ja poki co mam szczęście i nie potrąciłam zwierzaka ale moja córa i owszem. Był to psiak wbiegł dosłownie pod koła samochodu. Zatrzymałysmy się , chciałysmy pomóc zabrac zwierzę do jakiejs kliniki, niestety psiak w szoku uciekłą przed nami. Ponad godzinę łaziłysmy po opustosząłych działkach (bałysmy sie bardzo, było ciemno i głucho ,pozny wieczór), niestety psa nie znalazłysmy.
Mi też zdarzyło się potrącić psa, wbiegł mi pod koła na 4 pasmowej drodze, przez głupotę właścicieli, którzy przebiegali przez ową jezdnię nie na przejściu i pies biegł luzem i ich wyprzedził. Ale zatrzymałam się i psa i właścicieli zawiozłam do najbliższej kliniki. Moje zdanie jest takie, że zdarza się potrącić zwierzaka, czasami w ostatniej chwili wyjdą na jezdnię i człowiek nie jest w stanie go ominąć, ale przyzwoitość nakazuje zatrzymać się i zabrać biedaka do weta.
Mój pies zginął pod kołami. Facet też sie nie zatrzymał ale zapamietałam samochód marke model i kolor i taka specyficzna naklejkę na zderzaku. Znalazłam te auto 2 uliczki dalej spisałam numery i zgłosiłam na policje. Dostałam mandat za nietrzymanie psa na smyczy i jeszcze mi policjant powiedział ze powinnam się cieszyc że pies był mały i nie uszkodził samochodu bo by facet mógł mnie do sadu podac o odszkodowanie za np zniszczony zderzak. Ale to ze na osiedlowej uliczce facet jechał z 80km na godzine to juz nie ważne.
dotarłam do pracy, jeszcze chwilę ogarnę się i jadę do kota do lecznicy 🙂
mam ok 750 zl 🙇 🙇 🙇 🙇
dokładnie darczyńców wypiszę jak wrócę od kota, mam też nadzieję i mieć już jakiś opis od lekarza
dla mnie najgorsze w tej historii jest to ze on tam plątał się kilka dni przy drodze, mijali go ludzie 🤔 ale z drugiej strony ciemno, wiejska droga, w sumie gdyby nie ten kierowca a konkretnie światła jego samochodu przede mną to pewno tez bym go nie zauważyła 🤔
Zwierząt niestety czasem nie da się ominąć. Mi w zeszłym miesiącu kot wybiegł w mieście spomiędzy bloków z dużą prędkością. Zanim go zauważyłam (a jechałam może z 30km/h) zdążył mi się odbić od drzwi auta i pobiec w osiedle. Kiedyś zabrałam z drogi psiaka, który potrącony przez samochód był omijany na środku drogi przez inne auta 🙁. Szybko pojechałam do weterynarza. Niestety złamanie kręgosłupa i trzeba było uśpić 🙁
Zwierząt niestety czasem nie da się ominąć. Mi w zeszłym miesiącu kot wybiegł w mieście spomiędzy bloków z dużą prędkością. Zanim go zauważyłam (a jechałam może z 30km/h) zdążył mi się odbić od drzwi auta i pobiec w osiedle. Kiedyś zabrałam z drogi psiaka, który potrącony przez samochód był omijany na środku drogi przez inne auta 🙁. Szybko pojechałam do weterynarza. Niestety złamanie kręgosłupa i trzeba było uśpić 🙁
Lepiej pomóc odejść, niż zostawić na środku drogi.
Ja kiedyś jak wracałam trasą11 z Poznania do domu, zobaczyłam jak auto z na przeciwka oderzyło w kota który poleciał 1,5 m w górę i spadł na drogę, poleciałam po niego, już miał drgawki, i było dużo krwi wokoło, zawinęłam w koc i zawiozłam szybko do weta. Po dwóch dniach (kot przeżył), okazało się, że była w ciąży, kociaki musieli usunąć, ale kotką się TOZ zaopiekował i po 2 miesiącach pojachała na wieś.
Od tegoczasu co mijam zwierzaka na drodze, to zwalniam,bo tamta kotka gdyby została na drodze, to 3 min i ktoś by na nią wjechał, a mimo fatalnego wyglądu przeżyła 🙂
Innym razem jak jechałam przez wieś do pracy, to zatrzymałam się, bo facet potrącił koziołka, leżał na środku drogi jego noga wisiała chyba na samej skórze, facet był w takim szoku, że pytał mnie cały czas czy o przeżyje, a jak chciałam to dziecko odciągnąć na bok drogi (czekaliśmy na weta) to bał się podejść (bo by go różkami mógł poharatać), na szczęście ktoś inny wysiadł i mi pomógł go przenieść. Zanim przyjachał wet trzymałam koziołka, żeby nam nie uciekł, widziałam jak płacze, normalnie mu łzy leciały 😕 Ngle przejechał obok szybko samochód (pomimo tego, że nasze stały na awaryjnych) młody się spłoszył i poleciał. Jak uciekał, to noga mu dyndała na wszystkie kierunki. Nie wiem czy go znaleźli, facet potem zadzwonił do nadleśnictwa i miał dzwonić dalej, żeby ktoś go zaczął szukać, ale nie wiem niestety jak to się skończyło. Tak bardzo mi przykro i tak żałuję że go nie trzymałam mocniej, nie owineliśmy kocem i nie zawieźliśmy sami jakoś do kliniki, ale wtedy o tym nie pomyślałam... do teraz mam wyrzuty sumienia
bobek- niepotrzebnie. bera- moja koleżanka miała podobną sytuację- jechała dwupasmówką i z łąk wyskoczył pies i uderzył jej w boczne drzwi i uciekł. Też go nie znalazła.
dajcie spokój z tą wielkością 😡 bez waszej pomocy nic bym nie zrobiła ahawa z tym okiem to jest tak że mu je wyjęto, było nie do uratowania 🙁 sączek uciska i odsącza to miejsce po oku
Duunia dzwoń bezapelacyjnie do TOZU miałam niecałe 2 lata temu taki wypadek z psem, znalazłam go w rowie, pokryli bez mrugnięcia całe leczenie, tylko fakture i zdjecie z opinią weta potrzebowali.
DaliaSoto no nie pierd... 😵 Wspaniała policja... No po prostu aż się we mnie zagotowało!
Raz jechaliśmy z tatą, duże auto, poza miastem (czyli max 90/h) no to popylamy. Z jednej strony drogi wysokie trawy, z drugiej też (nienawidzę tego jak gmina/powiat nie wykłada i NIE KOSI traw na poboczach no i g... widać 👿 ). To był ułamek sekundy jak tylko było jedno wielkie jebudup, coś przeleciało po masce... Kuropatwa/Bażant (?) wyleciało z tej trawy nam prosto na maskę. Nie wiem czy zwierzę przeżyło, ale szans raczej nie miało, nie zatrzymaliśmy się (moi rodzice nie są tacy jak ja, że każde zwierzątko by lecieli ratować).
Raz czekałam na mamę pod sklepem na wsi, koło głównej drogi. Leciał sobie śliczny mały psiaczek, obróżka. Przyleciał do mnie, przywitał się, wygłaskałam, strasznie sympatyczny. Po 10 minutach jak jechałyśmy do domu tą główną drogą na środku drogi leciał ten piesek. Nie żył już. Było to jakieś 5 lat temu, ale pamiętam to do dzisiaj, bo było to straszne przeżycie dla mnie (jako 13 letniego dziecka) 😕
marysia550, wszystko zależy od tego, jaki jest dorosły, ale widzę, że mała kocina, więc nie powinien mieć problemu z przystosowaniem się do innego otoczenia 🙂 Namawiaj męża, namawiaj 🙂
marysia550 to jest bardzo dobry pomysł, oczywiście wykastruję go po tym wszystkim - pieniędzy na pewno starczy 😅 edit: to jest filmik, kliknijcie proszę w niego
bardzo jestem zadowolona z krakvetu, nawet nie wiedziałam ze mam pod nosem (kolo pracy) taka fajna lecznicę
zobaczymy jak to będzie dalej z kotem, powiedzieli ze moga byc problemy neurologiczne od urazu głowy ale na pewno będę szukała mu dobrego domu
wiec opracowałam listę darczyńców, mam nadzieję że niczego nie pomyliłam: JŁZ 25 ZL AMT 20 ZŁ MS 100 ZŁ MJ 10 ZŁ AAM 100 ZŁ EKM 20 ZŁ AMD 35 ZŁ SA 15 ZŁ JAM 25 ZŁ AK 20 ZŁ MS 20 ZŁ AP 50 ZŁ MS 150 ZŁ WA 40 ZŁ ES 20 ZŁ AEŚ 20 ZŁ AK 20 ZŁ MS 10 ZŁ AKS 10 ZŁ MNS 10 ZŁ MLŚ 20 ZŁ :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: :kwiatek: 🙇 🙇 🙇
wychodzi 740 zł, ale proszę policzyć jeszcze mam nadzieje ze nie pomyrdoliło mi się 🙄 wydałam 128 i 240, kot jeszcze zostaje, czeka na zabieg paragonów jeszcze nie miałam czasu poskanować
edit nie uwzględniłam tutaj tych wczorajszych wpłat 😡 MT 20 ZŁ MW 20 ZŁ
CZYLI : 780 ZŁ RAZEM ZAMIAST 740
780-368 daje 412 zł z tego powinno wystarczyć na następny zabieg z pobytem i kastrację 🙂
Czarnuszek calkiem fajnie wyglada :-) oj, udalo sie chlopakowi.. i moze lepiej jak on by trafil do mieszkania i swiat zewnetrzny ogladal za okkna lub z balkoniu, coby juz wiecej losu nie kusic.. ps. moja wplata pewnie dopiero we wtorek/ srode dotrze :-( poki co, krazy gdzies pomiedzy moim kontem irlandzkim a polskim.. :-(
duunia, fajne to kocisko 🙂 Powinien się nazywać Farciarz - bo wychodzi nawet z tak makabrycznej sytuacji. Mam nadzieję, że szybko odzyska kocią charyzmę 🙂
Lucky🙂 wygląda z dnia na dzień coraz lepiej i jaki gadatliwy - showman na filmikach🙂 Widać, że powoli wraca do zdrowia, dzięki Twojej pomocy duunia. 👍 Daj znać od czasu do czasu jak przebiega rehabilitacja i czy znalazł nowy dom. Ugłaskaj go !
zajrzałam sobie po długim dniu na re-volte i proszę, aż się wzruszyłam. naprawdę duunia, zachowałaś się wspaniale, tacy ludzie jak Ty pozwalają mi wierzyć jeszcze w bezwarunkową ludzką dobroć.. :kwiatek: trzymam mocno kciuki za kotka, myślę, że wszystko się teraz ułoży! 🙂
DaliaSoto no nie pierd... 😵 Wspaniała policja... No po prostu aż się we mnie zagotowało!
dlaczego tak CIe to bulwersuje? Prawo jest takie, ze pies ma iść na smyczy i w kagańcu. Nie ma prawa latać wolno i już. Ja bym poszła do sądu jakby mi czyjść pies zniszczył auto wlatując przed auto. Podobnie jakby mnie zaatakował i chciał pogryźć.
Proponuję także przypomnieć sobie wypadek ŚMIERTELNY naszej koleżanki z forum /ze śląska bodajże/, która jechała do stajni. Świadkowie mówili, że pies/inne zwierzę wypadło jej na drogę i chciała je ominąć. Skończyło się to jej śmiercią