Forum konie »

Napieranie na wodzę

ElaPe, mogłabyś mi w takim razie pokazać na czyimś zdjęciu (najchętniej również konika z krótką główką) gdzie powinien skośnik sie znajdować?

Nachrapnik ma być DOPIĘTY. Teraz jest zapięty jakoś tak na luźno że ukośnik go ściąga w dół i przez to leży za nisko czyli na chrapach a więc poddusza.  Poza tym ja bym go podciągnęła w górę tak by między kością policzkową a tym nachrapnikiem był palec odległości (normalnie 2 palce ale jako że konik ma łeb nie za duży to 1 palec bym dała).
Jasnowata, przyjrzyj się starannie koniowi także luzem. Mam wrażenie (na podstawie zdjęć), że on jest wąski w klacie, a to warunkuje układ nóg. Mam wrażenie, że on stawia przednie nogi mocno pod siebie, pod kłodę (patrząc od przodu), w zakręcie bardzo mocno. I jeszcze wydaje mi się, że lewa przednia jest dużo słabsza. Trzeba by jeździć dużo w prawo, po dużych łukach, pilnując prostego stawiania nóg (ha ha), wprowadzić drążki i pomyśleć nad innymi ćwiczeniami "prostującymi" sposób stawiania przodów.
Jest jeszcze inna sprawa. Napieranie na zewnętrzną ma miejsce najczęściej wtedy, gdy zaczynamy konia "prostować w łuku), gdy oczekujemy, że koń w łuku wygnie się i nie będzie się składał do wewnętrznej. Gdy koń jeszcze sztywnawy, jeździec próbuje "prostować swoim ciężarem" - przenosi ciężar na zewnętrzną, a koń próbuje się pod ten ciężar podsunąć - sytuacja się "wzajemnie" pogarsza.
Ogólnie warto przestrzegać zasady, że nie żądamy od konia wygięć silniejszych, niż jest w stanie naprawdę poprawnie zrobić.

To co napisałam, może się mocno nie zgadzać z waszym przypadkiem (może i jestem wróżką, ale jasnowidzem na pewno nie  :lol🙂, ale zawsze przy "stronnych" kłopotach z kontaktem przeprowadza się tego typu analizę.
Eh, powiedziałam sobie, że będę już tylko czytać, no ale dobra 😉
Otóż ślinianek nie znalazłam, więc kupię w przyszłym tyg. Nachrapnik podciągnęłam do góry(chociaż wg mnie i instr skośnik wcale konia nie podduszał).
Jeździliśmy dzisiaj. Wsiadła instr. i dłuższą chwilę na nim pojeździła kłusem. Stwierdziła, że jest strasznie sztywny w szyi. Na chwilę odpuszcza, a potem znów zaczyna się siłować (specyfika prymitywnych). Na łukach kombinuje żeby wejść w zakręt tak jak do łopatki, a przy tym nie wkraczać wew. tylną nogą pod kłodę. Po za tym wg niej mocniej napierał na zew podczas jazdy w lewo. Takie wnioski dzisiaj wyciągnęła, pogadałyśmy o tym, powiedziała mi co robić, przedstawiła plan działania (chyba nie ma sensu żebym się rozpisywała tu o tym 😉 ).
Moze jeszcze tylko napiszę, że instr. również zerka tu na re-voltę i czytała ten wątek.
Tak więc dziękuję wszystkim raz jeszcze 🙂 Odezwę się jak coś się poprawi.

Jasnowata, założyłaś wątek to bądź konsekwentna, ja chętnie poczytam co Ci poradziła instruktorka. 🙂
dobra, to postaram sie w skrocie napisac.
bedziemy przede wszystkim pracowac nad moja reka i calym dosiadem. wczoraj i dzisiaj mialam juz ''nowa'' jazde.
wjezdzajac na luki mam najpierw zadzialac dosiadem, pozniej zew wodza z wew lydka. jesli sie wiesza, to mam mu pogonic zad na zewnatrz (zeby podstawial noge pod klode).
na kolach mam ciagle pamietac o tym, aby siedziec bardziej na wew stronie(bo gdy mnie ciagnal instynktownie odkrecalam sie w druga strone).
caly czas cwiczymy lopatki, ale probuje calkowicie oddawac mu wew wodzę i wyginac go mocno wew łydką.
Ponadto założyłyśmy mu metalowe wędzidło westowe z malutkimi wąsami.
Reasumując pracujemy nad tym abym nie zaciągała ręki do siebie (jak już muszę to lekko do góry) i trzymała ją przed siodłem oraz cwiczymy działanie dosiadem oraz dużo więcej łydkami, aby nie miec pustki na lewej wodzy.
Na szczęscie mam już kogoś od krzyczenia z dołu 🙂 W środę niestety wyjeżdżam na parę dni, więc będzie wsiadała instr. i pracowała też nad koniem aby rozluźnił się w szyi.

To chyba tyle. 🙂
Za dwa tygodnie mamy zawody, więc do tego czasu będziemy się też skupiac nad czworobokiem i cwiczyc to co nam potrzebne do programu.
dobra, już się naprawiło. ten post jest do kasacji.
Burza pokazane przeze mnie wędzidło dla konia "wieszającego się" polecali ludzie, którzy Ciebie obecnie trenują.
I bardzo pomogło, ale oczywiście w połączaniu z jednoczesną pracą nad moją ręką.
BaŚ, mam alergię na polecanie wędzideł różnego typu, bo to po nie najchętniej sięga ktoś kto nie wie jak konia jeździć, to w tej sytuacji nic nie rozwiązuje.
Mój treser powtarza - koń ma chodzić na każdym wędzidle, a dopiero potem można próbować.
Mój treser powtarza - koń ma chodzić na każdym wędzidle, a dopiero potem można próbować.


Na każdym ? 🤔 Chyba na zwykłym, a dopiero można próbować  😎
No i jak tam, Jasnowata, jest jakaś poprawa?
Jest. Jak dla mnie duża poprawa 😀
Teraz byłam na wyjeździe 7 dni i wsiadała na konia instruktorka. pomęczyła się z nim dwa treningi, a na trzecim był już jak masełko 🙂
Wczoraj jeździłam już ja.
Ogólnie rzecz mówiąc nie mogę dać mu się wciągnąć w siłowanie. Jak tylko zaczyna mnie ciągnąć, to muszę rozluźniać go w pysku i bawić się wędzidłem, aby nie miał się na czym zawiesić. Oczywiście wszystko przed siodłem, bo mam tendencję do zaciągania wodzy do siebie w tył.
Wczoraj aż do galopu było dobrze. Następnie galop, przejechałam jedną ścianę, koń szedł ładnie zaokraglony, od zew wodzy i wew łydki, a potem nagle bum i zaczyna się siłować, no to ja też trzymam za tą prawą, próbuje podjeżdżać go w łydkach, ale nic. Wsiadła instruktorka, pokazała i jeszcze raz wytłumaczyła mi co robić. Wsiadłam ja i do końca jazdy już się nie dałam sprowokować. 🙂
Hmm też mam taki problem, ale mój koń jest młody więc biorę to na poprawkę i po prostu pracuję cierpliwie z nim. Co ciekawe problem znika w momencie, gdy zaczynam jeździć ćwiczebnym i to mnie trochę zastanawia. Może jest to kwestia tego, że mocniej go jadę łydką wtedy. 😉
Spotkał się ktoś kiedyś z uwieszaniem konia na hackamore? Wsiadłam dziś na moją na hacku i normalnie ręce mi opadają (dosłownie i przenośnie). Wcześniej jeździłam na wędzidle z wąsami i było bardzo źle... Generalnie kobyła miała zęby do zrobienia więc zaczęłam jeździć na hacku. Na początku było super - całkiem inny (lepsze) ruch. Tj miała więcej swobody. Lepsze skoki - miałam wrażenie, że przestała się bać, że w skoku dostanie po zębach). Później zaczęła się wieszać więc zmieniłam znowu na wędzidlo. Jak galopowała ze mną po całym maneżu i pokazywała jaką jest lamą to zmieniłam wędzidło na ostrzejsze. Na ostrzejszym dość dobrze chodziła a teraz zaczęła się strasznie rolować. Jak się zroluje jak dojadę łydką to nic sobie z tego nie robi. Nawet jak ją kopnę to nie chce się podnieść. Nie mam już pomysłów. Kobyła generalnie nie należy do łatwych koni... Jak jej się nie podoba to potrafi chodzić na 2 nogach przez całą jazdę...
No i tak się właśnie zastanawiam... Bo dla mnie to trochę nie do ogarnięcia jak koń może się uwieszać na hacku na jednej wodzy... .
Siiiiwa, Jedynym, dobrym pomysłem jest sensowna praca przy elastycznym i czułym kontakcie ręki z pyskiem konia. 😉
Praca nad sobą jest kluczem do sukcesów, nie wymiana wędzideł.

ale spotkałam się z wieszaniem na haku. Nie wiem czy to można nazwać wieszaniem, ale na pewno napieraniem. Mój młody zaczął napierać na haka i siłować się ze mną próbując pobrykiwać, na wędzidle przekładał język, spieszył się i nie chciał wchodzić na kontakt, ale wtedy mieliśmy bardzo zły czas i bardzo złe relacje, teraz się wszystko mocno poprawiło, koń chodzi na wędzidle i nie broni się przed nim i podejrzewam, że gdybym założyła haka i pojeździła chwilkę, przestałby napierać.
Mój koń zawsze "wisi" na haku jak ubieram miśka czy podkładkę. Jak zapnę dość ciasno na łańcuszku problem się kończy.

Siiiiwa  a pracuje ktoś  z wami z dołu? Każdy koń ma gorsze i lepsze momenty w życiu, większość tych złych trzeba po prostu przepracować.
Z opisu Siiiwej to mi śmierdzi problemem z łapą jeźdźca, a nie z koniem.
Ja miałam problem z przypieraniem na ogłowiu bezwędzidłowym typu cross-under(takie coś jak cooke) jak zaczęłam na nim jeździć. Nie ma w tym dźwigni jak w hacku, za to jest nacisk na potylicę. Teoretycznie niby koniowi nie powinno być się łatwo na tym oprzeć, w praktyce miałam problem. Kwestia pracy i zaakceptowania kontaktu, teraz jest dobrze.
To jest przykrość związana z hakiem  😕 gdy się dostanie w niewłaściwe ręce (i koń się nauczy wozić jeźdźca niezależnie od dźwigni, łańcuszka etc.) to co później? Wędzidmore. A co potem  🤔  🤔wirek:
branka, Łoł, widzę, że nie tylko ja miałam taki problem. Bezwędzidłowe też próbowaliśmy, koleżanka kupiła dla siebie to i ja spróbowałam i... nic, koń "napierał", kombinował.
Inna sprawa, że ja to tak na zasadzie ciekawości, nie by rozwiązać jakiś konkretny problem.
U mnie koń przestał wisieć na haku jak wzmocnił mięśnie grzbietu. Dopóki miał słabe mięśnie i łaził długi jak parowóz i najlepiej przewalony na przód to wiecznie na haku wisiał. Wędzidła się bał, a cała reszta ogłowi bęzwędzidłowych - do kitu... Ja tam nie walczyłam o to, samo się zrobiło - jak mu teraz łatwo przychodzi dość wysokie ustawienie (bez rolowania się) to problem zniknął.
Na zwykłym ogłowiu bezwędzidłowym czy to side-pull czy cross-under jeździ się w ogóle specyficznie... Ono ma się do mechanicznego hacka tak jak zwykłe pojedynczo łamane wędzidło do munsztuka...
Nawet dobrze ujeżdżony koń na pierwszych jazdach na cross-under może być ciężki, bo gdzie indziej jest nacisk, niż w przypadku wędzidła i koń musi zrozumieć jak takie ogłowie działaa i to działanie zaakceptować. Ale potem jeździ się na tym fajnie. Ja w tej chwili nie odczuwam aż takiej dużej różnicy na Brance pomiędzy jazdą na wędzidle i na cross-under, ale wolę trochę to drugie, bo chodzi luźniejsza, i na skokach jest paradoksalnie bardziej pod kontrolą - ale to też kwestia moich rąk, dawniej jeździłam za mocno na pysku i go popsułam.
Na cross-underze swoją drogą tez łatwo popsuć konia i sprawić, ze w ogóle nie będzie reagował na rękę(podobnie jak na każdym innym nie mechanicznym hacku) - dużo takich koni w Irlandii widziałam, gdzie tego typu ogłowia są bardziej popularne, szczególnie wśród rekreantów - i jak ktoś tak sobie na tym jeździ, żeby jechać i ten koń się snuje, to potem zaczyna lekko się opierać, a potem coraz mocniej i mocniej, aż w końcu jest beton  😎 i to naprawdę taki, że jak się wsiądzie to prędzej sobie człowiek ręce urwie, niż koń zareaguje. i co wtedy? hack mechaniczny z długimi czankami - i zjeżony, walczący z ręką koń.
Dlatego ja się ostatnio zaczęłam zastanawiać - czy gorzej jak słaby jeździec snuje się na wędzidle czy na bezwędzidłowym.
Sankaritarina - tak elastyczny i czuły kontakt, cały czas nad tym pracuję ale naprawdę nie jest to łatwe jak kobyła odbija od ręki. Dodam, że na niej staram się milion razy bardziej mieć spokojną rękę bo wiem, że ona boi (?) się kontaktu.
xxagaxx - no mam kogoś w rodzaju trenera. Kiedyś jeździł konkursy ale teraz już się w to nie bawi i tylko hoduje konie a ja na tym jeżdżę. Chciałabym mieć dobrego trenera ale takich mało, a jak już są to mnie na nich nie stać  🙁.
Koniczka - nie zaprzeczam bo nie mam najdelikatniejszej ręki na świecie. Ale myślę, że koń też robi swoje bo nie należy do najłatwiejszych  🙄. Dziś np chodziła ze mną na 2 nogach  😵.
branka - no tak nie oczekiwałam, że od razu zrozumie jak powinna chodzić na hacku. Ale po jakimś czasie zaczęła naprawdę fajnie chodzić, całkiem inny koń niż na wędzidle. A po moim wyjeździe jak wsiadłam na nią to się załamałam  😵.
W sumie to trochę dołujące, że po pół roku pracy nie widać ŻADNYCH postępów... Nawet stępować nie potrafi - bo drobi... .
Siiiiwa, Wiesz no, przez internet i w świetle tego co Ty sama opowiesz nie da się wywnioskować co naprawdę jest problemem i co Ci poradzić. Innymi słowy: sensowny ktoś z dołu.
Skoro po pół roku regularnych jazd i pracy nie widać postępów to coś nie gra - albo trener albo Ty albo jakiś skrajnie niedopasowany sposób treningu do tego konia, zbyt duże wymagania itp. Cudów nie ma, konie się "trudne" nie rodzą.

epk, O, czyli wiem dlaczego się mój koń wieszał - brak mięśni grzbietu! Kurczę, tak logiczne, że aż ciężkie do domyślenia się. 😡

branka, Nieźle, zawsze myślałam, że rekreacja + ogłowia bezwędzidłowe = dobry pomysł, a tu się okazuje, że też nie do końca. Dobre pytanie z tymi słabymi jeźdźcami i ogłowiami bezwędzidłowymi oraz wędzidłowymi. Trzeba byłoby znaleźć jakiś półśrodek....  delikatne plastikowe wędzidło zwykłe łamane dla każdego rekreanta...?
Hi, hi - znajomy rekreant chodzi w... wędzidle plastikowym i w... nachrapniku hanowerskim. I nicw tym nie byłoby dziwnego, gdyby nie to, że wodze przypięte są - do nachrapnika. Dla pyska bezpieczne, a gdy koń przesadza - jednak wędzidło zaczyna działać - wtedy nachrapnik dociska wędzidło.
ja tez mam niestety spore doswadczenie z koniem na jednej wodzy. Podobnie jak u Jasnowatej moj tez lubi byc na prawej wodzy. Osobiscie, bylo mi zawsze trudno z tym walczyc, moze dlatego ze ja tez jestem praworeczna i jakos wygodnie mi bylo. Z zewnatrz uwazam, ze tego nie widac.
Dlugo sie uczylam jak go wprowadzic na obie wodze, wiec trzymam kciuki!!
Dobra, mam ochotę się odezwać. Oto aktualne wieści jeżeli chodzi o mój problem.
W sierpniu mieliśmy ten kurs. Trenerka szybko stwierdziła: "masz sztywne prawe ramię i to nie koń Cię ciągnie, tylko Ty się tak napinasz". Tak więc "męczyła" mnie ćwiczeniami rozluźniającymi. Powiedziała mi też, że nawet jak jestem na ziemi, to mam ściśnięte to prawe ramię. Koń nauczył się tego napierania tylko i wyłącznie przeze mnie. Tak więc robimy ćwiczenia, które mają na celu odciążyć mu przód. Oraz uczymy się porządnie jeździć od zew wodzy i wew łydki. Przede wszystkim robimy łopatki, które naprawdę zdają egzamin. Zawsze przed galopem w prawo męczę łopatkę do momentu aż będę mogła odstawić wew wodzę, a koń będzie jechał dalej w takim samym ustawieniu. Po takich ćwiczeniach galop to bajka. Jeszcze niedawno pisałam, że koń odchodzi mi od wew łydki. Guzik prawda. Dopiero dzisiaj mogę z czystym sumieniem napisać, że tak właśnie się dzieje 🙂
tyle ode mnie.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się