boję się... koni na pastwisku. zwłaszcza tych dużych i grubych. dzisiaj do mnie podeszła śląska kobyła, to ją odganiałam chwastem z odległości 5 metrów 😂 odkąd dostałam kopa, moja wyobraźnia w takich sytuacjach działa na najwyższych obrotach...
Znam sporo takich ludzi. Najczęściej uciekają w podskokach na samo prychnięcie konia.
ja jeszcze nie 🤣 ale jak mnie ogrodzenie dzieli, to nie ma problemu. najgorzej, jak mnie stado otoczy, nie ma gdzie zwiewać i boję się, że zaczną się np. między sobą kopać i gryźć, a ja oberwę przypadkiem... ehh 🤔
mam podobny uraz. Po pewnym koniu bałam się w boksie nawet najspokojniejszego szkółkowego konia. Teraz się nie boję, ale mam respekt przed obcymi końmi na pastwisku, nie lubię jak się pchają, nie lubię dawać im żarcia i od razu odpędzam. Niie wtykam łap przez kraty i okienka do obcych koni "na siłę" , nie wchodze do środka i uważam ,gdy są pootwierane okienka, żeby żaden mnie nie chwycił zębiskami.
Parę blizn musiało powstać, żeby zrozumieć te oczywistości 😂
Boję się klaunów i mimów 😵
Nie wiem czemu, ale przerażają mnie te wymalowane twarze i wieczny uśmiech . Lato to nie czas na spacery po rynku dla mnie , za dużo zagrożenia, za każdym zakrętem czai się mim 😁
Nie wiem czemu, ale przerażają mnie te wymalowane twarze i wieczny uśmiech .
ja też! no moze nie tyle sie boje, co budza u mnie spory niesmak...za to nienawidze marionetek i lalek (takich z teatru), maja w sobie cos demonicznego, brr 👀. w muzeum marionetek mialam wrazenie, ze wszystkie sie na mnie gapia😉
A ja nie moge być obecna przy otwieraniu szampana. To czekanie na moment otwarcia jest straszny. Jak już to zamykam oczy i zatykam uszy.
ja tak miałam jak byłam mała- uciekałam do innego pokoju. Tak samo jak panicznie bałam się fajerwerków. Potrafiłam chować się pod stołem, łóżkiem- jak pies 😉
Ostatnio męczy mnie fobia na punkcie odsadzenia się konia!
Zdarzyło się to młodemu jakiś czas temu, stał na 2 uwiązach, przestraszył się jakiejś bzdury i się tak odsadził do tyłu że jak puścił karabińczyk to ten aż na tyłek usiadł!
I teraz się boję go wiązać normalnie, bo jak widzę, że tylko uwiąz się lekko napina to już mam wizję konia lecącego na plecy... 👀