeryły mi psyche nieźle. Teraz to widzę. Nie byłam na uczelni 3 lata i jestem szczęśliwa, że nie muszę. Mam więcej czasu teraz pracując, chociaż pracuję dużo. Jestem szczęśliwszym człowiekiem na pewno, mimo że pracę tez mam ciężką.
Ja kończąc licencjat z jednego kierunku, poszłam na prawo. Bałam się ze będę najstarsza, a na niestacjonarnych byłam jedna z młodszych 😂
Niektórzy moi niestacjonarni studenci mogliby być nie tylko moimi rodzicami, ale i rodzicami moich rodziców.. Ale to jest super, że ludzie chcą uczyć się całe życie! 🙂 a w mojej dyscyplinie jest również super, że można powymieniać się ogromem doświadczeń i wiedzy praktycznej.
Cri Jasne rozumiem, mi bardzo pomagają rodzice, nawet od nich wyszło, żeby na te studia pójść więc nie mam na co narzekać. Ale przez pierwsze 3 lata wracałam co weekend do domu i piątek-niedzie;a prowadziłam rekreację a w poniedziałek sporo świta wracałam ponad 300km na uczelnię więc też byłam jak zombie. Ale zaś ja w takim (no może nie az takim) trybie funkcjonuję najlepiej, łatwiej się mobilizuję jak mam full grafik choć trochę resetu czasem każdemu potrzebne. Ja niby zacznę od zera w wieku tych 30 ale z drugiej strony lata, które poświęciłam na studiowanie innego kierunku (też okołomedycznego więc coś tam w głowie zostało) poświęciłam koniom i uważam, że dzięki temu jest jest mi teraz łatwiej i jeśli uda się faktycznie pracowac przy koniach to te lata nie były stracone, bo jednak tutaj dużo zależy od doświadczenia i takiego zwykłego obycia z tymi zwierzętami, którego uczelnia nie daje. A jak będzie zobaczymy, czasem włącza mi się panika bo nie mam jednego ścisłego planu co potem ale liczę, że się jakoś wyklaruje i któryś z pomysłów uda się wdrożyć.
Mam też znajomych, którzy na niemal całe wakacje jeżdża za grancęd o pracy, w ciągu roku biorą stypendium i są w stanie się samodzielnie utrzymać, ale oczywiscie wymaga to duźo wysiłku.
Cricetidae mnie też trochę siedzi w głowie to, że nie wiem czy uda mi się być samodzielną finansowo, ale wiem, że od 26 roku życia mogę dostawać stypendium, jeśli nie mam pracy zarobkowej na umowę i nie są to jakieś mega małe pieniądze, a coś w okolicy ponad 1000 zł, więc jest to już jakieś wsparcie. Poza tym zawsze można udzielać korków 🙂 Swojego czasu dorabiałam tak na studiach i mega było to opłacalne, bo teraz rodzice biorą korki nawet dla dzieci z 5tej klasy, a tam poziom np. z matematyki wymaga ode mnie małego nakładu pracy własnej na przygotowanie. Aczkolwiek domyślam się, że będzie ukłucie w serduszku, że znajomi już pracują i jakoś ogarniają swoje życie, a ja daleko w lesie 🙂 Ale teraz też mam ukłucie w serduszku jak słyszę, że ktoś studiuje lub kończy medycynę i ono chyba nie zniknie.
Troszkę zmienię temat tej dyskusji, bo zbacza na jakieś średnio przyjemne tory. Czy któraś z Was ma jakieś doświadczenia ze studiowaniem kierunku lekarskiego po innej magisterce? Czyli sporo później zaczynać niż ustawa przewiduje?
U mnie na roku też jest kilka osób po magisterce 😉. Niektórzy kończą farmę, a inni są 4-5 lat po maturze. Osób bezpośrednio po maturze i liceum ze świecą szukać 😁
Cricetidae mnie też trochę siedzi w głowie to, że nie wiem czy uda mi się być samodzielną finansowo, ale wiem, że od 26 roku życia mogę dostawać stypendium, jeśli nie mam pracy zarobkowej na umowę i nie są to jakieś mega małe pieniądze, a coś w okolicy ponad 1000 zł, więc jest to już jakieś wsparcie. Poza tym zawsze można udzielać korków 🙂 Swojego czasu dorabiałam tak na studiach i mega było to opłacalne, bo teraz rodzice biorą korki nawet dla dzieci z 5tej klasy, a tam poziom np. z matematyki wymaga ode mnie małego nakładu pracy własnej na przygotowanie. Aczkolwiek domyślam się, że będzie ukłucie w serduszku, że znajomi już pracują i jakoś ogarniają swoje życie, a ja daleko w lesie 🙂 Ale teraz też mam ukłucie w serduszku jak słyszę, że ktoś studiuje lub kończy medycynę i ono chyba nie zniknie.
Pracują, tylko jaki procent w tym co na prawdę lubi. Ja myślę, że od marzeń się nie ucieknie. Zawsze będzie Cię to męczyło. A jakbym spróbowała.
Ja miałam różne etapy jeśli chodzi o podjęcie decyzji o dalszej nauce. Jednak przeważyło realne spojrzenie na perspektywy po obecnym kierunku. Zdecydowałam że wolę żyć o ,, chlebie i wodzie" i robić coś w czym widzę sens. Z resztą tak jak pomyślę o stanie swojego mózgu po liceum, a raczej braku mózgu 😀 to myślę, że opatrzność dobrze wiedziała, że czas na poważny kierunek dopiero nadejdzie :-)
Trochę czuję się jakbym zaczynała od zera. Tylko czy to właściwie tak źle :-)
Jeśli liczycie na stypendia to najpierw przeczytajcie na interesującej was uczelni kryteria jego przyznawania. Bo do 22 r.ż. byłam za bogata o 20zł, a gdy zaczęłam studia mając 24 lata to okazałam się za biedna 😂 I dorabiałam, żeby jakoś ukończyć te studia, chociaż ostatnie dwa semestry przeżyłam tylko dzięki karcie kredytowej. Inaczej nawet na jedzenie bym nie miała.
Dementek kurde! co za dziadostwo. Siedziałam całe studia na Politechnice w Komisji Stypendialnej i byłam pewna, że to jest przepis ogólnopolski z tym socjalem dla osób samodzielnych finansowo. A tu widzę, że uczelnie interpretują to dwojako. Albo trzeba spełnić łącznie milion chorych warunków, albo jest łatwiej i wystarczy spełnić jeden z przedstawionych, gdzie jednym jest skończyć 26 lat.
aaga84- Widziałam, że na niektórych uczelniach (nielicznych) nie ma dolnego progu przy składaniu wniosku o stypendium. A w większości chowają się za minimum, poniżej którego kwalifikuje się człowiek pod pomoc z GOPS-u, ale z uczelni już nie. To jest chore, bo często stypendia dostają osoby, które nie potrzebują tak naprawdę wsparcia i kasę wydają na imprezy. Zaś Ci, którym faktycznie przydałoby się wsparcie nie mają co liczyć na pomoc 🙁
Halo naukowcy, co tak cicho w wątku? Ktoś coś jeszcze studiuje czy rv się starzeje? 👀 teraz wrzesień, może komuś już udało się zaliczyć jakąś poprawkę? 🙂
Ja jestem na finiszu pisania pracy, i dopadł mnie z tej okazji straszny stres. Nie wiem jak to uciągnę psychicznie, ale już wyobrażam sobie te wszystkie piękne rzeczy które czekają mnie po (takie jak czas wolny i dużo słodyczy w nagrodę :wysmiewa🙂.
A tymczasem dostałam plan na semestr zimowy, i znowu będzie siedzenie w niedzielę do 21 na uczelni 🤔wirek: 😉
Ja muszę do 16 września złożyć pracę, a mój promotor od 2 tygodni na urlopie 😵 Ogólnie ciesze się, że już koniec tych studiów. To co się tam dzieje pod koniec to jakaś komedia. Boje się, że mi w ostatniej chwili odrzucą pracę, bo za krótka. Już słyszałam takie historie...
Strzyga u Ciebie to już chyba końcówka? Ostatni rok? 🙂
aaga84 też tak mam z ilością stron! Chodzą u mnie dziwne plotki, że nie może być za mało 🤔wirek: uważam, że jeśli temat został wyczerpany, to nie ma sensu dokładać kolejnych stron na siłę 😵
Dostałam się na swój kierunek z pierwszej listy, do piątku muszę złożyć papiery a nie mam oryginału świadectwa 😵 można próbować w drugiej turze rekrutacji jest dostało się w pierwszej i nie złożyło papierów? Duplikat mogę mieć najwcześniej w przyszłym tygodniu 😵