moi sąsiedzi mają działkę, na którą przyjeżdżają, mają ogródek, trawnik jakieś małe pomieszczenie i garaż. Co jakiś czas w ramach relaksu sąsiad kosi kosą trawę dookoła tej działeczki. Wychodzi z tego 5-6 taczek trawy (teraz mam wprawę w układaniu i ubijaniu - wczesniej wychodziło z 10). Moje konie są wtedy przeszczęśliwe, cały dzień na padoku trawiastym, na wieczór na kilka godz na piaszczysty przy stajni, tam mają już część tej trawy, a reszta czeka na nie w stajni 💃
No właśnie chciałem zapytać, jak z waszymi kręgosłupami po kilku latach takiej pozycji do siedzenia? Nie mówię, wygodna jest. Ale za to bardzo niezdrowa :/
laparotomia, mój kręgosłup badało już wieeeelu speców dzięki mej rodzicielce, która dawno temu bardzo liczyła na to, że ów któryś spec powie mi, że nie mogę jeździć. Cóż, pech dla niej, chciał, że jeden stwierdził lekką krzywość czegoś tam, i powiedział, że jazda konna w tym przypadku jest nawet wskazana. 😎 Ogółem - mój kręgosłup ma się świetnie.
Dzisiaj własnie uświadomiłam sobie po rozmowie z mamą, że to jest chyba dziwactwo 🙂. Mianowicie mam 6 kubków, które są ustawione na suszarce w dwóch rządkach w tym samym miejscu. Wszystkie muszą być ustawione zawsze tak samo, w jednych piję tylko herbatę, w innych już różnie, w tym jest kubek tylko "śniadaniowy"
safiePowyższy post wyraża jedynie opinię autora w dniu dzisiejszym.Nie może on służyć przeciwko niemu w dniu jutrzejszym, ani każdym innym następującym po tym termin 15 lipca 2013 19:33
Uwielbiam siedzieć na własnej stopie - w domu, pracy, na krześle, kanapie. I tylko na lewej 🤣
W pracy nie, ale w domu owszem - właśnie się na tym złapałam: na lewej albo na obu 🙂
Kubki mam 3 do herbaty, kawy i gorących kubków. O ile do kawy i innych zamieniam, tak ten od herbaty jest nietykalny 😂 Nikt w domu nie tyka moich kubeczków
edit: jeszcze dodatkowo rzecz, której nie ogarnia moja mama- nie potrafię się uczyć/ pracować w ciszy. Najlepiej jak mam włączony film czy serial, który widziałam nieskończoną ilość razy.
Pracę magisterską pisałam ręcznie ( ołówkiem bądź cienkopisem) i później wklepywałam w komputer. Teraz pracę też tak samo piszę 😵
kubek to norma. ja mam jeden do goracego kubka, jeden do herbaty i wiaderko*. reszta kubkow juz dowolnie. ale nie wypije goracego kubka z innego kubka niz ten do tego przeznaczony. z wiaderka tez jem zupe.nienawidze jesc zupy z talerza, musi byc miseczka. *taki duzy kubek z uchem.
Z lewą stopą też tak mam - szczególnie jak siedzę przy kompie, drętwieje po czasie i to bardzo ( raz poderwałam się bo zadzwonił telefon no i stopa odmówiła mi współpracy, zakończyło się to piękną glebą 🤣 ).
Natomiast kawę piję tylko i wyłącznie w brązowej szklance, dziś np mój mąż wywiózł mi moją osobistą szklankę ze sobą do pracy no i afera gotowa. Złapałam za telefon i :
(JA) - Cześć kochanie (MĄŻ) - Cześć J - Czy czasami przez pomyłkę nie zabrałeś mojej szklanki ze sobą ? M - ( Cisza ) J - Jesteś tam ??? M - Tak, tak....jestem J - I co z tą szklanką, masz ją ? M - Niestety ale mam... J - Cholera jasna, w czym ja teraz kawę wypiję itd :nunchaku:
Kawy nie wypiłam, czekałam na powrót lubego a raczej powrót mojej szklanki.
kadyksowa, mi nasunela pewna refleksje na temat dziwactw. dobrze, zeby ta druga osoba to rozumiala. hm.. nie rozumiala, akceptowala to dziwactwo. eksio jak zrobil mi herbate nie w tym kubku co trzeba, postawil na stole, sam czesto patrzyl, zabieral kubek i PRZELEWAL MI HERBATE do wlasciwego 😉 poza tym ja musze miec w kubku lyzeczke, chociaz nie slodze. i on stawiajac herbate, widzac, ze chce cos powiedziec, sam mowil- juz ci daje lyzeczke 🙂 jakies tam zalety mial 😁 tyczylo sie to tez gabek (jakby ktos nie pamietal- ja mam gabke do mycia naczyn osobna, i osobna do wycierania blatow, mycia zlewu itp. do szalu doprowadza mnie mylenie gabek. on ich nie mylil. ba! sam wykladal gabki w taki sposob, zeby sie roznily kolorami, zeby ich nie mylic 😀 ), podwijania koldry i pieciu kocy na niej. i pomagal mi szukac jak cos schowalam- a chowam skutecznie 😉 w zwiazku z tym watkiem odkrylam jedna z niewielu zalet eksia- zrozumienie, czy tez akceptacje dla moich dziwactw.
Ja również mam ''kubkowe nawyki'', mam swój ukochany kubek udający jednorazówkę, z gumową nakrywką, w którym piję tylko herbatę, nie ma możliwości, żebym napiła się z niego kawy, ba! Kiedy mama jest tak kochana i proponuje zrobienie tejże kawy i nie daj boże da mi ją w tym kubku, to ja po prostu nie wypiję, ani z tego ani z innego, robię sobie nową. :P Kawę natomiast piję tylko w wielkim kubku, przeważnie dopiero około 17 i w dół, wcześniej nie umiem, no i musi ostygnąć i być zimna, chyba, że piję w kawiarni lub u kogoś, wtedy nie wydziwiam, bo uwielbiam kawę. 😍 Nie umiem napić się herbaty jaśminowej kiedy nie mam na to humoru, przez co moja biedna mama też nie pija jej za często, bo parzenie jej jest pewnego rodzaju rytuałem, który odprawiam tylko w deszczowe dni, kiedy nie do końca wiem jak się czuję a pijąc ją muszę mieć w pokoju idealny porządek. 🤔wirek:
Poza tym potrafię mieć w pokoju bałagan aż nagle najdzie mnie na wielkie sprzątanie i robię absolutnie wszystko, myję, odkurzam, nawet pierścionki układam wg jakiegoś bliżej nie określonego schematu. 😁
Kiedy jeżdżę na czyimś koniu bądź w czyimś sprzęcie muszę wszystko idealnie napastować/ wyczyścić/ ułożyć a konia koniecznie nakarmić jabłkiem, marchewką, bo inaczej czuję się źle. Nawet paki sprzątam, bo męczy mnie sumienie. 🏇
No i oczywiście bardzooo dużo gadam. A w moim środowisku przywykli już do tego, że jeżdżę, ba! Nawet pytają kiedy zawody? A jak Ci idzie ujeżdżanie? ( 😁 ) więc nie jest źle, choć jakiś czas temu byłam creepem nr 1, bo jeździłam na koniach i próbowałam wytłumaczyć, że nie polega to tylko na siedzeniu i podziwianiu widoków (głupia jakaś, przecież to koń idzie 🤔wirek: ) 🥂
Ryczę na rundzie honorowej/czworoboku do muzyki. Ryczę, oglądając niesamowicie szczęśliwych zwycięzców na podium, na MPJ w WKKW zamiast robić zdjęcia z dekoracji, to stałam i ryczałam, na hymnie narodowym też ryczałam. Warto dodać, że nie płaczę na filmach, poza "Marley i ja" i "50 pierwszych randek". Rzadko śpię bez skarpetek, robię to gdy jest naprawdę gorąco, a i tak potrafię w środku nocy w półśnie wstać i je założyć. Zwykle tego nie pamiętam i zdziwiona budzę się w skarpetkach. Na dworze jest ok. 25 stopni - to nic, ja i tak siedzę owinięta w śpiwór. W mojej torbie foto wszystko ma swoje miejsce, nie lubię, jak ktoś aparat wsadzi do niej nie tak, jak ja to robię. Zwykle się przez to strasznie denerwuję. Kanapki muszę mieć posmarowane idealnie gładko, inaczej nie tknę.
Mnie się też trochę tego pozbierało: -zasypiam tylko na brzuchu z ręką pomiędzy dużą poduszką a jaśkiem i zmiana pozycji we śnie to tylko zmiana kierunku w którym leży głowa 🙂 -jak jadę samochodem jako pasażer z przodu to koniecznie muszę być zapieta pasem, nawet jeśli jedziemy do garażu, do którego mamy 15 sekund drogi, natomiast jak jadę z tyłu (ale nie po środku) to zapinam sie, ale nie mam takiego nałogu, nie przeszkadza mi jak nie jestem zapięta -jak mam do załatwienia jakąś sprawę, albo mam komuś coś wytłumaczyć to sobie układam co będę mówić i gadam to sama do siebie i to do tego najczęściej podczas kąpieli w wannie 🤔wirek: -kołdrę muszę mieć koniecznie zawiniętą pod stopy, i zakryte ramiona, więc przy swoim wzroście prawie 175cm czasem się nieźle potrafię namęczyć zanim obydwa warunki zostaną spełnione -nie przepadam za nutellą i bitą śmietaną -uwielbiam leki wziewne takie co na astmę sie bierze, gdzie rozgniata się tabletkę i wciąga się ten proszek, uwielbiam ten dźwięk jak ta tabletka się obraca, haha 😍 -nienawidzę arbuzów, ananasów, gruszek, śliwek, czereśni, wiśni i wiele innych owoców, za to zapach wspomnianych na początku arbuzów doprowadza mnie do szału -mam odruch wymiotny po wypiciu wody mineralnej -ciągle czeszę włosy, czasem chyba z 50 razy dziennie, a jak widzę, że jakiś włos nie tak mi się układa to czeszę od nowa -nie zjem samego jajka na twardo, musi być posolone i zjedzone z kromką z pomidorem i majonezem :P -nie cierpię kiedy jadę sama w teren i koń mi rży, bo mam wrażenie, że zaraz spieprzy -nie zasnę, kiedy wiem, że w pokoju jest jakiś owad, robak czy coś, np. ćma, pająk, bo boje się, że wejdzie mi do łóżka -na krzesłach i kanapie siedzę zawsze po turecku -nie lubię pić ze szklanki, dlatego zawsze przywłaszczam sobie butelkę z jakimś napojem i ją podpisuje, żeby nikt inny z niej nie pił -kąpie się tylko w gorącej wodzie, tak, że nawet gdy już wychodzę z łazienki lustro jest całe zaparowane 😀 -nie wyjdę mokrą nogą z wanny, ani nie położę ręcznika na ziemi ani na brzegu wanny, więc zawsze podnoszę jedną nogę i wycieram ją w powietrzu, potem jedną nogą wychodzę z wanny i wycieram drugą w powietrzu xD -nienawidzę jak ktoś mnie dotyka np. w tłumie i to dlatego że na całym ciele mam okropne łaskotki i wystarczy mnie dotknąć, a już cała skaczę -jak się śmieje i np. gdzieś siedzę (np. szkoła) i nie mogę się śmiać na głos to cała się trzęse i podskakuje w miejscu -nienawidzę jak ktoś mnie budzi -nie potrafię wstać od razu po tym jak się obudzę, nawet jeśli wiem, że muszę się spieszyć, zawsze muszę poleżeć kilka minut z zamkniętymi oczami -prawie zawsze mi zimno i zawsze mam lodowatej ręce -często gdy słucham muzyki przechodzi mnie dreszcz i dostaje gęsiej skórki 🙂 -nigdy nie wstaję jak już się położę do łóżka, nawet kiedy czuję, że będę musiała skorzystać z wc, wstanę dopiero w nocy, kiedy to już jest konieczne -czasem przez nieuwagę jak nabieram ziemniaki, jem je z noża a nie z widelca i orientuje się dopiero kiedy czuję, że mam coś ostrego w buzi -nie cierpię gdy idę do toalety sie wysikać i wiem, że ktoś to może słyszeć, kombinuje jak kogę, żeby było cicho, i najczęściej kończy się na tym, że najpierw wrzucam do ubikacji trochę papieru toaletowego 😜 -nie zjem mięsa, dopóki nie będzie idealnie "czyste" tzn. Bez żyłek, niteczek, czy innych takich, nawet prawie niewidocznych -nienawidzę gdy ktoś fałszuje gdy śpiewa, lub gdy instrument jest źle nastrojony, ale to wynika ze słuchu muzycznego -jak nastawiam budzik na rano to zawsze myśle czy mam coś do zrobienia, która jest teraz godzina, czy sie wyspie i ile będę miała rano czasu i nigdy budzików nie edytuję, tylko dodaję nowe, więc w moim telefonie jest już ich chyba 30, na różne godziny, różniące się raptem kilkoma minutami, np. 6:30, 6:35, 6:38 itd 😉 -jestem przedrażliwiona na punkcie rzeczy sfermentowanych i często gdy coś wącham to wydaje mi się, że już jest sfermentowane, mimo że moja mama mówi, że wcale takie nie jest -jak kończę kąpiel stojąc w wannie owijam się ręcznikiem i potrafię tak stać 15 min, bo zawsze mi zimno i cieżko mi podjąć decyzje o wyjściu z wanny 😁 -czasami śni mi sie że spadam i wtedy się wzdrygam i od razu budzę -potrafię podczas jakiegoś konkretnego snu myśleć racjonalnie, czyli śni mi się coś konkretnego, a ja myślę o tym co muszę spakować do szkoły, z czego mam sprawdzian, co jutro robię itd. -uwielbiam podczas wakacji, albo w weekendy, gdy śpię dłużej, przy otwartym oknie, gdy budzą mnie rozmowy ludzi na dworze -wtedy czuje się najbardziej wyspana - bo czuje się jak na campingu, gdzie od rana jest ruch i wszyscy głośno rozmawiają 😉
Jeszcze dwa dziwactwa moich koleżanek: -jedna nie potrafi spać bez włączonego radia, więc przez całą noc koło łóżka stoi cicho włączone radio -druga w ogóle, ale to w ogóle nie czuje głodu i potrafi nie jeść przez cały dzień, kiedy zapomina 🤔
Jak dla mnie to 99% ludzi tak ma. Przebrnęłam przez całego posta i naprawdę ani jeden przykład nie wydał mi się choć odrobinę dziwny 😉 No, może to, że koleżanka (ponoć) nie czuje głodu. Ale i to jestem w stanie zrozumieć, bo ja z kolei nie odczuwam pragnienia...
Meise znasz kogoś kto też ma odruch wymiotny po wodzie mineralnej? Jeśli tak, to się bardzo cieszę, bo mi wszyscy wmawiają, że to nie możliwe i to jest okropnie wkurzające 😀
teraz czuje się dziwna, bo wszystkim jest zimno a ja śpię z dwoma otwartymi oknami od wiosny do jesieni, jeszcze do niedawna miałam dwa otwarte balkony na przeciwko siebie, żeby spać w przeciągu, ale teraz boje się, że pies wyjdzie, no i obowiązkowo butelka wody, żeby móc zawsze dotknąć czegoś zimnego, ale i tak najlepiej jest jak jestem jeszcze trochę mokra po kąpieli, żeby czuć chłód przynajmniej do kiedy nie zasnę 😉 za to nie rozumiem kompletnie tej koleżanki, jak można nie jeść tylko dlatego, że się nie czuje głodu 😀
O nie nie, koleżanka je, i to dużo, bo też nie czuje się nigdy przejedzona, ale czasami, jak jest zajęta i kompletnie myśli o czym innym, to zapomina o tym, że powinna coś zjeść i nie je 😉 ale jak tylko pamięta to je tyle, że szok, a chudzinka z niej straszna, BMI to coś ledwo ponad 16 ma 😵
To, że koleżanka nie potrafi spać bez radia to jest dziwne? Ja też tak mam i kompletnie nie rozumiem ludzi, którzy umieją zasnąć w ciszy, mi chociaż komputer musi chodzić.