Forum towarzyskie »

Dziki kot na Opolszczyźnie

tak mi dzisiaj wpadlo w ucho w radiu, ze na opolszczyznie lazi sobie dziki kicius 🤔

tutaj jest cos wiecej na ten temat.

dla mnie to straszne jest.. wypowiadal sie w tv jakis pan co trzyma w domu irbisa(??), ze podobno czlowiek nie jest w menu dzikich kotow. super, ale jakos nie chcialabym sie o tym przekonac na wlasnej skorze..
to prawdopodobnie ten sam, co jesienią w Małopolsce 😉
Z tego co słyszałem, to nie ma pozwolenia na odstrzał tego "kotowatego", tak więc zginie jeszcze wiele zwierząt gospodarskich. Zakładając, że w końcu Policja dostanie takie pozwolenie, to zanim uda się zebrać środki potrzebne do przeprowadzenia akcji (antyterroryści, specjaliści różnej maści itd) to minie jeszcze kilka (?) dalszych dni. Wątpię, by zaangażowali myśliwych do polowania. Tak więc nie zapowiada się na szybkie rozwiązanie problemu. Paradoksalnie najgorzej będzie, jeżeli "problem" będzie się żywił tym co upoluje w lesie i media nie będą miały o czym donosić - dla władz często problem nie istnieje, dopóki nie doniosą o nim dziennikarze. 🤔

Kotowate raczej smakoszem dwunogich małp nie są  😉, ale wątpię by głodny, mający przed sobą łatwą zdobycz (dzieci, starcy...), bądź zestresowany, miał jakieś opory przed atakiem na człowieka.
Aktualnie zwierz przebywa  w rejonach Głubczyc koło Opola- tak się składa, że mieszka tam moja babcia, ale ona zamieszkuje w bloku  w czymś, co szumnie nazywa się centrum Głubczyc. Mam nadzieję, że ,co jak co, ale po ulicach miasta ten kot przechadzać się nie będzie  🤔wirek:.
Dzięki Ci Panie,że "kot" poszedł sobie z małopolski. 🙇 🙇
Re-voltowicze z lubelszczyzny pamiętają krokodyla z Białego Jeziora?  😂
Zakładając, że w końcu Policja dostanie takie pozwolenie, to zanim uda się zebrać środki potrzebne do przeprowadzenia akcji (antyterroryści, specjaliści różnej maści itd) to minie jeszcze kilka (?) dalszych dni.

i jeszcze zginie jakiś weteryniarz przez tych antyterrorystów.
Ja się codziennie modlę, żeby w końcu zawędrował w okolice wrocławskiego Zakrzowa(a porusza się w odpowiednim kierunku, bo na Zachód )  i żeby teściowa akurat wyszła na spacer  😅
marzenia ściętej głowy
zen, czytasz mi w myslach - własnie sie zastanawiałam co sie stało z "lwem z małopolski" 😉
A nie mogą strzelić do niego usypiaczem i przewieźć do jakiegoś ZOO? Trzeba go od razu ukatrupić? W końcu to nie jego wina, że zjada zwierzątka i lata luzem. Na pewno się na wolności nie urodził...
Lenko, ale chyba problem leży w tym że nie mogą go znaleźć. jeżdżą patrole ale go nie widzą. On atakuje w nocy ale w dzień ciężko go znaleźć. Przynajmniej ja tak słyszałam w radiu.

[/quote]
Ja się codziennie modlę, żeby w końcu zawędrował w okolice wrocławskiego Zakrzowa(a porusza się w odpowiednim kierunku, bo na Zachód )  i żeby teściowa akurat wyszła na spacer  😅
marzenia ściętej głowy

[/quote]

Dzięki Pokemon, okolice Wrocławskiego Zakrzowa to akurat moje bliskie okolice :P  - jak go tu spotkam, wysyłam DHL-em w Twoje 😉
A mi się dziś ten kot śnił ha ha dobre sobie ścigałam go w sukni ślubnej bo spał z moim koniem w boksie  😁 ale jak tak sobie o tym myślę to chyba mój koniowaty by nie chciał takiego lokatora  😉
epk, jak go spotkasz, to wyprowadź teściową Pokemona na spracer 😉

Co do tematu... Mam dziwne wrażenie, że nawet za specjalnie go nie szukają. W końcu to nie jest mały kotek tylko duże zwierzę. I patrząc na artykuł - to chyba ten sam "kotek" co grasował w Małopolsce 😉
A po co mają go suzkać 😉, doszedł już dość daleko - z Małopolski pod Opole - to już za zachodnią granicę niedużo mu zostało 😉, to potem niech się Niemcy martwią... <lol>


dla mnie to straszne jest.. wypowiadal sie w tv jakis pan co trzyma w domu irbisa(??), ze podobno czlowiek nie jest w menu dzikich kotow. super, ale jakos nie chcialabym sie o tym przekonac na wlasnej skorze..


Tak, wczoraj w Faktach na TVN (materiał: http://www.tvn24.pl/28377,1592599,0,1,co-z-ta-bestia,fakty_wiadomosc.html). To Serwal jest udomowiony (jeśli można to tak nazwać, bo jak widziałam oporów przed straszeniem nie miał)

Ciekawi mnie fakt, że kocisko skoczyło na samochód, facet widział go bardzo dobrze a nie wie co to za kocisko  🙄 

Że to kocisko z Małopolski też pomyślałam, jak fakty oglądałam, chociaż w Małopolsce kocisko chyba zwierząt nie zabijało z tego co pamiętam.
co do kotów
nie będę sie wymądrzać - ale co z tego że przeskoczył przez auto??
i Pan go WIDZIAŁ
rozpoznacie servala od rysia od żbika od tygrysa, geparda, pantery pumy i irbisa??
sorry - ale chyba dopiero w NECIE porównując  😉

koty CWANE są...
w Bieszczadach gdzie jeźdzę od lat mieszka RYŚ
wielokrotnie widziano slady łap, czy resztki zwierząt skonsumowanych np. pod drzewami/ na drzewie...
i NIKT go nie widział...
oprócz MNIE  🤣

mam jego D. na zdjęciu...
zaszedł mi droge ale zanim dobyłam aparat... kot majestatycznie pokazał mi zad...

do tego czasu NIKT nie wiedział czy to żbik czy ryś - ja też NIE...
dopiero analizując ta fote doszłam do wniosku że to RYŚ

kota raczej nie załapią... bo taki kot to invisible jest... można przejść o metr od i nie zauważyc
tygrysa rozpoznam, paski ma!  😁
a gepard ciapki i je chrupki serowe 😉
co do kotów
nie będę sie wymądrzać - ale co z tego że przeskoczył przez auto??
i Pan go WIDZIAŁ
rozpoznacie servala od rysia od żbika od tygrysa, geparda, pantery pumy i irbisa??
sorry - ale chyba dopiero w NECIE porównując  😉




No i o to mi chodzi, skoro Pan go widział to chyba pamięta jak wygląda? Ja przynajmniej bym nie zapomniała Drania który wgniótł mi dach auta  😁 Bo chyba jest w stanie powiedzieć coś więcej po za faktem, że kot był... duży. 
i jeszcze zginie jakiś weteryniarz przez tych antyterrorystów.    W "tamtym" przypadku, to nie byli antyterroryści tylko zwykli policjanci, którym dano broń automatyczną do łapy i puszczono na tygrysa. To i tak cud, że zginął tylko weterynarz i - koniec końców - tygrys.
  Zresztą to było chyba jeszcze przed Parolami i Magdalenką, nawet przed 9/11, tak więc "troszkę" się zmieniło - jeżeli chodzi o jednostki specjalne Policji, bo co do reszty to już taki przekonany nie jestem.

A nie mogą strzelić do niego usypiaczem i przewieźć do jakiegoś ZOO? Trzeba go od razu ukatrupić? W końcu to nie jego wina, że zjada zwierzątka i lata luzem. Na pewno się na wolności nie urodził...    Najpierw musisz go znaleźć - czyli wpuścić multum ludzi z nagonką do lasu, co zbyt pokojowo go nie nastroi. Przypominam, że z pewnością ma nawet nad panami z AT dużą przewagę. Żeby podać mu właściwą dawkę "usypiacza", trzeba by wiedzieć co to jest, ile na oko waży itd. Trudno to zrobić, skoro to coś cały czas przed tobą ucieka. To wszystko będzie się działo zapewne na terenie leśnym, czyli ludzie nie będą mieli dystansu kilkudziesięciu metrów między sobą, a "Tym", tak więc margines błędu jest nieduży. A usypiacz chyba nie działa natychmiast, tak więc po co ryzykować życie ludzi? 🤔
  Słusznie Pokemon przypomniała sytuację z ucieczką Tygrysa (?) w Warszawie. O ile dobrze pamiętam nagranie, to zagonili go na jakąś w miarę otwartą przestrzeń i weterynarz zdołał podać mu środek usypiający, a mimo to zerwał się by Go zaatakować. Koniec końców, pomimo podania środków usypiających, trzeba go było zastrzelić. A mówimy tu o polowaniu na dużego kotowatego w dużym mieście, nie lesie...
Tak sie składa, że mieszkam w opolskim, dziś słyszałam, ze jest gdzieś w moim powiecie... To, że nie wlezie do miasta mnie nie uspakaja, bo tak się składa, że mój koń mieszka na wiosce... i jakby sie tak złożyło, że kotek zawędruje do tej wioski, to chyba osobiście tam pojade i z pozwoleniem czy bez powyrywam mu wąsy ^^  🍴  🤣

jak chmara ludzi, nawet, jeśli mają lornetki, znajdzie dzikiego kota w lesie???

żart.



a co do tego faceta od samochodu:
a) to był maluch 😁
b) gościu na bystrzaka nie wyglądał
IloveMosiek  - to da się zrobić, ale to logistyczny koszmar dla Policji - potrzeba naprawdę sporo ludzi, by coś takiego przeprowadzić. Policja raczej nie będzie chciała korzystać z pomocy lokalnych kół myśliwskich i w sumie trudno się dziwić - z drugiej strony, nie mają tylu ludzi, by bez pomocy z zewnątrz to mogło się udać. Tak więc może być i tak, że dopóki nie zdarzy się coś naprawdę groźnego - atak w pobliżu ludzkich osiedli/atak na człowieka/rozpęta się medialna histeria, to nie będzie żadnej zorganizowanej odpowiedzi władz.
W małopolsce to było już w małej skali przerabiane.
Tylko na filmach przyrodniczych broń do usypiania jest taka łatwo dostępna.
W realu trzeba wynajmować firmę ,która ma broń i uprawnienia. Firma liczy za godzinę. Nie stać nikogo na to,żeby się czaiła w krzakach całymi dniami.
Budżet każdej gminy zdechnie od tego. Pospolitość skrzeczy. 😵
Tylko na filmach przyrodniczych broń do usypiania jest taka łatwo dostępna.
W realu trzeba wynajmować firmę ,która ma broń i uprawnienia. Firma liczy za godzinę. Nie stać nikogo na to,żeby się czaiła w krzakach całymi dniami.
Budżet każdej gminy zdechnie od tego. Pospolitość skrzeczy. 😵


yyyy a ja zawsze myślałam, że przynajmniej lekarz powiatowy powninien mieć taką broń.  🙄
Ja kiedyś "polowałam" z panami "fachowcami" na koziołka, którego prawdopodobnie psy zagoniły komuś na posesję. Straciliśmy chyba  3 godziny, posesja była szczelnie ogrodzona o pow. max pół hektara (do tej pory nie wiemy, jak on się tam znalazł), strzelano do niego z usypiacza kilka razy. I dziękuję bogu, że sarny nie mają w zwyczaju rzucania się na ludzi, bo chyba ja bym nawet nie wytrzymała. Tak, że życzę powodzenia polowaniu na tego dzikuska w lesie.
Tania - u nas taka broń jest na wyposażeniu UM albo PIW, nie jestem pewna do końca  😂 myślę, że może się też przydać w obławie na pijaka śpiącego pod sklepem, gdy na niego "poluje" tylko 5 policjantów  😁
] A usypiacz chyba nie działa natychmiast, tak więc po co ryzykować życie ludzi? 🤔
 


Dobrze podany usypiacz działa prawie od razu.
W małopolsce weterynaria nie ma takiej strzelby "urzędowej" .
Bo to koszty,szkolenia,odpowiedzialność a po co? 🤔wirek:
Jest w zoo-ale to własność zoo.
A nie mogą strzelić do niego usypiaczem i przewieźć do jakiegoś ZOO? Trzeba go od razu ukatrupić? W końcu to nie jego wina, że zjada zwierzątka i lata luzem. Na pewno się na wolności nie urodził...


Taki jest podobno plan. Nie chcą go zabijać, ale aktualnie zwierz pojawia się i znika, więc jest trudny do uchwycenia.
skąd on się w ogóle wziął? z "nikąd"? uciekł z zoo? przywedrował z zagranicy? czy ktos na czarno trzymał kotka u siebie?
do końca nie wiadomo.... możliwe też, że uciekł z przemytu...
Dokładnie - nie wiadomo. Z zoo nie uciekł, to jest pewne. Ja sadzę, że ktoś hodował sobie kotka w domu.
slyszałam ze wcześniej szukano go za pomocą termokamery ale nie udało się go znalezc ... skubany wybiera niezłe kryjówki
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się