Forum konie »

Ile koni w 1 dzień?

Mój rekord to cztery sztuki. To był dramat, ale tylko dlatego, że jeden z koni był naprawdę ciężkim przypadkiem, na którym musiałam się nieustannie pilnować żeby nie glebnąć.

Jakiś czas temu miałam stale pod opieką trzy konie, nie było to nic przesadnie wyczerpującego i bez większych problemów wyrabiałam z tym chodząc normalnie do szkoły - pewnie dlatego, że jeden z nich był trzylatkiem, czyli wiadomo że praca na pół gwizdka przeplatana z lonżowaniem  😉 . Potem zredukowało się to do dwóch sztuk i tak jest do dziś - zgadzam się, że to optymalna ilość dla cywila bo człowiek nie jest wypompowany, a tylko całkiem przyjemnie zmęczony  😉

Uważam, że jednak skoczkom najłatwiej taśmowo przerzucać się z jednego konia na drugiego - po prostu to wszystko jest bardzo skondensowane, zwłaszcza rozprężenie, w porównaniu z treningiem ujeżdżeniowym.
Jak się bawiłam w luzakowanie to do roboty było 7 koni, z moim 8.
Oczywiście nie wsiadałam na nie sama bo to byłoby raczej niemożliwe, ale 4-5 to luzik. Okropnie męczący czas.
Natomiast 8 lonż dziennie to była normalka. I koszmar przy okazji.
Mój rekord to 11-12 przez ok 3 miechy 😵Ale to nie była żadna przyjemność.ogólnie miałam wszystkie podstawiane pod tyłek,ale i tak nie sprawiało mi to frajdy.Teraz jeżdżę max 3 i to jest przyjemność :konik
Uważam, że jednak skoczkom najłatwiej taśmowo przerzucać się z jednego konia na drugiego - po prostu to wszystko jest bardzo skondensowane, zwłaszcza rozprężenie, w porównaniu z treningiem ujeżdżeniowym.

ja wiem,że skoczki to samo ZŁO 😉 ale skoczki nie skaczą codziennie,ba,w sezonie góra raz,czasami dwa,a jak jest taki kalendarz,że startują w danym okresie tydzień w tydzień,to w domu czasami nie skaczą wcale 😉
Rekord - 4 konie(miało być 5, ale jednemu coś wtedy w nogę było)
Zakwasów zero,  tylko jak przyszłam do domu, to prawie w wannie zasnęłam  😁
Aktualnie w teorii mam jeździć 3 dziennie, ale zazwyczaj nie starcza czasu, więc praktycznie wsiadam tylko na 2. Lecz w wakacje 3 dziennie, to norma. Po 4 tygodniach mam dość 😉
Dla mnie max to 3, bo powyżej już mi się najzwyczajniej nie chce i nie wkładam w to serca. Ale ja to leniem śmierdzącym jestem 😉
Oczywiście wszystko zależy od rodzaju pracy i konia, bo ja czasem za absolutnie wystarczający czas pracy z młodym koniem, lub powracającym do pracy po przerwie uznaję 30-45 minut. A na porządną pracę ujeżdżeniową z koniem w stałym treningu czasem 1,5 godziny.
Były czasy ,że jeździłam po 8 koni dziennie, do 6 byłam w stanie się solidnie przyłożyć, 2 ostatnie jeździłam ,na,, odwal się".Po tamtym okresie został mi sterany kręgosłup, walnięte prawe biodro, i prawe kolano, a podobno sport to zdrowie. Z kim bym nie rozmawiała (po fachu), każdy ma podobne dolegliwości. Obecnie 2 konie dziennie, to jeszcze przyjemność, reszta ,to przymusowy obowiązek.
Moim rekordem jest 14... Pod koniec dnia nie wiedzialam jak sie nazywam. A sama siodlalam, rozsiodlywalam, mylam itp. Optymalna ilosc to tak 4 .
Wizja - jeździłaś od 6 do 22, czy każdego konia po 20 min. ?
Ja aby przejeździć 8 koni i dodatkowo oporządzić 1, całe towarzystwo nakarmić, wypuścić, sprowadzić itp. zaczynałam z koleżanką o 6 karmieniem i kończyłyśmy 21. Ale do naszych obowiązków należało wszystko prócz porządku w boksach. Wieczorem jak wchodziłam do mieszkania do nie siadałam nawet, bo to groziło zaśnięciem. Prosto do łazienki na kąpiel i dopiero do kuchni. Ale tak jak titina, byłam w stanie 6 koni żetelnie robić (większość surowych więc jazdy nie były długie).
Miętcy jesteście...
Rekord 9 czy 10 już nie pamiętam. 2 moje, reszta to były młode ogiery 4/5/6  latki, i kilka było chodzących już w sporcie większym. Pamiętam,że nastęnego dnia wstałam rano poszłam poodwijać, zobaczyć jak się mają i potem cały dzień odsypiałam, no ale bylam przyzwyczajona do jeżdzenia 2-3 dziennie. 🙂

W chwili obecnej mam 7 do jeżdzenia, w tym 2 rekreanty które nie muszą chodzić codziennie.Staram sie jeździć 5 dziennie, czasem wychodzą 4 czasem 6. Tylko,że ja oprócz jeżdzenia mam all inclusive opiekę nad ośrodkiem, karmienie, wyprowadzanie, sprzątanie i t d 😉

Nie umiem jeździć "na odczep się", nawet jak mam plan na luźniejszą jazdę zawsze trafi się element do przepracowania i tyle z wychodzi z mojej lekkiej jazdy.
Jestem bez luzaka,  generalnie zaczynam ok 9/10 kończę mniej więcej ok 20.
znam kobietę,która mimo pracy zawodowej (pracownik naukowy 😉 ),wsiada na 4-5koni dziennie,codziennie..rotacyjnie,ale rzetelnie..na pozostałe 2-3 wsiada jeszcze codziennie trener...jedyne co ją ratuje - to własna stajnia z personelem i dość elastyczny czas pracy,może sobie pozwolić na pojeżdżenie 2-3 przed pracą,pozostałych po,a gdy ona jest w pracy,to jeździ trener..
Ja w sumie dość często jeżdżę na swoich dwóch w jeden dzień. 😉 Ale jestem już po tym nieźle zmęczona. 🤣 Pewnie dlatego, że się mocno angażuje w pracę z końmi i staram się zawsze coś poprawić, coś udoskonalić (ale mi nie zawsze wychodzi.. :hihi🙂, a jazda jakimś dziwnym trafem zawsze jest dłuższa niż miała być... 😀
Ja obecnie pod opieka mam 7 koni, kazdy na innym poziomie, w tym dwa mlodziaki surowiaki.Caly tydzien sobie rozkladam tak by dziennie brac 5 koni.Zazwyczaj trzy objezdzam, jeden na lonze, a jednego nadzoruje z ziemi.czasami dochodzi mi jeszcze jakas jazda do poprowadzenia.I to jest dla mnie optimum, to sprawia mi przyjemnosc, nie meczy do granic mozliwosci.W miedzy czasie mam do posprzatania stajnie(zamiatanie, zagrabianie itp-bo boksy sa juz sprzatniete)sprowadzenie koni na obiad, wieczorem sprzatniecie wybiegow i danie kolacji.No i to mi na razie wystarczy, bo zarowno w ciagu dnia, jak i po chcialabym miec czas, chec i sily na to by byc dobra matka i zona 😉
A rekord to chyba 9, dalabym rade wiecej, ale po co?to juz z przyjemnoscia mialo malo wspolnego...
rekord? Bodajże 11...  3-4 to w sumie taki standard...
ja najwięcej ile miałam do jazdy jednego dnia to 5. A do luzakowania to zwykle na zawodach mam 3-4.
A tak z innej mańki... jakbyście to odbierali, gdyby Wasz koń, oddany w płatny trening, był jednym z dziesięciu dziennie? Ja chyba bym miała małe wątpliwości, czy jest dokładnie jeżdżony. Tak, jak nie lubie kowali, co werkują w 7 minut 4 kopyta. Choć to i tak pewnie by zależalo od jeźdźca tych koni. Jakie ma podejście, jak się angażuje, itd. Ale i tak odruchowo masówka nie kojarzy mi się dobrze.
[quote author=Ktoś link=topic=26450.msg625716#msg625716 date=1276884499]
Uważam, że jednak skoczkom najłatwiej taśmowo przerzucać się z jednego konia na drugiego - po prostu to wszystko jest bardzo skondensowane, zwłaszcza rozprężenie, w porównaniu z treningiem ujeżdżeniowym.

ja wiem,że skoczki to samo ZŁO 😉 ale skoczki nie skaczą codziennie,ba,w sezonie góra raz,czasami dwa,a jak jest taki kalendarz,że startują w danym okresie tydzień w tydzień,to w domu czasami nie skaczą wcale 😉
[/quote]

Nie piszę tylko o treningach skokowych. Jak dotąd z moich obserwacji, a byli wśród obserwowanych ludzie jeżdżący C-klasę i wyżej, ich rozgrzewka w porównaniu z ujeżdżeniową jest szczątkowa. A długość jazdy zależna od treningowego "mięsa", np. pracy na drążkach w galopie itd. Oglądanie konia 'solidnie pojeżdżonego' (zdaniem jeźdźca skokowego) po pół godziny treningu to nie jest wcale taka rzadkość. Może trafiam ciągle na złe przykłady - ale z drugiej strony dyscyplina skoków też nie wymaga jakiejś niesamowitej kondycji? Nie twierdzę, że te pół godziny jest niewystarczające dla skoczka, ale ujeżdżeniowiec w tak krótkim czasie dopiero zrobi rozgrzewkę  😉
busch, mój np. chodzi co prawda tylko C😉 ale bardzo często wychodzi poza maneż,żeby go nie zamulić...choćby tylko w lekki teren z dużymi odcinkami stępa po skokach....pół godziny do 40 minut to najczęściej trwa mój trening skokowy,oczywiście zakładając,że jest wszystko jest ok - bo jak jest wszystko dobrze,to nie ma co męczyć 😉  ale to już gruby OT i temat na inny wątek,który już chyba na rv jest 🙂
Max to 5, a w poprzedniej stajni to średnio 3 konie, choć ciężko było, bo to w roku szkolnym... Moje Chłopaki i dzierżawiony, czasami miałam pomoc i podstawione prawie pod nos.
Teraz 1 lub 2. Ostatnio nauczyłam się sprężać nawet, choć bardzo tego nie lubię 😁 Wolę sobie w spokoju jednego konia oporządzić, sprzęt ogarnąć, kolację przygotować i jeszcze na jakieś ploteczki stajenne się załapać 😉
Cejloniara, mnie bardziej burzy to, że ludzie biorą konie w trening i ma jeździć osoba X a tak naprawdę wsiada/lonżuje luzak tej osoby... to jest dopiero wkurzające 😉

[quote="darolga"]rekord? Bodajże 11...[/quote]
jak Ty to zrobiłaś?  🙂

mój rekord: 5 łącznie z "pełnym obrządkiem" przed i po jeździe. Dla mnie, człowieka bez kondycji to było sporo.
Cejloniara, mnie bardziej burzy to, że ludzie biorą konie w trening i ma jeździć osoba X a tak naprawdę wsiada/lonżuje luzak tej osoby... to jest dopiero wkurzające 😉


w pozadnym wydaniu takie cos nie dziwi i nie burzy. zawodnik czesto ma duzo koni, wyjazdy - wtedy kon mialby stac? biorac w trening po prostu podpisuje swoim nazwiskiem to, co z koniem sie dzieje. nie kazdego dnia przeciez wykonywana jest robota na 100% - czasem jest to tylko kondycja albo lekki rozruch na rozbicie zakwasow - po co wtedy wsiadac ma zawodnik
Tak Magda, ale gorzej kiedy 3/4 czasu w miesiącu jeździ luzak  😵 a dobrze wiemy ze tak bywa
Moim zdaniem wszystko jest ok jeśli właściciel konia wie i wyraża zgodę na to, że czasem będzie wsiadał/lonżował luzak. Natomiast jeśli rozgrywa się to za jego plecami to już jest bardzo nie w porządku.
A tak z innej mańki... jakbyście to odbierali, gdyby Wasz koń, oddany w płatny trening, był jednym z dziesięciu dziennie? Ja chyba bym miała małe wątpliwości, czy jest dokładnie jeżdżony. Tak, jak nie lubie kowali, co werkują w 7 minut 4 kopyta. Choć to i tak pewnie by zależalo od jeźdźca tych koni. Jakie ma podejście, jak się angażuje, itd. Ale i tak odruchowo masówka nie kojarzy mi się dobrze.


Cejloniara ale koń też nie może być codziennie forsowany. Dlatego przy kilku koniach trzeba dobrze rozplanować kiedy i co który będzie robił. Ja mając 9 koni robiłam im grafik. Każdy miał wolny przynajmniej 1 dzień w tygodniu. Codziennie 2 były w terenie. Wyrabiały sobie kondycję, uczyły że torebki itp nie gryzie. Zależy też na jakim poziomie jeździ się te konie i do czego dąży. Ja miałam z ośmiu 1 kp, który miał spokojnie chodzić pod dzieci, w tym w terenie, 1 konia skaczącego -9 latka, 1 kobyłę 7-letnią po torzetrzeba było wyciszyć pod rekreację, 1 5-latkę- też xx do wprowadzenia w kondycję po łakach i  5 surowych 3-4 - latków.
Na młodych się długo nie jeździło 30-40 minut z stępami. Konika też wiele nie trzeba było cisnąć. Najwęcej wysiłku wkładałam w kobyły po torze, bo one odpalały, jedna miała zapędy do caplowania i w jazdę na skoczku, gdzie to ja się uczyłam od konia.
Myślę, że żaden człowiek nie ma koni na jednakowym poziomie. Nawet jeśli to można rozpisać tak jazdy by były dni intensywniejsze dla konia i dni kiedy ma pracę lżejszą.
Pozatym najczęściej osoby mające dużo koni w treningu mają luzaka, który dba o czystość, siodłanie i rozstępowanie a nawet rozprężenie konia. Wtedy "trener" wsiada na 30 minut intensywnej pracy i znów oddaje konia luzakowi. W takim systemie można 10 koni spokojnie pojeździć. Oczywiście jeśli kondycja na to pozwala.
Mój rekord (trudno to tak nazwać 😀 ) to 3- 4 konie z siodła w pracy (w tym 1 -2 jazdy terenowe po 1,5 - 2 godz) jeden z ziemi w pracy, w międzyczasie prowadzenie jazd się zdarzało, mycie koni itp. Potem w domu swój koń 1 z siodła lub prowadzenie komus jazdy + 1 młodziak z ziemi (raczej 7 gier niz lonża). I myslę że to nic wyjątkowego tak pracować a nawet więcej z zapałem gdy sobie można samodzielnie czasem dysponować - ja nie mogłam (szef co chwile zmieniał zdanie co by tu dziś robić i mnie przestawiał - tego konia teraz weź albo nie - jak był juz osiodłany - tego weź potem) w takim systemie dałam rade 5 miesięcy - zapał wyparował. Ale ze swoimi końmi to jak miałam czas (i koni było więcej) to potrafiłam cały dzień cos robić z zapałem... Druga sprawa że po 5 godz w siodle zaczynaja sie stawy biodrowe odzywać :/
magda, raczej mówiłam o tym co napisały Koniczka i Aventia...
Poza tym jak byś się czuła (przykładowo) gdybyś zapłaciła kupę kasy za trening Twojego konia a okazuje się że ileś razy w tyg wsiada luzak, który konie li i jedynie "ruszy" bo pracą czy nauką nazwać tego nie można?...
A zdarzają się takie sytuacje...
mój rekord 12... 😉
Aby odpisać w tym wątku, Zaloguj się