Konika takiego nie mam, ale zajmowałam się tymi bestyjkami podczas praktyk w Austrii. Jeżeli chodzi o podstawy - trzeba traktować jak każdego innego konia, czyli zapewnić im ruch, siano, paszę treściwą w ilościach umiarkowanych itp. Trzeba odgrodzić je oczywiście od dużych koni (no chyba, że konie zaprzyjaźnione i spokojne, ale ja i tak bym się bała), gdyż falabelle się ich boją no i mogłyby zostać przez nie łatwo uszkodzone. Tak jak przy dużych koniach, trzeba pamiętać o regularnym werkowaniu, zwłaszcza że falabelle często mają źle ukształtowane, krzywe kopytka, ale też różne wady postawy i wady pokroju. Z charakteru są podobne do miniaturowych piesków 😉 nieco nerwowe i agresywne bez wyraźnego powodu (a ugryźć czy kopnąć potrafią całkiem mocno). Takie małe diabełki 😉 Lepszy charakter od nich mają american miniature horses.
Niby tak, bo tam, gdzie jest zakaz wprowadzania psów - o koniach nie ma mowy! 😁
O słoniach też nigdzie nie ma mowy... i teraz sobie wyobraź, że idziesz ze słoniem/koniem na zakupy i robi kupę na trawniku....nice... i wyciagasz z torebki łopatę żeby posprzątać...
[quote author=TA-KI link=topic=35904.msg747345#msg747345 date=1288011740] Tania a chcesz sprawić sobie pluszaka? 😁 [/quote] Ja nie, ale RR sobie sprawiło i chciałabym być jakoś przygotowana do powitania. Przyjadą wkrótce. Dwa ogiereczki-cukiereczki. Oczami duszy widzę taki maleńki koniowozik i krasnoludka, jak je wyprowadza. 💘
[quote author=TA-KI link=topic=35904.msg747355#msg747355 date=1288012122] Tania tylko nie zapomnij o zdjęciach 😉 [/quote] Nie zapomnę. Już widzę jak zbiorowo zwariujemy dla tych zwierzaków. Narazie trwa budowa boksiku . A jeszcze miniaturowy osiołek w planach. Jego to na noc będę porywała do łóżka chyba,że osobny ochroniarz z ostrą bronią będzie przy nim stać. 😉 Jest jakiś sklep z cudeńkami dla Falabelli? Spotkałyście?
W Pfiffie są ochraniacze rozmiar mini shetty - podobno ten rozmiar pasuje na falabelle. Może też kantarki rozm.00 dla źrebiąt małych ras. Dereczki to pewnie takie jak dla psa 🙂
Co do werkowania - używaliśmy normalnych narzędzi, może w USA mają jakieś specjalne, ale zwykłymi też się da. Zwykle przy werkowaniu się klęczało i kładło nóżkę na udzie, można też kucać, ale to mniej wygodne. Potrzebny jest też pomocnik do trzymania, inaczej ryzykuje się utratą ucha (przy bardziej złośliwych osobnikach) 😉
ja się zetknęłam z jednym falabella, nie był ani złośliwy, ani koślawy, chodził z resztą kucyków na wybieg, jadł tylko siano i był wielkości psa 🤣 i miał różowy kantar 😉
Różowy to obowiązkowo 😉 Nie twierdzę, że wszystkie są złośliwe albo koślawe, jednak jest to u nich hmm... częste 😉 Może to dlatego uznałam je za złośliwe, że poznałam głównie kobyłki...
Ciekawi mnie jak jest rozwiązywany problem końskich potrzeb fizjologicznych jeżeli taki "przewodnik" jest trzymany w domu, bo wiadomo pies między spacerami wytrzyma, a kucyk?? 😲
Co do wekowania to ja każdego spokojnego kuca na klęczkach robie. Tyko w trochę inny sposób. Tz. nie kładę sobie nóżki na nogę, tylko klękam na zewnętrzne kolano (w strone konia), kładę nóżkę na udo i wewnętrzną nogę przekładam nad nóżką (kawałek przed miejscem gdzie styka się ona z zewnętrzny udem), tak aby ją unieruchomić. Jak się kucol porządnie szarpnie to czasami mnie "posadzi", ale wtedy siadam na tyłek gdzieś metr od konia, więc ryzyko też nie za duże. Ale z drugiej strony nie wyobrażam sobie robienia kopytek falabelli na stojąco... No chyba, że ktoś ma 1,2m 😁
[quote author=TA-KI link=topic=35904.msg747904#msg747904 date=1288032889] Ciekawi mnie jak jest rozwiązywany problem końskich potrzeb fizjologicznych jeżeli taki "przewodnik" jest trzymany w domu, bo wiadomo pies między spacerami wytrzyma, a kucyk?? 😲 [/quote]
Panda jest nauczona, że może się załatwiać tylko w określonych miejscach, np na trawniku. Tak jak pies przewodnik nie sika w centrum handlowym 😉 taki kucyk ponoć potrafi 'wytrzymać' jakiś czas. W domu załatwia się do specjalnej 'kuwety' z tego co pamiętam. Ale chyba ma też taki jakby boks i ogródek, to nie wiem czy tam się normalnie załatwia czy jak...