...choć chwilowo w stanie "spoczynku" 👿 jako bereiter domowy :/ ale jak się zachciało rodzinę zakładać 🤔wirek: to teraz trzeba swoje w domu odcierpieć.... 🤣
Ja jestem luzakiem ,który luzakuje koleżance jeżdzącej wyższe konkursy 😉 Na szczęście teraz nie trenuje z powodu kontuzji i mam wolne 😉 I obydwie skoczkami jesteśmy 😀
somebody, to zależy jaki region polski i jaka stajnia. Mazowsze, stajnia dosyć "snobistyczna" - średnio luzacy / rajtrzy dostają 1500 / 2000. Liczba koni różna. Znam przypadek, gdzie za samo siodłanie koni i podprowadzanie ich pod jeźdźca dziewczyna dostaje 2400 na rękę - ale jest regularnie tłamszona psychicznie i wyzywana przez "sympatycznego" właściciela koni, plus pracuje w takim trybie, że nigdy nie wie, czy kolejny tydzień dalej będzie zatrudniona. Generalnie, zależy do kogo trafisz, ale luzakowanie to ciężki kawałek chleba.
silver masz aż 13koni, czyżby coś Ci przybyło? Wydawało mi się, że jest ich troszku mniej. No to zle w takim razie 👍, musisz koniecznie podwyżki zażądac 😁
Ja podobnie jak martva z doskoku 🙂. W wakacje luzakowałam w stadninie w sposób taki, że siodłałam konie na jazdy dla klientów, obozu i przygotowywałam konie na treningi instruktorce, czasem przy okazji innym zawodnikom. 4 razy miałam możliwość luzakowania na zawodach, raz eliminacje MPMK jedna kobyłka i regionalki 3 razy, 2 też po 1 koniu i raz 3 (wszystkie szły te same konkursy, także z pomocą innych :P). W wakacje to wyglądało w ten sposób, że za pomoc przy jazdach obozu i klientów oraz te 4 czy więcej koni instruktorów, nie płaciłam za nocleg, wyżywienie i jazdy. W tym roku też mam zamiar tak sobie posiedzieć, miejsce mam zaklepane, a co z tego wyjdzie to zobaczymy 🙂. Stajnię tą mam 130 km od siebie, także tylko w czasie wolnym od szkoły, jednak jak zawodnicy jadą gdzieś na zawody, wtedy jak mam możliwość to staram się dotrzeć i coś tam pomóc :P.
Witam 🙂 Ja też chwilowo sobie zrobiłam przerwę po zapracowanych wakacjach [trwały do października]. Ale od następnych wakacji przeprowadzam się do mojej zawodniczki, i praca w re 🙂
Część moich podopiecznych ma obecnie roztrenowanie. Jednak i tak muszę być w stajni codziennie aby wziąść je na lonżę. Poza tym mam do jeżdżenia kilka koni i dwa do oporządzania. I jak tu siły zbierać na nowy sezon? 🙄
To jak do tej pory szło ci luzakowanie skoro podopieczni tak daleko? Ja mam do moich "tylko" 36 km, a i tak codzienne dojazdy mnie wykańczają (choć to i tak mniej niż u poprzedniego pracodawcy do którego miałam 80 km w jedną stronę :icon_rolleyes🙂
Studia zawodniczki- Wrocław, a na wakacje [czerwiec- listopad] konie przyjechały do krakowa. Wcześniej luzakowałam innym zawodnikom [WLKS Krakus Swoszowice] a tu mam 10min na nogach. Z resztą nadal się wtapiam w ekipę Krakusa jak jadą na jakieś zawody na których mi zależy aby być 🙂
Ja mam cichą nadzieję, że po 3,5 miesięcznej przerwie znów dołączę do grona luzaków. Chociaż wszystko się okaże na interview w czwartek, więc nie zapeszam.
Strasznie się stęskniłam za końmi, już na głowę dostaję. Niedawno widziałam 2 policyjne konie na ulicy i miałam nieodpartą ochotę je gonić i pogłaskać 🤔wirek:
5 stałych pod opieką, 2 moje, jeden emeryt w pensjonacie, dwa do jeżdżenia, jeden do lonżowania i dwa do szykowania na trening, zawijania itp. I dzisiaj się okaże czy nie dojdzie mi kolejny 5-latek 🤔wirek:
Laguna, ja miałam swego czasu 9 🙄 I to od A do Z - poczynając od karmienia, poprzez codzienne czyszczenie boksów, jeżdżenie 3, często z kolejnymi 3 na holu, czyszczenie sprzętu, koni itd. Hardcore totalny
Znam ten ból. Ja z tych 13 mam w pełnej opiece (łącznie z wyprowadzaniem na padok i ścieleniem) 8, a dojdzie mi pewnie dzisiaj dziewiąty. Reszta to "tylko" czyszczenie, jazda i derkowanie. A i tak spędzam minimum 10 godzin w stajni ani na chwilę nie zrobiwszy sobie przerwy na plotki lub herbatę.
ALe póki co sprawia mi to frajdę i satysfakcję. Bardzo lubię moich podopiecznych. Szczególnie jednego ogiera- postrach stajni z którym zawarłam pakt o nieagresji 😍