Forum konie »

Styl western (dawniej kącik)

Livia   ...z innego świata
13 grudnia 2014 17:15
maluda, ale fajnie! Melduj jak już będziesz po pierwszych jazdach 🙂

Ja jestem po pierwszym dniu kliniki z Clausem Theurerem. Muszę powiedzieć, że było bardzo fajnie (tylko cieplej się muszę ubrać na jutro :hihi🙂. Z radością stwierdziłam, ze dużo ćwiczeń pokazywanych przez Clausa już znam dzięki mojej instruktorce, i ćwiczymy je normalnie na naszych jazdach. Pokazało mi to, że może nie byłby to taki wstyd, jakbym się tam pokazała z koniem, nie odstawalibyśmy może aż tak od reszty uczestników 😉
Dużo pracy nad rozluźnieniem, dużo korekt dosiadu, pokazanie że małe przesunięcie ciężkości już powoduje widoczne zmiany u konia - niby oczywistości, ale jednak dużo mi to w głowie rozjaśniło.
pamirowa
13 grudnia 2014 19:45
Dziewczyny a ja mam takie pytanie czemu western? To znaczy co was skłoniło by pójść akurat w tą stronę? Tak z ciekawości chciała bym wiedzieć 🙂 Szczególnie mnie interesuje opinia tych, którzy jeździli ze swoim koniem klasycznie i przerzucili się na west. Jakie s a ich wrażenia, który styl uważają za lepszy i dlaczego 🙂
Ze mnie jest klasyk (to znaczy, próbuję jeździć klasycznie, bo nie zawsze mi wychodzi jazda zgodnie ze sztuką 😉), ale zawsze gdzieś tam west mi się podobał. Szczególnie po przejrzeniu tego wątku 🙂
smartini   fb & insta: dokłaczone
13 grudnia 2014 20:26
Ja jeździłam klasycznie 9 lat, west jeżdżę 7 i nigdy bym już do klasyki nie wróciła.
Wyluzowany koń, brak ciągłego kontaktu na pysku, praca głównie na łydkach, natychmiastowe reakcje konia, jego spokój i posłuszeństwo połączone z energią... To zupełnie inna bajka 🙂
Byłam w terenie z kuzynką - klasykiem. Kalina fajnie chodzi, fajnie skacze, posłuszna i w ogóle... ale ja mogłam 'dać rurę' na prostej a potem siąść głębiej w siodło, usztywnić biodra i natychmiast jechałam stępem - kuzynka hen daleko przeszła do kłusa dopiero :P

Nie ma półśrodków, nie 'przytrzymasz konia na wodzy', nie będziesz 'wykręcać, żeby wyhamować w razie gdyby'. Bo to się nie dzieje.

Nie ma stylu lepszego i gorszego, jest tylko ten, który bardziej Ci pasuje.

Może opiszę sytuację z tych wakacji, już wcześniej wspomniana kuzynka, wsiadła na Budynia. Najpierw nie była w stanie ujechać ani kawałka, bo robiła za dużo rzeczy na raz :P ale jak już wsłuchała się co mówię i co ma robić, to miała uśmiech od ucha do ucha. Najbardziej cieszył ją fakt, że z wodzami do ziemi mogła zrobić wszystko co chciała.

Najlepiej samemu wsiąść na takiego konia, wtedy się rozumie, dlaczego.
Tylko uwaga, jest duża szansa, że do klasyki się już nie wróci ;D


A ode mnie takie cuś, dla Polish Quarter Horse Association 😀
[img]https://fbcdn-sphotos-d-a.akamaihd.net/hphotos-ak-xap1/v/t1.0-9/p480x480/10849884_779316432154150_8397820211600714698_n.jpg?oh=d7b4045fff6a00134e6d5c9b07bd69e9&oe=54FD717C&__gda__=1426338594_8abaabb1b291c18e9b0b0a205eb60863[/img]
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
13 grudnia 2014 21:27
pamirowa, mnie już dłuuugo ciągnęło w tę stronę. Tylko jako rekreant bez konia nie było okazji, później jak już był koń to do odrobienia (tory + rekreacja; uroki folbluta) - a odrabiać wolałam w stylu, który znam. I jakoś na wiosnę tego roku sobie uzmysłowiłam, że nie ciągnie mnie zupełnie dalej do klasyki - skoki nie ciągnęły (ani mnie, ani konia), ujeżdżenie jako tako było nadzieją. Ciągnie mnie do luzu - a z tym luzem w jeździe, w koniu i jeźdźcu zawsze kojarzył mi się west. Zmiana siodła - ryzyk fizyk 😁 I sobie chwalę 😉
Pomijam, że uwielbiam siodła westowe czy w typie McClellana - dobrze się w nich czuje po prostu 🙂
A genialnie to opisała smartini i.. mam nadzieję, że niedługo będę mogła się podpisać z czystym sumieniem 🙂 Mnie się zawsze podobało to, że na luźnych wodzach ludzie robią naprawdę wszystko, na takim luzie (ale nie "olewczo", bo widać starania i pracę - tylko nie ma takiego "napięcia", jakie widziałam zawsze u klasyków gdzieś tam).

Co prawda do jazdy typowo west mi bardzo daleko.. 😡 ale działam żeby to pozmieniać. Mam nadzieję, że już w styczniu coś się podzieje 🙂
Muchozol
13 grudnia 2014 21:52
.
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 grudnia 2014 00:29
dla mnie western to jazda na bombie pod calkowita kontrola. Kumulacja czystej energii na twoje zawolanie. Cmokasz i kon rozpedza sie do swojego maximum. Siadasz w siodlp glebiej, kon natychmiast sie zatrzymuje. Rzucasz wodze a kon stoi wyluzowany, z rozjechanymi uszami jakby wcale nie galopowal 'na full' kilka sekund wczeanie
Magia

Muchozol, wiem, ze nie trzeba. Ale to byl tylko jeden z przykladow. Znalam setki koni roznych ras i jedno moge powiedziec - kazdy jest inny ale AQH sa jedyne w swoim rodzaju.

Wiec nie ma co rozwazac -po co aqh, skoro nie bede robic tego, co robia na arenach konkurencji technicznych- bo nie po to kupuje sie aqh 🙂
Muchozol
14 grudnia 2014 00:57
.
pamirowa
14 grudnia 2014 06:11
Dziewczyny, to co mi sie westernie zawsze podobało to ten luz i energia. I to jak posłuszne są te konie. Tylko to już pewnie kwestia charakteru aqh a nie stylu 😉
Tak mnie jeszcze ciekawi, czy może być tak, że są konie, które lepiej odnajdą się w stylu western i będzie im to np. Bardziej pasować? Czy to w jakim stylu się jeździ nie ma wpływu na konia? Ja moge się tylko domyślać jak jest, bo własnego doświadczenia w tej kwestii nie mam.
Livia   ...z innego świata
14 grudnia 2014 07:12
Viridila, o, będziesz miała instruktora? Ale fajnie, widzę, że nowy rok będzie obfitował w konkretną pracę 🙂

smartini, świetna kartka, nawet jeśli w mojej podświadomości kowboj i śnieg się nie łączą 😁

pamirowa, ja się przesiadłam, bo po zabiegu w tym roku bezpieczniej się czułam jeżdżąc w westowym siodle. Sam styl (luźne wodze, koń uważny i myślący, samodzielny) podobało mi się od dawna, ale nie umiałam się przekonać do brązowego sprzętu 😁 Ale potem już poszło z górki, po przeprowadzce do nowej stajni okazało się, że mam blisko bardzo fajną westową instruktorkę, która zgodziła się nam prowadzić lekcje. Powolutku rzeźbimy, mamy z tego frajdę, w koniu widać poprawę, a ja mam motywację, żeby ciągle się doskonalić 🙂
Muchozol
14 grudnia 2014 09:28
.
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 grudnia 2014 10:22
Dziewczyny, to co mi sie westernie zawsze podobało to ten luz i energia. I to jak posłuszne są te konie. Tylko to już pewnie kwestia charakteru aqh a nie stylu 😉
Tak mnie jeszcze ciekawi, czy może być tak, że są konie, które lepiej odnajdą się w stylu western i będzie im to np. Bardziej pasować? Czy to w jakim stylu się jeździ nie ma wpływu na konia? Ja moge się tylko domyślać jak jest, bo własnego doświadczenia w tej kwestii nie mam.


nie prawda. AQH to nie sa swiete aniolki. To bardzo niezalezne konie z mocnym charakterem. Beda z Toba robic co beda chcialy.
To styl wyciaga z nich to co najlepsze i z samodecyzyjnych, silnych psychicznie koni dostajesz dodstkowe 100% posluszenstwa

te konie lubia pracowac ale lubia tez pracowac same (to wynika z ich historii i pracy z krowami)
a sposob, w jaki trenuje sie konie west i to, czego sie od nich wymaga uczy je pracowac w 'druzynie' z czlowiekiem

Livia, ale w sensie ze oni sniegu nie maja? Czy co sie nie laczy?
Tania
14 grudnia 2014 10:32
(...)
nie prawda. AQH to nie sa swiete aniolki. To bardzo niezalezne konie z mocnym charakterem. Beda z Toba robic co beda chcialy.
(...)

Potwierdzam. Mam od lat okazję oglądać mnóstwo AQH i pracę z nimi. Ta "grzeczność przyrodzona" tej rasy to mit. To są konie jak każde inne. No, może tylko mogą mocniej odpalić z masywnego tyłka.  😉 I do ziemi bliżej.  😉
W zeszły weekend, państwo, którzy właśnie skończyli lekcję na AQH, na widok mnie na Tani:
- O Boże! Jaki wieelkii koń!
A Tania ma 166 w kłębie zaledwie.  😉
pamirowa
14 grudnia 2014 11:27
Ja tak się wypytuje was, bo tak się zastanawiam czy mój koń nie czuł by się w tym stylu lepiej. Zauważyłam, że jemu bardziej pasuje luz na wodzach. Zresztą, z tego co wiem, zajeżdżany był w stajni gdzie jeździ się w stylu western i podejrzewam, że właśnie tym stylem, albo przynajmniej z użyciem jego elementów był trenowany. Podejrzewam, że teraz przez lata jazdy klasycznej już zapomniał to co się nauczył, ale być może odnalazł by się w tym lepiej 😉
Ja chyba sobie wykupię jedną lub dwie jazdy i zobaczę w ogóle czy ten styl pasował by mi 😉
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 grudnia 2014 11:54
Jak się zastanawiasz nad zmianą stylu, to najlepiej wpakować się w auto/pociąg, pojechać na weekend do dobrej stajni west i się przekonać, czy Ci się to podoba. Ale lepiej wydać trochę więcej i pojeździć na dobrze zrobionym koniu west niż pojechać gdzieś, gdzie konie są klasyczne w siodle westeronowym, bo to Ci nic nie powie 😉
W BB Ranch pod Krakowem można pojeździć na aqh po startach w reiningu, na Janiowym Wzgórzu w Rzeszowie również. Trenerzy tych ośrodków reprezentowali nas w tym roku na WEG i na Futurity z Oklahomie, mają ogromne doświadczenie i świetne konie. Do tego na miejscu są pokoje, jedzonko - można fajny weekend spędzić i pojeździć w tym czasie na kilku koniach.
Wtedy będziesz wiedziała, czy to jest to, czego chcesz. Na forum się tego nie dowiesz 😉 możemy Ci tylko zachwalać western pod niebiosa, ale nie powie Ci to, czy tego właśnie chcesz
maluda
14 grudnia 2014 13:16
Oczywiście, że się pochwalę jak już będę po pierwszej jeździe, ale jeszcze trochę czasu do niej zostało. Osobiście to nie mogę się doczekać. Coś się ruszy.

U mnie zmiana stylu jest spowodowana zdrowiem konia, a wiadomo, że ono na pierwszym miejscu wśród innych priorytetów. Jak na razie strzał w 10, dla mnie również. Wszystko mi się podoba.
Viridila   ZKoniaSpadłam & NaturalBitsBay
14 grudnia 2014 14:51
pamirowa, wiesz.. mam folbluta, a wiadomo jak to się o nich mówi 😀 I zmiana stylu wyraźnie wpływa na jej podejście - jest dużo fajniejsza po prostu. Pomijam, że zmiana siodła na westowe chyba jej dużo bardziej odpowiada, bo koń zaczął lepiej pracować zadem i puszczać plecy - mimo dopasowanego siodła klasycznego i trenera, to było bardzo ciężkie do zrobienia wcześniej. Tylko ona zawsze ma inny pomysł na siebie po prostu niż można zakładać 😁

Livia, powiedzmy, że w pogoni za westem będę się przeprowadzać z koniem - jakoś w styczniu wypadnie, ale to jeszcze konkretnie do ustalenia z właścicielką 🙂 Rozwiewając tajemnicę będę u Magdy Pawłowicz 🙂
maluda
14 grudnia 2014 15:04
Bardzo pozytywna wiadomość! Magda na pewno dobrze Was poprowadzi, poza tym świetnie tłumaczy i ma ogrom cierpliwości. Trzymam kciuki!
Sama mam się do Niej wybrać w 2015, bo nie mam, aż tak daleko.
Magda Pawlowicz
14 grudnia 2014 16:18
o jej dziewczyny jak mi miło!
maluda
14 grudnia 2014 18:25
Moim skromnym zdaniem, zapracowałaś sobie na takie pozytywne opinie!
Właśnie skończyłam rozmawiać z moim przyszłym trenerem i koszt dojazdu do mnie nie wyszedł astronomiczny zatem na pewno skuszę się na tą opcję i niech bierze Młodą w obroty.
Ale oczywiście początek u niego na miejscu, bo chce zobaczyć z kim ma do czynienia. Ba, sama też mu to proponowałam. Niech zobaczy jaki sztywny drążek siedzi w siodle.  😁
Livia   ...z innego świata
14 grudnia 2014 18:54
smartini, bo kowboje mi się kojarzą z Dzikim Zachodem, a tam chyba rzadko śnieg pada, raczej piach i pustynia 🙂 Ale praca piękna 🙂

Viridila, bardzo fajnie! W takim razie powodzenia, no i też zdawaj relację 🙂

Po drugim dniu szkolenia powiem, ze naprawdę było fajnie widać różnicę w koniach i jeźdźcach, warto było dwa dni pomarznąć. Smuciło tylko podejście większości słuchaczy, nie przyjechała ponad połowa, a drugiego dnia i tak z tej grupki pozostało kilka osób...
smartini   fb & insta: dokłaczone
14 grudnia 2014 19:51
No tak :P ale western to nie tylko Texas 😉 w okolicach Wyoming np są i kowboje i śniegi 😀
w przyszłym roku ma nawet wyjść kolejny western Tarantino, właśnie w śniegowych klimatach
maluda
14 grudnia 2014 19:55
Koń swoją drogą, ale jeździec...  😍
Przepraszam, musiałam!
TheWunia
14 grudnia 2014 19:56
Livia aż dziwne, u nas, w Jadowie słuchacze byli taaacy  :emota200609316: aczkolwiek też niewiele
Muchozol
14 grudnia 2014 20:59
.
dorota
15 grudnia 2014 01:38
W zasadzie wogóle nie wsiadam na konie, ale mnie bardzo korci spróbować jazdy w siodle west.
Ktoś wie gdzie mogę w okolicach Chełma spróbować?
Dzięki.
Livia   ...z innego świata
15 grudnia 2014 09:40
TheWunia, z większością pogadać się spokojnie dało i poznałam kilka fajnych osób, tylko dwójka była taka... odcięta 🙂 Ale generalnie ilościowego szału nie było.
aien   wędrowiec
15 grudnia 2014 10:19
dorota Na Tranczu u p.Tracza, to stajnia w Horodyszczu.

https://pl-pl.facebook.com/pages/Tranczo/351969094815645
dorota
15 grudnia 2014 10:23
aien, bardzo dziękuję, mimo że to rzut beretem ode mnie to tam nie będę próbowała.
Jakieś inne propozycje?
smartini   fb & insta: dokłaczone
15 grudnia 2014 11:19
Aien, na western tö to nie wyglada  😎

Dorota, jedź do Rzeszowa na Janiowe Wzgorze 🙂
dorota
15 grudnia 2014 15:00
smartini, dzięki za polecenie. T o przynajmniej brzmi sensownie. Tylko czy dla jednej godzinki przyjemności tak daleko zechce się jechać.
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się