Forum konie »

odrobaczanie

ale ja mam małego mamuta o klacie słonia  😂
Endurka, chodziło mi raczej o "plus minus" 😉 czytaj: "o 150 więcej albo 150 mniej niż wyszło" 🙂
Z tego, co czytałam kilka lat temu w jakiejś końskiej gazecie o odrobaczaniu, to niektóre środki można przekroczyć kilkakrotnie (inwermektyna), ale niektóre trzeba dawać co do kilograma, bo są bardzo toksyczne. Jedne można podawać klaczom w ciąży (także inwermentyna), a innych nie. Najlepiej pytać o to weterynarza ❗
Dementek: IWERMEKTYNA się ta substancyja nazywa.
[quote="Dementek"]ale niektóre trzeba dawać co do kilograma, bo są bardzo toksyczne[/quote]
Które dokładnie?
Bo takie gadanie na zasadzie "aaaa... niektóre można, niektóre nie!! tylko nie wiem o co chodziło bo nie pamiętam" przekazuje mało informacji..
Podanie co do kilograma jest nierealizowalne praktycznie. Dlatego takich co do kilograma dopuszczonych dla koni po prostu nie może być. Mogą być dla psów, kotów, które można zważyć w lecznicy albo i w domu - no i dla nich "co do kilogram" stanowi większy procent masy.
Żadnego środka nie można "przekroczyć kilkakrotnie" jak tu radzi jeden z przedmówców.
Tania - z całym szacunkiem, nie zgodzę się, np. fenbendazol u koni spokojnie można kilkakrotnie przedawkować. W badaniach podawali bodajże 200x dawkę bez efektów negatywnych. Największy problem z odrobaczaniem wynika nie z zatrucia samą substancją, a produktami rozkładu ubitych robali...
Iwermektynę też można spokojnie dość sporo przedawkować, pyrantel podobnie. Kilkadziesiąt razy do zaobserwowania efektów zatrucia - to spory margines, nie widzę nikogo podającego koniowi dwadzieścia tubek pasty.
Na moksydektynę trzeba uważać, chyba też telmin był dośc toksyczny (nie jestem pewna).
Hm... to ja napiszę inaczej. Zastanów się co napisałaś. I kto to czyta.
Lek stosuje się wedle ulotek lub zaleceń. Kropka.
jaki może mieć to skutek?  👀

ja fenbenat zimą przekraczam zdecydowanie wielokrotnie wg zalecanej dawki.

wszystkie pasty daję minimum dwie, zakładając, że koń waży 620 dostał parę dni temu equimax na 700kg, dzień później drugi taki sam też na 700kg. Pasty na 600kg (np antiwerm) daję 3, pierwszego dnia 1,5 i drugiego 1,5.

Większość obserwatorów puka się w głowę  🤔wirek: ale odkąd tak robię (3 lata) mój koń w końcu przestał trzeć ogon, wcześniej przez lata robił to nagminnie i nic nie pomagało. Dodam, że odrobaczam 3-4 razy w roku (latem robię badanie kału i w zależności od wyniku podaję preparat, lub nie).
Hmm... to jest miecz obosieczny - moim zdaniem noża trzeba umieć używać, je się łyżką i kropka jest dobre dla przedszkola. Jak się ma konia, to trzeba się kilkoma tematami zainteresować. Podawanie za małych dawek środków odrobaczających jest co najmniej równie groźne, o ile nie bardziej... Powiem tak: Nie znam przypadku konia zatrutego środkiem odrobaczającym (jak rozmawiałam o tym z naszym wetem, to mówił to samo), znam natomiast wiele koni tragicznie zarobaczonych przez zbyt rzadkie podawanie tychże lub zbyt małych dawek lub ciągle to samo, znam jednego, który padł na pewno z tego powodu. Masz inne dane statystyczne? Odkąd robię tak jak napisałam, zaokrąglam w górę (zawsze piszę JAKIE środki można przedawkować! to oczywiste, że nie można wszystkich podawać do oporu) - nie mam problemu z robakami u naszych koni. Pierwsze podanie 1,5 tubki equimaxu to była "żaba w gardle" i noc spędzona przy kobyle. I słusznie - bo była zarobaczona - miała lekką kolkę, ale to była OSTATNIA z serii wielu ciężkich kolek, których mogła w końcu nie przeżyć.

I UWAGA nie dotyczy to wszystkich zwierząt, kota na przykład bardzo łatwo odrobaczeniem załatwić. Nie dotyczy to wszystkich substancji.

s. - podobne obserwacje do moich.
Jasne, sprawdzajcie dalej jaka jest granica.
A potem piszcie o próbach wątrobowych etc.
Znacznie skuteczniej jest podzielić dawkę nawet na 3 części i podać w dwudniowych odstępach.
I dbać o higienę. Konie tragicznie , jak piszesz zarobaczone, są takie w wyniku utrzymywania ich w brudzie.
To jak z dziećmi. Tak samo. Pakowanie w dzieci tabletek przeciw owsikom nie zastąpi mycia rąk.
Tak z ciekawości spytam co kieruje Wami przy decyzji przedawkowywania leków?
Nie dowierzacie ulotkom? Lekarzom? Liczycie się z tym , że koń wypluje?
p.s
pytam z ciekawości bo podobną postawę obserwuję u rolników z innej branży.
I całe lata nie pojmuję co nimi kieruje. Skąd się bierze taka wiara, że lek zastepuje czystość.
No to jak w końcu z tym odrobaczaniem jest? Bo już się potraciłam.  😜

Ja zwykle daję więcej, bo:
a) koń lubi mlasnąć i wypluć. Czasem. Raz nie marudzi, a kolejny raz zacznie mielić i część ląduje na ścianie na przykład.
b) nadwyżka to "100-200 kg" - w sensie, mam pastę na 600 kg, koń waży +/- 450-500 kg, więc dostaje dawkę na 600 kg i reszta pasty się nie marnuje. [chyba, że musiałabym odrobaczać co do kilograma, bo inaczej to niezdrowo, wtedy trudno, wyrzucałabym część pasty]
Wet twierdzi, że te pasty same z siebie nie szkodzą i 1) powinno się odrobaczać 4 razy w roku b) nic się nie stanie jeśli tej pasty będzie więcej, ale w sumie... nie rozmawiałam z nim o kilkukrotnym przedawkowaniu tylko o takim podawaniu całej tubki na 500 kg konia.
Tania - konia wzięłam faktycznie z syfu (tego "przedawkowanego"😉. Zwykłe dawki środków, podawane według ulotki, nie działały. Koń wysrywał faunę bardzo bujną. To, czego nie wysrywał, też mu dawało popalić (tasiemiec). Zaczęłam czytać i stąd takie wnioski. To działa. Konsultowane z wetem. Nie szukam granicy - nie daję wziętych z sufitu dawek, tylko takie jakie ludzie stosują. Na przykład w USA popularne jest odrobaczanie fenebendazolem przeciwko larwom słupkowców małych otorbionym w ścianie jelita. Polega to na podaniu przez pięć dni kolejnych dwukrotnej dawki fenbendazolu. Faktycznie, jak to zastosowałam, to rozbiegająca się na czerwono kupa (doświadczona po "przepisowej" dawce iwermektyny, po ok. 4 tygodniach) już się nie pojawiła. Szukałam opracowań o szkodliwości fenbendazolu i znalazłam to co napisałam powyżej. Nie szkodzi. Dlatego stosuję raz w roku te kurację naszym koniom. Podobnie raz w roku  stosuję 1,5 dawki equimaxu. Nie szukam granicy, nie podaję 15 dawek. 1,5 wystarczy. Problemów z wątrobą nie ma. Przynajmniej odkąd podaję w ten sposób, mogę odrobaczać rzadziej, bo po tygodniu nie mam znowu objawów robali... A wcześniej Brytanii kał woziłam ciągle do badania i ciągle były pozytywne wyniki, mimo odrobaczania. To według Ciebie nie jest wystarczający powód takiej polityki?

I tak, dbam o czystość, zapierdzielam z taczką po padoku i po boksach, dlatego teraz kuce mogą być odrobaczane dwa razy do roku. Brytania jeszcze nie daje rady w tym systemie - widzę to po niej, jak zaczynają się biegunki, to już tylko kwestia dni, kiedy będzie kolka - więc odrobaczam, i to PORZĄDNIE. I będę to wszystkim radzić, przynajmniej dopóki nie spotkam choć jednego konia, któremu takie odrobaczanie by w jakikolwiek sposób zaszkodziło.

EDIT: lek zastępuje czystośc - czystością nie wyleczysz istniejącej inwazji, możesz zapobiec ponownemu nadkażeniu. Dlatego dla mnie to jest tylko jedno ORAZ drugie: porządne odrobaczenie ORAZ polityka czystości, żeby zapobiegać powtórnej infestacji. Jeżeli nie odrbaczysz skutecznie, to zwierzaki ciągle będą siały a - sorry - nie dasz rady odizolować konia w 100% od jego kupy... Jeśli to potrafisz, to powiedz jak. Nawet sprzątając boks codziennie i padok, i tak masz okienko czasowo gdzie koń moze wciągnąć brudną słomę albo trawę spod kupy. No i u nas w stajni na przykład masz siano zbierane z pastwiska - z kupami koni odrobaczanych bardzo różnie. Nie mam na to wpływu.
Tania, nie twierdzę, że nie masz racji! A jeszcze dalsza jestem od tego, żeby uważać, że 'moja' prawda jest jedyną słuszną w tym temacie.

Konia kupiłam wiele lat temu, z pustym wykazem odrobaczeń od dobrych 4 lat. Odrobaczałam początkowo 2 razy w roku przed szczepieniem, dawką zalecaną przez producenta. Koń tarł ogon zawsze jakiś czas po odrobaczeniu i najczęściej późnym latem od owadów. Próbowałam naprawdę różnych rzeczy, od zewnątrz i od środka, bez efektów. Ogólnie jest to koń, którego wszystko zawsze swędzi. Nie uważam jednak, żeby to sugerowało, że jest koniem brudnym/trzymanym w brudzie.
Sprzątane ma codziennie, załatwia się w jednym miejscu i kładzie w zupełnie innym (jest to możliwe przy boksie 18m2). Sama też go nie zaniedbuję jak sądzę  😎 Ręce, a nawet nogi myje często, dokładniej to ja myję jego kopyta z dodatkiem manusanu. Do kąpieli używamy szamponu 'odgrzybiającego', a następnie manusanu, a do płukania roztworu probiotyku. Przez wszystkie te lata nie miałam problemu ze skórą, sierścią, strzałkami, ba! nigdy nawet nie miał grudy.
Koleżanka pracująca w stajni za granicą opowiadała mi kiedyś, jak oni bardzo przestrzegają terminów odrobaczeń i właśnie sporo przekraczają dawki. Skonsultowałam to z wetem, który nie widział przeciwwskazań i tak się zaczęło. Niestety trzymam konia w pensjonacie i nie mam wpływu na częstotliwość ani jakość odrobaczania pozostałych koni, dlatego zwiększyłam liczbę odrobaczeń z 2 do 3-4 w ciągu roku. Zawsze po odrobaczeniu podaję probiotyk/zioła łagodzące/enteroferment. Nigdy nie zaobserwowałam żadnych niepokojących objawów. Raz w roku robimy badania krwi, łącznie z biochemią i odczynami. Wszystko w normie. Zimą wysyłałam krew do Niemiec głównie na badania w kierunku cukrzycy, ale przy okazji zrobionych zostało dużo więcej, również wg tych badań koń ma zdrową wątrobę! Wiem to tylko badania, niekoniecznie wiarygodne, ale w końcu nie zapominajmy że na coś trzeba umrzeć 😉
Ja rozumiem. Tym bardziej ciekawi mnie dlaczego podajesz podwójną dawkę?
Nie ma dowodu na związek nie tarcia/tarcia ogona z taka dawką.
A teraz jeszcze bardziej ciekawi mnie dlaczego wykonujesz te wszystkie badania?
To jakiś specjalny koń? Czy taką macie procedurę?
a! przepraszam  :kwiatek: doczytałam. Bo pensjonat. Oj to już rozumiem.
Stąd te dawki. Ech....
Tania, u mnie też pensjonat i nie chodzi o tarcie ogona tylko o kolki i rozbiegające się kupy, które pojawiały się przy "prawidłowym" odrobaczaniu. Pisałam też o wiecznym "pozytywnym" wyniku badania kału - to odrobaczanie nie działało. Już sobie tym zasłużyłam na ignora?  🙄 Cóż, niech będzie, przynajmniej koń żyje i ma się dobrze. Opinia konia zawsze jest dla mnie najważniejsza.
Ja Ci ignora nie dałam, coś Ty?
Czytam, pytam - zawsze się czegoś dowiem.
Wniosek z tego, że odpisałyśmy obie, a "rozmawiałaś" tylko z s. 🙂
W jakiej formie robakozabijacz  😉 działa lepiej w płynie czy paście? Chodzi o Inwermektynę.
W jakiej formie robakozabijacz  😉 działa lepiej w płynie czy paście? Chodzi o Inwermektynę.

Substancja czynna potrzebuje vehiculum czyli w paście.
Mam pytanie : pierwszy raz odrobaczalam konie u siebie , wczoraj obie dostały po tubie Equimaxu na noc - czy w kupach rano powinno coś być ?
kiedy zaczyna sie exodus lokatorów ? Czy jesli nic nie bylo, to znaczy ze nie bylo duzego zarobaczenia , czy jeszcze za wczesnie na efekt "wydalniczy" ?
<wzdych>
Co ludzie mają z tą iNwermektyną i do tego iniekcyjną, podawaną dopaszcznie...
</wzdych>

dominoxs - nie raz w tym wątku było pisane, że niekoniecznie musisz znaleźć jakikolwiek exodus. Robaki mogą zostać strawione po zdechnięciu i nie będzie ich widać. Zobaczysz, że koń był silnie zarobaczony, jeśli poprawi się jego forma (mimo tej samej dawki pokarmowej przytyje, futro będzie lepsze, przestanie trzeć ogon - to może lecz nie musi byc objaw roobaczycy, zmieni mu się kształt brzucha - robaki powodują, chyba przez zatrzymywanie wody? w jelitach charakterystyczne "obwiśniecie" tylnej częsci brzucha, zniknie biegunka, jeśli była - może, lecz nie musi być, jedna klacz nasza reaguje biegunką na zarobaczenie).
Wizja krańcowego zarobaczenia: wystający kręgosłup, duży, wiszący brzuch, wytarty ogon i niegubienie zimowej sierści (brzydkiej, ale długiej) nawet w lecie, szczególnie na brzuchu, biegunki, kolki, koń chudy mimo wciągania dużych ilości siana, osowiały. Może występować cokolwiek z tych objawów - ne musi byc komplet, jak jest komplet to jest DRAMAT.

EDIT: i jeszcze: przez dwie doby max idzie żarcie przez konia od pyska do pod-ogona 😉 Czasem może być doba z haczykiem (zależnie od wypełnienia przewodu pokarmowego i szybkości persytaltyki) - więc później niż po dwóch dobach nic nie zobaczysz raczej.
Dzięki Dea : ) Jedyny objaw z wymienionych  u  mnie to tarcie pupska u nowej - mala byla odrobaczana w lutym , w poprzedniej stajni.. wiec automatem i JJ dostala paste . Zadnych biegunek nie bylo do tej pory ,  tylko to tarcie. Siersc git.  Ha, bede czekac i mam nadzieje ze mimo iz nic nie wylezie, skrobanie pupska sie skonczy
Spróbuj też umyć okolice odbytu chusteczkami dla niemowląt i trzymać czyste, umyj dokładnie ogon (ja bym użyła manusanu w takim przypadku), możesz potem przemyć roztworem wody z octem (lekkie zakwaszenie - "zniechęcacz" dla bakterii. Przez kilka ndi możesz wpuszczać na rzep kilka kropli mahnenliquid leoveta. Teraz owadów nie powinno już być, ale to tak na wszelki wypadek przeciwświądowo. Po takiej kuracji już naprawdę powinno zniknąć tarcie ogona. A po przeprowadzce to odrobaczanie raczej musowo...
Ja na rzep napsikałam koci Advocate.
Jakieś te kuczmany czy coś jest i niepokoi.
Advocate? To jest na świerzb, prawda? Działa jakoś jeszcze (przeciwświadowo ogólnie) czy masz podejrzenie zaświerzbienia ogona?
Advocate? To jest na świerzb, prawda? Działa jakoś jeszcze (przeciwświadowo ogólnie) czy masz podejrzenie zaświerzbienia ogona?

To na wszelkie pasożyty. Zostało mi po kocie 1/2 tubeczki.
Pomyślałam,że będzie odstraszać. O efekcie napiszę po niedzieli.
Mam takie dziwne podejrzenia z tym wycieraniem ogona.
Można uznać,że cześciej dotyczy klaczy?
Jak tę klacz kąpię to ona się tak nadstawia hm... seksualnie w okolicy ogona.
Może to jakieś hormony są?
Sama nie wiem. Wykluczyłam inwazje, grzyby , stany zapalne.
Możliwe to w ogóle?
moja też ma taki świąd osatnio...
jest odrobaczona, tyłek jej myję...
po permetrynie na rzep tarła nadal...
na razie stosuję serię sebovetu, zobaczymy jaki będzie efekt...
Znajoma z USA pisała, że u niej jeden folblut miał taki objaw przedawkowania żelaza. Jak mu ustawiła dietę, to ogon przestał się kleić (zawsze mimo mycia miał jakiś syf między włosami rzepa) i przestał trzeć.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się